Hej a czemu nie spróbować dziabnąć wszystkich trzech przekładów.
Ja czytałem Skibniewskiej i Łozińskiego, Skibniewska wiadomo, pierwsze wydanie, konsultacje z Tolkienem itd. ale Łoziński miał swoja wizję, która niestety nie spodobała się czytelnikom, jeśli przymrużyć oko na Bagosza, łazika i inne pierdoły to czyta się całkiem przyjemnie, zresztą w poprawionym wydaniu wydawca poprawił tłumaczenia nazw własnych (bez zgody Łozińskiego). Przekład Władcy był zwrotem w karierze Łozińskiego, teraz przekłada pod pseudonimem:).