Skocz do zawartości

Baggins

Members
  • Liczba zawartości

    1 085
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    5

Zawartość dodana przez Baggins

  1. Bagins nie ma juz nic do powiedzenia w tych sprawach :-) I dobrze.
  2. Kapitan Ameryka - WInter Soldier - W sumie lepiej niż myślałem. Film jak i cała seria jest mocno komiksowy, ale mniej od czapy niż ostatni "Thor" . Ładnie rozwiązane choreografie walki ( w tych momentach w których kamera nie latała jak szalona ) . Historyjka , OK. Jest absurdalnie, ale nawet trochę na czasie . Efekty oczywiście standardowo topowe. Na boku dygresja : ilość bohaterów rośnie w takim tempie, że niedługo ludzie nie zorientowani w komiksach w ogóle nie będą już kojarzyć kto jest kim. Ciekawe jak sobie z tym poradzą w nowym Avengers.
  3. Informacja z Politechniki poszla pozno , bo niestety do ostaniej chwili nie widzialem czy dojade. Co do streamingu - nie sadze zeby byl w planach, moze przy kolejnych okazjach. No i wtedy nie moglbym pokazac paru rzeczy ktore chce pokazac :)
  4. dip360 - no to bardzo grube stwierdzenie. Konwersje pare lat temu rzeczywiście mocno odstawały, ale minęło trochę czasu, technologia jest dopieszczona , efekty dają się porównać a kontrola znacznie większa. Zresztą, współcześnie konwersja to często odbudowa całych scen w 3D i filmowanie jej de facto dwoma kamerami - tyle że wirtualnymi. Odchodzi cała zabawa z obróbką dwóch źródeł live action. Prawda jest taka, że konwersja dogoniła natywne 3D , i wcale nie będzie wielkim zaskoczeniem jeśli zawita i do Avatara 2 i 3 ( zresztą, to będzie pewnie film jeszcze w większym stopniu animowany niż jedynka , więc mówimy i tak o czymś co dotyczy ułamka filmu ).
  5. dip360 - skupianie się na rigu 3D też bym odradzał. W produkcjach z dużą ilością postprodukcji raczej się*od tego odchodzi. Prawie wszystkie duże filmy 3D ostatnich dwóch lat to konwersje, włączając to Grawitację. Znacznie większa kontrola nad efektem i postprodukcją.
  6. Lucek - Wiadomości nie czytasz? Telewizji nie ogladasz? Świat pokoju i miłości kończy się na naszych oczach. ;-)
  7. Chłopaki. To musi być prowokacja. Oceniając po efekcie - udana. :-) :-)
  8. Film jest straszny. Leży wszystko i działa to tylko jako komedia ( ale kto wytrzyma tyle czasu ). I tak jak napisał tweety - to już musiało być widać na etapie scenariusza, a na pewno na etapie zdjęć. Ale - podoba mi się, że Autor twardo wystawia się na ciosy i się nie chowa, a to też ważna cecha reżysera - bronić swego dziecka nawet jak brzydkie i kostropate i nikt go nie lubi. Twardą skórę autor już ma, teraz trzeba nauczyć*się warsztatu.
  9. mallow: pare dni temu pojawila sie oficjalna wykladnia i mozesz sie wyluzowac. http://www.mf.gov.pl/ministerstwo-finansow/wiadomosci/komunikaty/-/asset_publisher/2UWl/content/tworcy-oraz-ich-kontrahenci-nie-musza-korygowac-pit;jsessionid=9F730C16D2B6E842AA63FA1C148C9EA3?redirect=http%3A%2F%2Fwww.mf.gov.pl%2Fministerstwo-finansow%3Fp_p_id%3D101_INSTANCE_dNH3%26p_p_lifecycle%3D0%26p_p_state%3Dnormal%26p_p_mode%3Dview%26p_p_col_id%3D_118_INSTANCE_9Jwz__column-2%26p_p_col_count%3D1#p_p_id_101_INSTANCE_2UWl_
  10. Baggins

    Life after PI

    olaf - bardzo możliwe. Tu w ogóle jest sytuacja w której nie ma i nie będzie łatwych rozwiązań dla każdego. Takie coś jest przynajmniej ścieżką dla studiów, a i ludziom w dole łańcuszka z reguły oferuje się lepsze warunki w studiach tego typu. Jest trochę przykładów, zwłaszcza w gamingu. uncle - zdziwiłbyś się :-) Jest ciśnienie na jakość, jest. Panowie po prostu wiedzą na co mogą sobie pozwolić. Symek - tylko to się rozbija o rozwiązania szczegółowe. Wspomniane live action doszło przez lata do pewnych standardowych rozwiązań i to funkcjonuje całkiem sprawnie. Związki pilnują interesów szaraków, agenci pilnują interesów talentów. Przepychanka przy planowaniu produkcji jest gruba, ale są mechanizmy cywilizujące całość jako tako. Tylko te same schematy nie przystają dokładnie do świata VFX - bo inaczej niż przy live action interesy różnych grup samych artystów rozmiajają się . Czasem o lata świetlne. Dla mnie najpoważnijszą luką w rozumowaniu przy tej całej zabawie w zielone kwadraciki i solidarność branży było założenie, że studio post-produkcyjne w Europie, studio w Kanadzie, czy Kalkucie i tam zatrudnieni artyści mają wspólny front ze studiem z LA czy SF. Bzdura na resorach. Tak niestety nie było i tak nigdy nie będzie. W live action ekipa to coś związanego z daną lokacją. Rozmaite dotacje też funkcjonują na maksa, i przeciągają projekty z miejsca do miejsca, ale zasadniczo jak projekt jest produkowany w danym kraju i okolicy to zostaje dla ekipy danego kraju i okolicy. Tak jest taniej, wygodniej i mądrzej. Tego nie da się powiedzieć z FXami - bo tu strumyczek popłynie w całkowitym oderwaniu od lokacji - i najchętniej do Kaliforni ( bo tam siedziby mają wszyscy najgrubsi "właściciele kontentu" i takie rozwiązanie jest dla nich najwygodniejsze ) . Jedyny sposób wyciągnięcia projektu z tego pięknego stanu to wojna cenowa. Tak więc tak naprawdę jedynymi studiami zainteresowanymi "wyrównywaniem szans" sa studia już na starcie uprzywilejowane. Robią też największy płacz, organizują najdłuższe marsze i najgłośniej krzyczą o nieuczciwości. Jak pada studio w Azji to pies z kulawą nogą nie zapłacze. "Należało im się" . Nie wiem czy da się*to wyrównać. Ja myślę, tak jak wspomniałem na początku , że schemat zatrudniania będzie powoli ewoluował w stronę tego z live action, ale to długa droga i znacznie bardziej skomplikowana układanka niż się wydaje na pierwszy rzut oka. t.
  11. Baggins

    Life after PI

    Kris - pisałem kiedyś, że znam dobrze uznanego scenarzystę dużego hollywoodzkiego hitu, który też się w napisach nie zmieścił ( bo scenariusz przeszedł*przez lata przez ręce tylu autorów, że oficjalnie "zabrakło miejsca" ) . Tak to działa po prostu. Credits to jest coś co trzeba też negocjować. Jak ciekawostkę podam, że credtis reżyserski w świecie amerykańskim też jest elementem negocjacji. Znam z autopsji. Problemem nie jest sama zasada, tylko naprawdę mała siła "polityczna" firm post produkcyjnych. Siła to jedyne co rozumieją duzi gracze i świetnie to wykorzystują. Firmy postprodukcyjne zmarnowały szansę zbudowania tej siły w przeszłości i w tej chwili w dużej mierze trzeba zaczynać od zera. Teraz przynajmniej wiadomo, że trzeba robić. Te wielkie potwory produkcyjne są jak Putin. Rozumieją tylko argumenty konkretne i siłowe. Wybaczcie, ale te wszystkie petycje, zielone kwadraciki, płacz na forach - to wszystko panów z cygarami najwyżej śmieszy, ale myślę, że nawet tego nie zauważają. Jedyna strategia to powolny wzrost siły i znaczenia - czyli własność kontentu i oryginalnej technologii. I zajmie to lata.
  12. Drzewo i tła są full 3D. Ruchy kamer finalnie tego nie pokazały w praktyce, ale scenografia była całkowicie w 3D - inaczej nie dalibyśmy rady tego opędzić inaczej przy tej ilości ujęć. Każdy element ma swoje znaczenie w nordyckiej mitologii - w tym spocie mało co jest przypadkowe. Kogut to znak wojny, pióra to atrybut bogini Freyi i tak dalej. Nawet ustawienie finalnej grupy odpowiada z grubsza znakowi gungir. Ujęcia otwierającego oryginalnie nie było, ale z powodów symboliki bardzo zależało naszym klientom w takim a nie innym zaczęciu spotu. To tableau było od samego początku ujęciem dosyć kłopotliwym - dla nas nauczka na przyszłość, żeby następnym razem cisnąć na chociaż kawałek żywej scenografii na planie.
  13. Thx - uśmiechnąłem się na dobry początek dnia. Dzięki :)
  14. Baggins

    Life after PI

    tmdag - to zadam teraz prowokacyjne pytanie. I ono jest specjalnie prowokacyjne , bo generalnie się z Tobą zgadzam. Czy wśród tych pozwalnianych przy okazji różnych głośnych masowych zwolnień są*sami wymiatacze, czy jednak często właśnie Ci "po których trzeba poprawiać"? I znam te historie rozmaite z vfx soldiera co to weterani i wymiatacze też zostawali na lodzie, ale nikt nie przekona mnie, że stanowili większość. Patrząc na ciągle rosnącą jakość*wizualną produkcji to coś tam wrednego w tej mojej głowie pyta - a może te firmy były po prostu przerośnięte? Za grube? Może te kłopoty nie wzięły się z sufitu? Może trzeba było zrestrukturyzować te machiny i nie każde studio podołało? Może to są zupełnie zwyczajne mechanizmy rynkowe, które od stu lat regulują inne branże i dopiero teraz, z powodu młodości tej branży zaczęły się pojawiać w VFX ? I tak - na te pytania też na pewno nie będzie jednoznacznych odpowiedzi, ale wziąłem tu na siebie rolę adwokata diabła, bo kto jak nie ja?
  15. Czak1 - to jest najdłuższy edit. Najczęściej chodzi 60 sec, przy Superbowl poszła chyba też 60 ( ale tylko w paru stanach ). Całe założenia spotu wzięły się z wersji z inną muzyką - wierz mi przy bardziej trybalnych, cieższych rytmach to znacznie wolniej wchodzi - i wtedy nawet edit 2.30 był OK. Lorde ma inną dynamikę, nie wszystko dało się*do tej dynamiki dopasować na ostatniej prostej. Dajemy składkę nadłuższą, bo nie chcielibyśmy, żeby te wszystkie ujęcia poginęły :-) Maciek z ekipą włożyli w to masę pracy w dosyć trudnym okresie. Generalnie głowny montaż ma prawie 4 minuty - z tego stacja już sama ciachała sobie krótsze wersje dla różnych bohaterów.
  16. Baggins

    Life after PI

    tmdag - wolałbym nie sprowadzać tego do "firmy w której pracuje" , bo to jest dokładnie to co uniemożliwi mi dyskusję. Ja nie mogę odbić podobnie podkręconej piłeczki, więc jedyne co mi wtedy pozostanie to oddanie rakiety i zejście z kortu. Sprowadzasz tu poza tym wszystko do jednego rodzaju sytuacji. Sam znam z autopsji dziesiątki innych. Każdy, kto będzie chciał*sprowadzić tą*branżę*do zerojedynkowych sytuacji bawi się w manipulację. Nigdy, ale to naprawdę nigdy nie widziałeś odwróconej sytuacji? W której cała wina jest po stronie braku kompetencji grafika? Naprawdę? Nigdy nie musiałeś poprawiać po kimś kto już został opłacony za wykonanie zadania? Nigdy nikt po Tobie nie poprawiał? Czy to jednak nie jest trochę*bardziej skomplikowane ? I czy to w ogóle jest w jakikolwiek sposób dziwne? Bo moim zdaniem tak już ten świat jest zorganizowany - nie ta jedna branża. Jak się dopracujemy ogólnoświatowych narzędzi i standardów - a do tego to wszystko zmierza, naprawdę widzę tu analogie z live action i będzie dokładnie wiadomo ile i jaka praca jest warta to się te problemy skończą. Na razie obszar szarości jest po prostu zbyt duży i rozciąga się*w obie strony.
  17. Baggins

    Life after PI

    Tak jak Olaf. Przetrwają tylko studia sklejone z właścicielami kontentu, lub elastyczne firmy, które pod projekt będą w stanie urosnąć i po projekcie szybko się skurczyć. Docelowo tryb pracy będzie IMHO zbliżony do systemu jaki jest w live action - gdzie na potrzeby projektu organizuje się twory liczące czasem i po 5 tysięcy ludzi na rok , ale studio produkcyjne to 4 ludzi na krzyż. Nie łapcie mnie proszę za słowka - nie wiem czy tak będzie za rok, czy za 10 i czy core team to będzie 4 osoby czy 40 , ale tak widzę trendy. Znamienne w tym filmie jest to, że sami ludzie dotknięci tą sytuacją nie widzą rozwiązania. "Sukcesem jest sama rozmowa o tym" . No nie wiem. Jeśli czegoś się*w swoim zawodziku nauczyłem to tego, że liczą się tylko rozwiązania problemów nie ich dostrzeganie. Dzisiaj, rok po tych wydarzeniach poza samym środowiskiem nikt o tym już nie pamięta. A filmów efektowych więcej niż kiedykolwiek. Świadomość*roli FXów w filmach będzie rosnąć oczywiście, ale bardzo bardzo powoli. Zresztą czy ktoś w ogóle rozumie wśród normalnych ludzi co robi na planie taki "gaffer" ? Czemu oczekiwać, że zrozumie co robi "vfx technical director" ? Aha - zarzucam tu spojrzenie z innej strony nie po to żeby kogoś gryźć po łydkach tylko, żeby ta dyskusja nie zdechła zanim się*zacznie. t.
  18. O przygodach przy tym projekcie można książkę napisać, łącznie z tym, że wszystko to było montowane i wymyślane do zupełnie innej muzyki, ale ja tam uważam, że wyszliśmy obronną ręką. Myślę, że niebawem uwolnimy trochę materiałów makingof i gołych plate'ów i się okaże, że z tymi efektami też nie jest źle. Dla nas duża nauka i też szansa zobaczenia od kuchni w jakich szalonych warunkach coś takiego powstaje. TV rządzi się swoimi prawami. Na pewno ludzie szukający spokoju w pracy dla TV go nie znajdą :)
  19. Honest trailers byli i tak na siebie bardzo grzeczni w stosunku do Gravity - oj myślę, że im też się*podobało. Bywają znacznie bardziej złośliwi. A co do nagród. Tmdag - no tak to wygląda, takie są zasady gry i większość graczy zdaje sobie z tego sprawę. Jednocześnie nawet jeśli podejść literalnie i oceniać tylko efekty , i do tego same tylko efekty cząsteczkowe - to czego tu niby ma się Gravity wstydzić? Wiesz, ok, może w Pacific Rim czy Star Treku czy Iron Manie niszczone były większe rzeczy, ale to wszystko już było. Momentami to wszystko wygląda jak presety przeklejone z 2012 Emericha. Wiem, że to nieuczciwa ocena i robią to dziesiątki utalentowanych ludzi, ale nie zmienia to faktu, że to wszystko tak wygląda. Gravity dało oddech czegoś świeżego. Efekty bez dymu, w próżni, z innym podejściem do grawitacji i fizyki - wszystko zrobione bez zarzutu. W dodatku w fajnym filmie. Gdyby to był konkurs piękności i efekty były super kiecką, to też inaczej byś oceniał tą kieckę na ślicznej dziewczynie, a inaczej na garbusie z Notre Dame :-)
  20. tmdag - decyzji na vesach nie podejmuje wszechwiedzące Jury. Tak jak na Oskarach głosują wszyscy członkowie - oryginalność jak najbardziej się wtedy liczy. Na Oskarach jest to szczególnie widoczne i w tej kategorii bardzo często wygrywa film, który jest najbardziej znany lub lubiany przez krytyków i widownię - niekoniecznie ten z najlepszymi efektami. Inna rzecz, że moim zdaniem Gravity zasługuje na wszystkie nagrody jakie dostaje - za oryginalność właśnie. To wymagało sporej odwagi. CzAk1 - wydaje mi się, że większość postprodukcji w Gravity też była zrobiona w UK . W filmie w 70 procentach animowanym to chyba wystarczy, żeby powiedzieć, że to film brytyjski :) t.
  21. Kamil: da sie. Dobry VPN i jedziesz. Lyka polskie karty bez problemu, jedynie trzeba wpisac kod pocztowy amerykanski . Pierszy miesiac jest chyba za darmo , przynajmniej kiedys byl.
  22. Drugi sezon "House of Cards" na Netflixsie. Wreszcie! I zaczyna sie mocno. Kapitalny prezent na dzisiaj.
  23. Curling musial byc :) To jedna z tych niewielu dyscyplin gdzie brytyjczycy maja szanse medalowe.
  24. kengi: Hehe, przy tej biurokracji to nawet bym sie nie zdziwil :-) No, ale gdzies sa granice.
  25. Jak to . Pewnie ze sie da zmienic ustawienie kamery w animacji. Bedzie to tylko tyle kosztowalo i zajmie tyle samo czasu co zrobienie nowej :-)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności