Miesiące wakacyjne sprzyjają przemieszczaniu się w różne miejsca, między innymi za pomocą pociągow. W pociągu zaś, w przedziale nowe twarze, przelotne znajomości... Daaawno już (lata całe, może nawet -naście) nie szkicowałem nic z natury, więc jako pokutę (i umilenie czasu podczas jazdy, alternatywne dla czytania) zadałem sobie szkicowanie współpasażerów w przediale. Oczywiście, aby choć cześciowo uniknąć posądzenia o dziwactwo, gryzmoliłem ołówkiem mało nachalnie, ukradkiem spod brwi spozierając w kierunku modeli - głównie śpiących, bo tacy nie mogli mieć zastrzeżeń wobec spoglądającego raz po raz na nich dziwaka, oraz ponieważ z racji ucinania sobie drzemki byli statycznymi celami.
oto kilka prób - dwie pierwsze z wyjazdu stricte turystycznego, trzeci zaś ze służbowego - niestety tam zapomniałem ołówka i mazałem długopisem - na końcu, gdy sam zostałem w przedziale, nie pozostało mi nic, tylko wymodzić własne odbicie w oknie jadącego pociągu.
środek sezonu wakacyjnego za pasem, ale może jeszcze znajdzie się okazja do dalszego podobnego nadużywania ołówka/długopisu. Do czego zachęcam.