Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano (edytowane)

Witam wszystkich. Mam na imię Julek. Jakiś czas temu stwierdziłem, że fajnie by było żyć z czegoś co sprawia nam zarazem przyjemność. Jako że zauważyłem u siebie silne cechy introwertyka i nonkonformisty, zrezygnowałem z kariery szczura biurowego i zdecydowałem się na powrót do mojej pasji z dzieciństwa - Rysunku. Jak się okazało błędem było w ogóle pozostawianie zainteresowania. Nie rozwijana umiejętność stopniowo zanikła i okazało się że jestem w ciemnej d. :)

 

Z założeniem teczki (do czego zachęcał mnie brat) zwlekałem ze względu na to że uważałem, że nie mam prac godnych uwagi. Jednak ze względu na panującą jesień, problemy z dyscypliną oraz poczuciem trwania w miejscu zdecydowałem się na założenie takowej. Bardzo chętnie przyjmę każdą krytykę i rady od wszystkich z was. Założenie teczki ma mnie też zmusić do skupienia się na czymś pożytecznym, i odrzuceniu pokus jaką dla mnie jest obecnie Starcraft 2 i przesiadywanie jak głupek na Facebook, czy YT oraz wyczytywanie o zawirowaniach w polskiej polityce :p

 

Ostatnie prace (tylko czerń-biel):

 

1: Babeczka (z refki)

 

image.jpg

 

 

2: Wolverin (ze zdjęcia)

image.jpg

 

 

3: Jamyz (portrecik)

 

image.jpg

 

4: Pan z brzydkim nosem (z głowy)

 

5_2.jpg

 

5: (z foty)

 

Eddart1.jpg

 

6: Kapłanka (z głowy) - Dzisiejsze.

 

kap_anka2.jpg

 

 

Ogólnie skupiam się teraz na rysowaniu człowieka. Robię po trochu rysunków z fotek, i trochę konstruktywnej z Loomisa. Mam problem jednak z uzyskiwaniem wyrazistości rysunku. Tak żeby się wybijał. Będę musiał też popracować dalej z bryłami w przestrzeni. Mam problem np. z ukierunkowaniem nosa, ust i podczepieniem go do twarzy we właściwym kierunku (any idea jak to ćwiczyć?)

 

Lepiej jest uczyć się rysując z fotek, czy Loomisowych konstrukcji głowy?

Edytowane przez Drantzell
  • Odpowiedzi 20
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Napisano

KaliditusZaliditey: Jaką ma przewagę ma nauka ołówkiem HB nad tabletem (którym będę się posługiwał docelowo)? No i jaką przewagę ma rysowanie z natury nad rysowaniem z fotek?

Napisano

A no nie mam nic do napirzania tabletem pomijając media tradycyjne. Do fotek też nic nie mam, ale nie można wykluczyć natury z systemu nauczania. Przewaga natury jest ogromna. Zdjęcia spłaszczają obraz. Natura pozwala zrozumieć budowę bryły. Sam pewnie widzisz, że to co robisz z głowy mocno odstaje. Jest tak właśnie dlatego, że nie starasz się zrozumieć i nie masz zbyt dużych możliwości by zrozumieć. Po prostu kopiujesz plamy, ale nie odkrywasz skąd, po co, dlaczego w ogóle tam są. Fotki nie pomogą Ci też w sprawi koloru, saturacji, działania światła.

 

Podsumowując: Maluj se z fotek, ale przynajmniej raz dziennie spróbuj namalować kawałek biurka z wszystkimi szpargałami. Możesz walić codziennie ten sam fragment, a zobaczysz różnice już po pierwszym tygodniu. Zrozum, konstruuj, ulepszaj. Powodzenia :).

Napisano
KaliditusZaliditey: Jaką ma przewagę ma nauka ołówkiem HB nad tabletem (którym będę się posługiwał docelowo)? No i jaką przewagę ma rysowanie z natury nad rysowaniem z fotek?

 

aloha!

 

z natury rysowanie daje fajną możliwość pooglądania i zrozumienia dlaczego np światło na czymś układa się tak a nie inaczej, czemu dany kolor odbija się to tu to tam, czy dany materiał odbija światło mocniej czy też słabiej itd itp-tego zdjęcie raczej nie da- w kwestiach zdjecio podobnych to ujęcia z filmów myślę są fajnym źródłem podglądania ujęć kamery, oświetlenia, "drmatyzmu sceny" -sam mam z tym masę problemów i samemu ciężko mi się czasem zmusić do postawienia na stole kubka/banana/czy innych nożyc przecież ja chcę rysować smoooki , demony i zło wszeteczne ;) ale na to przyjdzie pora po bananach, kubkach i nożycach. Czekam na kolejne wrzuty

Napisano (edytowane)

Hejj Drantzell, myślę że sporo może wyjaśnić to porównanie by J. Gurney :)

 

Photos.vs.Observation.sm.jpg

 

po prawej masz kadr malowany z natury, po lewej zdjęcie wykonane w tym samym czasie. Widać chociażby ile koloru obcina zdjęcie. Są oczywiście 'fajne zdjęcia', ale moim zdaniem o kolorze i świetle lepiej się już uczyć kopiując cudze prace, albo przynajmniej je oglądać i wyciągać wnioski, bo tam wiele rzeczy jest już zinterpretowanych i uwypuklonych, a może na początku trudno czasem wszystko samemu zauważyć przy malowaniu z natury. Jak się już ma doświadczenie, to sobie można takie zdjęcia trochę reinterpretować, vide tutki Shaddyego na yt, ale to co on robi to już wyższa szkoła jazdy. Malowanie z natury zmusi Cię tez bardziej do analizowania brył, relacji przedmiotów w przestrzeni. Praca ze zdjęciem to bardzo upraszcza, więc jeśli chodzi o cele treningowe, jest dużo mniej efektywne.

 

 

Edit:

Przy czym sam nie jestem też jakimś zagorzałym przeciwnikiem malowania ze zdjęć, ale to uczy trochę innych rzeczy, ja np ćwiczę sobie z ich pomocą rysunek tradycyjny, jak próbuję czysto technicznie okiełznać kreskę albo też trochę pokombinować z interpretacją. Prawda jest taka, że malowania ze zdjęć nie da się uniknąć, bo nie każdy ma np. czołg w garażu, a czasem chciałoby się narysować czołg :) I dlatego warto też umieć odczytywać formy ze zdjęć na tyle dobrze żeby umieć je w dość swobodny sposób wykorzystać jako referencje. Chodzi jednak o to żeby nie ograniczać się do samych zdjęć, ale żeby uzupełniać to o malowanie z natury, mastercopies i IMO przede wszystkim duuużo malowania z wyobraźni, żeby weryfikować to wszystko czego się uczysz, przekładać to na realne problemy wymagające rozwiązania, bo bez tego będziesz potrafił robić tylko świetne kopie - realizacja własnych pomysłów wymaga podejmowania jeszcze szeregu dodatkowych decyzji i chyba nie da się tego nauczyć w inny sposób.

Edytowane przez Urbanboogie
Napisano (edytowane)

Rzeczywiście zauważyłem, że moja praca na fotkach (szczególnie na początku) polega głównie na przemalowywaniu kolejnych plam oraz odwzorowywaniu twardych oraz miękkich krawędzi. Nic mi nie zostawało w głowie prócz wyczucia rysika. Poza tym nawet niektóre "przerysowane" (vide Eddart Stark) zdjęcia wydają się płaskie, bo brakuje mi umiejętności i zrozumienia brył i materiałów.

Ze względu na brak biurka i bananów spróbuje się wziąć za inne obiekty które mi podpadną. W pokoju w sumie mam masę dziwnych pierdółek dziewczyny, a jest naprawdę w czym wybierać - figurki słoni, świnki, pieski, wachlarze, kwiatki, pluszaki, frędzle i inne rzeczy których nie jestem w stanie nawet nazwać. Jak będę miał ochotę na coś bardziej w klimacie to mam figurkę vadera (służącą aktualnie za wieszak na kolczyki ).

 

Ogólnie jak patrze czasem na jakieś prace, to mam wrażenie że jestem w stanie zrobić to samo, a później gdy zabieram się za swoje prace odczuwam że bardzo dużo mi brakuje.

 

Dzięki wam za odpowiedź i rady. Samemu można się pogubić czasem. Postaram się wrzucić coś z otoczenia niedługo.

 

Mam jeszcze parę pytań:

 

1. Brać się za kolor czy zostawić?

2. Pędzle z oppacity, czy bez?

 

No i mam obawę w stosunku do ołówka, bo wydaje mi się że jest to zupełnie inna technika niż to co się robi tabletem. Jak się człowiek przyzwyczai do szkicowania ołówkiem to boje się że gorzej będzie z malowaniem w PS.

Edytowane przez Drantzell
Napisano

Fajnie chłopaki wyczerpali temat, szanuję twoją decyzję by zmienić życie z biura i zająć się ilustracją, dlatego to napisałem. Jeżeli naprawdę chcesz to robić to wiedz,że klienci będą chcieli rzeczy na które nie da się znaleźć refek i wtedy z pomocą przyjdą ci twoja wiedza i doświadczenie z natury. Dużo rysując z natury szybciej się rozwiniesz,z resztą przez cały czas możesz te doświadczenia sprawdzać empirycznie w swoich ilustracjach. HB napisałem aby ci się nie brudziło na papierze, ale to jest dowolne i sam znajdziesz odpowiednie dla siebie narzędzie.Pozdrawiam

Napisano

Mam jeszcze parę pytań:

1. Brać się za kolor czy zostawić?

2. Pędzle z oppacity, czy bez?

 

1. Próbuj i sam walor i od razu w kolorze i próbuj też kolorować walorowe obrazki, myślę że im szerzej podejdziesz do problemu tym lepiej będziesz mógł zrozumieć relacje między kolorem i walorem

2. I z i bez :) analogicznie

 

No i mam obawę w stosunku do ołówka, bo wydaje mi się że jest to zupełnie inna technika niż to co się robi tabletem. Jak się człowiek przyzwyczai do szkicowania ołówkiem to boje się że gorzej będzie z malowaniem w PS.

 

To tylko inne narzędzia, im więcej mediów wypróbujesz tym lepiej, ważniejsze jest żeby wiedzieć gdzie i co niż czym :) Twoje obawy są bezpodstawne :)

 

Ogólnie jak patrze czasem na jakieś prace, to mam wrażenie że jestem w stanie zrobić to samo, a później gdy zabieram się za swoje prace odczuwam że bardzo dużo mi brakuje.

 

To nie to żebyś był jakimś wyjątkiem :p Chyba każdy tak ma. Ale mogę mówić tylko za siebie ;)

Napisano

KaliditusZaliditey: Spoko. Po prostu jak ktoś piszę o wyższości ołówka nad tabletem, to chce wiedzieć z jakiego powodu :) Wiem że ołówek ma ten plus, że nie trzeba uczyć się jego obsługi. W przypadku np. nauki anatomii początkujący musi się mierzyć zarówno z anatomią jak i tabletem, a w przypadku ołówka tylko z anatomią.

Z drugiej strony wydawało mi się że im więcej danego narzędzia używasz, tym uzyskujesz w tym większą wprawę. Osobiście korzystam z ołówka... Kiedy na monitor nie mogę już patrzeć, albo nie mam dostępu do kompa. Pewne cechy są wspólne, ale wydaje mi się że technika jest nieco inna. Ołówek to szkic, a tabletowe prace bardziej przypominają mi mazanie farbami.

 

Urbanboogie: Teraz w sumie korzystam z jednego pędzla (twardy okrąglak), i tylko zmieniam ustawienia oppacity pressure, size pressure tymi guzikami obok ustawienia % oppacity i flow. Chyba przy tym zostanę. Niektórzy nie używają w ogóle oppacity pressure ze względu na uzyskiwanie nieczystego waloru. To jednak musi być kwestia wyczucia. Niektórzy Mona Lise są w stanie narysować w zwykłym MS Paincie.

Napisano

Ja nie chciałem powiedzieć abyś porzucał tablet, PSa itd, eksperymentuj, ucz się trików, baw się po to to jest, umiesz już wyrzezać ludka z refek, to co jest istotne to różnica między tym co robiłeś z wyobraźni,a tym co ze zdjęć,Jak chcesz na tablecie,też możesz szkicować z natury,dla mnie tu jest problem bo oko się przepala na monitorze i trzeba walczyć z akomodacją wzrokową, czyli tracisz wyrazistość spojrzenia.

Napisano

Hej, skoro już jesteśmy przy szkicowaniu z natury to nie możemy zapomnieć właśnie o farbach - do nauki koloru jak znalazł, no i sam wspomniałeś że tabletowe prace przypominają bardziej mazianie farbami

Napisano

KaliditusZaliditey: Będę się skupiał właśnie na tym, żeby moje prace wyglądały porównywalnie z tymi malowanymi z fotek. Spróbuje używać 50% tabletu, 50% ołówka. Ostatnio mi rysowanie zaczęło sprawiać frajdę. Trochę mi się w głowie odblokowało.

 

Stwierdziłem że niektóre prace bez detala w wersji początkowej wyglądają dużo lepiej bez detali niż namaziane z mnóstwem detali. Będę się na tym skupiał. Postanowiłem wziąć się trochę za podstawy waloru. Dzisiaj trochę teorii od Scott'a Robertsona.

 

Małe ćwiczonko:

 

image.jpg

 

Bez tego wydaje mi się że niema sensu kończyć żadnej pracy (no chyba że zrobić żeby dowiedzieć się czego Ci brakuje jeszcze).

Napisano

No przy ćwiczeniach w kolorze pamiętaj,że jest coś takiego jak temperatura koloru, nie wystarczy zarzucić koloru na warstwie kolor, bo będzie wyglądało jak kolorowane stare filmy. Następnym razem wrzuć więcej to i więcej będziemy mogli powiedzieć. Uciekłeś z roboty to i nie masz wyjścia musisz napitalać..

Napisano

KaliditusZaliditey: Teorie koloru sobie zostawię na później. Wiem że coś jest nie tak po tym jak wrzucam samą warstwę koloru. Więcej ćwiczeń będę wrzucał na pewno jak będę miał dzień stcicte ćwiczeniowy :) Na razie ćwiczenia są dla utrwalenia teorii.

 

elfka.jpg

 

Ćwiczonko "wydobywania" kształtu z białej kartki za pomocą samego waloru (bez linii) w przerwie między teorią. Trochę dupowata jakość, bo to zdjęcie z telefonu.

 

Jednak ołówkiem mi się lepiej mazia niż tabletem. Jest bardziej intuicyjny. Chciałbym mieć w domu Cintiq'a :p

Napisano

Wrzuć więcej następnym razem i w lepszej jakości. Mniej więcej wiesz jakim torem jechać,tak że sam musisz się zmierzyć z tematami, ostatecznie każdy tak na prawdę uczy się sam. Porady i opinie przydają się jak już się dojdzie do ściany i nie wiadomo co dalej.

Napisano

grass: To była zabawa ćwiczenie. Zwykle właśnie w ten sposób robię jak piszesz.

 

KaliditusZaliditey: Następnym razem więcej wrzucę. Będę musiał te Robertsonowe fundamenty mocno przećwiczyć.

 

WojtekFus: Tak. Bardzo przydatna i podana w sposób przyswajalny wiedza. Tym bardziej że niektóre dobrze wyrenderowane bryłki wyglądają lepiej niż niektóre orki ze skopanym walorem.

 

Szukam rozszerzenia dla teorii "halfway to black". Wydaje mi się za bardzo uproszczona przez Robertsona i brakuje informacji np. na temat światła w szczelinach. Dam głowę że nawet na obiekcie o bardzo jasnym walorze bazowym, cień w szczelinie (takim jak dziurka od nosa, czy ucha) będzie ciemniejszego waloru niż walor znajdujący się w połowie między walorem bazowym obiektu, a czernią. Poleci ktoś coś przyswajalnego?

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności