Z tą stawką słusznie. Łatwo przeprowadzić obliczenie.
Jeżeli macie skill, który ma 1% ludzi na Ziemi i dokładacie kolejny, który ma 1% ludzi. Zakładając, że nie idą ze sobą naturalnie w parze, opanujecie te dwa skille i już na podstawie tego mniej więcej wiadomo, że w milionowym mieście będzie Was ok. stu osób.
Jeżeli dołożycie do tego kolejny skill (będziecie jednym na milion) i świetnie go opanujecie, nawet w Londynie będzie Was najwyżej kilku. To zabiera lata i długie godziny, by dobrze przemyśleć drogę ale mądry freelancer jest nie do ruszenia.
Etat: skillset, który kształtuje rynek = brak przewagi konkurencyjnej = wolny progres zawodowy
Freelance: skillset kształtują okoliczności i własne decyzje = unikalny zestaw = potencjalnie szybki progress
Wymaga to jednak świadomości, że trzeba szukać ludzi, którzy szukają nas. Inaczej osoba ze wspaniałym skillsetem konkuruje z osobami na etacie korzystając z 20% tego co potrafi wnieść do projektu.
Z własnego doświadczenia - w zeszłym roku poświęciłem ogółem ok.100tys usd utraconych zarobków i oszczędności, by znaleźć ludzi, szukających mojego skillsetu. Powód był prosty - wiedziałem, że jest na tyle unikalny, że wystarczy znaleźć ludzi, którzy mnie szukają.
Efekt: hmm w zasadzie brak efektu, bo potrzebuje jeszcze roku hehe ale już teraz jestem poważnie traktowany w rozmowach w których pojawiają się trzy zera więcej niż rok temu. Zwyczajnie dlatego, że takich osób (skillset) prawie nie ma, a jest wielu, którzy ich szukają.
Oczywiście mogę sobie na to pozwolić, bo 2h dziennie daje mi tyle, ile innym bardzo dobry etat. Ale też jest to efekt skillsetu, który ciężko znaleźć gdzie indziej.