Ardeni Napisano 16 Grudzień 2007 Napisano 16 Grudzień 2007 Postanowiłem założyć ten wątek po rozmowie z pewnym userem który podobnie jak ja mnie miał nieprzyjemną sytuacje z pewną firmą zajmującą się grafiką komputerową. Proponuje wypisywać tutaj przykłady podobnych wydarzeń, dzięki czemu ludzie mniej doświadczeni będą wiedzieli czego się wystrzegać, a co nie robić, kogo unikać. Domyślam się, ze nie można podawać konkretnych nazw więc wystarczyłyby sytuacje. Na start podam swój przykład: Wysłałem CV do pewnej firmy, okazali się zainteresowani, była rozmowa , wszystko się pozytywnie układało. Po rozmowie był prawie miesiac ciszy, praktycznie dałem sobie spokój. Całkowicie przypadkiem miałem później okazje widzieć się z przemiłą panią zajmującą się "pozyskiwaniem nowych pracowników", dowiedzialem sie, że nadal są mną zainteresowani, miałem do niej napisać, co też uczynilem. I znów zaczęło się układać, zapytano mnie kiedy mogę zacząć prace itp. Odpisałem i później było kilka dni ciszy... po 2-3 mailach odezwali się z tekstem typu: "Przepraszam, nie byłam obecna, nie mogłam odpisać, w międzyczasie został na pana miejsce zatrudniony inny pracownik" (warto zaznaczyć, że pisałem nietylko na jej adres, ale też główny dla ewentualnych pracowników). Czegoś tutaj nie rozumiem..., jak firma, która poniekąd tak bardzo się liczy na rynku mogła sobie pozwolić na takie coś? Czy ja miałem ich tam nachodzić aby się obudzili? Kilka dni później dowiedziałem się, ze u nich to normalka... Skąd ten bałagan, czy jak to można inaczej nazwać.. nie wiem...
piksar Napisano 16 Grudzień 2007 Napisano 16 Grudzień 2007 co do opisanej przez Ciebie sytuacji to akurat podanie nazwy byłoby wskazane aby uczulić innych
Marcin_ps Napisano 16 Grudzień 2007 Napisano 16 Grudzień 2007 tez tak mialem dlatego wole freelancing :)
SWRSC Napisano 16 Grudzień 2007 Napisano 16 Grudzień 2007 Wysyłając portfolio na maila dla pracodowacy najlepiej je załączyć w postaci pliku .pdf tak, aby osoba oglądająca nie musiała klikać pokolei w każdy plik w załaczniku, tylko miała wszystko w jednym dokumencie. Moim zdaniem, porfolio w .pdf jest o niebo lepsze niż przesyłanie linka do portfolio online. Kiedy szukałem osoby do pracy przy wiz. zgłosiło się wiele osób przesyłając maile - najwygodniej mi było oglądać pdf. W momencie kiedy musiałem włazić na strony www, przeglądanie portfolio zajmowało dużo więcej czasu. No i kolejna sprawa przesyłając porfolio mailem - bardzo wskazane jest, żeby napisać jak nawięcej informacji o sobie: doświadczenie, zainteresowania, dyspozycyjnośc etc. Naprawde dużo lepiej wygląda mail z porfolio + tekstem o sobie, oczekiwaniami i ewentualnymi pytaniami niż taki, w którym jedyna treść to "witam, oto moje portfolio, kontakt"
Ardeni Napisano 16 Grudzień 2007 Autor Napisano 16 Grudzień 2007 co do opisanej przez Ciebie sytuacji to akurat podanie nazwy byłoby wskazane aby uczulić innych Edytowane: jednak wole nie pisać, wygladałoby to jakbym walczył z ta firmą "za pomocą" forum...
dokturpotfor Napisano 16 Grudzień 2007 Napisano 16 Grudzień 2007 hej, ja pamietam jak na artserwisie jakas firma oglaszala konkurs na wylonienie wykonawcy jakiegostam zlecenia. Nalezalo przyslac swoje portfolio. W regulaminie 'konkursu' bylo cos takiego: "Zgłoszenie pracy/prac do konkursu - oznacza automatyczną zgodę na przetwarzanie i wykorzystywanie powstałych materiałów przez Valkyrie Studio - jako Zleceniodawcy - bez prawa do korzyści finansowych." Napisalem do artserwisu ze to ogloszenie to jakis fraud, ale zdaje sie olali. Po jakims czasie na forum stalo sie glosno bo okazalo sie ze zlecenie ktore mozna bylo wygrac na drodze konkursu to bylo jakies G za 300 zlotych, a naiwniacy powysylali swoje obrazki.
Gość Cornelius Scipio Napisano 17 Grudzień 2007 Napisano 17 Grudzień 2007 Widzę,że nie jestem sam :) Historia wydarzyła się w wakacje bieżącego roku.Spragniony znalezienia stałej pracy, codziennie przeglądałem różne serwisy gdzie ogłaszają sie pracodawcy.Znalazłem ogłoszenie-potrzebowali kola do robienia wizek w biurze architektonicznym(tak dla info:Wrocław-->Browar mieszczański).Stawiłem się na rozmowie,dałem niektóre prace do wglądu,spodobały się.Jedyny mankament był taki ,że oni robili w maxie a ja jestem zatwardziałym cinemowcem (sądzę ,że to nie miało znaczenia skoro cała firma od 3 lat stoi na piratach :D:D:D).Ustaliliśmy,że będę się uczył maxa i modelował sceny (pracował tam jeszcze jeden grafik).Facet zapytał mnie czy wyjeżdżam gdzieś na wakacje,potwierdziłem,że za 3 tyg. mam jechać do Świnoujścia.Na to on ,że nie widzi problemu i spokojnie może mnie przyjąć (ustalone było:umowa-zlecenie przez 3 miechy ,a później umowa o pracę jeżeli się sprawdzę).Dostałem klucze,przychodziłem do pracy 2 godziny wcześniej od innych,aby w spokoju móc sie uczyć. Minęły 3 tyg.... Jeżeli chodzi o modelowanie w maxie to łapałem o co kaman.Dostałem pieniądze za ten czas(miałem zmniejszoną stawkę ze względu ,że musiałem się uczyć.)Btw.zatrudnili też projektantkę...świeżo co przyjechała z Białegostoku wraz z narzeczonym i szukali mieszkania...zaproponowałem jej mieszkanie mojej dziewczyny, która szukała kogoś do wynajęcia.Niestety projektantce nie chciało sie wychodzić 20 min. wcześniej do pracy -.-' . To pojechało się nad Bałtyk z dziewczyną....i jej rodzicami :D :P 3 dni przed powrotem dostałem telefon z biura.Szef pytał jak było,czy jestem zadowolony i ,że mam przyjść do pracy od nowego tygodnia. Przychodzę w poniedziałek,wchodzę do pomieszczenia z kompami,kładę rzeczy koło monitora i mam już siadać,a tu przychodzi jakiś chłopak i zajmuje mi miejsce...ZONK...nie wiedziałem co powiedzieć.Panowała miła atmosfera,po chwili zostałem wezwany do "pokoju zwierzeń",miałem tam siedzieć i czekać .... po pół godziny przyszedł szef i powiedział:że mają za mało kompów,abym mógł siedzieć na którymkolwiek...powiedział,że dostaną nowe biuro w październiku(akcja toczyła się w pierwszej połowie sierpnia)i wtedy pomyślą czy mnie przyjąć....oczywiście zostałem zwolniony,tylko trzeba było znaleźć głupi pretekst...grzecznie podziękowałem i wyszedłem... Podsumowując: 1.W czasie kiedy mnie nie było zamieścili ogłoszenie ,że szukają kogoś do biura.W kolejnym tygodniu ponownie natknąłem sie na kolejne ich ogłoszenie.Gdzie tu logika,skoro brakuje im miejsc?? 2.Koleś,który usiadł na moim miejscu okazał się narzeczonym projektantki. Wnioski: 1.Mówiąc krótko dałem się wydymać.Teraz wiem,żeby podchodzić do ludzi z dystansem i nie łapać się na słodzenie "jak to będzie wspaniale...".Postanowiłem twardo popracować nad portfolio i szukać szczęścia jako freelancer. 2.Nie piszcie lepiej do osób,które często oferują pracę...takie roszady to u nich codzienność. Mam nadzieję ,że ktoś wytrzymał do końca tej wypowiedzi :) P.S.Jeżeli są błędy ,to przepraszam...starałem się dobrze napisać. Pozdrawiam, Cornelius.
siwy Napisano 17 Grudzień 2007 Napisano 17 Grudzień 2007 Znam to biuro, znam też projektantkę i jej narzeczonego :) Ciężko mi zająć jakieś stanowisko, mogę jedynie powiedzieć że nie powinieneś mieć żalu do ludzi którzy zostali przyjęci i ci zajęli miejsce bo nie wiedzili że zajmują czyjeś miejsce, jak coś to tylko do szefostwa bo zachowali się na prawde nie wporządku.
JmTm00 Napisano 17 Grudzień 2007 Napisano 17 Grudzień 2007 ...jednak wole nie pisać... ..."wielkie" L :>?
nielot007 Napisano 17 Grudzień 2007 Napisano 17 Grudzień 2007 Ardeni--> hehe powiem szczerze ze rozumiem Ciebie :P chociaz z drugiej strony jak ja sie pytalem o Ciebie to powiedzieli mi inne uzasadnienie, nie ze ktos zajal ci miejsce tylko inne ;)
!Ewert Napisano 17 Grudzień 2007 Napisano 17 Grudzień 2007 Jak to dobrze że na razie nie mam takich problemów jak Wy, a do to tego co pisał SWRSC to PDF jest jak najbardziej najlepszy, tylko kurde zawsze konwerter psuje mi jakość renderów;/
Gość Cornelius Scipio Napisano 17 Grudzień 2007 Napisano 17 Grudzień 2007 Tak dla info: drugi grafik sam sie zwolnił tydzień po mojej sytuacji ;]...Czy mam mieć pretensje do szefostwa? Owszem tak, budowanie dobrej atmosfery w pracy jest nic nie warte jeżeli ktoś nie jest wobec ciebie szczery i nie potrafi powiedzieć prosto w oczy prawdy.... Nie jestem zły, po prostu takich firm jest dużo na rynku i należy się ich wystrzegać.A jeżeli ktoś wpadnie na takich ludzi to przynajmniej ma cenne doświadczenie - nawet jeżeli jest ono przykre - i na pewno w przyszłości nie popełni podobnego błędu.
Ardeni Napisano 17 Grudzień 2007 Autor Napisano 17 Grudzień 2007 Odnośnie pdfów to słyszałem odmienne zdanie, niektórzy nie polecają go, cv lepiej jest zamieszczać jako plik doc, a samo folio w necie itp
kannu Napisano 17 Grudzień 2007 Napisano 17 Grudzień 2007 serwus :) od 10 lat jest mowa o czarnej liście - ale jej nie ma i raczej nie bedzie. Jednak TYLKO otwarte (lub nieco zakamuflowane) mowienie o problemie moze tu pomóc. Zrozumcie, że gdy sie natniecie i o tym nie powiecie głosno, to sie natnie na tym także pewnie kilka osób z forum - czyli Wasi koledzy. chamstwo i złodziejstwo było , jest i będzie - ale nie ma powodu sie na to godzic. Wspołczuje Wam :( . Warto zasięgać języka o firmach - nawet tutaj, na forum - jesli firma/ludzie są spoko, to pewnie będą pochwały - i to jest przeciez super :). Tomus : gdzie na tych karłowicach mieszkasz ? pozdrawiam i zycze powodzenia :) ::powod edita - ort. :( :::
Ardeni Napisano 17 Grudzień 2007 Autor Napisano 17 Grudzień 2007 Dzięki kannu, sądze ze każdy kto miał podobne problemy/sytuacje mógłby o tym napisac w tym wątku, takie pisanie tylko pomoże innym, napewno nie zaszkodzi.
viz.k Napisano 17 Grudzień 2007 Napisano 17 Grudzień 2007 A wlasciwie czemu by nie stworzyc watku o charakterze czarnej listy? Rozumiem ze argument na "nie" to kwestie prawne, znieslawianie itp, ale nie trzeba wszystkiego mowic doslownie i nazywac rzeczy po imieniu (ten pan to oszust) tylko opisac swoje doswiadczenie. Moderatorzy by chyba dbali o to zeby nie bylo tam jak czasem bywa np. w naszej polityce, czyli bezsensownego i nieuargumentowanego rzucania obelgami i oskarzeniami. Na forum ever. ktos opisal przyklad z ultrashock, mi sie przydalo bo jak sie kontaktowali ze mna to zachowalem nalezyta ostroznosc i chyba slusznie.
arcade Napisano 17 Grudzień 2007 Napisano 17 Grudzień 2007 Chyba raczej w każdej firmie zdarzają się mniejsze lub większe kwasy i ktoś tam może mieć żal o coś :/ Swego czasu normalką było że graficy nie dostawali wynagrodznia po kilka miechów - a to się zdarzało w największych firmach robiących gry w Polsce i pracujących przy największych tytułach. Czasem szefowi żyłka pęknie i powie o jedno słowo za dużo, czasem coś tam w kasie nie będzie grało i zacznie się czary - mary przy wypłatach, czasem potrzeba na gwałt człowieka więc kogoś się zatrudnia a kogoś innego zwalnia, a czasem okazuje się że inwestor zakręcił nosem i zamknął kurek z pieniędzmi i trzeba nagle siedzieć po 20 godzin dziennie, żeby ratować finanse firmy. Generalnie to nie przesadzajcie z tą czarną listą, bo jakby dobrze pogrzebać w historii przeróżnych firm to okazało by się że żadna nie spełnia w 100% standardów "firmy przyjaznej grafikowi"....
Shalivan Napisano 18 Grudzień 2007 Napisano 18 Grudzień 2007 Chyba nie mówimy aż o tak "niewinnych" przypadkach jak spoznianie sie z wypłatą, kiedyś gość mnie orżnął na 5600 i do tej pory mowie każdemu kogo spotkam żeby sie od niego trzymał z daleka. (Sprawa była oczywista i jak sie okazało cwaniaczek kombinował nie tylko ze mną, inne ziomki mi mowiły ze już go karki szukają więc spoko :P i tak to była największa jak do tej pory wtopa w moim życiu)
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się