A ja niedawno czytałem (słuchałem) dosyć nową powiastkę W. Gibsona. Tytuł? Nie pamiętam. Bohater? Ta piosenkarka co już była wcześniej. O co biega? O nic w tej książce nie biega. Jedyne co pamiętam to pełno reklam iPhona. Bardzo dużo. Tak serio to facet zburzył cały skonstruowany przez siebie świat poprzez jakieś sztuczne przeniesienie wszystkiego o 100 lat do tyłu, czyli do naszych czasów. Koniec z super sieciami, technologią, stacjami kosmicznymi pełnymi fabryk itp. Teraz każe nam o tym zapomnieć i spokojnie zachwycać się iPhonami i dżinsami.
Więc dlaczego przeczytałem? Bo to Gibson.