Play ssie pałe i nie połyka.
Minuty nie przechodza na nastepny miesiac, a zasieg to tragedia - korzystaja z co trzeciego nadajnika plusa (a przynajmniej korzystali rok temu jak nalezalem do tej nieszczesnej pseudo-sieci), przez co zasieg pada nawet w tramwaju (!) niezaleznie od uzywanego telefonu (testowane na E51, E52 i k750). Biuro obslugi i salony maja Cie gleboko kolo dwunastnicy, a do tego nie potrafia udzielic kompetentnej informacji. Nie raz bylo tak, ze dzwonilem na BOK, to mnie odsylali do salonu, salon na mejla, a mejl na BOK tlumaczac ze rzekomo nie maja mozliwosci zalatwienia sprawy. Kare umowna naliczali mi pol roku - az sie skonczyla umowa... W pasazu grunwaldzkim sa trzy punkty 'Geja' - kazdy odpowiadal na dane pytanie zupelnie inaczej. Roziwazac umowe udalo mi sie dopiero za trzecim podejsciem jak przypadkiem napatoczyla sie jakas ciota ktora umiala obsluzyc komputer. Pamietam tez jak tlumaczylem kiedys lasce jak ma sie zalogowac na ich stronie (pracownica play nie wie jak sie zalogowac na wlasne konto pracownicze? wtf?). Jak juz sie dowiedzieli ze chce rozwiazc umowe, to wogole bylem dla nich powietrzem.
Na poczatku pamietam tez ze sprzedali mi zepsuty telefon - przy oddaniu do naprawy koles rozlozyl rece i powiedzial ze on nie wie co ma zrobic i najlepiej jakbym nie skladal reklamacji wcale (lol?). Poza tym w czterech salonach nie mieli zadnego telefonu zastepczego i kazali mi pardaowac bez fona co najmniej dwa miesiace (ale abonament zaplac ofkoz). Zlozenie jakiejkolwiek skargi czy reklamacji konczylo sie zwrotnym pismem typu 'tak, tak, gadaj sobie a my i tak mamy Cie za idiote'...
Play moze i ma tanie rozmowy i w kosztach jest przystepny. Zycze Ci jednak z calego serca, abys nie musial sie tych debili pytac o cokolwiek :)