Skocz do zawartości

SebastianSz

Members
  • Liczba zawartości

    714
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    66

Zawartość dodana przez SebastianSz

  1. Ołkidołki, więc tak: Jest moim zdaniem postęp, ale oczywiście się poprzypierdalam tu i tam 🙂 Najpierw gif porównawczy. Moja wersja: Przypatrz się uważnie mojej wersji (albo oryginałowi Przybysia) i zobacz, że rozrzut waloru na twarzy jest mniejszy niż u Ciebie. Nie ma w świetle takich gwałtownych przejść od ciemnego waloru do jasnego, tylko bardziej subtelnie się to wszystko odbywa. Zwróć uwagę, jak bardzo dodaje to realizmu i jednocześnie podbija przestrzenność. Przy tym nie chodzi o to, żeby wszystko rysować ciemne, albo zawsze w ograniczonym walorze, chodzi raczej o to, żeby wynikało to z materiału i tego jak odbija on światło. Rzeczy, które gwałtownie przechodzą z czerni w biel to raczej połyskliwe i metaliczne powierzchnie, ewentualnie mokre i śliskie. Górna kulka wygląda jak jakaś szklana czy coś, z grubsza. Oczywiście w takich przypadkach dzieje się więcej, niż tylko duże skoki waloru, ale to one odwalają dużo roboty. Pamiętaj też, że powierzchnia jest tym ciemniejsza im mniej prostopadła do źródła światła, niekoniecznie kiedy jest dalej, przy czym ta zmiana jest raczej wykładnicza niż liniowa. Czyli jeśli powierzchnia jest ustawiona pod kątem 90 to dostaje 100% światła (liczby zmyślone na oko, dla zilustrowania problemu) to jak będzie pod kątem 120 to dalej dostaje 95% światła, 150 stopni dostanie 80%, 175 stopni 50% światła, a przy 180 sru, spada do zera, bo powierzchnia odwraca się od światła w tym momencie. Wynikają z tego dwie rzeczy: 1. Przejścia waloru powinny być bardziej subtelne i nie skakać gwałtownie z bieli w ciemne szarości, bo nawet jeśli powierzchnia mocno odchyla się od swiatla (ale ciągle jest w jego kierunku zwrócona, tj nie jest odchylona powyżej 180 stopni) to dalej będzie łapać podobną ilość światła co powierzchnia bardziej naświetlona. 2. Jest moment na formie kiedy światło znika zupełnie, czyli tzw. terminator. Ustalenie tego terminatora na formie to 3/4 pokazania formy, reszta to detal dla realizmu. Kolejna sprawa to lepsze odpuszczanie detalu (wiem, w kółko o tym mówię:P) Oko - po co kreski na oczach jak Michael Jackson? Nie rysuj/maluj oka tylko samo światło i cień, nie patrząc co to za rzecz, czy to oko, nos czy rozjechany borsuk na drodze. Taki cytat, nie pamiętam skąd, może Ci pomoże: "Nikt nigdy nie namalował róży, co najwyżej światło, jakie róża odbija". Rzuć okiem na oryginał Przybysia w tym miejscu, u niego też ledwo co tam jest namalowane. Zobacz jak na tych zbliżeniach widać też te różnice w walorze, o których wspomniałem. U ciebie na nosie jest skok od praktycznie bieli do ciemnej szarości, w obrębie światła. U mnie jest to dużo bardziej zawężone pod względem waloru, z wyjątkiem akcentu w postaci bliku na nosie, bo nos zwykle jest trochę połyskliwy i często łapie tak światło. Ale reszta waloru to raczej delikatne przejścia, aż do terminatora. Pozdro!
  2. A tak serio, to jasne, jak ma być poprawnie to ma być poprawnie 🙂
  3. Ja się nie znam ani na samolotach, wielorybach, mewach ani nawet na 3D, więc jak na Polaka przystało muszę się wypowiedzieć 😛 Tego wieloryba to nawet nie byłem w stanie zobaczyć, ten ogon wyglądał jak jakiś ptak, albo cholerawieco. Ja bym się go w ogóle pozbył, bo nic nie wnosi poza zamętem. @Nezumi: co do wysokości lotu mewy, to oczywiście trzeba jeszcze rozważyć czy jest afrykańska czy europejska i czy jest obciążona. Ksieżyc konkuruje z pilotem o bycie focal pointem, wepchnąłbym go bardziej w tło i jak sugeruje @EthicallyChallenged jeszcze przyciemnił, bo daje po gałach. Można jeszcze podkręcić światło w kabinie, żeby był mocniejszy punkt skupienia na nim. Nie wiem też ile światła jest w kabinie awionetki lecącej nocą, zakładam, że podobnie jak w samochodzie raczej niewiele. Może lepiej, żeby światło leciało z dołu, od przyrządów? Co do horyzontu, to chyba zbyt taka spokojna scena jak na Dutch tilt. Jakby go jakieś ufoki goniły i strzelały to prędzej, a tak chyba niepotrzebnie zaburza spokój sceny. Howgh!
  4. SebastianSz

    AI tests

    W takich chwilach zwątpienia zawsze przypomina mi się monolog tej muchy: I tak zawsze...
  5. SebastianSz

    AI tests

    Z drugiej strony definicja legalna ≠ definicja realna, prawo ma regulować pracę i funkcjonowanie społeczeństwa, niekoniecznie rozstrzygać niuanse naukowe czy filozoficzne. Ruch na drodze jest prawostronny bo tak stwierdzają przepisy, nie ma jakichś obiektywnych przesłanek, żeby tak było albo żeby było odwrotnie, ale jakaś decyzja w tej kwestii być musi, bo jakoś trzeba ten ruch uregulować. Fakt, że pewne rzeczy idą według utartych od lat schematów, nie musi oznaczać, że każdy ma do wszystkiego prawo i można to egzekwować do pewnego stopnia. To, czy jakiś zwykły random podpieprzy sobie grafikę czy coś splagiatuje to nie jest problem i tego faktu nie da się rozwiązać, tak jak nie dało się rozwiązać torrentów i piractwa, bo to walka z wiatrakami. Ale to, że za pirackiego Windowsa, Office'a czy Photoshopa nikt realnie ludzi zbytnio nie ściga, nie oznacza, że tak samo będzie w przypadku firmy, która będzie mieć na firmowych kompach piracki soft. Klientami w tej branży są głównie przedsiębiorstwa i IMO w naszym interesie jest móc regulować, to co im wolno, żeby rynek był sprawiedliwy. To co osoby prywatne robią sobie z AI to w ogóle nie jest problem, tak jak co sobie w domu gotujesz to twoja sprawa, ale sprzedając komuś jedzenie i robiąc z tego biznes to już co innego i wchodzą inne przepisy. Nie wiem, może pierdolę kocopoły, ale myślę, że jakoś trzeba o swoje powalczyć, bo powiedzieć "it is what it is" i poddać się można zawsze.
  6. SebastianSz

    AI tests

    Tu pewnie jakiś prawnik by się przydał, natomiast zwykle w umowie masz wyszczególnione na co udzielasz licencji. Zwykle jest to prawo do wykorzystania dzieła w sprzedaży, promocji, social media etc. Póki co regulacja prawna AI nie istnieje, ale ciężko uznać wg mnie, że wprost zgodziłeś się w umowie na wykorzystanie swojej pracy w sposób, który nie istniał w momencie jej podpisywania. AI to nowość mimo wszystko, nikt nic nie wie. Większość branż tego typu (pamiętam z czasów bycia tłumaczem) ma swoje organizacje, które zajmują się takimi kwestiami typu prawa autorskie, pomoc prawna itd. Może w tej sytuacji coś takiego jest potrzebne? Echh...
  7. SebastianSz

    AI tests

    Filozoficzne gadanie o sensie sztuki i kierunku rozwoju ludzkości nie ma znaczenia. Ta technologia jest i będzie bo zwyczajnie działa i już. Inną kwestią, jest fakt, że AI nie tworzy niczego, tylko inteligentnie miksuje prace innych ludzi. Nie chodzi tylko o AI art, mówię to również o idenycznym problemie z GitHub Copilot czy ChatGPT. Sorry, ale AI umie emulowac styl G. Rutkowskiego bo na jego pracach było uczone, a nie, że samo do tego doszło. Argument, że człowiek uczy się tak samo, poprzez podpatrywanie innych, mnie nie przekonuje. Tak jak inna jest sytuacja kiedy ja znam Twoj adres i podam go komuś, a inna kiedy Facebook/Microsoft/Google napisze algorytm, który na podstawie Twojej aktywności w necie ustali Twój adres i tą informację sprzeda innej firmie. To nie to samo i wymaga innej regulacji. To czy ludzie będą sobie dla siebie robić obrazki to jest już oczywiste, bo to po prostu fajne i wygodne, cięzko się kłócić z rezultatami. Nierozstrzygnięta jest natomiast sprawa komercyjnego wykorzystania tej technologii i tego, kto ma prawo na niej zarabiać, i moim zdaniem tutaj jest pewnie jedyna droga dla grafików. Branża muzyczna postawiła na swoim i nawet ułamek copyrightowanej muzyki np. w filmiku na YouTube od razu go zdemonetyzuje, czemu grafika ma się ot tak dać wydymać dla zysku ludzi, którzy zarabiają na czyjejś pracy? Tak, wiem, copium.
  8. Ja bym jeszcze miejscami odpuścił detal, zobacz (babka w prawym dolnym rogu): Gif: Staraj się kombinować gdzie można sobie jeszcze bardziej odpuścić linię i cień, jednocześnie zachowując formę i czytelność: Czasem mniej znaczy więcej. Ja myślę o tym trochę jak o pauzie w muzyce czy w mówieniu - czasem większy efekt osiągniesz umiejętnie robiąc przerwy niż nonstop jednostajnie mówiąc czy grając. Jeszcze jedna rzeczy: rozkminiałem też co mi nie gra w postaciach u Ciebie, i doszedłem do wniosku, że problem jest z oczami. Strasznie taki nieobecny wyraz twarzy mają Twoje postacie, jakby zdrowo przyćpały coś. Wydaje mi się, że to sprawka właśnie tego, że zbyt dosłownie wyrysowujesz oczy, raczej próbowałbym rysować CIEŃ oczu, niż oczy jako takie. Zobacz jak bardzo nieostry jest detal na oczach u Sargenta, a jednocześnie są bardzo realistyczne, przekonujace i pełne życia (jak na zblazowanych artystokratów rzecz jasna :P) Cień od powieki, tęczówka, żrenica i rzęsy, czasem brwi i cień pod brwiami to praktycznie jedna masa. Szedłbym raczej w tym kierunku: Dobre oczy to dobry portret, jak coś z nimi jest nie tak to wszystko inne też się pewnie posypie.
  9. Nie znam się na robieniu gier, ale jak dla mnie to wygląda zajebiście 🙂
  10. Wg mnie powinieneś popracować nad tymi rzeczami: 1. Oświetlenie. Nie mam tu na myśli samego pokazania formy, ale nastroju, jaki daje światło. Zobacz: Wziąłem skrina z Twojego filmiku Tu jest Twój efekt: Nie bardzo wiem jak odebrać tę postać - czy jest zadowolona, smutna, bezpieczna, zaniepokojnona itd, no po prostu nie wiem. Światło dramatyczne i ostre, a postać siorbie z kubka, oczy jakbym jej matkę zabił, ale niby troszkę usmieszek na ustach. Taki miszmasz. A tu mój: Pomijając kwestie stylu, bo manga i jej pochodne to zupełnie nie moja bajka (weź na to poprawkę 🙂 ) ale chodzi mi tu o ogólne zasady. Łatwiej jest teraz odczytać zarówno co się dzieje na postaci i jaki ma ona charakter. Dużo lżejsze światło, nie wrzucam jej twarzy w cień zbytnio bo to zmieni charakter sceny. No właśnie, a co jeśli dowalimy uberostre cienie? No taka bardziej murderhobo która pożera dusze. A postać taka sama, tylko pogłębione cienie. Ale teraz zobacz jak kontrast zmieni postać: Jak przyjemne zdjęcie z wakacji chociaż to to samo co wyżej, tylko cienie rozjaśnione. 2. Estetyka linii. Linia linii nierówna, robiąc taki bardziej tradycyjny inking, powinieneś traktować to trochę jak kaligrafię. Z jednej strony chcesz pokazać formę, ale jednocześnie linie same w sobie mogą być ładne lub brzydkie. Możesz dosłownie poćwiczyć sobie tradycyjną kaligrafię. Są nawet stacjonarne kursy, jeśli nie przeszkadza Ci bycie tam jedyną osobą poniżej 70. roku życia 😛 Oczywiście to wszystko musisz jakoś zaadaptować do swojej wizji swoich prac, nie musisz rysować plamą jeśli wolisz linie, ale pewne rzeczy będą niezależne od stylu (jak nastrój spowodowany okreslonym światłem). Gif porównawczy:
  11. IMO to krok w dobrą stronę. Podpatrz jak rysuje Siya Oum: Pewne elementy są zblokowane w plamy, pewne zupełnie odpuszczone, a inne zrobione lineartem. Zobacz jak portraktowała włosy na pierwszym obrazku (szczególnie te na czole) - praktycznie same plamy, miejscami w ogóle pusto, i tylko tu i tam linia, żeby podkreślić detal. I wygląda bardzo estetycznie.
  12. Zgadzam się, światło mocno wpływa na charakter postaci i pozmieniało je na tych przykładach, ale to ostatecznie kwestia doboru oświetlenia bardziej niż samej techniki rysunku. No taki mini challenge to dobry pomysł. I ogólnie to sama linia też jest OK, trochę przerysowałem efekt tutaj, ale to dla lepszego zobrazowania co mam na myśli. Edouard Guiton ma fajną komiksową kreskę z samych linii, można się poinspirować: No dokładnie 😄
  13. Po prostu poeksperymentuj w studiach, nic nie możesz stracić 🙂 Nie chodzi tu też o samego klockowego brusha, bardziej o wykorzystanie innych elementów niż linia. Można je połączyć, trochę linii, trochę plamy i żeby uniknąć takiego uncanny valley, zobacz: Mamy sobie Winstona: Narysujmy go linią: Samą linią wygląda dziwnie, i chociaż to jest przekalkowane ze zdjęcia to nawet podobieństwo jest bardzo takie se. A teraz samą plamą: Dużo atrakcyjniej i do tego podobniej, a wkład pracy prawie taki sam. Masz swój sposób rysowania i nie chcę tutaj kategorycznie mówić, że linia jest be, bo nie jest, ale może różnicując trochę grubość linii i dodając większe plamy tu i tam, mogłoby podbić Twoje prace. Myśl mniej o tym CO rysujesz, a więcej o tym jakiego kształtu abstrakcyjne plamy cienia i światła te rzeczy robią, nie przejmując się tym, czy jest to oko, nos, lufa karabinu czy tyłek Mirandy z Mass Effecta.
  14. Hej, pozwoliłem sobie trochę pobawić Twoimi pracami, może coś Ci się przyda. Co Ty na to, żeby odpuścić trochę detalu i wyrzucić te szarości? I zamiast tego zblokować niektóre elementy w większe plamy? Nie chcę narzucać Ci stylówy, ale może mniej kreseczek dałoby lepszy efekt, no i mniej dziubdziania = mniej roboty 🙂 Nie musi być tak ultra graficzne jak u jakiegoś Mignoli, ale może właśnie takie odważniejsze, grubsze pociągnięcia podbiją końcowy efekt? I gif z porównaniem:
  15. SebastianSz

    AI tests

    Pewnie te bardziej premium będą wymagały jakiegoś wkładu ludzkiego, więc może pojawi się praca w retuszu takich stocków z AI i przygotowaniu ich do sprzedaży, tak jak pojawiła się, wraz z upowszechnieniem fotografii i Photoshopa cała branża retuszu zdjęć. Bo w sumie branża rozrywkowa to przemysł zajmujący się tylko zabijaniem nudy. Jak się ludziom produkty z AI będą nudziły z jakiegoś powodu i nie będą ich kupować, to nikt nie będzie ich robił. Zobacz na bliźniaczy problem w branży muzycznej - automaty perkusyjne, samplery, autotune, playback etc. są od dziesięcioleci i właściwie nic nie musisz umieć, żeby szybko i tanio zrobić w swoim pokoju, od A do Z, profesjonalnie brzmiącą muzykę z dowolnego gatunku. Ale jednocześnie nie wszyscy słuchają tylko mumble rapu i popu z Eski, nawet jeśli są w mniejszości. Jak ktoś chce grać na prawdziwej perkusji albo śpiewać bez autotuna, to jest na to popyt, bo zwyczajnie są ludzie, którzy to lubią.
  16. SebastianSz

    AI tests

    Wiadomo, że stockowe rzeczy będą pewnie robione z AI od teraz, bo w sumie czemu nie? Jakby mi były potrzebne jakieś, bo ja wiem, modele/tekstury kamieni czy trawy to oczywiste jest, że wybiorę takie coś zrobione w AI za grosze/darmo niż inne, jesli różnicy nie widać. Zresztą już tak robię. Problem z AI i bardziej treściwymi rzeczami, jak design postaci czy storytellingowe ilustracje jest taki sam jak z proceduralnie generowanym contentem w grach - co z tego, że mam kwintylion planet, skoro to wszystko jest pozbawione treści i się szybko nudzi? Gdyby ktoś napisał AI do pisania książek (pewnie już jest/robi się) i to AI generowałoby milion książek z każdego gatunku dziennie, to naprawdę ludzie by to czytali? Jasne, scenariusze do reklam tamponów pewnie mogłyby być z AI, ale powieść? Po co miałbym to czytać? A przecież literatura, szczególnie beletrystyka, ma dokładnie takie same wymierne ramy co sztuka wizualna, i można je matematycznie odtworzyć - trzy akty, wprowadzenie, zawiązanie akcji, konflikt, punkt kulminacyjny etc. Ale gdyby to było takie linearne, że lepsza technologia w sztuce zastępuje gorszą, to nie byłoby książek, bo są komiksy, nie byłoby komiksów bo są filmy, filmów by nie było, bo są gry, a gry byłyby tylko ultrarealistyczne i w VR. Ale jakoś tak nie jest.
  17. SebastianSz

    AI tests

    Silne jest copium w tym wątku 😛 Z jednej strony jedni przykrywają swoją panikę, mówiąc, że znajdzie się dla nich miejsce mimo wszystko, z drugiej inni robią to samo, udając zachwyt nową technologią i jak to niby ułatwi im ona pracę. Pożyjemy, zobaczymy. Póki co AI art widuję praktycznie wyłącznie w dyskusjach na jego temat. To, co jest popularne na IG czy Twitterze i jakimi hasztagami się tam jarają i co sobie w bio wpisują ma mały realny wpływ na cokolwiek. Cięzko mi kategorycznie stwierdzić jak AI zmieni branżę i czy będzie to rewolucja czy ewolucja czy coś innego bo zepsuła mi się szklana kula 😞 Koniec końców chodzi tylko o pieniądze, sztuka jako taka i tak się obroni bo to nie jest tylko biznes. W najgorszym przypadku trzeba się będzie przebranżowić, zrewidować stawki albo pouczyć nowych rzeczy, nic nowego w dzisiejszym świecie, to nie PRL i praca do emerytury w jednym zakładzie.
  18. SebastianSz

    AI tests

    Rynek masowy to nie jest jedyny rynek. Nie to, że się całkowicie nie zgadzam z tym co mówisz, ale: 1. Konie to dzisiaj nadal niezły biznes, może już nie jako zaprzęgi, ale w celach rozrywkowych. Co druga bogatsza laska w okolicach Warszawy (i pewnie większości dużych miast) jeźdźi konno i ludzie robią na tym sporą kasę. Memy o koniarach nie biorą się znikąd, taki rynek jak najbardziej istnieje. 2. Żaglowce - owszem, wielkich żaglowców już raczej nie ma, ale znowu, mniejsze jachty jak najbardziej są popularne i rynek "żagli" jak najbardziej dalej istnieje, choć znowu raczej w sferze rekreacji niż transportu. Niemniej dalej można się tu odnaleźć. 3. Kompaktowe aparaty cyfrowe dalej istnieją, po prostu masz go w komórce, nie wiem jaki rynek to zmieniło. Profesjonalne zdjęcia i tak robi się dobrym sprzętem, więc również telefony raczej rozpowszechniły tylko zdjęcia niż zabiły jakiś rynek. 4. Render 3D w wizualizacjach. Fakt, 3D wypchnęło rysunek z architektury, ale sam tradycyjny rysunek dalej ma się dobrze w edukacji artystycznej, w sztukach pięknych i, póki co, w koncept arcie i ilustracji. 5. Animatroniki i praktyczne efekty w filmach dalej są używane. 6. O symulowaniu tkanin nic nie wiem, więc się nie wypowiem. 7. Nie zastąpiła, bo utrwalanie rzeczywistości nigdy, przed fotografią, nie było powszechne. Przeciętnego człowieka nie było stać na jakikolwiek obraz przed drugą połową XX wieku, ciężko więc mówić o tym, że fotografia coś wyparła z masowego rynku. No, może gazetowe ilustracje, chociaż one też dalej istnieją. Polemizuję trochę dla sportu, bo poniekąd się z Tobą zgadzam. Chodzi mi natomiast o to, że rozmawiamy o branży rozrywkowej, która ma swoją specyfikę i rynki w niej są różne, a turbomasowe korpo to nie jedyne miejsce gdzie są pieniądze. Konno już nikt może nie jeździ do pracy, ale rozrywka to nie konieczność. Są ludzie co słuchają dwustuletniej opery w teatrze i są ludzie co słuchają autotunowanego popu na głośniku z telefonu w autobusie. Nie ma reguły, i to i to może być dochodowe.
  19. SebastianSz

    AI tests

    To właśnie mam na myśli, mówiąc o niejasnościach w kwestii praw autorskich. Dla amatorów nie ma to znaczenia, ale dla profesjonalistów już tak, bo generalnie musisz udzielić licencji/przenieść prawa autorskie swojemu klientowi na to co im sprzedajesz. Jeśli jest jakaś wątpliwość co do tego, czy masz w ogóle pełnię praw do tych prac, to jest to spory problem, tak jakbyś chciał sprzedać samochód, który nie jest Twój. Dotyczy to głównie prac raczej w całości z AI, wykorzystanie go tylko częściowo, do jakichś elementów czy kompozycji, to raczej nie jest problem. Dodatkowo, nawet jeśli prawa autorskie osobiste w przypadku AI będą finalnie należały do osoby, która napisała prompt, Terms of Service tych usług wymuszają na userach udzielenie właścicielom AI licencji na wykorzystanie prac (jak MJ), albo w przypadku Stable Diffusion, przeniesienie prac do domeny publicznej (tutaj fragment z ToS Stable Diffusion, "Affirmer" to "user", definiują to wcześniej w ToS): "2. Waiver. To the greatest extent permitted by, but not in contravention of, applicable law, Affirmer hereby overtly, fully, permanently, irrevocably and unconditionally waives, abandons, and surrenders all of Affirmer's Copyright and Related Rights and associated claims and causes of action, whether now known or unknown (including existing as well as future claims and causes of action), in the Work (i) in all territories worldwide, (ii) for the maximum duration provided by applicable law or treaty (including future time extensions), (iii) in any current or future medium and for any number of copies, and (iv) for any purpose whatsoever, including without limitation commercial, advertising or promotional purposes (the "Waiver"). Affirmer makes the Waiver for the benefit of each member of the public at large and to the detriment of Affirmer's heirs and successors, fully intending that such Waiver shall not be subject to revocation, rescission, cancellation, termination, or any other legal or equitable action to disrupt the quiet enjoyment of the Work by the public as contemplated by Affirmer's express Statement of Purpose." Co do analogii fotograficznej - fakt, podobny problem rozwiązany na korzyść użytkownika. Ale, to czy ustawodawcy określą, kto jest autorem, nie zmieni faktu, że sama usługa AI jest własnością firm i to na ile pozwolą oni userom wykorzystywać komerycjnie efekty tego AI, to wyłącznie ich widzimisie, które może zmienić się w każdej chwili. Producent aparatu nie decyduje co mogę ze zdjęciami zrobić. W ToS Midjourney jest to wprost napisane, że inni mogą wykorzystywać Twoje prompty i prace: "Please note: Midjourney is an open community which allows others to use and remix your images and prompts whenever they are posted in a public setting. By default, your images are publically viewable and remixable. As described above, you grant Midjourney a license to allow this." Jeśli nie chcesz by były "posted in a public setting" czyli publiczne to musisz być płatnym użytkownikiem MJ, ale jednocześnie: "If you are subject to a corporate license, or bought a privacy add-on to your subscription, we agree to make best efforts not to publish any Assets you make in any situation where “Private mode” is engaged in the Services." Czyli niczego nie gwarantują, po prostu postarają się, co oznacza, że niczego nie muszą. W Stable Diffusion i tak przekazujesz wszystko do domeny publicznej, więc każdy może sobie robić co chce. Na chwilę obecną, według mnie, kwestia praw autorskich jest raczej niekorzystna dla użytkowników, jeśli liczą na zarobkowe wykorzystanie AI na dużą skalę. Jak wspominałem, nie jestem prawnikiem i być może źle coś rozumiem z tych ToS, ale nie wygląda to jakoś różowo.
  20. SebastianSz

    AI tests

    Z ToS MidJourney (Terms of Service - Midjourney Documentation (gitbook.io)): "By using the Services, you grant to Midjourney, its successors, and assigns a perpetual, worldwide, non-exclusive, sublicensable no-charge, royalty-free, irrevocable copyright license to reproduce, prepare Derivative Works of, publicly display, publicly perform, sublicense, and distribute text, and image prompts you input into the Services, or Assets produced by the service at your direction. This license survives termination of this Agreement by any party, for any reason." Czyli Midjourney ma pełne prawo robić co chce z tym co wyprodukujesz na ich AI, włącznie z samym tekstowym promptem, bez żadnych zobowiązań finansowych wobec Ciebie. Idąc dalej: "Subject to the above license, you own all Assets you create with the Services. This does not apply if you fall under the exceptions below." Nie precyzują czy to oni przekazują Ci licencję (i jaką, i na co), ale powiedzmy, że skoro "own" to zalóżmy, że jesteś właścicielem praw autorskich w takim samym stopniu jakbyś namalował coś na kartce czy w Photoshopie. Zresztą przekazujesz im powyższą licencję na wszystko już na samym starcie, więc chyba jesteś tym autorem. Tylko, że jeśli tak, to jakim cudem akapit dalej: "If you are not a Paid Member, Midjourney grants you a license to the Assets under the Creative Commons Noncommercial 4.0 Attribution International License (the “Asset License”)." Jakim sposobem mogą mi udzielić tylko niekomercyjnej licencji, skoro to ja niby jestem autorem ("you own all Assets you create with the Services")? To kto w takim razie ma pierwotnie prawo do prac z AI? Jeśli ja, to jak mogą mi dać lub nie dać jakiejś licencji skoro nie są właścicielami pracy? Nie jestem prawnikiem, i może czegoś tu nie kumam, ale to trochę słaba sytuacja dla AI-artystów, i to tylko wynikająca z niekorzystnych ToS, nawet nie wchodząć w kwestię tego, że autorstwo prac z AI nie jest uregulowana prawnie, a stwarza masę problemów w kwestii definicji samego autora. Coś jak z surogatkami - kto jest matką? Kobieta co donosiła ciążę, dawczyni komórki jajowej, czy kobieta, która "zamówiła" dziecko i je adoptuje? Sorry, ale Adobe nie rości sobie praw do tego co robię w Photoshopie, więc mówienie, że AI to tylko narzędzie jak każdy inny program, trochę gryzie się z Terms of Service tej usługi, przynajmniej jeśli chodzi o MidJourney, ale zakładam, że w innych jest podobnie. Bo czemu te firmy miałby nie zachować sobie licencji i praw do efektów ich AI? Bo niby co im zrobi taki "AI-artist"? Przestanie używać, jak jedyne co potrafi to prompt napisać?
  21. SebastianSz

    AI tests

    Nie ma co się łudzić i bawić w luddystów, AI na bank jakoś zmieni branżę artystyczną. Ta technologia jest imponująca, co tu dużo mówić. Pewnie istotniejszy będzie teraz skill w worldbuildingu, ogólnym art direction i zarządzaniu projektem niż w robieniu tylko ładnych obrazków, bo jednak AI nie wygeneruje jakiejś spójnej i treściwej narracji świata do gry czy filmu. Niemniej kwestia praw autorskich jest niejasna i pewnie dopóki się nie ustabilizuje, to większe firmy będą ostrożne w otwartym korzystaniu z AI. Rynek grafik na koszulki z Fiverra czy inne podobne pewnie za to znikną. Nasuwa się też pytanie na ile branża rozrywkowa (mam tu na myśli gry, filmy, komiksy i ogólnie popkulturę) faktycznie się zmieni, bo moim zdaniem nie do końca zależy to od samej branży, a bardziej od jej konsumentów. Filmy czy gry nie są nikomu niezbędne, a ich produkcja nie jest cywilizacyjnym złem koniecznym, jak w przypadku innych dziedzin. Samochody wyparły konie, bo transport jest niezbędny i wydajniejsza technologia naturalnie wypiera tą gorszą. Ale ludzie oglądają filmy i grają w gry bo mają na to ochotę, choć wcale nie muszą, jeśli coś im nie pasuje. Przecież od dawna można nakręcić film z deepfakiem aktorów, ale ludzie wolą, póki co, prawdziwych. Branża rozrywkowa robi to, za co konsumenci chcą płacić, jak ci będą psioczyć na AI to nie będą korzystać (albo będą się z tym kryli). Oczywiście firmy będą ciąć koszty i wydajność AI na pewno zmieni realia finansowe choćby z tego względu. Co by się nie stało, AI nie będzie jakimś uwolnieniem zwykłych ludzi od paskudnego elitaryzmu tych zadufanych artystów, to stało się już 15-20 temu, z upowszechnieniem Photoshopa i internetu. Zakładam, że większość z nas na tym forum to freelancerzy samoucy/pół-piwniczaki, którzy swoje umiejętności zawdzięczają głównie tutorialom z netu i sidżipirsom, ciężko więc tu mówić o jakiejś elitarnej grupie trzymającej prosty lud z dala od wiedzy tajemnej. Raczej efektem będzie jeszcze większy zalew tumblrowo-deviantartowej chujni. Nie wiem z czego się cieszyć, nawet jeśli sama technologia AI to coś naprawdę godnego podziwu i spore osiągnięcie w IT.
  22. Hej! Pobawiłem się Twoją ostatnią pracą i mam kilka uwag dla Ciebie 🙂 Najpierw mój efekt i gif z procesem z grubsza. Różnica może wydawać się spora, ale całość zajęła mi może z 30 minut, więc nie jest to kwestia jakiegoś ultra dopieszczenia i dłubania przy pracy, a bardziej dużych decyzji, które mocno podbiją końcowe wrażenie: 1. Kompozycja. Przesuńmy postać, żeby nie była taka centralnie jebut na środku. Zwykle jest to ciekawsze, no chyba, że chcesz pokazać, że postać to jakiś monolit, zbawiciel, czy coś podobnego, ale wtedy i tak nie może sobie po prostu ot tak być na środku. Zdaję sobie sprawę, że ta praca to raczej wprawka niż praca dla efektu, ale moim zdaniem lepiej zawsze dbać o jakąś kompozycję, żeby wesżło w krew myślenie o tym. 2. Walor. Szara postać (no, troszczkę ciemniejsza, powiedzmy) na szarym tle? Podkręćmy kontrasty, to zawsze dobre wyjście, pamiętając żeby był jakiś punkt skupienia, gdzie te kontrasty będą największe. Przy okazji poracowałbym nad rozdzielenim światła od cienia. Staraj się zblokować cienie w duże masy i ustalić gdzie są miękkie krawędzie a gdzie ostre. To bardzo pomoże Ci przy renderowaniu potem. Tak z grubsza o to mi chodzi: 3. Dobrze by było zaplanować jakiś gest. Skoro i tak idziemy w stwory to może jakieś macki, rogi, albo coś podobnego, co pomoże nadać postaci jakiejś dynamiki i ruchu i tchnie nieco życia w postać. Fajnie jakby układały się w "S" albo "C", to zwykłe bardzo estetyczne linie. 4. Detal powinien być gdzieś mocny, gdzieś słabszy. Nie chodzi o to, żeby gdzies na odwal się zrobić (jak ja tutaj trochę:P), ale żeby były miejsca, które nie przyciągają tak uwagi, jak punkt skupienia. Inaczej robi się chaos i wizualna kakofonia, która wygląda słabo. Tutaj przykład z odpuszczeniem detalu: Gdzieś jest nadziubdziane rzeczami, gdzieś nie, inaczej wszystko wygląda chaotycznie, a przez to płasko, nieciekawie i męcząco, jak muzyka, gdzie wszyscy grają i spiewają naraz. 5. Draw the rest of the fucking owl. 🙂 Pozdro!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności