Skocz do zawartości

michalz00

Members
  • Liczba zawartości

    382
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Odpowiedzi dodane przez michalz00

  1. Również gratuluję ukończenia projektu! Historyjka jak dla mnie taka sobie, ale ja nigdy nie grałem w serię Silent Hill, więc się nie znam :P Zapewne fani gry wyłapią i docenią wszystkie szczegóły. Oglądałem za to film z 2006 roku i muszę powiedzieć że momentami udało się wam bardzo fajnie odtworzyć ten specyficzny klimat. Z efektów najbardziej podobały mi się momenty "przejścia", np. gdy Piramidogłowy zamienia się w proch i iskry i znika (fajnie to wyszło). Potworek też elegancki, szkoda tylko że tak na krótko mignął :( Miałem nadziej że jeszcze gdzieś wyskoczy znienacka ;) I tu moje największe "ale"... jest przygnębiający/depresyjny klimat ale jak na horror to trochę za mało strasznie ;)

     

    na swoich barkach miałem ponad 100 ujęć, około 60-ciu wymagało roto.

     

    ...i jestem pewien że przy niektórych chciało ci się wręcz płakać ;) Dlatego RESPECT za wytrwałość! I jeszcze raz gratulacje dla całej ekipy!

  2. Nie, nie... Independece Day był żenujący wtedy i pozostaje do dzisiaj (nie chodzi mi o efekty specjalne). A jeśli chodzi o Avatara to można się przyczepić do wielu rzeczy ale żeby Cameronowi odmawiać pasji do robienia filmów!?! Tam ze świecą już takich pasjonatów szukać ;)

     

    A Shawshank też trochę dłużej pracował na miano filmu kultowego bo w roku kiedy wszedł do kin to musiał ustąpić miejsca Forrestowi, Pulp Fiction... nawet na Króla Lwa był wtedy większy szał ;) Ale ogólnie to był świetny rok. Mój numer jeden wtedy to był Leon ;)

  3. FF - a jak się ma do starej wersji?

     

    Moja ocena filmu z 1990 roku to 9/10, nowej wersji wystawiam 6/10.

     

    Nie nudziłem się, film ma mnóstwo fajnych scen akcji ale mimo to nie bawiłem się tak dobrze jak na oryginale. Brakowało w tym filmie odrobiny humoru. Arnold rozładowywał napięcie swoimi tekstami, tutaj nie ma czegoś takiego. Zrezygnowano też z mutantów, szkoda bo to był jeden z moich ulubionych motywów. No i na próżno tu szukać brutalnych momentów. Arnold jak kosił przeciwników to posoka lała się litrami ;) Tutaj mamy brutalność na standardowym poziomie PG-13 ;) Finał nie ma też takiego napięcia jak film z '90 roku. Tam mi bardziej zależało na tym aby główny bohater zwyciężył, bardziej mnie przejął los mieszkańców Marsa. W nowej wersji tłumy biegają i krzyczą ale w sumie nie pokazano że jest im źle w tym świecie. Albo raczej nie pokazano tego tak dobrze jak w starym filmie ;)

     

    Efekty super. Zdjęcia bardzo fajne. Muzyczka też spoko... ale historia opowiedziana dużo słabiej (IMO) niż w filmie Verhoevena.

  4. I ci co wiedzieli w co się pakują wyglądali na zupełnie nie przygotowanych, a ci co dowiedzieli się w ostatniej chwili wyglądali na zupełnie nie zaskoczonych... wręcz znudzonych :P

     

    SPOILER

     

    Zagubienie się tych dwóch "speców od map" było słabym motywem jak z jakiegoś slashera klasy C. Ale bardziej irytujące było zachowanie kapitana, który zamiast ich wyprowadzić w bezpieczne miejsce, każe im się położyć spać... A sam idzie na szybki numerek :) (ponownie motyw jak z jakiegoś kiepskiego horroru)

     

    Dla mnie największym kuriozum była scena gdy kapitan decyduje się staranować obcy statek. Reakcja tych dwóch pilotów była absolutnie koszmarna. Wyszło na to że się cieszą z tego że zaraz zginą... Żeby Ridley takie byki robił... ehh ;)

  5. jeżeli chodzi nierozgarniętych idiotów to można tez tak nazwać np odłaczenie się kapitana Nostromo i jego wejście w poszukiwaniu obcego do kanałów wentylacyjnych.

     

    Ale w "Obcym" bohaterowie nie byli naukowcami tylko zwykłymi wyrobnikami (truckers in space ;) ). Po nich można wręcz oczekiwać głupich decyzji. Poza tym przez większość czasu nie wiedzieli z czym tak naprawdę mają do czynienia. W "Prometeuszu" bohaterowie mają być podobno naukowcami. Spodziewałbym się po nich trochę bardziej przemyślanych działań. Po za tym wiedzą że lecą na spotkanie z obcą cywilizacją. Powinni być przygotowani na każdą sytuację... a zachowują się własnie jak nierozgarnięci idioci ;)

     

    Moja ocena "Prometeusza" 3/10. Największe rozczarowanie od czasu drugiego "Matrixa" :P

  6. Może i racja z tym rzemieślnikiem, ale sądząc z trailerów na pewno część wizualna (nie widowisko ale np. światło, kadrowanie itd) będzie warta uwagi. A czy znowu zobaczymy Scotta wizjonera? Boję się, że nie.

     

    Po obejrzeniu zwiastunów ryzykuję stwierdzenie że część wizualna filmu na 100% nie zawiedzie oczekiwań ;)

     

    Bardziej martwię się o treść, ale Ridley wszędzie powtarza że film ma być prowokujący... więc jakaś nadzieja istnieje że poza pięknymi obrazami zobaczymy jeszcze ciekawą historię :) Aha i martwi mnie jeszcze jedna rzecz... Na czym w końcu stanęło film ma być PG-13 czy R?

  7. Ten trailer chyba za dużo pokazuje bo zaczynają mną targać ambiwalentne odczucia :P Z jednej strony cieszę się jak małe dziecko że powstaje kolejny film z universum Aliena, i reżyseruje go sam Ridley Scott! A z drugiej strony szkoda mi że jedna z najfajniejszych filmowych tajemnic, czyli kim jest Space Jockey i cała historia wraku, zostanie pewnie wyjaśniona w najdrobniejszych szczegółach ;) I obawiam się że magia oryginału może prysnąć.

     

    Ale i tak jest to dla mnie najbardziej oczekiwany film w tym roku ;) Wizualnie będzie to prawdziwa uczta, tylko tego jestem pewien :P

  8. Bardzo fajnie zrobili silniki manewrowe tych małych dronów.

     

    Jeśli o to Ci chodzi, to inspiracje mogli wziąć z

    filmiku ;)

     

    Co do RUIN, to mi się podoba. Niektóre ujęcia z tego pościgu mnie wgniatają w fotel. No i lubię jak ktoś cytuje klasykę :) A końcówka daje nadzieję że może kryje się za tym jakaś historia i kiedyś ją poznamy ;)

  9. Nie będę tu owijał w bawełnę. Moim zdaniem to jest film słaby, momentami bardzo, ale warto podkreślić dwie rzeczy. Po pierwsze, ma momenty, które wybijają się poziomem pod sufit i dają nadzieję, że kolejne projekty będą dużo, dużo lepsze. W trakcie tych nierównych 18 minut jest parę minut naprawdę fajnego kina. Po drugie, co powtarzam często: Najgorszy skończony film jest i tak o wiele lepszy niż najlepszy nie skończony. To ludzie, którzy dają radę udźwignąć ten worek z kamieniami jakim jest robienie filmu zbierają respekt, nawet jeżeli wywalają się po drodze i potykają.

     

    Wielkie brawa. 18 minut to wielka rzecz. Zmierzenie się z pierwszym projektem i ukończenie to jeszcze większa rzecz. Czekam na dalsze projekty. Podziwiam i jestem wielkim fanem.

     

    Świetna sprawa... oglądanie ukończonych prac o takim rozmachu robionych w pojedynkę daje kopa do działania... już wiem co będę robił dziś wieczorem... kiedy robi się pierwszy projekt to chyba zawsze największym wyzwaniem okazuje się "ukończyć"... bo niedoróbki i błędy każdy świadomy oglądacz jest w stanie wybaczyć...

     

    Szczere gratulacje i zasuwaj z następnym.

     

    Wow. Nie wiem nawet co odpowiedzieć :) Właśnie takie komentarze sprawiają, że człowiekowi chce się robić coś więcej :) Super, dzięki wielkie!

     

    A co do muzyki. Zapomniałem o tym napisać. Ale była robiona specjalnie dla Ciebie?

    Bo naprawdę nadaje fajnego klimatu i naprawdę jest dobra.

     

    Ale właśnie. Myślisz o kolejnym projekcie? I jeśli tak to chcesz go zrobić w pojedynkę czy jednak tym razem poszukać kogoś do pomocy? Z takim projektem chyba łatwiej Ci teraz będzie kogoś znaleźć.

     

    Tak, muzyka była robiona specjalnie do filmu. Wszedłem sobie na SoundCloud i przesłuchiwałem pracę różnych ludzi, w końcu trafiłem na utwory Fredrika. Napisałem maila czy nie interesowałoby go napisanie muzyki do filmu, dołączyłem do tego kilka screenów (tych najlepszych :P ) Zgodził się :) Wysłałem mu film. I o dziwo nie zrezygnował po jego obejrzeniu :P Ja pracowałem nad dźwiękiem a on przesyłał mi kolejne utwory. Miałem dużo szczęścia że go znalazłem :) Super gość, ma duże wyczucie co do intencji autora i potrafi stworzyć ładnie brzmiące melodie.

     

    Co do kolejnego projektu, to tak już jestem skonstruowany że cały czas mi się po głowie kręcą kolejne pomysły :) Na razie piszę sobie scenariusz nowego filmu i liżę rany po poprzednim projekcie ;)

     

    A kolejny projekt będzie inny, nie porwę się już sam na coś w stylu "Fog of War". Poza tym przeglądałem sobie galerie różnych forumowiczów i jestem bliski stwierdzenia że "nic nie potrafię". Musze się trochę podszkolić w kilku sprawach. A przy filmie skupię się bardziej na fabule, efekty ograniczę do minimum i dopracuję do maksimum ;) Powinno się udać :)

  10. Ja tam jestem w szoku! Niesamowite, że ogarnąłeś taki kawał roboty sam. Swoją drogą na prawdę fajne udźwiękowienie i muzyka, 100x lepsze niż w "profesjonalnym" filmie jak "Mniam" wykonanego przez sztab "profesjonalistów". Poważnie - ogromne gratulacje! Nie będę się wymądrzał wskazując co i jak nie gra, bo założę się, że zaczynając projekt miałeś dziesięciokrotnie mniejsze doświadczenie niż kończąc go, więc wiesz dokładnie co nie gra. Aż nie mogę się doczekać kolejnych Twoich produkcji! Brawo!

     

    Ja też jestem w szoku, bo nie spodziewałem się tak ciepłego przyjęcia ;) Wielkie dzięki dla wszystkich!

     

    beny, jeśli chodzi o dźwięk to jest to jeden z tych aspektów filmu w który uznaję za niezbyt udany. Powiem tak, w głowie go inaczej słyszałem ;) Jestem zadowolony tylko z kilku scen. Ale dogrywanie dźwięków było bardzo przyjemnie bo wreszcie mogłem się oderwać od kompa, tylko recorder i świeże powietrze ;) Co do muzyki to złego słowa nie powiem bo Fredrik wykonał najlepszą robotę jaką mógł, w swoim napiętym harmonogramie zajęć. I wybrał do swojej pracy kilka instrumentów o których w życiu bym nie pomyślał że będą pasować do tego filmu (np. flet :P ). Dobry przykład na to jak wiele muzyka znaczy w filmie, bez niej ten film byłby dużo gorszy ;)

     

    Świetna i ogromna robota.

    Z punktu widzenia czysto estetycznego - troszkę niespójnie, jakby film był posklejany z masy innych, jak już ktoś wspomniał.

    Skup się w następnym na dodaniu tej spójności - postprocessingowo/kolorystycznie.

    I mam wrażenie ze w kilku wypakach dałbyś radę użyć ujęć siebie na komputerowo wygenerowanym tle.

    Znaczy bardziej statyczna kamera, jakieś animowane tełko itp.

    No i skombinuj sobie artista od matte paintingu - to powinno naprawdę zaprocentować w następnym filmie.

    Dajesz dalej:)

     

    Dzięki gutekfiutek :)

     

    Co do błędów to oczywiście widzę je jak na dłoni, do tego stopnia że nie jestem w stanie oglądać tego filmu. Nie widziałem go od czasu gdy go umieściłem w sieci :P Przemogę się jak będę się ostro zabierał za następny film, będzie to dobre przypomnienie jakich błędów nie robić.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności