Witam serdecznie,

 

Postanowiłem podzielić się z Wami tym co mi się wczoraj przydarzyło, choć jest to bardzo wstydliwa sprawa, ale może Wam zaoszczędzi trochę pieniędzy jak również będziecie w podobnej sytuacji.

 

Niedawno bez wyraźnego powodu drukarka z dnia na dzień przestała mi drukować. Zainstalowałem nowe drivery, przerzucałem kabel z gniazda do gniazda, przepuściłem tonę testów i wszystko wskazywało na to że po 2 ... może 3 latach drukarka się zepsuła. Kupiłem więc nową - piękna i śliczna, ale windows nie chce jej wykryć. Stwierdzając, że nie może to być zbieg okoliczności, aby i jedna i druga drukarki nie działały pomyślałem, że jedyną wspólną cechą obu drukarek był kabel USB. Kupiłem więc nowy i od razu nowa drukarka została przez windę wykryta. Podłączyłem więc na NOWYM kablu drugą "zepsutą" drukarkę ... od tego momentu mam DWIE dobrze działające drukarki :| Z jakiegoś kosmicznego powodu, nieruszany kabel USB podczas pracy po prostu się zepsuł.

 

Jeżeli więc "popsuje" Wam się kiedyś drukarka, sprawdźcie czy może kabel się nie skończył przypadkiem.

 

Pozdrawiam,

B

moze ktos Ci kabel podmienil? :)

oddaj nową - masz 10 dni.

Możesz z drukarką pójść do sklepu i jeżeli to w miarę kompetentna firma to zwórcą ci pieniądze, albo wymienią sprzęt na inny w tej cenie albo na droższy z dopłatą. Nie powinni robić kłopotów, bo jak sam kiedyś słyszałem na szkoleniu ze standardów obsługi klienta "jeden niezadowolony klient generuje siedmiu kolejnych którzy nigdy do ciebie nie przyjdą".

Problem w tym, że kupiłem ją na allegro ze sklepu w Szczecinie i będę musiał pewnie koszt przesyłki w obie strony teraz pokryć i bujać się z pakowaniem z powrotem w pudło i na paczkę itd. Więc już ją sobie zostawię :(( ... zresztą dawno nic nie dokupowałem do kompa ... poza nowym tabletem ... i dyskami ... i pamięcią ... no i kartą ... NO DOBRA, sporo kupowałem, ale ta jest fajniejsza od poprzedniej, więc przypadkiem taki o sobie prezent sprawiłem, a starą oddam żonie do pracy, bo jak zobaczyłem ostatnio, że na igłowych drukują to mi ciarki przechodziły za każdym ukłuciem głowicy.