No tak stało się. Miarka się pryebrała. Ta jedna kropla przepełniła czare goryczy. Bo nie mówił jej kocham cię, nie przynosił śniadania do łóżka, nie zamykał klapy sedesu, a i te skarpetki, wszędzie, poprostu wszędzie się walały. ONA: :mad: typowa pani domu, świetnie władająca kuchenym osprzętem (np. typu wałek) ON: :eek: amator mocnych wrażeń, których materializację podawał mu zazwyczaj telewizor. Właśnie przed tv można zastać go najczęściej, dopasowywującego się fałdami tłuszczyku do ulubionego fotela.
Tak by sie przedstawiał ten codzienny dramat. Niedługo podrzuce jakiś szkic itp.