Skocz do zawartości

Joel

Members
  • Liczba zawartości

    1 688
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4

Zawartość dodana przez Joel

  1. Tonic - :) Hoho, znalazłem kabel od aparatu i w efekcie wrzucam luźne raczej walorowe ćwiczenie dziadygi prawie z głowy farbami joelnymi ;). Niestety i tu z jakością bez fajerwerków, a to z tego tytułu, że już ciemno się robiło. Jutro zrobię zdjęcie przy porządnym świetle.
  2. No panowie, wrzucam skromny updacik, by mi teczka nie zginęłą :). Skromny szkic olejny z dzisiejszych zajęć - krówki. Czas, na razie ok. 1h. Niestety dlatego, że akurat nie było krów pod ręką, praca jest z fotografii, ale będę interpretował - zacznę od tej "zdjęciowej" zieleni ;). Postępów spodziewajcie się w następny piątek. EDIT: A i bardzo przepraszam, za jakość zdjęcia, niestety telefonem robione i w kiepawym oświetleniu ;/.
  3. Wiesz mellon, fajnie że ciśniesz, ale nie możesz się budować, trzymając ciągle błędy u podstawy, bo pójdziesz daleko i w końcu się okaże, że będziesz musiał się wracać i zaczynać jeszcze raz. Chciałbym ci tylko zaznaczyć parę rzeczy, które uważam, że warte są uwagi i dopracowania: 1. - Rozświetlenia są prześwietlone, płomień ogniska nie daje takiego białego, zimnego wręcz światła. Dla przykładu, przestudiuj proszę świetną pracę pana Morgana Weistlinga: 2. - monochromatyzm, ściemniasz i rozjaśniasz tym samym kolorem, spójrz na przykład na ubiór indianina. Jeśli nie wiesz jaki kolor powinien być w cieniu, weź pod uwagę otoczenie, weź pod uwagę czy i w jakim stopniu ściany namiotu odbijają światło ognia oraz sam kolor tych przedmiotów, one oddziałują na obiekty, wszystko jest ze sobą powiązane. Spójrz skąd pan Weistling wziął cień na koszuli kowala, gdzieniegdzie zlewa się niemalże z otoczeniem, bowiem to światło ognia wyłania kształty skąpanej w ciemności postaci. 3. - walor i światłocień, wrzuć swoją pracę na B&W i porównaj z mistrzami tej kategorii, np: z Łukaszem Jaskólskim. Dużo wówczas baboli wychodzi przy takim porównaniu, otwiera ci oczy kiedy widzisz, czego brak twojej pracy 4. - anatomia, rączka wyszła w miarę, ale na przykład twarz i reszta ciała pozostawiają sobie wiele do życzenia Reasumując - bierz CAŁE otoczenie pod uwagę, te wszystkie kolor tworzą jedną kompozycję i na siebie oddziałują, woda dlatego wygląda na niebieską, bo odbija niebo. Każdy obiekt w zależności od faktury i jasności odbija otoczenie, każdy. Maluj stosując referencje, z wyobraźni porządna realistyczna praca ci nie wyjdzie. Polecam także malarstwo tradycyjne, wiele uczy i daje do myślenia. Także szybkie kolorystyczno-walorowe studia. Panowie o perspektywie i przestrzeni już wspominali. Bądź w stosunku do swojej twórczości konsekwentny i zdystansowany, a podniesiesz poziom swojego warsztatu. pozdrawiam
  4. Dobrze, ale teraz maluj od razu pary oczek, a nie po jednym. Tak to za łatwo ;). Albo całą twarz o. pozdrawiam
  5. Brakuje podstaw niestety. (jeszcze) pozdrawiam
  6. Łapie wsyzstkie, ale ty to musisz po prostu w Ps'ie ściemnić.
  7. Hehehe nadzieję zawsze mieć można. Oczywiście to możliwe, ale trzeba [tu wstaw odpowiadający ci przymiotnik] ciężko pracować. Co do mangowych fanartów, to nie ma co się imho wypowiadać, dobrze, że jakąś martwą wrzuciłeś i raczej radzę w tą stronę. Chociaż nad samą martwą trza posiedzieć. Dp, czy ołówek, zasady praktycznie te same. Łap, przyda ci się: http://max3d.pl/tutorial.php?id=98 http://max3d.pl/tutorial.php?id=97 . Compadres z forum nie bez powodu się napocili. EDIT: A, no i myszony najlepsze, tylko trochę jak z ceramiki ;). pozdrawiam
  8. Skintone w kolesiu na plus, ale faktura i walor nie teges - skóra jest bardziej aksamitna w fakturze, a bliki masz tu jak na porcelanie, poza tym, musisz je zróżnicować nieco. Patrz na pracę globalnie, nałóż sobie warstwę w trybie kolor i zalej czarnym (pewnie znasz). Patrz na ogół postaci, to na pierwszy rzut oka, szczególnie podczas pracy nieistotne, jednak jest to kluczowa sprawa. Tak jak mówił don Omen: Wszystko jest gradientem, staraj się tego gradientu szukać i nie mówię tu o mniejszych bryłach itp. ale o większym obszarze. Są to zgoła bardzo subtelne zmiany, które jednak mają duży wpływ na całość, szczególnie, jeśli chodzi o skórę. (Ja tak gdaczę, żeby nie było, że bez krytyki. Pracka fajna ;]). pozdrawiam
  9. To najwidoczniej oznacza, że nie wiesz, czym charakteryzuje się kicz i mylisz go z tandetą, bo ja od czasu do czasu lubię porobić sobie kiczowate pracki ;). Tak nawiasem - malujesz farbami, lubisz to, czy wychodzi ci takie bleeh? pozdrawiam
  10. Dlatego właśnie mówię, że jedni są na tyle bystrzy, że potrafią sami z siebie zaobserwować różne zależności i wyciągać wnioski i to oni są autorami rozmaitych teorii i założeń. Inni potrzebują, żeby im to paluchem pokazać i wtedy słychać takie: AAAAA, no taaak, rzeczywiście! Dlatego poleciłem poszukać jakichś materiałów szkoleniowych, oj przydatne są. Możesz uczyć się z plenerków, cenna wiedza, cenne doświadczenie, ale przyspieszysz lata nauki studiując obserwacje i słuchając innych. Może minąć dłużej niż rok, nim zauważysz na przykład, że niebo jest najjaśniejsze, potem jest podłoże, potem plan daleki, a potem obiekty na planie bliższym, drzewa na przykład (mówię o takim modelu standardowym). A tak, to obejrzysz tutka fajnego i już wiesz. Co nie znaczy, że już umiesz hehehehhe.... pozdrawiam
  11. Ola-f, czemu nie pociągniesz czego dalej niż tylko pod lekki szkic hę? pozdrawiam
  12. Iliach, domyślam się, że chcesz robić typowe kiczowate ilustracje w miarę realistycznie. Zacznijmy od tego, że jak budujesz dom, to nie kładziesz wpierw dachówki. Chcesz się nauczyć malować, to (uwaga, to jest ten moment!) zacznij od jabłek (!!!), dzbanków, klocków i tego, co masz na biurku, bynajmniej ze zdjęcia, fotografia jest moim zdaniem tylnym wyjściem, kiedy akurat z twojego osobistego zoo ucieknie na przykład słoń i nie będziesz miał z czego rysować. Wiesz, nauka malarstwa/rysunku to nie jest zabawa, że sobie siadasz, bierzesz kredki i jak czarodziejską różdżką czarujesz super pracki, bo takie widziałeś w grach. Niestety potrzebna jest ciężka praca, samozaparcie i konsekwentność podczas ćwiczeń. Co do tej postaci, to odradzam białe tło, najlepsze jest jakieś neutralne. Jeśli chcesz malować postaci, to rysuj ludzi z natury, nie powiem, przydadzą ci się jakieś materiały, które otworzą ci oczy na podstawowe fakty i pokażą jak ćwiczyć oraz na co zwracać uwagę. pozdrawiam
  13. Witamy serdecznie, niby samouk, ale ogólnie ogarniasz. To ja tylko doradzę NIE korzystać z fotek do ćwiczeń, na przykład do rąk. Kuń najfajniejszy imho. EDIT: A i uważaj z tym airbrushem, żebyś nie przedobrzyła ;). pozdrawiam
  14. W sumie to chyba idę po to, żeby nie patrzyli na mnie jak na ach, niedyplomowanego artystę. Nie no ja nie mówię, że to ASP, to takie dno, ze niczego nie nauczą, ale rewelacji i skoku w warsztacie się nie spodziewam, jak i tak cała metoda opiera się na moich własnych obserwacjach. Na dobrą sprawę wychodzi, że idę tam i maluję i płacę duże pieniądze, żeby robić to samo, co mogę w domu... na wyższym poziomie niż w szkole. Echh... No nic, trza iść dalej.
  15. Panowie dziękuję za komentarze. W takim razie idę na ASP, zresztą oprócz wyjechania za granicę do jakiejś Academy of Art nie widziałem innej sensownej opcji. Areien - rozumiem, jednak tak jak mówiłem, oświetlenie frontalne, plus jasna ściana za plecami... Tr3buh - dzięki Thx - dzięki, nie cierpię malowania ze zdjęć i zazdroszczę ludziom, którzy mieszkają w jakiejś malowniczej okolicy. Trudno, na plenerek se można gdzieś wypad robić. DaRoZ - dzięki, dziurki w nosie, hmm, mam je w nosie :D. Specjalnie ich nie zrobiłem, żeby nie rozpraszały :). Oduczam się "rysowania" pędzlem krawędzi, tak jak możecie zauważyć w oku, gdzie czarną krechę zastąpiłem gradacją. Wiele się uczę ze sposobu malowania Morgana Weistlinga. Chociaż w tym wypadku ten brak sugestii dziurek rzeczywiście sprawia dyskomfort, masz rację... No nic panowie dzięki, ja wracam do malowania, a dziś idę sobie pomalować na moim poligonie (ognisko pracy pozaszkolnej, wbijasz, rozstawiasz się, masz wielkie tuby farby olejnej i płótna za free i robisz co chcesz). W domu też sobie będę robił takie luźne pracki, kupiłem sobie razem z olejnymi zestaw 5 płócienek 24x33 i sobie chwalę.
  16. ICE - Dzięki stary, sam nawet nie wiem, czy chce mi się tracić czas na ASP. Powiedzcie, opłaca się iść, czy nie? Z resztą, jaka inna szkoła mi zostaje... O nie kolego, mamy różne rodzaje oświetlenia, sam muszę się tego uczyć, bo zbyt przywykłem do krzywych w Ps'ie. No i wrzucam nieobrobioną wersję końcową (zapomniałem, że poprzednią ściemniłem krzywymi, taki miał być efekt końcowy, ale zdałem sobie sprawę, że to był co najwyżej efekt mojego skrzywienia na punkcie pustynnych kolorów :D).
  17. Emmilius - O takich rzeczach nie słyszałem :). Jeśli chodzi o farbki, to tak jak mówiłem - spisują się wybornie. Rotcore - Echh plastyk. Uczą tak jak wszędzie: Masz martwą, a teraz siadaj i maluj, mnie to tam nie przeszkadza, bo ja się uczę od was i z internetu, ale dla reszty nie wiem... Jeśli nie włożą w to serca to wyjdą tak, jak weszli. W Polsce wydaje mi się, ze wszędzie tak uczą, a jak dyskutowałem z nauczycielem, to mówił, że to najlepsze, bo jak się coś powie, albo pokaże, to stracisz indywidualizm i zaczniesz kopiować. Podsumowując, to jeśli się czegoś uczę, to perspektywy na rysunku, tam najwięcej. W malarstwie żadnych rewelacji na lekcjach jeszcze nie doznałem. Co do olejnych zgadzam się, wspaniałe. Akryl zostawiam już tylko do jakichś szybciorów i do szkoły, od teraz olejne 1st place :). Nezumi - Gestu, hmm, nie zauważyłem żadnego kształtu, który mógłbym zawrzeć w jednym pociągnięciu, bardzo skrupulatnie staram się szukać gradacji i subtelnych przejść kolorystycznych, ale tego efekty poznacie tak naprawdę, jak skończę. Polecam wam prace Morgana Weistling'a, mnie się bardzo podobają.
  18. Panowie, nauczyłem się i doświadczyłem sam, że czy to zdjęcie, czy to natura, referencja jest tylko punktem oparcia. Widziałem jak pracują byli uczniowie Fixlera i zauważyłem, może nie tyle jeśli chodzi o naturę, ale na pewno o zdjęcia, by nie trzymać się do końca zgoła widocznej kolorystyki i zrozumiałem, co to znaczy interpretacja. Jeśli chodzi o moją pracę to na niekorzyść zadziałała presja odzwierciedlenia podobieństwa, teraz jak będę malował, będę poprawiał z głowy. Jeślibym miał trzymać się 100% tego, co widziałem, to byłby jeszcze większy monochrom, bo niestety malowałem późno i przy sztucznym świetle. Jeśli chodzi o farbki, to kupiłem 4 tubki - biel tytanowa Amsterdamu 200ml, czerwień kadmowa pebeo 200ml, ultramaryna pebeo 200ml, aureolina (trochę jak żółć kadmowa) pebeo 200ml. Nie miałem przekonania do tych pebeo, ale przekonano mnie w sklepie i nie zawiodłem się, bardzo fajnie się mieszają i nie robią błota. Pebeo 17 zł za 200ml, Amsterdam 19 zł za 200ml.
  19. Panowie - prosto z natury, braciszek siedział na kanapie, ja malowałem, żadnego kitu. Nie cierpię malowania ze zdjęć i uważam to za ostateczność. Niestety portret bez szaleństw, potraktowany nieco zachowawczo, bo to mój pierwszy kontakt z farbą olejną, w której poprawianie jest dużo bardziej pracochłonne niż w akrylu. EDIT: A i właśnie, zapomniałem dodać. Akurat naświetli to całą sprawę - obraz jest po prostu nieskończony, prawdopodobnie dzisiaj będę go jeszcze kończył. No i wówczas zajmę się takimi rzeczami jak wzbogacanie koloru, którego lubię dużo :).
  20. No, panowie, dziękuję, na razie dp zostawiam... Bo kupiłem se farby olejne! :D Mój pierwszy skromny portrecik. Namówiłem brata na godzinkę siedzenia na kanapie.
  21. Prrrszalony - wkroczyliśmy imho w nurt podchodzący pod indywidualizm, może mój komentarz sprowadził dyskusję nie tam, gdzie trzeba. Istotą mojej wypowiedzi jest konsensus, jeśli chcemy oceniać prace, powinniśmy wszystko sprowadzić do jednego kryterium. Albo ustalimy jakieś reguły, do których trzeba się będzie dostosować, albo zostawimy to tak, jak jest i będziemy dalej się bić, jak oceniać dwie dobre prace - jedną z fotkami, drugą handmade.
  22. Plasterki cytryny o różnej grubości i łodygi pomidora na celofanie położonym na papierze fotograficznym. Widać też zmarszczki celofanu i krople soku. To są istniejące obiekty, które sobie poustawiał zrobił zdjęcie i dopiero przepuścił przez jakiś fikuśny filtr. (odnoszę się do fotografii z artykułu w wikipedii)
  23. Nicponim, nie, nie robię sobie jaj. Opisywałem tu czynność od strony warsztatu i metody pracy. I w tym samym kontekście odniosłem to do kwestii interpretacji. Widać, że albo ty źle mnie zrozumiałeś, albo ja niedostatecznie jasno się wyraziłem. Może rzeczywiście nie powinienem użyć słowa kopiowanie, bo równolegle mówię interpretacja, przetwarzanie to dobry termin. Odniosłeś się do zupełnie innej płaszczyzny. Efektem tego POMYSŁU jest lepiej lub gorzej zestawiona grupa kształtów. Jeśli chodzi o przykład z bokserem to hmm, do postawienia kreski albo jakiegoś ciapania nie potrzeba wyobraźni ale do przedstawienia chociażby pomysłu musisz mieć wyobraźnię, to też jest referencja.
  24. Powiedz mi więc Vaticinator jaka jest twoja definicja malarstwa i zestawiwszy je spróbujemy wysnuć jakieś wnioski, jeśli się mylę, to zostanę wówczas skorygowany.
  25. Hohoho, człowieka 1 dzień nie ma i się debata rozwinęła. Panowie gubimy się w zawiłościach tematu. Wpierw radzę ustalić o ile takowa nie powstała, ideę TSP, bo każdy może te rzeczy widzieć inaczej, a skoro podejmujemy się czegoś, co ma zostać poddane kolektywnej ocenie musimy względne pojęcia ujednolicić. Wspomnijmy także czym jest malarstwo samo w sobie - jest to KOPIOWANIE rzeczywistości, nie jej tworzenie. Dla mnie malowanie z referencji jest tym, czym boksowanie przy użyciu pięści, jest to coś normalnego. Zawsze się do czegoś odnosimy, czy to zdjęcie, czy wyobraźnia. To, co nazywamy wyobraźnią, to także kompilacje rzeczy, które w życiu już widzieliśmy. Fotograf też nie robi zdjęcia czegoś, co sam sobie wymyślił. Tak więc malarstwo, czy fotografia, to zestawianie zaobserwowanej rzeczywistości w mniej, lub bardziej nieoczekiwane kompilacje. Przy czym dzieło oceniamy pod względem trafności, narracji, przekazu. Co w takim razie czyni malarstwo takim niezwykłym? To, że ktoś potrafi tak skopiować. Z czym w takim razie problem, czego dotyczy dyskusja? Chodzi o to, czy on potrafi tak ładnie namalować jakby nie patrzył na refkę. A namaluj tak ładnie nie robiąc sobie refki w głowie w formie wyobraźni. Musimy więc ustalić czym ma być TSP. Bo na razie mamy problem z brakiem miary. To tak, jakby na jakimś starożytnym bazarze spotkało się 20 kupców z różnych kultur i tłukło się o to, że ogórki są za krótkie, bądź za długie, bo każdy ma inną miarę. Dlatego powstały międzynarodowe miary. Ustalmy jedną miarę, by nie było bałaganu. Na przykład: Praca ma być namalowana, ze zdjęciem w formie inspiracji, referencji, a nie jako integralna część pracy, bo nie każdy potrafi dobrze zinterpretować proporcje na fotografii, jeśli pozwolimy malować "po focie", to osoba, która umie pięknie odwzorowywać to, co się znajduje na referencji, będzie w ocenie zrównana z osobą, która to zdjęcie przekalkowała. Podałem przykład, moim zdaniem warto by to zastosować. Przy czym można by dodać takie coś: Można korzystać z fotek powierzchni takich jak kratka, czy cokolwiek o powielającej się strukturze, bo o ile nie muszą być w cale trudne do namalowania, to zabierają cenny czas, między innymi po to korzystamy z fot w pracy malarskiej. Sednem całego problemu jest równe traktowanie prac robionych w najróżniejszy sposób. Dobra, skończę już, bo za bardzo rozwlekam. Jedno zdanie będące kwintesencją mojej wypowiedzi. Ustalmy kryterium!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności