Skocz do zawartości

Licencja na software a dowód kupna (faktura), przeniesienie licencji


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Cześć!

 

Może się ktoś orientuje w takiej materii:

 

Wiem, że da się przenieść licencję (przerejestrować soft) u adobe lub corela,

lecz jak to wygląda w świetle prawa polskiego?

 

Tzn, osoba fizyczna lub firma posiadająca oprogramowanie licencjonowane

i zarejestrowane może z niego korzystać nie posiadając na nie żadnego dowodu zakupu?

 

Chodzi o to, że działalność gospodarcza, która posiadała licencję jest już zamknięta, więc nie ma możliwości wystawienia faktury, natomiast licencję można przenieść bezpośrednio u producenta softu.

 

pozdrawiam!

  • Odpowiedzi 18
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Napisano

przy kontroli interesuje ich faktura, albo rachunek, ew. zapis w papierach ze wkład wlasny (ale tez wtedy najlepiej faktura lub rachunek). Kwestia licencji to sprawa drugorzędna przy kontroli. Jezeli jest dzialalnosc zamknięta, to mozesz kupić na rachunek.

Napisano

Kupujesz na zwykłą umowę kupna sprzedaży bez udziału firmy (odprowadzasz podatek). Potem oświadczeniem wprowadzasz do firmy, Rejestrujesz, aktywujesz i gra.

Napisano
przy kontroli interesuje ich faktura, albo rachunek, ew. zapis w papierach ze wkład wlasny (ale tez wtedy najlepiej faktura lub rachunek). Kwestia licencji to sprawa drugorzędna przy kontroli. Jezeli jest dzialalnosc zamknięta, to mozesz kupić na rachunek.

Nie ma w Polsce przepisu, który zobowiązywałby przedsiębiorcę do ewidencjonowania kosztów.

Jeżeli nie chcesz - kupując cokolwiek do firmy rachunku brać nie musisz.

Konsekwencją tego jest wyższy podatek dochodowy.

Faktura to żaden dowód.

Adobe zezwala na odkupienie towaru i zobowiązuje do przekazania nośnika, licencji, opakowania itp bez względu na ich stan.

Sam nośnik to też nie dowód - ale opakowanie z numerem seryjnym lub cokolwiek, gdzie rzeczony numer umieszczono już tak.

Corel jest do kupienia online lub w pudełku.

Trzeba tylko zwrócić uwagę by nie wziąć wersji na amerykę północną, która ma w licencji wyraźnie zaznaczone na których kontynetach jest legalna.

Na allegro czasem można spotkać takie wersję, gdyż oryginał w kanadzie kosztuje grosze, lub corel draw jest dołączony np. do skanera jako gratis.

Jest to co prawda goły program, ale w zamian za cliparty i tekturowe pudełko to jest o co walczyć.

Napisano

infected, teoretycznie masz rację, ale tak jak powiedzielem, przy kontroli interesuje ich faktura. Jak nie ma faktury, zaczynają się interesować bardziej. Z tą legalnością na kontynentach nie masz racji na szczęście. Już samo adobe odpuściło, a w polsce możesz mieć legalnie takie wersje (sam takie posiadam, podobnie jak moi znajomi z innych agencji) - ten zapis licencji jest niezgodny z polskim prawem i nie obowiązuje. Ale to już było przerabiane w innych wątkach.

Napisano

Dokumenty księgowe przechowujemy do 5 lat. Powyżej tego okresu niszczymy.

 

Adobe nie zabraniało sprzedaży na świecie.

Ale windows i corel już tak. Windows jest chroniony specjalnym prawem o wywożeniu twórczości jakiejś tam - nie pamiętam dokładnie.

 

A masz na to na artykuł? O niezgodności z polskim prawem.

I to konkretnie DZ. U. z danego roku numer taki, pozycja taka.

Bo jeżeli nie to gadka w stylu „- to jest niezgodne z polskim prawem i już” nie uratuje cię.

A chętnie poczytam sobie dokładnie.

Napisano

To jest troszkę wyżej nawet bo to jest prawodawstwo unijne. Przepis mówi dokładnie o tym że każda licencja jest zbywalna, chociażby nie wiem jak się dystrybutor wysilał i nas straszył. W Polsce jest obecnie tak samo. Co prawda licencja nie może zostać wyeksportowana poza obszar Unii, ale na jej terenie nie ma żadnych ograniczeń. A jak chcesz sobie poczytać to sobie poszukaj. Nie mam w głowie listy odwiedzonych stron internetowych. Na pewno coś na ten temat było na Vagla.pl.

Napisano

Corel jest firmą Kanadyjską i jak kupisz wersję w EU to jest ok. Zbyć ją możesz na obszarze EU.

Ale ja wspominałem o wersjach Kanadyjskich (na płytach jest wyraźnie napisane, że jest to ta wersja) i przywiezienie jej do EU i próba zbycia nie jest wtedy legalna.

Napisano

A z jakiego to powodu? Mógłbyś przytoczyć przepis który zabrania mi kupić soft od Kanadyjczyka a jemu go wywieźć z kraju? Bo możemy sobie przeczytać komentarz pana Przemysława Górnego:

 

"Warto przy tym pamiętać, że art. 51 w obecnym brzmieniu został wprowadzony nowelizacją z 2002 roku (Dz.U. z 2002 r. Nr 197, poz. 1662) jako implementacja dyrektywy 92/100/WE (Dz. Urz. WE

L 346 z 27.11.1992). Wspomniana dyrektywa wprowadza explicite zapis, że wyłączne prawo do udostępniania przedmiotu ochrony prawnoautorskiej na drodze sprzedaży wygasa w momencie pierwszej

sprzedaży chronionego utworu na terenie Wspólnoty.

 

Brak wyłącznego prawa należy przy tym interpretować jako brak konieczności uzyskania zgody twórcy na obrót egzemplarzem utworu - a skoro mamy swobodę zawierania umów, możemy legalnie obracać utworem bez spełnienia tej dodatkowej formalności. [3]

 

Polski ustawodawca poszedł nawet nieco dalej niż twórcy dyrektywy (która obejmuje specjalnymi prawami jedynie pewien podzbiór wszystkich utworów), stosowanie art. 51 Ustawy nie jest bowiem obwarowane przepisami szczególnymi ograniczającymi jego stosowanie."

Napisano

Urząd celny.

Tą metodą obrotny Kanadyjczyk mógłby wprowadzić na rynek Wspólnoty Europejskiej dowolną ilość oprogramowania na masową skalę.

Jednak kupując u wewnątrzwspólnotowego resellera soft spoza WE opłacasz już w nim cło.

Dyrektywy wewnątrzwspólnotowe obowiązują w unii - tylko

Napisano

Tak na szybko - to nie - dyrektywy wewnątrzwspólnotowe nie dotyczą tylko obszaru UE (co prawda nie dotyczą Kanady, ale to byłaby już przesada).

Napisano

Dobrze, to powiedz mi proszę jaki urząd celny i z jakiego powodu będzie się czepiał owego biednego Kanadyjczyka który chce odsprzedać swoją licencję? Czy jeżeli odsprzeda ją obywatelowi UE na terytorium Kanady a ten wróci z nią do swojego kraju to również będzie ścigany? Bardzo jestem ciekaw dlaczego by tak miało być.

Napisano

Właściwie to ty idziesz do urzędu celnego. Jeżeli oni przychodzą do ciebie nazywają się już Służbą Celną RP.

Towar kupiony w USA lub Kanadzie podczas wysyłki musi mieć określoną zawartość. Następnie trafia do firmy spedycyjnej przy której jest agencja celna. Po ustaleniu wysokości cła - jeżeli towar jemu podlega (możesz to sam sprawdzić w systemie ISZTAR) i jego opłaceniu możesz cieszyć się softem.

Jeżeli będziesz chciał wydymać urząd celny to prawdopodobnie ci się to uda na skalę jednego czy kilku zakupów.

Ale to jest ten urząd który za jeden zakup jak ktoś życzliwy doniesie będzie cię ścigać.

A firma kontrolująca legalność programu po licencji łatwo dojdzie że towar jest niedopuszczony do obrotu na terenie WE i poinformuje urząd celny o tym fakcie jeżeli tego nie zrobiłeś i masz już dwa problemy.

Koszt niektórych programów jak Corel jest stosunkowo niski - więc czasem lepiej odkupić go od jakiegoś studenta co go wygrał w jakimś konkursie - niż ciągnąć z zagranicy.

Napisano

Wszystko pięknie panie kolego, tylko program jako taki nie jest towarem i nie podlega ocleniu. Cło naliczane jest tylko za nośniki i fizyczne licencje, a więc to co da się zamknąć w paczce i wysłać. Pomijam już fakt że nigdy nie wspomniałem o tym żeby nie płacić cła, które zapłacić należy itd. Z tym że jeżeli całość softu można zakupić drogą elektroniczną od dystrybutora to również w podobny sposób można ów software zbyć. Prawda? Na przykład o ile dobrze pamiętam Z-brusha można kupić sobie nie przesyłając fizycznych nośników ani papierków. Wtedy nie ma podstaw do naliczania cła (problem ten został wyjaśniony przez ministerstwo gospodarki ponad 10 lat temu w związku z różną praktyką urzędów celnych).

 

Jaka to firma i na jakiej podstawie dokonuje kontroli "legalności programu"? Bo z tego co mi wiadomo to na terytorium RP taką decyzję może wydać tylko sąd. To jest niestety tak że ludzie mylą pojęcia z prawa karnego i prawa cywilnego. Naruszenie warunków licencji to sprawa cywilno prawna.

 

Ja się oczywiście zgadzam że najprościej odkupywać soft od osób z terenu UE, ale zakup poza obszarem wspólnego rynku nie będzie skutkował "nielegalnością" oprogramowania. Wszak odkupujemy legalny produkt, który ktoś wcześniej kupił od dystrybutora. To że firma produkująca soft może nam odmówić uznania licencji i przysługujących na jej mocy praw to jedna sprawa, a legalność posiadanego softu to inna sprawa.

 

Tak na marginesie jeszcze - co do dyrektywy unijnej o której mówimy, to odnosi się ona do Europejskiego Obszaru Gospodarczego oraz Turcji a nie państw należących do wspólnoty.

Napisano

Jaka to firma i na jakiej podstawie dokonuje kontroli "legalności programu"? Bo z tego co mi wiadomo to na terytorium RP taką decyzję może wydać tylko sąd.

 

Ja się oczywiście zgadzam że najprościej odkupywać soft od osób z terenu UE, ale zakup poza obszarem wspólnego rynku nie będzie skutkował "nielegalnością" oprogramowania. Wszak odkupujemy legalny produkt, który ktoś wcześniej kupił od dystrybutora. To że firma produkująca soft może nam odmówić uznania licencji i przysługujących na jej mocy praw to jedna sprawa, a legalność posiadanego softu to inna sprawa.

Może napiszę inaczej.

Jaka firma? BSA krytykowana za zbyt agresywne podejście. Osobiście widziałem jak wygląda taka kontrola. Na komendę odejść od komputerów, po stwierdzeniu że momencik panowie natychmiast informują - proszę natychmiast wstać od komputera bo podejmiemy działania by pana odsunąć siłą.

 

Druga sprawa. Nie wiem skąd wziąłeś tezę o nielegalności kupna poza WE.

Nigdy nie stwierdziłem, że tak jest. Natomiast ostrzegłem, że łatwo naciąć się na podróbkę polegającą na sprzedaży oprogramowania bez licencji na WE w świetnej okazjonalnej cenie.

 

Czy już rozwiałem twoje wątpliwości?

Oraz ewentualne poczucie konsternacji u autora wątku, który czyta nasze elaboraty :)

Napisano

Konsternacja musi być duża :).

 

Co do kontroli BSA, to sama z siebie ona przecież Ci nigdzie nie wejdzie. Wchodzi policja (bo zakładam że to panowie z policji wydają polecenie odejścia od komputera). A panowie z BSA nie bardzo mają prawo być nawet obecni podczas jej trwania, co było poruszane już niejednokrotnie na forach poświęconych prawnym aspektom społeczeństwa informatycznego. Ja wiem że praktyka inaczej wygląda, ale to dlatego że przeciętni ludzi nie mają pojęcia o swoich prawach. Panowie z BSA nie są biegłymi żeby stwierdzać cokolwiek, a jeżeli są to powstaje konflikt interesów.

 

Oczywiście wszystko to nie ma większego znaczenia, bo widziałem akt oskarżenia przeciwko osobie która używała oprogramowania na licencji publicznej. W akcie oskarżenia jako poszkodowany widniało... GPL :).

 

Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności