Skocz do zawartości

Baggins

Members
  • Liczba zawartości

    1 085
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    5

Zawartość dodana przez Baggins

  1. Destroyer : wow. Olaf : ja bym nie pisal ze zmiany sa obiektywnie niemozliwe. W kategorii utworu video w dzisiejszych czasach da sie zmodyfikowac wszystko i w kazdym zakresie . Pytanie jak latwo i ile to bedzie zachodu, i jakim kosztem , ale to jest pytanie, ktore juzDestroyera nie musi interesowac. :) No to jakis belkot jest, zwlaszcza jak poszlo w emisji. Jedyne zagrozenie jest takie, ze to moga byc starzy sadowi wymiatacze i wziac Cie na przetrzymanie. W sadach logika wygrywa, ale wcale nie zawsze, zwlaszcza ze w Polsce nie ma wielu pierwszej klasy specow od prawa autorskiego, zwlaszcza w dzidzinach filmowych, a wiekszosc sedziow nie ma o nim pojecia.
  2. A gdzie zielone avatary? A gdzie demonstracje grafików na sunset boulevard? Gdzie oburzenie?! Związki zawodowe?! Żartowałem. Przecież to tylko jakieś bose dzikusy a nie piękni Amerykanie. :) t.
  3. Ladne to bardzo, symulacje super, topowa robota techniczna , ale mnie tez znudzilo. Oskarzam muzyke, jest momentami bardzo odklejona od obrazka. W ogole tlo dzwiekowe w przeciwienstwie do obrazka brzmi na nieskonczone.
  4. "About Time" - okropny plakat i polski tytuł ( Czas na Miłość ) sugeruje trzeciorzedną komedię romantyczną, a to prawdziwe cacko. Owszem komedia i owszem właściwie romantyczna, ale absolutnie polecam. Bardzo świeże podejście i niegłupie. Wzrusza.
  5. Z lekkim poślizgiem, ale raz, że roboty jest dużo, a dwa czekaliśmy na zielone światło od klienta - oto makingof:
  6. mantragora: Raz - ograniczasz się do mówienia o polskim rynku, jednocześnie podając przykłady marek growych o zasięgu światowym. Cierpliwości. Może coś się i w filmie pojawi. Powód tego czemu u nas stalingrady nie powstają jest złożony i sięga 50 lat wstecz. Krótka odpowiedź jest taka, że rynek ten jest zbyt zawalony starymi układami, żeby dało się zasuwać tak sprawnie jak na młodym i nie zachwaszczonym rynku gier. Co ma do tego technika? Wszystko rozbija się o ludzi. A druga kwestia to wiesz- poczekamy zobaczymy. Skupiasz się na detalach technicznych. Kto niby będzie robił te "wspierające filmy kinowe, plus seriale plus wszystko" ? W branży rozrywki czas gigantów produkcyjnych myślę, że się kończy. Będa oczywiście wielcy i bogaci "właściciele contentu" ale skąd pomysł, że będą to sobie wszystko sami robić? To będą raczej autonomiczne, mniejsze twory, które będą organizować się na potrzeby konkretnych produkcji. Trochę tak jak jest w przypadku live action. Struktura rynku się zmieni, firmy upadną, inne urosną, ale nie ma cudów - zasady nagle się nie zmienią - firmy będą robić to co im się będzie opłacać a centralizacja opłaca się tylko do pewnego poziomu złożoności. Czas pokaże. A jakbym był młody znowu to bym zrobił to samo co zrobiłem 15 lat temu. Poszedł za własnymi zainteresowaniami nie patrząc na to co mi stare pierdoły kładą do głowy :-) ( a technicznie bardzo możliwe, że bym szedł w realtime, ale powtarzam - to narzędzie, wisienka na torcie, robotę trzeba zrobić tą samą ) salut t.
  7. matragora - chciałem tu występować w roli kawalarza, bo co ja tam widze ze swojej szklanej wieży, ale to co piszesz też sugeruje trochę klapki na oczach. Realtime załatwia ci wąziuteńki wycinek pracy i już jest w grubszych projektach od dawna, do previzów, przez szeroko rozumiane preview. Będzie tego coraz więcej, ale high endowa praca nie kończy się na renderingu i świeceniu. To jest wisienka na torcie i w większych studiach rendering już dawno nie jest problemem. Rynek się zmienia i będzie się zmieniać, ale rozrywka to jest twór zbyt skomplikowany, żeby dawał się poddawać tak prostym trendom. O tym mogę dużo pisać, rzeczywiście widać mocne prądy zmian w branży na poziomie powiedziałbym strategicznym ale technikalia w rodzaju pre-render czy realtime to jest rzecz o niewielkim wpływie. Dobry fachowiec nauczy się tego co będzie trzeba a im bardziej się branża rozwija i różnicuje tym bardziej widać że kluczowe są umiejętności miękkie i nie związane z konkretnym narzędziem czy metodą. Kogo finalnie obchodzi "jak to jest zrobione" tak naprawdę. A na poziomie technikaliów: Spytaj się operatorów czemu w poważnych produkcjach używają jak idioci tych drogich kamer cyfrowych Arri zamiast trzaskać filmy DSLRami :-) Przecież mają "prawie" te same możliwości. t.
  8. Dawno nie widziałem na tym forum nic tak pojechanego. Humor - wiadomo, specyficzny, nie każdemu może pasować, do tego bywa nierówno, ale niektóre gagi mega. Daloby się z tego materiału zmontować krótszy i bardziej wybuchowy kawałek, ale i tak nieźle. No fajny dowód na to, że czasem nie trzeba wiele, żeby coś opowiedzieć. Czuje się totalny luz twórczy.
  9. Z dedykacją dla wszystkich którzy sądzą, że pracy w FX'ach będzie mniej :) :) http://www.uproxx.com/filmdrunk/2014/01/porn-digitally-removing-condoms-in-post-production/ t.
  10. Bardzo fajny pomysł. Mnie nawet wkręciło.
  11. Baggins nic nie robil. Jeszcze czego, zeby rezyser cos robil ;) ;) T.
  12. Matt881 - Rzeczy o których wspominasz to był jeden z głównych tematów rozmów przy dopracowywaniu koncepcji. Nie okłamujmy się, Rosja nie ma dobrej prasy, a symbolika z którą się Rosja kojarzy to głównie symbolika socrealizmu. Zresztą taka właśnie, socrealistyczna była bazowa koncepcja kiedy jeszcze rozważany był spot całkowicie animowany. Potem pojawił się pomysł spotu z aktorami, i chociaż założenie pozostało takie, że kręcimy ich w heroicznych perspektywach, często od dołu, często z szerokich kątów - to już nie ma takich połączeń z socrealizmem. Każdego amerykańskiego bohatera też się tak filmuje. To był długi proces od strony koncepcyjnej i dosyć przemyślany. Efekt "epickiego trailera z krainy Mordoru" jest jak najbardziej zamierzony , a że ja lubię gruby patos jak mało co to pasował mi temat niesłychanie. Gdybym się urodził w innej epoce byłbym pewnie pupilkiem władzy i robił stutysięczne przedstawienia z pochodniami, a teraz, ehh, wszystko takie miękkie, miłe i ciepłe. :-) t.
  13. CzAk1 - E tam. Jusy wszystko zrobiły. Ja piłem wódeczkę z kreatywnymi i nawet nie wiem kiedy to takie ładne się zrobiło :-)
  14. Adek : Chodziło o postaci - symbole kolejnych sportów , nie konkretnych sportowców. ( chociaż wszystkie osoby w tym filmie to ludzie uprawiający sporty zimowe, często na wysokim poziomie ) . Prawdziwi sportowcy to byłaby bardzo duża komplikacja organizacyjna w i tak skomplikowanym filmie a nie miało to aż takiego znaczenia dla klienta. michalz00 - tak, to element przemyślanej strategii. Agencja RKCR , która ten spot wymyśliła, też nie robi tego po raz pierwszy. t.
  15. narwik - tak, zdjęcia w Polsce. W Warszawie.
  16. Ha. Musiałbym spytać naszych Anglików od kreacji, ale tam wcześnie w procesie to się przewijały raczej refki z Lost Planet i nowego The Thing. Inna rzecz, że trudno zrobić coś zimowego i nie otrzeć się*o Lich Kinga. Po komentarzach w necie widać za to, że Lich King to pieśń przeszłości. Ludzie piszą raczej o świecie "za murem" w Westros, hehe. Pewnie głos Tywina Lannistera swoje tu dokłada. Przy okazji ludzi piszących tu o cielesnych walorach aktorów uświadomię, że cast był zasadniczo Polski , więc nasi aktorzy ( z których większość to znajomi ) nie potrzebują google translate, żeby przeczytać co tu chłopaki piszecie. :-) salut
  17. Dziękuję za miłe słowa. Spot poszedł nieco wcześniej niż się przygotowywaliśmy, więc stąd milczenie. Będzie trochę materiałów już niedługo. Korzystając z okazji uściski dla ekipy Juice, która dokonała cudów. t.
  18. Pokaz siatke;) Ja tam widze miks live action sprytnie filtrowany i pomieszany z animacja. Ale chetnie dam sie zaskoczyc. T.
  19. A to jest rzeczywiście tak świetne, że zasługuje na osobnego newsa, czy to ja jestem starym piernikiem, który tylko narzeka? :-) Ciekawe kiedy doczekamy się animacji o mieszaniu zupy pomidorowej. :-)
  20. "Wilk z Wall Street" - nazwać ten film moralnie dyskusyjnym to za malo, ale bawiłem się świetnie te trzy godziny. Wyprawa w sam środek świata oszustów i ściemniaczy zarządzających naszymi pieniędzmi w instytucjach finansowych. Pouczające i momentami przeokrutnie zabawne. Polecam. T.
  21. Co zresztą internet docenił. Fundusze zebrane.
  22. Reanimator - ale mam nadzieję, że słowem "genialne" określasz trailer Battle:Los Angeles a nie sam film? :-)
  23. Symek - czyli też nie czepiasz się zasady, tylko samej sytuacji lokalnej. I ja sie nawet specjalnie nie dziwie, bo ciężko bronić, ale też nie do końca widze sensowność zestawiania tego z inżynierią. Mamy dużo więcej do nadrobienia w obszarach kultury/rozrywki niż w branżach "inżynierskich" . Przy budowie mostu ciężko jest sterować ideologicznie to i branża pozostała przez lata w miarę zdrowa. Sporo tkanki rakowej narosło w kulturze, ale to jest do wycięcia i wyleczenia. Jeszcze się nie poddałem. I tak wrzucam do kultury nie tylko vfx, ale w też szeroko rozumianą rozrywkę. Zawsze będę też się stawiał przeciwko myśleniu, że inżynierowie czy lekarze super - wyższa służba publiczna - a jakieś dzikusy z teatru czy filmu to już mniej szlachetne gatunki. Wyników działań w kulturze często nie da się dotknąć, więc łatwo popaść w złudzenie, że to jakieś nieważne pierdoły. I potem mamy dokładnie to o czym pisałem. Zajmują się tym od strony systemu amatorzy - bo profesjonaliści są wysyłani do tych "lepszych" bardziej widocznych branż. I masz zamknięte koło żałości , z którego tak łatwo się potem nabijać . t.
  24. SYmek - pewnie że pisze ogólnikami. Raz, że nie chcę dać się złapać za słówka, a dwa to jest zwyczajnie zbyt szeroki temat, dotykający zbyt wielu dziedzin, żeby to w ogóle dyskutować na poziomie szczegółowym. Albo trzeba tą dyskusję okroić do jakiegoś jednego małego tematu, albo zostają ogólniki ( a nie ma czasu żeby pisać 10 stron wypracowania ) . Odniosę się do paru kwestii. Ot dla podtrzymania krążenia krwi. W kwestii subsydiów pewnie się nie dogadamy , zwłaszcza patrząc wyłącznie przez pryzmat vfx . Pisałem o tym tutaj kiedyś trochę, ale że nikt nie czytał ciekawostek do których odsyłałem, to i ciężko dyskutować. Miałem okazję widzieć jak to działa na własne oczy w paru krajach, z bliska, dotykalnie i jak diabli chciałbym mieć takie szanse jakie tworzyło w tych krajach mądrze robione prawo podatkowe. Mówimy o przemyśle filmowym a nie tych paruset czy nawet paru tysiącach miejsc w vfx. O tym jak to promieniuje na inne branże. Inny świat. Inny poziom myślenia. To się sprowadza zresztą do prostej arytmetyki. Co jest lepsze dla kraju i biznesu : 0 podatku od 100 milionów wydanych w tym kraju na high-end branże czy choćby 100 procent podatku od zera? Anyway. Kolejny szeroki temat. Branża gier radzi sobie nieźle, bo jest jedną z niewielu gdzie nie ma starych układów, i gdzie nie trzeba czekać na odejście ludzi z innej epoki, ale myślę, że branży gier wsparcie też by to nie zaszkodziło , co dobrze wiedzą w Kanadzie. Ale o czym innym napiszę. Czepnę się słówka. Bo wsparcia dla kultury nie dopuszczasz, a dla nauki już tak? Dla mnie to jest jeden świat i podobna sytuacja. Są zagadnienia kulturalne, tak jak i naukowe - których nie da się spieniężyć jutro/ pojutrze czy za tydzień. Które wymagają myślenia z większym rozmachem, w perspektywie lat albo i dziesięcioleci. Żadna firma prywatna nie jest do tego zdolna. Ja rozumiem zadanie państw właśnie w tym. W kreowaniu pewnych kierunków i wizji wychodzących poza horyzont prywatny. Że to jest często robione źle - właśnie w dziedzinach kulturalnych ? No pewnie, że źle. Żadna nowość. Tyle, że to nie wynika ze zbyt dużego zaangażowania instytucji państwowych, ale wręcz odwrotnie. Kultura w Polsce od lat jest uważana przez rządzących za coś kompletnie , ale to kompletnie nieważnego i zajmują się nią ludzie często do tego nie przygotowani. Spadochroniarze z innych resortów - bo to takie pole którego "nie da się spieprzyć". Wszystko o czym mówisz nie wynika z zasady - tylko tego, że wdrażane to jest często przez tutejszych Forrestów Gumpów. Nie znaczy to, że samo założenie jest złe. t.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności