Wojpajek

Ta woda to zdjęcie podmalowane? Obrazek mi się podoba. Troche kompozycja dla mnie trochę szwankuje - szkoda, że postacie zlokalizowane są w centralnym punkcie pracy- nie ma decyzji w którą stronę je przesunąć. A tak już zupełnie na marginesie- sama sytuacja jest dla mnie trochę nie logiczna- bo czemu oni idą wzdłóż jakiejś strugi, jak by mogli iść obok? - tak wiem są to bagna jak się domyślam, ale nie jest to jednoznacznie zaznaczone w pracy. Pozdrawiam

Ja bym usadowił Napoleona na koniu. Poza tym to super :)

Mi się projekt podoba. Zwarty elegancki. Trochę razi ten jajowaty brzydki stół w salonie- domyślam się, że jego cena pewnie była tak, że zapewniła by mi godziwe życie przez 2 miesiące stódiów, ale jakoś mi nie leży. Co do wizualizacji mnie się bardzo podobają- ale ja się zupełnie na tym nie znam- dopiero teraz zaczynam stawiać swoje pierwsze kroki w tej dziedzinie :/ Mam kilka pytań, jako osoba ucząca się, kształtująca swój gust i smak między innymi i na tych projektach co są pokazywane na tym forum. - zauważyłem, że w Twoich projektach Sans pojawia się taki mocno wysunięty blat kuchenny. On jest zakotwiony na jakiś wspornikach w ścianie? czy jak go się montuje? Czy nie ma groźby, że można go oberwać na tej nie podpartej krawędzi? - Czy te meble są projektowane indywidualnie i wykonywane w jakimś zakładzie stolarskim? Czy może składa się indywidualne zamówienie w sklepie, który sam stara się sprostać wyzwaniom klienta i architekta? Wiem pytanka pewnie prostackie ;) ale będzie mi miło jak się wytłumaczy kociakowi ;) podstawowe prawdy wiary ;)

W Gdańsku: na papierze fotograficznym 100x70 kosztuje od 50 do 80 zł :) na zwykłym jakieś 30 zł .

Mój rekord długości plotowania to 15 minut. - niestety spóźniłem się o 5 minut z oddaniem, ale jakoś przeszło. Najdłużej plotowałem ostatnio bo aż 2 godziny- przy czym kazali mi jeszcze siedzieć i czekać aż tusz wyschnie- tusz nie wysechł tylko w niektórych miejscach się rozmazał- winą za to obarczyli mnie- bo dałem zbyt mocno ustawioną w procentach intensywność koloru ;) Negocjacje z klientem---> ? hmmm nie wiem ;) wiem jednak, że na wykładach z projektowania czasem dają bardzo ciekawe rady do życia zawodowego. Architekt musi mieć dużo znajomości bo inaczej nie popracuje, arch. na budowie to numer jeden- wszyscy inni podwykonawcy chcą mu ukraść pomysł więc trzeba być pewnym siebie i zarozumiałym (lekko), itd...

W Gdańsku zlikwidowano wieczorówkę- nie wiem czemu... Ciekaw jestem czy też na innych architekturach jest podobnie, że ma się rok na zaliczenie zaległego przedmiotu bo inaczej sru na bruk idziesz na rok :/ właśnie mam ostatnią szanse z żlebetu :( Po trzech latach wiem już o tym zbyt dobrze... nie ma sensu za bardzo polegać na wykładowcach u których coś konsultujesz. Ja liczę na nich bardziej w kwestii ulokowania sedesów na piętrze i niż w estetyce formy (od tego mam kumpli ;) i kumpelki ;) ). Wiem jedno- że warto mimo wszystko nie lekceważyć też zbytnio z pozoru głupich przedmiocików- nie wiem jak u innych ale ja osobiście po 3 latach tych studiów coraz bardziej orientuję się, że tak naprawdę to wszystko jest potrzebne. Bo klient- a miałem już/ dopiero (?) mieć doczynienia z jednym może ci truć i pytać się o wszystko i wtedy jeśli nie wiesz to albo zręcznie z tego wybrniesz albo leżysz i tracisz w jego oczach ... dlatego warto jest walczyć o każdy skrawek wiedzy i zabiegać o nią czasem bardziej niż o względy jakiś koleżanek ;) (perfidny żart ;)) To nie są żarty :/ Niestety nie wiem jak to się dzieje ale większość ludzi zawsze drukuje projekty dzień przed lub w dniu oddania pracy :/ Ehhh, jest wtedy wesoło :) W naszej grupie mieliśmy następujący pomysł by uniknąć problemu plotowania projektów- wiadomo, że drogie to i czasem stresujące. Pomysł był taki: oddajemy projekty na płytach cd - wykładowcy je sobie sami sprawdzają, przy obronie , wyświetlamy je na rzutnikach- to było złe w oczach prowadzących bo projekty chcą mieć wydrukowane by w razie czego móc je prezentować na wystawach. No to my na to, żeby sobie wybrali kilka projektów i sami je wydrukowali- to oni, że będzie za duże zamieszanie jak by tak wszyscy wykładowcy mieli sobie coś plotować (a jak 150 ludzi na raz plotuje po 4 plansze to zamieszania nie ma ?!) a poza tym to oni nie mają forsy na plotowanie tych dwóch czy trzech najlepszych planszy (a studenci mają ? na plansze z projektu arch. i urbanistycznego?). To może niech wyświetlają sobie na rzutnikach te projekty (nie bo uczelnia nie ma sprzętu)... i tak dalej i dalej... generalnie ciężko jest zmieniać tych ludzi, od których spodziewasz się mocy pomysłów na konsultacjach :/ Oj tak :/ od maja zabawa się kończy :/

Panownie, dajecie czadu :) W przerwie między robieniem projektu, stresem przed żelbetem itd.... nie cała godzinka- proporcje oczywiście gdzieś sobie poszły :/

Mnie się te wizualki podobają... Na pierwszej boli mnie jedynie horyzont w połowie kadru... mnie zawsze w kompozycji pracy uczyli by nie dawać takiego horyzontu bo jest ekstremalnie nudno... Tak poza tym to nie mogę więcej powiedzieć bo własnie jestem na etapie dłubania pierwszej wizualizacji w życiu :] Co do przepraszania za architekturę.... tratata ;) Sporo zalezy jednak od prowadzących :) Tu się pojawia bowiem bardzo ważna kwestia egzystencjalna :) Czy robić tak jak oni chcą (a wiadomo prowadzący nie zawsze szaleją wyobrazanią i innymi darami :] ) czy też robić po swojemu tak jak serce czuje, a koledzy doradzą (bo komuś projekt trzeba pokazać ;) ).... Ja ostatnio już się nieźle zeźliłem na swoich prowadzących i konsultuje z nimi w zasadzie tylko lokacje WC na piętrach, rozkład pomieszczeń i jakieś detale z prawa budowlanego... uwagi odnośnie formy, mocno cedzę, może minimalnie zamocno... ale patrząc na moje koleżanki jak co zajecia poprawiają skosy dachow, wywalają okna a pootem wstawiają je na nowo w te same miejsca- bo tak chcą prowadzący powiedziałem sobie.... z zaległym żelbetem na semestrze to nie na moje nerwy tak się użerać o każde g.... ;)

Ja polecam LABIRYNT Warszawski :) Szkółka jest rewelacyjna- wspaniała atmosfera, potem idziesz na studia i wymiatasz w rysunku :)

... no możesz napisać o co w niej chodzi :)

Ja ciągle nie wiem o co chodzi w tej pracy... :/

Ten koncept jest dla koleżanki na jej urodziny czy tam imieniny.... sam nie wiem na co ;) ale robiłem go tak pod kątem bitwy, bo ciągle jestem poszukujący ;)

hmmm.... znowu zmieniłem koncepcję: Samotna, jakas piękna barbarzyńska księżniczka uprowadzona przez złych Rzymian. Ale już w trakcie malowania podszedł mi do głowy jeszcze jeden pomysł, ponieważ obawiam się, że to trochę odchodzi od tematu. Dlatego pomyślalem sobie jeszcze o takiej scence: jakaś drużyna bohaterów (coś z rodem RPG- elf, krasnolud, człowiek, jakis golem... ) są w rozpaczliwej sytuacji- ściagni przez orki/ szkielety, etc... w jakiejś groźnej scenerii. I tu nagle przed bohaterów wychodzi mała myszka- taka mała i ładna ;) i jeden z tych bohaterów z przerażenia (bynajmniej nie przed pościgiem złych sił) wskakuje drugiemu na ręce ;) ....

hmmm kolejny szkic rozbudowujący poprzednią koncepcję. Ale ciągle się waham jeszcze nad tematem :/

Mnie to kopara opadła i tyle.... :/ Super :) A te domy to sam malowałeś? Czy to są jakieś wizualizacje- powiedz bo ja się na tym w sumie prawie nie znam....

Mnie to kopara opadła i tyle.... :/ Super :) A te domy to sam malowałeś? Czy to są jakieś wizualizacje- powiedz bo ja się na tym w sumie prawie nie znam....

Muszę powiedziec, że praca ma niesamowity klimat.... Bardzo przyjemnie mi się na nią patrzy. Rzuć jeszcze cień od skały po lewej stronie na fragment tego smoka, tak jak było poprzednio.

Mnie się bardziej takie macki podobały same. BYly nie dopowiedziane. Wiedzieliśmy, że należą do jakiegoś wielkiego, oślizgłego potwora... a tu ? heh mamy podane wprost na tacy co to jest. Poprzednia praca, przynajmniej mnie inspirowała do jakiegoś poszukiwania, zastnawiania sie co to jest za licho ;) Pozdrawiam :)

Mnie się to powiększenie podoba :)

Jeszcze sie waham nad takim ujęciem sprawy ;) Mali bohaterowie, małe problemy.

OK. Pozostałem przy pierwszej koncepcji jednak. W pracy będzie: groźna stara zapomniana komnata, z rzeźbami rycerzy, i wielkim malowidłem ze smokiem i rycerzem. Dwójka dzieci- chłopiec z kijem w wielkiej pelerynie, dziarsko machający swoim "mieczem", dziewczynka siedząca radośnie na cokole i patrząca z dumą na swojego "rycerza". Pod jej nogami, najprawdopodobniej znajdzie się pies, beagiel, patrzący zadziornie na szczura łażącego po jakimś starym hełmie (pierwszy plan). Światło będzie padało za pierwszego planu, tak by jeszcze na ścianach rzucić jakieś gotyckie maswerki, które uwielbiam. Myślę też o takiim ustawieniu światła by chłopiec i szczur jawili się na ścianie (w postaci cieni) jako wielki bohater i wielka krwawa bestia- co jeszcze bardziej będzie pobudzało wyobraźnie dzieciaków. Puki co szybki szkic:

Dla mnie kwiatek za mały. Zginie w pracy jak dodasz jeszcze kilka samochodów i kliku ludzi.

Mi w planszy brakuje takiego super mocnego uderzenia. Wszystkie wizki są właściwie takie same. NIe ma jakiejś takiej jednej szczególnie wyeksponowanej... tzw. boom które by zwróciło uwagę jury.

Dla mnie jeden z najlepszych konceptów!

hmmmm no narazie mi nie przychodzi nic lepszego... :/ a błędu ort. nie ma sprawdzałem w wordzie ;)