Ja tak tylko dorzuce, że w większości twórcy których podziwiamy zaczynali od pokracznych baboli nie zważając na to jak daleka droga przed nimi.
(Efekt Dunninga-Krugera, odwrotne zjawisko do wspomnianego przez Sebastiana "syndromu oszusta", to coś co pozwala sie zajarać jakimś tematem i go zacząć, nie mając na wstępie z tyłu głowy całej gamy problemów i argumentów przeciw)
I wbrew pozorom taka naiwność na wstępie i cieszenie sie z każdego kolejnego rysunku daje solidną podstawe do rozwoju, bo człowiek ma satysfakcje z tego że wszedł już na tą ścieżke a nie ciągle jest w fazie przygotowań i planowania, wie czy to na pewno jest dla niego.
To troche tak jakby nadać sobie cel bycia kierowcą rajdowym i zacząć od dogłębnych analiz budowy silnika, tak na prawde nigdy nie siedząc za kółkiem, choćby starego, ledwo jadącego rzęcha. Z czasem pojawiają sie pytania i problemy które na bieżąco, w praktyce można analizować i naprawiać, na przemian z rysunkiem dla przyjemości, bo to przecież on jest tu sednem sprawy.
Swoją drogą fajny temat i fajny odzew, niech dzieje sie tego więcej! 😀
Dorzuce jeszcze początki Marka Okonia w zestawieniu z nowszymi pracami: