Skocz do zawartości

Pierwsze poważniejsze zlecenie i od razu niewypłacalny gość


mrozik26

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 19
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Nawet jak nie była to chyba jest ustawa o ochronie prawa autorskiego i jeżeli wykorzysta gdzieś Twoją prace masz prawo domagać się zapłaty. Wyślij mu poleconym ponaglenie do zapłaty, nawet gdzieś taki bloczek można kupić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jakby umowy niebyło ... to troche bardziej bym sie przejmował :) umowa jest ... tylko teraz kwestia ile on mnie może "zwodzić" ... widać że facet jest zaprawiony w boju ... szkoda że odsetki ustawowe są tak małe ... bo sam bym z chęcią czekał XD

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kilka pytań:

 

1. zlecenie skończone?

2. klient zaakceptował wszystkie poprawki i przyjął dzieło jako skończone?

3. klient podał jakąkolwiek datę zapłaty?

4. co dokładnie mówi klient kiedy upominasz się o pieniądze?

 

nie przejmuj się legalnością oprogramowania. strasznie sądami zostaw na sam koniec teraz postaraj się działać ugodowo.

koniecznie spisz jakąś umowę. nawet teraz możesz jeszcze spisać umowę w której wyraźnie określisz daty rozliczenia. oczywiście umowę musi podpisać klient, zapoznać się z nią itp. ale wtedy będziesz miał jakąkolwiek podstawę prawną do egzekwowania długu.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest jeszcze kwestia umowy słownej. Jeżeli masz udokumentowany kontakt z klientem i akceptacje oddania projektu (np. maile), może to stanowić jakąś deskę ratunku.

Druga sprawa to że klient nie może publikować twojej pracy. W jakim mieście cię to spotkało (ciekawość)

Pozdr.

 

EDIT

 

umowa jest ...

 

To rób jak pisał Abell

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak napisali poprzednicy. Jak w umowie nie masz wyszczególnionej daty odbioru pracy, daty płatności itd. to jest kiepsko... Koleś może Ci w nieskończoność nanosić poprawki które nie będą miały znamion zmiany umowy. Jak nie masz firmy i nie wystawiasz faktury to również nie dasz rady go wpisać do KRD. Ale jest kilka tricków o których warto pamiętać:

 

1) Po oddaniu dzieła i nie otrzymaniu w terminie 3 miesięcy poprawek (żadne maile itd - musi byś potwierdzenie otrzymania takich poprawek - polecony) dzieło uważa się za przyjęte. Warto wysłać je w sposób który uniemożliwi wypieranie się że dzieło nie zostało przekazane. Nagranie rozmowy głosowej na skypie to również dobry pomysł.

 

2) Zanim pójdziesz do sądu itd. idź do adwokata i poproś go o wysłanie listu adwokackiego w którym klient zostanie poinformowany o terminie płatności i zapowiedziane zostanie wszczęcie postępowania sądowego. Jeżeli masz umowę podpisaną i protokół przekazania dzieła, może nawet nie być sprawy, tylko sąd wyda nakaz zapłaty i po kłopocie.

 

3) Jeżeli klient upubliczni dzieło - wydrukuje w gazecie, wystawi w internecie tym lepiej dla Ciebie - sprawa jest oczywista, dzieło przyjęte i lepiej dla klienta żeby nie twierdził że nie mieliście umowy.

 

4) Nie musisz mieć umowy spisanej na papierze żeby dochodzić swoich praw - umowa ustna jest wiążąca w myśl kodeksu cywilnego. Problemem będzie to że sprawa może być bardziej skomplikowana i przy małych kwotach po prostu nie opłaca się jej rozpoczynać. Dobrze jest mieć również dokumentację mailową, zapisy rozmów itd. bo to ułatwi sprawę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

u mnie umowa zaakceptowała poprawki po dwóch tygodniach , więc chociaż tyle ... najgorsze że niewidze wogóle na niego haków , facet po prostu to totalny ignorant jedynie chyba sąd by pomógł :/ kwota to 1500 zł

 

niestety on jeszcze nie odebrał dzieła ... więc jak by to wyglądało jeśli np on by teraz zrezygnował ?

 

ponaglenie do zapłaty osoby prywatnej ? nie za bardzo mogę znaleźć u wujka Google takie coś , poza tym czy to będzie wiarygodne i chociaż trochę da mu do myślenia ?

Edytowane przez mrozik26
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest jeszcze kwestia umowy słownej. Jeżeli masz udokumentowany kontakt z klientem i akceptacje oddania projektu (np. maile), może to stanowić jakąś deskę ratunku.

 

musze cie niestety sprowadzic na ziemie, w Polsce umowy ustne nie maja

zadnego statusu prawnego, w niektorych stanach w US jest taka forma

zalegalizowana i mozna na podstawie udokumentowanej umowy slownej (swiadek,

nagranie) pojsc do sadu.... u nas niestety nawet ze swiadkami nie ma to mocy prawnej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem panie kolego gdzie pan studiowałeś prawo, ale zapewniam że w myśl kodeksu cywilnego umowa ustna jest w równym stopniu wiążąca co umowa pisemna i ma taką samą moc prawną. Jest rozpatrywana przed sądem na podstawie orzeczenia stron. Nie bez powodu istnieje kategoria umów które MUSZĄ być zawarte na piśmie - umowa o pracę czy przekazanie praw autorskich. A z tego co się orientuję to w usa (nie wiem jak jest w Luizjanie) w każdym stanie umowa ustna jest uznawana. Z prostego powodu - taka jest praktyka, bo w common law nie ma kodeksu cywilnego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hynol ma racje, swego czasu krążyła mi taka myśl po głowie i kontaktowałem się z prawnikiem. Duuużo zachodu jest z tym i przy małych kwotach niewiele zyskasz.

Inny problem to zebranie dokumentacji. Nie mam w zwyczaju nagrywać rozmów z klientami :D

 

2) Zanim pójdziesz do sądu itd. idź do adwokata i poproś go o wysłanie listu adwokackiego w którym klient zostanie poinformowany o terminie płatności i zapowiedziane zostanie wszczęcie postępowania sądowego. Jeżeli masz umowę podpisaną i protokół przekazania dzieła, może nawet nie być sprawy, tylko sąd wyda nakaz zapłaty i po kłopocie.

I to chyba najlepsze rozwiązanie. Koszt ok. 100zł

Edytowane przez PICsell
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem panie kolego gdzie pan studiowałeś prawo, ale zapewniam że w myśl kodeksu cywilnego umowa ustna jest w równym stopniu wiążąca co umowa pisemna i ma taką samą moc prawną. Jest rozpatrywana przed sądem na podstawie orzeczenia stron. Nie bez powodu istnieje kategoria umów które MUSZĄ być zawarte na piśmie - umowa o pracę czy przekazanie praw autorskich. A z tego co się orientuję to w usa (nie wiem jak jest w Luizjanie) w każdym stanie umowa ustna jest uznawana. Z prostego powodu - taka jest praktyka, bo w common law nie ma kodeksu cywilnego.

 

sorry za wprowadzenie w blad, w ustawie z wrzesnia 2003 roku sa zapisy

ktore pozwalaja dochodzic swoich praw w sadzie - przegapilem, prawnikiem nie jestem :(

 

niemniej jednak jesli jedna strona bedzie sie upierac, bedzie ciezko udowodnic

istnienie umowy, a juz dokladnych warunkow jeszcze trudniej, na

pewno e-maile moga pomoc ustalic dokladne warunki i terminy tej umowy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak tylko nawet jak jest mała kwota, to problem może polegać na tym że twoja praca własnie na tym polega, że małe kwoty dostajesz a robisz dużo. Więc trzeba być konsekwentym, bo za chwilę będziesz miał rój pijawek wokół siebie. Jeśli sprawa kosztuje dużo zachodu, a mało pieniędzy dostaniesz, to przynajmniej masz wyrok którego ksero możesz podesłać następnemu klientowi, który chce cię oszukać. Będzie jasne że nie odpuszczasz. Z tego co wiem strona która przegrywa ponosi też koszty sądowe i adwokata (twojego) więc jeśli sprawa jest ewidentna, to na 100% dopłaci do interesu. Teraz pytanie jest czy jest wypłacalny, czy to jakiś notoryczny dłużnik, bo jeśli to drugie to jest mu wszystko jedno.

 

Jesli chodzi o poprawki, to umowa powinna precyzować co jest przedmiotem zlecenia. Im dokładniej tym lepiej. Możecie się nie zgadzać co do interpretacji tego, to jest kwestia ustalenia, np. w sadzie, czy to co mu dostarczasz to to samo co jest w umowie. Np. "wizualizacja". Odręczny szkic jest wizualizacją, a że niedokładny, i się nie podoba, to inna sprawa. Wizualizacja jest. W sumie w takim przypadku też są biegli powoływani itp, którzy to ustalają. ( Na marginesie dodam, że jeśli są "przewały" to właśnie biegli sa "przewalani" a nie sędzia. chociaż przy takiej sprawie to raczej nie będzie miało miejsca. ) A to ze się gościowi estetycznie nie podoba to jego problem, dopóki zlecenie odpowiada temu co masz w umowie. Najwyżej nie przyjdzie do ciebie drugi raz ( i dobrze ).

 

Jesli chodzi o termin płatności, to nie wiem, ale na pewno są ogólne regulacje co do tego, jeśli nie ma tego w umowie. Nie we wszystkich umowach się to precyzuje, a zawsze jakiś tam termin ustawowy w końcu jest.

 

W końcu trzeba stanowczo - albo kasa do terminu xxx ( ja bym mu dał tydzień, wg mojego doświadczenia szkoda czasu ), albo sprawa wejdzie do sądu. Potem wszystko zależy od treści umowy, dowodów i wypłacalności delikwenta.

Edytowane przez Mulholland
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności