Skocz do zawartości

michalz00

Members
  • Liczba zawartości

    382
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Odpowiedzi dodane przez michalz00

  1. Hitchcock [2012]

     

    Ślicznie nakręcona laurka dla mistrza. Ale jeśli ktoś szuka odpowiedzi na pytanie jaki naprawdę był Alfred Hitchcock to raczej się rozczaruje. Rozczaruje się też ten kto myśli, że zobaczy jakieś niesamowite zakulisowe sytuacje z czasu kręcenia "Psychozy". Film raczej utrwala znane od lat anegdotki i nie wnika głęboko w duszę wybitnego reżysera. Dostajemy sprawnie opowiedzianą historyjkę o chwilowym kryzysie małżeńskim ;) Hopkins pozostaje sobą nawet pod toną charakteryzacji ;) Ale ogólnie jest dobry. W ogóle obsada w tym filmie jest świetna. Najlepiej wypada Helen Mirren. Film oceniam na 6.5 może 7 ;)

     

    W filmie pada też fajne zdanie. (Przytaczam z głowy) Jeśli chcesz wiedzieć jaki jest Hitchcock to obejrzyj Vertigo :) Hitch i bohater filmu grany przez Stewarta maja dużo wspólnych cech ;) A ja bym powiedział że żeby "poznać" Hitchcoka to trzeba też obejrzeć inne jego filmy. Można się z nich dowiedzieć jeszcze więcej i każdy sobie "zbuduje" w głowie własny obraz tego geniusza reżyserii :) Będzie to bardziej satysfakcjonujące niż seans "Hitchcoka" ;)

     

    Ja oprócz jego najbardziej znanych dzieł polecam "Cień Wątpliwości", "Osławioną", "Sabotaż". Genialne filmy, przetrwały próbę czasu. A efekty specjalne w Sabotażu miażdżą :)

  2. Chcę małym i młodym ludziom zaszczepiać bakcyle, aby produktywnie spędzali czas i rozwijali się od młodych lat. Przyda im się gdy przyjdzie czas pomysłu na siebie.

     

    A Budżet.... Jeszcze nie mam... Planujcie jak dla siebie. Wydać kasę optymalnie do potrzeb.

     

    - chciałbym nim kręcić filmy [FULL HD] (klipy, fabuły) tak aby ładnie wyglądały zmiany ostrości i osiągały ładną głębię ostrości.... I żeby nagrywał również dźwięk.

     

    Ja mam Canona 600D ze standardowym obiektywem i w tym aspekcie spełnia warunki ;) Ale dokupiłbym jeszcze jakiś tele-obiektyw żeby dzieciakom pokazać różnice między kątami widzenia ;) A żeby zaszaleć to bym jeszcze kupił jakiś obiektyw Fish-eye żeby dzieciaki miały zabawę :P

     

    Co do mikrofonów to się za bardzo nie znam, ale możesz na początek kupić jakiś recorder Zooma albo Olympusa. Zawsze to będzie lepsza jakość dźwięku, a mikrofon można dokupić później.

     

    Oczywiście żeby na dzieciakach zrobić profesjonalne wrażenie to kupiłbym jakiś rig. Coś w tym stylu:

     

    fTnYBaX.jpg

     

    Pełno teraz różnych zestawów można znaleźć, może nawet jakiś tani się trafi. I do tego oczywiście jakiś statyw. Dla dzieciaków powinno być w sam raz.

     

    ;)

  3. Nadrabiam powoli Oscarowe zaległości.

     

    Zero Dark Thirty [2012] - Genialnie zrobiony film. Reżyseria, zdjęcia, montaż... wszystko na najwyższym poziomie. Pod względem technicznym ten film to majstersztyk. Wszystko działa jak dobrze naoliwiona maszyna. Niestety scenariusz chyba też wyszedł z jakiejś maszyny ;) Film jest strasznie zimy i bezuczuciowy. Po seansie czułem pustkę :( Widz nie ma szans wczuć się w losy głównej bohaterki (fajnie zagranej przez Jessicę Chastain) bo reżyserka i scenarzysta postanowili, że pozostanie ona wielką tajemnicą. Nic o niej nie wiadomo, dostajemy tylko drobne strzępy informacji. Cały czas jesteśmy biernymi obserwatorami, trzymanymi na dystans. Mimo to wystawiam temu filmowi wysoką ocenę bo trzyma widza w napięciu od początku do końca ;) 8/10 Chociaż seans nie należał do przyjemnych ;)

     

    Lincoln [2012] - Spielberg podobno miał ten film w głowie od kilkunastu lat a dopiero teraz udało mu się go zrealizować. Chyba zbyt długo zwlekał bo, w mojej opinii wyszedł mu film średnio udany. Daniel Day Lewis oczywiście zasługuje na wszystkie nagrody, bo po prostu jest Lincolnem ;) Sally Field też fajnie zagrała. Natomiast cały pomysł na film jest średnio interesujący a samo wykonanie też pozostawia niedosyt. Nie znam się za dobrze na amerykańskiej polityce, ale to nie jest powód dla którego Lincoln mi nie przypadł do gustu. "House of Cards" to 13 odcinkowy serial o polityce a oglądałem go prawie na stojąco, tak mnie wciągnął ;) W skrócie Lincoln to seria anegdotek wygłaszanych przez głównego bohatera, kilka posiedzeń i seria krótkich ujęć pokazujących zakulisowe zagrywki... i tyle :( Oczywiście wszystko ładnie sfotografowane przez Janusza Kamińskiego ale opowiedziane zupełnie bez polotu przez Spielberga. 6.5/10

  4. Hej, postanowiłem w końcu wrzucić na forum kilka swoich prac 3D. Kiedyś mignąłem na forum

    i od tamtej pory cisza :P Ale cały czas sobie coś tam tworzę w wolnych chwilach :)

     

    Między innymi takie różności. Wszystkie prace robione pod wpływem nagłego impulsu ;) Robione szybko i niestety równie szybko porzucane :P Prace wykonane w Cinema 4D + Poser. Post w After Effects i Photoshop.

     

    1. Deep in the Mountains

    hTsP9Y4.jpg

     

    2. Don't Disturb the Swamp... / To jest jeden z moich ulubionych obrazków ;) Chociaż potwór z bagien w ogóle mi nie wyszedł tak jak chciałem :P Oczywiście natchnienie przyszło po przeglądnięciu prac Frazetty ;)

    jZxVBl5.jpg

     

    3. Gatekeeper

    VveE6hP.jpg

     

    4. Edge of the Dream

    DJnPf7X.jpg

     

    5. In the Midst of the Nightmare / Nie pamiętam dokładnie ale pewnie strasznie się wtedy jarałem czołówką do "Dziewczyny z Tatuażem" ;)

    snjo4Ao.jpg

     

    6. Noir / Inspiracja przyszła po maratonie różych filmów Noir. Miało być bardziej nowocześnie ale wyszło średnio udanie.

    AB6ka9j.jpg

     

    7. Tales of the Future / Z tego jestem całkiem zadowolony, natchnninie było na tyle silne, że napisałem sobie mini-scenariusz na kolejny krótki film. Na razie pomysł czeka w folderze na lepsze czasy [czytaj: pewnie nigdy nie powstanie ;) )

    d9lu4DG.jpg

     

    8. Hunter's Moonlight / I ostatnia pracka. Drzewka robione w Speedtree.

    Vsou9E4.jpg

     

    To na razie tyle :) Oczywiście wszelkie komentarze, wskazówki bardzo mile widziane. Krytyka też :)

    Dzięki.

  5. Audrey Hepburn? Może jedna na tysiąc osób kojarzy to nazwisko

     

    Myślę że więcej niż 1 na 1000, nawet więcej, mam bardzo dużą nadzieję że jednak w dobie gdy wszyscy wiedzą kto to jest np Justin Bieber jednak rónież wiele wie kto to Audrey Hepburn.

     

    Gorzej na pewno jest ze znajomością jej filmów, ale też uważam że większość ludzi wie kto to taki ;) Każdy kto przewertował kiedyś jakieś pisma albo książki o tematyce filmowej musiał się na nią natknąć. W TV też coś czasami na jej temat powiedzą. Przecież była gwiazdą z tej samej ligi co Marilyn :) Gdyby nikt jej nie kojarzył to by ta reklama nie powstała ;)

  6. @olaf Jeśli masz jeszcze jakieś filmy Finchera do obejrzenia to nie zwlekaj ;) Wszystkie są mistrzowskie oprócz, troszkę słabszego, Obcego 3 :)

     

    @rozpruwacz Red Dawn jak najbardziej nie należy do dzieł wybitnych :P Ale jako taki "guilty pleasure" może się sprawdzić ;) Dużo biegania i strzelania bez sensu.

     

    Ja ostatnio obejrzałem sobie Room 237. Dokument o ludziach którzy doszukują się ukrytych znaczeń i różnych teorii spiskowych w Lśnieniu, Kubricka. Kilka tych teorii ma nawet ręce i nogi i można się nad nimi zastanowić ale są też takie po których można spokojnie zacząć kwestionować stan zdrowia psychicznego prezentującego ;) Jest też niesamowity moment kiedy to twórcy prezentują dwie wersje filmu. Lśnienie puszczone normalnie od początku i na to nałożone Lśnienie puszczone od końca. Na ekranie pojawiają się tak szalone obrazy, że nie da się tego opisać :) Film polecam jako ciekawostkę wszystkim fanom Lśnienia :)

  7. Bardzo przyjemna reklama. Nie jej pierwsza i pewnie nie ostatnia ;) Audrey wciąż w modzie ;)

     

    http://bit.ly/XgC9vY

     

    Trzeba pamietac ze wtedy gra aktorska rowniez inaczej wygladala, byla bardziej teatralna (dzis powiedzielibysmy zapewne sztuczna).

     

    Jakoś dziwnym trafem się wstrzeliłem, bo od jakiegoś czasu przerabiam jej filmografię. Mam za sobą już 13 tytułów. To prawda, że gra aktorska kiedyś była trochę inna. Ale fenomen Audrey Hepburn polega na tym, że w swoich filmach była niesamowicie naturalna. Dlatego wiele z nich przetrwało próbę czasu i może spokojnie konkurować z dzisiejszymi produkcjami.

     

    I niestety po tylu obejrzanych filmach widzę jak bardzo sztucznie wypada w tej reklamie ;) Ale i tak mi się podoba :P

  8. Sprawa ostatnio komplikuje się, to prawda, ale albo film posiada swój styl, albo jest zrobiony po bożemu i kamera stoi zawsze tam, gdzie się jej spodziewamy. Albo jest spójny, albo nie, albo piękny, albo po prostu ładny lub brzydki. Obrazy są albo hipnotyczne, albo chaotyczne, z czegoś bije prawda, albo tylko landszaft.

     

    Tak jak pisałem, ja jestem wychowany na filmach z taśmy ;) I jak myślę Oscar za Zdjęcia to mi się w głowie takie obrazki pokazują:

     

     

    dlZ5CAHl.jpg

    LEAXdoWl.jpg

    L6coFRwl.jpg

    cPF3CUZl.jpg

     

    Avatar, Hugo i Życie Pi na pewno mają swój styl i są po prostu piękne. Wizualnie doskonałe. I tu mamy paradoks bo te filmy są tak doskonałe że od razu wiemy że nie mogą być prawdziwe :P I ja odbieram je jako piękny ale sztuczny twór. I do tego granica między pracą operatora a grafika jest w nich za bardzo zatarta. Nie wiadomo kto tam najbardziej zasługuje na podziw i laury :) To mnie trochę denerwuje :P Kiedyś było od razu wiadomo, komu składać hołd ;)

  9. Jest to też chyba najmniej zasłużona nagroda dla operatora w historii Oscarów za film, który nie ma prawie wcale prawdziwej kinematografii, poza kinematografią cyfrową właśnie.

     

    Symek, możesz rozwinąć dlaczego niezasłużona? Co powinien zrobić DOP, żeby zasłużyć na Oskara?

     

    Podejrzewam, że Symek tak samo jak ja myśli o pracy operatora w kategoriach XX wiecznych. Oskar za Najlepsze Zdjęcia do tej pory zawsze kojarzył mi się z pięknymi obrazami malowanymi na taśmie przy pomocy światła i cienia ;) Od czasu "Avatara" to się zmieniło. W zeszłym roku wygrał "Hugo", a ja obstawiałem "Drzewo Życia". W tym roku obstawiałem "Skyfall" a Oskar powędrował do "Życia Pi". Oba filmy wygrały też Oscary za efekty specjalne. I ja sobie to tłumaczę tak, że mimo iż większość filmu została wygenerowana w komputerze to operatorzy bardzo blisko współpracowali z grafikami nad warstwą wizualną. No bo jeśli ich rola ograniczała się tylko do oświetlenia green screena to wtedy faktycznie na nagrodę zasługuje ktoś inny. Sam byłbym zainteresowany żeby ktoś opisał jak wygląda praca operatora przy filmach "z komputera" ;)

  10. Olaf - to byłaby raczej ekranizacja oryginału, czyli coś pomiędzy "Źródłem" Aronofskiego , "Solarisem" Soderbergha i "Moon" - jednym słowem i tak straszliwe nudy :-)

     

     

    I dlatego podczas prezentacji pomysłu potencjalnemu producentowi nie wolno mówić: połączenie "Źródła" Aronofskiego z "Solaris" Soderbergha... Tylko trzeba powiedzieć: połączenie "2001: Odysei Kosmicznej" Kubricka z "Solaris" Tarkovskiego. Projekt od razu zyskuje więcej wyrazu ;)

     

    PS. Dobry podcast :)

  11. Wygląda pięknie.

     

    Wygląd metropolii i to otwieranie oczu na początku jak z Avatara. Bullet-time jak z Matrixa. Pojazd policji, chyba sam Syd Mead projektował ;) Bohaterka jak z Ghost in the Shell... Wszystkie moje ulubione filmy w jednym 2 minutowym. Bosko :)

     

    Gratulacje dla wszystkich zaangażowanych w ten projekt. Piękna robota.

     

    Na minus tylko muzyka, nie mój klimat :)

  12. To i kilka moich osobistych przemyśleń i odczuć po Hobbicie w 48HFR ;)

     

    Zacznę od tego, że ja widzę ogromny potencjał w tej technologii. Momentami byłem oczarowany tym co działo się na ekranie. Tak jak wspominał ApaczoS, pierwsze co się rzuca w oczy to niesamowita ostrość obrazu. Widać wszystkie drobne detale, szczególnie na cyfrowych postaciach. Drugi plus, w scenach akcji, gdy kamera wyczynia cuda, ekran wypełniają dziesiątki postaci, wszyscy walczą... i wszystko jest niesamowicie czytelne! A scena gdy nasi bohaterowie uciekają przed goblinami po drewnianych pomostach i w pewnym momencie pomost po którym biegną się rozpada... widać było wyraźnie każdą deseczkę :D Aż mi szczęka opadła :) Plus numer trzy: oczy nie bolą! To podkreślam, bo mnie po oglądnięciu zwykłego 3D czasami brały takie migreny, że miałem dość (jedynie Avatar w IMAXie się dał ogladać). Dlatego to jest dla mnie ogromy plus, brak zmęczenia po seansie. Jeśli już mam iść do kina film 3D to tylko w 48HFR ;)

     

    Teraz minusy (i jakbym je może poprawił na przyszłość) Ruch aktorów, szczególnie na początku filmu, bardzo irytował. Przydałoby się żeby aktorzy bardziej "wyczuli" tą technologie. Muszą jakoś dostosować swoje ruchu tak aby nie było widać tego efektu "przyśpieszenia". Minus kolejny to ta "teatralność" obrazu. Tu będzie ciężko :) Od razu widać że jesteśmy na planie filmowym w studiu... Wszystkie sztuczki operatorów z oświetleniem są bardzo czytelne :( Tak samo ze scenografią. Jej sztuczność wychodzi na jaw. Operatorzy będą musieli chyba wymyślić coś nowego żeby ich praca nie rzucała się tak w oczy. Jeśli chodzi o scenografię to... pomnożyłbym (i tak już szaloną) ilość detali. Takie odniosłem wrażenie gdy porównywałem cyfrowe postacie, im więcej detali tym lepiej wyglądają w 48HFR. Może to samo by się sprawdziło przy scenografii.

     

    Trzeba będzie poczekać do Avatara 2 (może w 60fps), myślę że wtedy zobaczymy pełen potencjał drzemiący tej technologii :cool:

     

    A jeśli chodzi o sam film to mi się bardzo podobał. 4.5/5.

  13. To jak to jest - wedlug Ciebie to bedzie film raczej prosty czy moze jednak inteligentny i wielopoziomowy komentarz sytuacji na swiecie? No bo albo-albo.

    Ja stawiam na to ze to jednak sa zombie i lekki filmek o strzelaniu do nich.

     

    Ja stawiam na to samo. Premiera w czerwcu więc będzie to prawdopodobnie typowe kino PG-13, takie żeby się nikt za bardzo nie przeraził. Co nie szkodzi temu aby za kilkanaście lat film był wymieniany jako idealny przykład kina katastroficznego ;) Tak jak teraz oceniane są filmy typu "Dzień, w którym zatrzymała się ziemia" z 1951 albo "Inwazja porywaczy ciał" z '56. Tego bali się ludzie żyjący w tamtych czasach, jak WWZ będzie dobry to może zobaczymy czego boją się ludzie w 2013 ;)

     

    Ale wątpię aby było aż tak dobrze... Lindelof potrafi wszystko spierniczyć. Więc prawdopodobnie właśnie obejrzałem wszystkie najfajniejsze sceny w zwiastunie, a w filmie już nic ciekawego nie będzie. Tak jak to miało miejsce z Prometeuszem.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności