Skocz do zawartości

olaf

Members
  • Liczba zawartości

    11 040
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    35

Zawartość dodana przez olaf

  1. olaf

    Laptop do 4K zł.

    ja mam tego lenovo z wcześniejszych serii i jestem całkiem zadowolony.
  2. z opowiadaniem sie zgodzę ale czasem może być tak, że stara historia w nowych realiach jest odczytywana na nowo. Niekiedy realia sa zupełnie inne i tak np. powstał Folwark Zwierzęcy Orwella - alegoryczne ujęcie ułatwiające uniwersalny odbiór w tamtych czasach. Podobnie SinCity wykonane w tej właśnie technice jest interesujące mimo, ze opowiada o obrzydliwych ludziach i byłoby nie do opowiedzenia w normalnej faluble - bez cenzurowania. Taka tylko dygresja.
  3. przy mandalach miałem na mysli coś innego - zakładającego ze mogą być upublicznone ale jestem na wakacjach i zapomniałem już ;) Do poziomu 3ciego warto rozważyć pivotowanie (zmianę kierunku) i elastyczność projektu. Może sie okazać, że np. projekt jest dobry ale medium przekazu nie najlepsze - np. film kolorowy/czarnobiały,3d,animacja itp. CO nie zmienia faktu, że poziom 0 jest głęboko zatopiony w socjologii, poziom 1 to właściwości samego projektu np. bazujące na wiedzy/doswiadczeniu ktore można nabyć, a poziom 2 na ekonomii. Mało w tym sztuki :D ale za to jest mocno uniwersalne i pewnie by pasowalo do modelu biznesowego w firmie i inżynierii i budowania nowych rozwiązań racjonalizatorskich.
  4. gdyby w tle było jakieś foto - wnętrze to mogłoby fajnie zagrać. Poza tym - wyglad jak zwykle fraktale. Mogles lepiej uzyc ten prąd by naładować komuś telefon ;)
  5. faktycznie style ale patrz na czytelnośc tego: http://pasteboard.co/2f4dBoln.png i kompresje tego: http://pasteboard.co/2f4gEoUA.png
  6. ale ta cecha może dotyczyc też bardzo słabych koncepcji, co np. widać w polityce czy produkcji telewizyjnej. zobacz ten film: wątpię, by ten projekt artystyczny był idealny, a jeżeli jest, to każdy inny też jest. I tu pojawia się problem - sukces można wygenerować do wszystkiego - zwykła inżynieria jak budowanie miksera. Jeżeli projekt idealny to taki, ktory ma potencjał i kiedyś zatrybi jak byś oddzielił projekty napompowane od 'prawdzicych wirali' (o ile jest coś takiego jak prawdziwy wiral) jak usankcjonujesz trendsetterów dzieląc ich na prawdziwych koneserów doskonałej sztuki i ludzi żyjących z ciągłego hype'owania crapu jak te filmy kolesia pijącego wodę. I wreszcie co z dziełami, ktore nie zyskają statusu viralowego fenomenu z różnych przyczyn (tych samych dla których inne zyskują). Czy koleś piszący wiersze w samotni będzie z definicji tworzył mniej doskonałe dzieła niż poczytna jutuberka-faszonistka? Po 30latach jedno z nich może nie mieć żadnego widza, a drugie może być już dawno zapomnianym fenomenem. Jeżeli poezje samotnika doceni 600tys polonistów po trzech wiekach, będzie to dzieło bardziej doskonałe niż doceniony przez 600tys followersów szkaradek poezji śpiewanej jutuberki? Czy mandale są dziełami sztuki jeżeli większość z nich z założenia ma jedynie być przeznaczona kontemplacji i zniszczona. Jak mierzyć ich doskonałeość bez wskaźnika społecznej popularności. A pytam, bo nadal uważam, że jeżeli chcesz do struktury proj. doskonałego włączyć sukces, to trzeba rozpatrywać tworzenie dzieła w aspekcie społeczno-kulturowym i ta warstwa może przeważyć nad innymi walorami z uwagi na naszą budowę - chęci podążania za liderem i formowania się w stado jak najbliżej centrum. Zatem potencjał na odniesienie sukcesu wymusza określoną formę i 99% wtórności przy kreacji. Ale czy dzieło bez sukcesu warte jest uwagi?
  7. olaf

    Gamedev zarobki

    na samej górze jest napisane Netto, ale to może dla zmyły ;)
  8. ale wiesz jaka jest mechanika - jakoś bym to podkreślił, bo to na pewno doceniany background. u mnie w chrome tak wyglada: http://pasteboard.co/2e7TLHhB.png
  9. wyjaśnie na szybko wspomniają entropię - jako teorię nieuporządkowania. Jak zaczynasz jakiś projekt po raz pierwszy stopień nieuporządkowania działań jest wysoki w każdej sferze. Każdy kolejny projekt porządkuje kolejne aspekty. Zatem każde kolejne podejście (iteracja) zmniejsza nieuporządkowanie (entropię) układu jaki tworzysz (ten mały zbiór elementów potrzebnych do ukończenia projektu idealnego). Ciężko uznać, że performance pijącego wodę jest nowatorski - takich filmów będzie dużo, każdy festiwal artystów jest bogaty w tego typu performerów. Nie wykluczone, że jest obecnie na świecie np. stu ludzi pijących wodę artystycznie. Mówiąc wąska - miałem na myśli zawężenie kręgu - nie rozpatrywanie np. modelu biznesowego i świadomości marketingowej twórcy (co na pewno dodaje szans). I pytanie jeszcze raz powtórzę - czy projekt idealny musi wg. Twojej teorii odnieść sukces? Czy np. może być idealny ale zapomniany lub źle wypromowany przechodząc bez echa. A wracając do Blomkampa - nie wrózysz mu sukcesu z powodów nieartystycznych tylko takich o krąg dalej. Pytanie co z takimi jak on tworzącymi projekty doskonałe. Czy czeka ich los taki jak np. PRLowskich inżynierów i ich nowatorskich wynalazków.
  10. tak, z tym Bardziej się zgodzę. Ale serverside i doświadczenie w casualach może przerodzić się w bardzo fajny skill przydatny np. w grach przeglądarkowych, które są baardzo popularne i dochodowe - porównując do mobilków.
  11. powodzenia w pivotowaniu. Zagadnienie trudne, bo wiele rzeczy - server side - wychodzi po latach. Osobiście nie zatrudniłbym programisty server side bez kilkuletniego doświadczenia, a te proste rzeczy można ogarnąć automatami - dlatego podziwiam kierunek, ja z niego uciekłem, bo jest kompletnie niezarobkowy.
  12. Jasne, ze projekty, które podałem nie dały rady i jest wiele tego powodów. Jakby flappy bird nie podołał można by podać więcej. Ale zbyt czesto o powodzeniu jakiejś rzeczy decyduje klimat. Tak właśnie się sprzedał 'Snajper' w USA, tak w Polsce sprzedają się filmy o Papieżu. Nawet 'och Karol 2' się sprzedał, bo tytuł i aktor sugerowały, ze to o Papieżu :D Może i Twoja lista by pasowała do projektu idealnego. Czemu nie, tylko jeżeli powstanie tysiąc projektów idealnych i tylko jeden będzie miał dobrego dyrektora finansowego, to 999 ekip nigdy nie dostanie następnej szansy. Nie neguję Twojej teorii ale na koniec dnia może sie okazać, że to za mało, by po tym projekcie wystarczyło wiary w powodzenie kolejnego. Pytanie czy jest on idealny czy nie? Jeżeli założysz, że projekt idealny musi też odnieść sukces, to teorię musisz rozszerzyć na wiele aspektów albo założyć, że projekt idealny powinien zostawić wystarczająco dużo pary z maszynie (zespole), by pivotować (zmieniać jego kierunek lub dodawać nowe elementy) lub pozwalać na podjęcie więcej niż jednej próby. Idealnym przykładem powtarzania tego samego do totalnego sukcesu lub totalnej porażki jest Blomkamp. Każdy jego film jest o tym samym i prawie identyczny z poprzednim ;) Ale to tylko złośliwa dygresja. Zeby było jasne - ja kompletnie wierzę w iterację. W takim nastawieniu wiesz, że entropia układu się zmniejsza z każdą iteracją - im więcej robisz tym samych rzeczy tym więsze sa szanse, ze ta kolejna odniesie sukces, bo wiesz więcej, poznajesz ludzi, zdobywasz feedback z poprzednich itd. Idealnym przykładem jest kanał kolesia, ktory wrzuca godzinne filmiki z tego jak pije wodę - jest ich masa. Jakiś czas temu cNet (cbs news corp) zrobił w swoim programie wrzutę o nowym portalu, ktory puszcza filmiki z YT, ktorych jeszcze nikt nie obejrzał. Jako przykład podał dziesiątki klipów video kolesia, ktory pije wodę. Czy jego projekt był idealny? Raczej nie ale deus ex machina w postaci redaktora poczytnego kanału napędziła akcję i filmy tego gutka stały się hitem sieci przez krótki moment - miał swoje 5min. Jeżeli idealny projekt to taki, ktory musi odnieść sukces, Twoja lista jest o kilka kręgów za wąska.
  13. blade runner nie zatrybił kompletnie, został odkryty po dekadach, bo odpowiadał na zimeniające sie nastroje społeczne. Marka 'Kubota' nie zatrybiła - a moim zdaniem ma ogrony potencjał i za 20lat będzie super kąskiem - nawet chciałem kupić prawa do niej :D Jest sporo tematów, które zyskały dopiero po np. zmianie pokoleniowej albo mentalnej. Dużo bajek Disneya czy WB nie zatrybiło - miały potencjał jak Wyspa skarbów, ale właśnie IMO nie trafiły w lukę socjologiczną - np. Anastazja. Można wymieniać ich błędy, ale tym z wielkimi sukcesami też można wyliczać błędy w nieskończoność. Te same rzeczy wydane w innym momencie mogłyby zaiskrzyć. Angry Birds zatrybiło mimo, ze było tysiecznym klonem physics games, i Rovio miało za sobą kilkanaście/dziesiąt innych gier ktore nie zagrały w promilu tak jak Birds. Wątpię też, że mieli gorzej przygotowany projekt ich dziewietnastej gry. AB z samochodzikami słabo poszło, AB Epic, to porażka - na pewno nie były przygotowane gorzej niż pierwsze AB, patrząc z punktu widzenia układu sił społecznych/socjologii było wiadomo, ze nie odniosą sukcesu, bo w tej warstwie sa fatalnie przemyślane. Candy Crush - jest niemal idealnie dopasowane w tym aspekcie - jak wiele innych, ale te dostały się pod skrzydła inwestora. MS Kinect nie zatrybił, bo nie dopasował sie społecznie - chciał zmienić nasze nawyki nie proponując żadnej interesującej nagrody - było zbyt wiele nowych elementów nie budujących jednocześnie bazy ze znanych rzeczy o których wspominałem wcześniej. Tu dobrze postępuje Nintendo wprowadzając nowe gry ze znanymi postaciami. Kinect stał się fajnym gadżetem dla developerów, bo ma potencjał. Jako projekt inzynieryjno/artystyczny jest genialny ale popełniono błędy w warstwie socjologicznej, gdyby kinect wyszedł np. z serią gier Barbie pewnie do teraz byłby hitem, ale MS nie ma swoich brandow - nie rozumieją tej społecznej idei - i kazda innowacja idzie u nich jak po grudzie. Google glass nie zatrybiło (wiem, ze odchodze w technologie, ale chodzi o nowe sposoby konsumpcji mediów i sztuki), bo spotkał się z barierą społeczną. Wypuszczony w innej kulturze (np. południowej) miałby większe szanse, bo ludzie mają mniejsze osobiste bariery. Nie był dostosowany i ingerował w nasza comfort zone. Jeżeli Kung Fury potraktujesz jak element dojenia sentymentów, to nie jest ani pierwszy, bo od dekady popularne sa pikselarty, ani nowoczesny, bo nawiązania do video lat 80tych masz już w kulturze np. spotach reklamowych. Po popularności viralowej reklamy Epic Split z van Damme było wiadomo, że jest dobry grunt - wystarczy zrobić to dobrze. Analiza kina lat 80tych jest bardzo obszerna i tam ciężko o porażkę. Czy było szczęście? Zawsze musi być (ten rachunek prawd. o ktorym wspomniałem). Czasem uda sie pierwszemu, czasem tysięcznemu. Rozumiem, Twoją chęć ubrania tego w ramy ale proponuje spojrzeć na to szerzej, bo wtedy jest to wszystko bardziej oczywiste. Zawsze jak mamy top i bottom wystarczy nasycić środek, by coś pojawiło się na górze, coś na dole. Czasem o pierwszym i ostatnim miejscu decyduje przypadek, czasem ciężka praca. Mysle, ze idealny przepis na sukces, to robienie czegoś coraz lepiej i czekanie na szczesliwy rzut kości w życiu. Nie ma nic gorszego niż naśladowanie zwyciężców, bo za nimi nie kryje się w sztuce żadna powtarzalna formuła gwarantująca podobny sukces.
  14. Odpłynąłem w stronę komercji, bo to dobry benchmark mainstreamowego sukcesu. Jeżeli chcesz posłuchać dobrej analizy dot. flappy bird, zajrzyj na kanał Extra Credits na YT. Gdzieś w ciekawych/zabawnych wrzucałem wywiad z matematykiem, ktory zbudował model matematyczny do inwestowania w akcje. Tam właśnie wspomina o wadze rachunku prawdopodobieństwa. Te projekty spełniają MVP dla swoich czasów (np. hunger games), ale to rachunek prawdopodobieństwa sprawia, że zatrybił ten tytuł, a nie jakiś inny. Ale był potrzebny stos podobnych książek, by rachunek zadziałał. Reasumując - są miliony idealnych projektów, ktore nigdy nie zatrybią i jeden na milion, ktory tego dokona. Musza posiadać tylko podstawowe cechy pozwalające na adaptację - MVP i stać w odpowiednim miejscu, by złapać wiatr w żagle. Flappy bird nie wyróznia się niczym spośród innych 'fail' games. Po prostu wpadło w oko PewDiePie i pokazał na swoim kanale. A mechanizm potrzeby przynależności zagubionych niedocenionych jednostek zadziałał - lider pokazał śmieciową grę, śmieciowa gra stała się obiektem kultu. Mysle, ze wątek socjologiczny daje wiecej odpowiedzi na pytanie o cechy projektu doskonałego niż analiza tych którym się udało. Jeżeli na rynku pojawia się np. sto książek, gdzie młoda bohaterka staje sie osią wydarzeń, mądrzej jest zadać sobie pytanie dlaczego pojawiło się na rynku sto takich książek, gdy w ostatniej dekadzie było tylko kilka, niż analizować najpopularniejszą z nich, bo to mógł być czysty przypadek.
  15. Osobiście zawsze kierowałem się w pracy komercyjnej statystyką i socjologią. Nigdy nie były to projektowe perły ale niemal zawsze bardzo dobrze przyjmowane przez klientów i grupę docelową - zgodnie z założeniami. Jestem tez poglądu, że np. badania konsumenckie/publiczności są zbędne jeżeli model działania jest prawidłowy. Myślę, że idealny model matematyczny jak najbardziej istnieje, ale nie ma tak prostej i infantylnej budowy. Wszelkie tytuły retro, minecraft czy filmy z komiksów to idealne przykłady, że w obecnej kulturze zachodu zamykani jesteśmy w 'comfort zone'. Z jednej strony przez przekaz mówiący nam, że dookoła jest niebezpiecznie z drugiej nasze własne niedopasowanie modelu z mediów (np. reklam) do stanu posiadania. Identyczne modele zobaczysz w kulturach odseparowanych - np. dawnej inżynierii społecznej lat 50-70 w bloku wschodnim. Co jak przeanalizujesz tryb życia małych plemion będzie dosyć jasne, ze rzeczy odnoszące sukcesy nie są czymś wyjątkowym, po prostu w kulturach odseparowanych - czy to wyalienowane osady, czy słabo wykształceni ludzie z wielkich państw w warunkach izolacji - np. poprzez zewnętrzne zagrożenie - są łatwi do przewidzenia w swoich preferencjach i decyzjach. Samo kung-fury to powrót do mitologii-sentymentu, który cechuje zamknięte kulturalnie i intelektualnie osady. Wystarczy kilka wiadomości o wybuchach, byśmy nasze preferencje oparli na silnym comfort-zone - wiele się nie różnimy od ławicy ryb czy stada słoni. Dlatego dla twórców jest to złoty wiek. Można robić ciągle to samo gówno i zyskiwać poklask, bo ludzie czujący zagrożenie będą lgnęli do tego co już znają. To też przykład czemu kiedyś np. apple był tylko ciekawą alternatywą, a teraz jest kultem - silna niezmienna marka, dająca to samo gwarantując akceptacje społeczną - brak wykluczenia z grupy - co przy separacji społeczności jest antropologicznie naszym najwyższym priorytetem przetrwania - nie dać się wykluczyć z grupy. Większość podpunktów wymienionych jest raczej dopasowaniem do naszego genotypu i wynikającymi z tego losami ludzkości niż cechami warunkującymi sukces. Oczywiście mogą składać się na sukces ale wynika to z naszego kodu postępowania wspolnego wszystkim gatunkom. -projekt do opisania 1zdaniem - prosta idea pozwalająca każdemu umieścić ją w swoim mózgu w odpowiednim miejscu - bardziej skomplikowane idee wymagają tworzenia połączeń między wątkami i te nie u każdego łączą się tak samo. Pojedynczy wątek pozwala ludziom wierzyć w to samo mimo, że każdy widzi to inaczej. Lepiej bliżej przyjrzeć się mózgowi niż szukać definicji dla jego podstawowych funkcji. -To musi byc cos co kazdy rozumie po pierwszym spojrzeniu - tu też wystarczy zbudować konstrukcje opierającą sie na przekazie jakim nasze mózgi się posługują od tysiącleci - archetypy. To co wyżej - wybrać wątek ze statystycznie najwiekszą bazą referencji w naszej (pod)swiadomości. -znane i ciekawe - to za bardzo płynne, tu jednak analiza socjospołeczno-kulturowa ma znaczenie. Np. minecraft idealnie zamyka sfrustrowaną psychikę we własnym świecie z prostymi zasadami. W zadnym stopniu nie jest ciekawy, po prostu posiada mechanikę, na którą nasz mózg wytwarzał przez setki tys. lat hormony i enzymy, co sprawa ze czujemy się tam 'bezpiecznie', bo mózg wie co a robić - każda gra opierająca się na prostych zasadach przetrwania będzie miała podobny oddźwięk. Jednocześnie pozwala się spełniać kreatywnie bez presji otoczenia. To nic ciekawego, zwykły 'comfort zone' naszego mózgu idealnie pokazujące, że od pół miliona lat wiele nie poszliśmy do przodu w rozwoju jednostki. -nowatorstwo - jak najbardziej NIE - tu sie nie zgadzam. Projekt moze zostać przedstawiony w oryginalny sposób, ale to jak podanie znanego nam dania w pięknej restauracji w egzotycznym miejscu. Wciąż nasz pierwotny instynkt bardziej podstawowy niż otoczenie - posiłek będzie budował stabilna podstawę. Na tej samej zasadzie mozesz namówić kogoś na nową potrawę jeżeli pomieszcenie będzie jemu znane (znane akcenty), bo stawiasz podstawę w postaci bezpiecznego schronienia. Stary model używany w reklamie, do zmiany nawyków konsumenckich. Nowatorstwo to tylko słowo do reklam. Natura jest bardziej nowatorska niż nasze preferencje. - łyżka i widelec - absolutnie sie nie zgodze - wiekszość projektów spełnia bardziej zasadę MVP - minuum viable product - zaspokojenia podstawowych potrzeb w komunikatywny sposób i otwarcia struktury na zmiany. TO raczej możliwość zmiany/dostosowania się buduje sukces. Ten 'sukces' wynika bardziej z rzeczy wspomnianych wcześniej. Nie znam żadnej rzeczy, ktora sie jarałem w swoim życiu, której nie dałoby się zrobić 10x lepiej. To jak z dzieckiem. Może i można mieć lepsze i mądrzejsze, ale w obecności swojego matka dostaje taki strzał psychotropów z mózgu i nadnerczy ze dla niej jest idealne. Ot taki model przertwał, by samice nie porzucały potomstwa. Tak samo jest z projektami - MVP i czujemy ciepłe hormony płynące naszą krwią :) -wyjscie wyobraźnią poza świat - to właśnie ta jednozdaniowa idea. Nasz mózg jest zbudowany tak, ze buduje dalsze rzeczy do idei. Co zreszta swietnie sprawdza sie np. przy manipulowaniu słowami w wypowiedzi. Zwykła zasada rafy koralowej. Mozesz wrzucić gwóżdź, by czas zrobił z niego piękny mikroświat. Tak działa cała natura - nie warto się na tym skupiać, ta siła idzie ze wszystkim co zostanie w głowie na dłużej. EDIT: podsumowując - lepiej zrozumieć swiat, by zrozumieć nasze preferencje. Żyjemy w czasach - pewnie zawsze tak było - gdzie izoluje sie nas od innych grup, antagonizując. Spodziewane efekty, to silna potrzeba przynależności do grupy (w kulturach prymitywnych fanatyzm, w nowoczesnych potrzeba akceptacji przez wybory konsumenckie). Duże przywiązanie do decyzji liderów, ograniczona inwencja własna i duża estyma dla niedopasowanych jednostek gotowych zaryzykować za nas oraz silne przewiązanie się do tych, którzy odnoszą takim działaniem sukces - kult bohaterów, a następnie liderów. Bum masz prosty model na sukces.
  16. no bo pokój poniżej 30m2 to raczej pomieszczenie dla służby i tych nie liczyłem :) trawa to pewnie kwestia wiekszego zróżnicowania koloru - nie tylko odcieni zieleni. Fakt wyszła najsłabiej i od zajazdu wygląda zdecydowanie lepiej przez mniejsze widoczne obszary.
  17. wizualizacja schludna. Za 2pokojowy dworek projektantowi należy się dożywotnio multipla.
  18. ale little planet to zwykłe 360/180 tylko inaczej obrobione.
  19. kasa na sequel/remake to co innego niz kasa na animacje w stylistyce lat 80/90tych i tu mysle zasługa Kung Fury myślę - nie tego ze obudził sentyment ale że udowodnił ze można na tym zarobić np. zbierając fundusze.
  20. chyba kung fury obudziło inwestorów, chcących wydoić nasz sentyment lat 80tych.
  21. pewnie by sie udało ale musiało by być zszyte innym algorytmem. Pewnie YT tego nie ma. Są przeglądarki obiektów onlie więc chyba nie wszystko musi lądować na YT.
  22. nom ale popatrz. mozesz zaproponować AI w podglądzie i jeden plik ze wszystkimi profilami. Powiedziec klientowi, ze mozemy zejsc z ceny i będzie jeden plik do wszyskitch albo wyzsza cena i wtedy wszystko cacy export, import, spedycja.
  23. nom. idealne rozwiązanie dla lotnictwa :D
  24. Co za brednie z psuciem rynku. Zlecenie za 100pln da się ogarnąć i zlecenie za 10tys da się ogarnąć. To dwa rózne zlecenia i nie ma mowy o psuciu rynku. Jak ktoś zrobi automat-wypluwacz stron www, to za 100pln mu się bardziej opłaca pracować niż Tobie Maciek, bo w tym czasie co ty zarobisz 500pln on opierdyli 40klientów. Poza tym co Cie obchodzi rynek, masz udawać, że masz wysokie stawki, bo ktoś inny nie potrafi obniżyć swoich kosztów? W ten sposób nadal byśmy kupowali parę butów na całe życie za trzy pensje. Zawsze znajdzie się klient 'będzie więcej w przyszłości'. Spoko, niech się określi ile tego więcej będzie i spiszcie umowę np. na 30zleceń w pół roku, to da Ci pewien grunt do rozmów, hyhy. Taki żarcik. Sprawa jest prosta, wiesz ile coś Ci zajmuje i wiesz ile za to chcesz. Jak się okazuje, ze to za dużo, to pewnie z 370musisz zejść do 200 i wtedy klient zobaczy portfolo pomyśli: "dam dwie stówy, bo ma portfolio solidne". Ale musisz znaleźć sposób, by opirdylić to 2x szybciej. Albo zrobisz formularz do wszystkich plików/danych i klient będzie musiał kliknąć że to komplet materiałów - co oszczędzi Ci kilka godzin, albo dasz w tych dwóch stówach np. 12 szablonów do wyboru, reszta to już 'kustom dizajn'. Cokolwiek. Jak wyjdzie ze potrafisz zrobić 2x szybciej to 200pln jest warte tyle co 400. Niemniej jak masz takie stawki to zwyczajnie zostań podwykonawcą jakiejś agencji. Oni będą happy i Ty będziesz względnie happy. Przy takich kosztach obsługa klienta może być albo automatyczna albo w starym dobrym stylu PRL. Jak ktoś mówi, ze to psucie rynku, to znaczy ze kapitalizmu nie pojmuje. Ale nie każdemu się mózg rozwija po tym jak już nauczy trzymać równowagę w pionie i potrafi chodzić na dwóch nogach. A te profile - nie traciłbym na to czasu w zadnym programie 3D, to się da w 5min trzasnąć w AI. Zró jeden w 3d jeden w Ilustratorze i mu pojkaż - za pierwszy zproponuj 10pln za drugi (5min) zaproponuj piątaka i powiedz ze en drugi zrobisz szybcej, może nawet dwa w godzinę więc możesz zaproponować upust :D
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności