Widziałem kilka Twoich prac, podoba mi się że nie idziesz z prądem. Pomysł z kurą jest ciekawy. Tylko sposób jak ona traktuje swoje, badź co bądź dziecko, jest nieco drastyczny. W sumie możnaby tą historię rozwinąć w przyszłości, pogłębić relację kury z jajkiem ;) Ale i tak jestem pod wrażeniem.
Właśnie obejrzałem poraz kolejny animatek........Brakuje mi w scenariuszu zwrotu akcji. Kura ciągle się pozbywa jajka , jajko wraca i powstaje piskle.I koniec!. Dobrze byłoby, gdyby przed zakończeniem był zwrot akcji, historia by trochę potrwała, potem kolejny zwrot i wtedy dopiero zakończenie. Dobra jest też zasada "skórki od banana" (tak to sobie nazywam). Zasada polega na powtórzeniu. Idzie koleś, mija jedna skórkę od banana i nic (oczekujemy że się poślizgnie). Idzie dalej, kolejna skórka, i też nic...Idzie dalej -trzecia skórka ( tu widz jest przyzwyczajony że się nie potknie jak poprzednio) gość ją mija, ale nagle odwraca głowę, bo ktoś go woła, odwraca się i wtedy BĘC
!!! potyka się.....To taki stary numer, ale często wykorzystywany w róznych animacjach i filmach (np w horrorach. Koleś z pistoletem szuka potwora. Otwiera pierwsze drzwi i nic, drugie drzwi też nic, trzecie drzwi, tak samo pusto. Odwraca głowę by powiedzieć koleżance że jest bezpiecznie, a tu wyskakuje potwór i go zjada ;)....Zauważ że przed podknięciem się następuje zwrot akcji, kolesia ktoś woła i dopiero wtedy się przewraca. U ciebie klka razy pozbywa się kura jajka, widz się przyzwyczaja że ono i tak powraca. I nagle ni z tąd ni z ową jajko pęka. Myślę że to pęknięcie mogłoby poprzedzić jakieś nowe wydarzenie.
Mam nadziej że przyda się moja uwaga. Pozatym bardzo mi się podoba jak zaczynasz animować. Sam też trochę się tym zajmuję, ale niewiele. Zasadę "skórki od banana" i zwrotu akcji, usłyszałem od nauczyciela animacji, więc kogoś znacznie bardziej doświadczonego ode mnie.