Sprawa prosta - nie chcesz, nie podpisuj i zajmij sie swoimi sprawami. Jest ktos, komu sie chce, nie boi sie probowac, nawet, jezeli inni mowia, ze to nic niewarte. Przeszkadza Ci to?
Najlatwiej jest krytykowac, gorzej ruszyc dupe i cos samemu zrobic. Gdyby kazdy madry w tym kraju robil to, o czym mowi, to wszystkim zyloby sie lepiej.
Ostatnio zbieralem wsrod znajomych podpisy pod obywatelskim projektem ustawy zwiazanej z rownouprawnieniem kobiet. Straszne byly reakcje niektorych, czesto samych kobiet.
Plakac sie czasami chce.
Jezeli liste podpisze 100 osob, to pewnie nikt na to nie zwroci uwagi. Ale jezeli zbeirze sie 200 000, to BYC MOZE ktos sie nad tym zastanowi. BYC MOZE. Mi to wystarczy, zeby sprobowac, tak jak ide glosowac w czasie wyborow na kandydata, ktory nie ma najwiekszej szansy na wygrana. Bo moj glos NIC nie kosztuje, a kto wie, o czym moze zadecydowac.
Tyle.