matizlob Napisano 3 Październik 2010 Napisano 3 Październik 2010 (edytowane) Zastanowiło mnie ostatnio, że nie potrafiłem wydobyć z pamięci żadnego krótkiego filmu animowanego, który wywołałby we mnie emocje inne niż rozbawienie. Często filmy skłaniały mnie do przemyśleń, ale rzadko wywoływały emocje podczas oglądania, takie mocne emocje tu i teraz, np. wzruszenie. Co o tym sądzicie? Czy jakieś filmy wywołały u was takie emocje? Może po prostu to jest niesamowicie trudne, aby w kilku lub kilkunastu minutach przedstawić coś, co złapie widza za serce, da się? :) możecie polecić ewentualnie jakieś filmy? Edytowane 3 Październik 2010 przez matizlob
Mulholland Napisano 3 Październik 2010 Napisano 3 Październik 2010 Hej. Ja widziałem film pt "Winter", animowany 2d, o dziewczynce która wychodzi na spacer z psem. Był zrobiony przez chyba jakichś francuskich animatorów. Nawiasem mówiąc szukałem potem tego filmu i nie mogę go znaleźć.
dac77 Napisano 3 Październik 2010 Napisano 3 Październik 2010 Chyba chodzi wam o to żeby widz utożsamiał się z bohaterem i emocjonalnie podchodził do jego perypetii. To nie jest takie łatwe w krótkim czasie. Trzeba bohatera poznać i zrozumieć a to już bardzo trudno zrobić. Wyobraźcie sobie serial Dexter skrócony do 10 minutowego szorta - chyba większość normalnych ludzi kibicowała by jego wrogom. Disney osiągał to dzięki wykorzystywaniu często tych samych postaci w krótkich historyjkach i drastycznym upraszczaniu ich charakteru - bardzo szybko można wtedy zrozumieć motywy takich postaci.
matizlob Napisano 3 Październik 2010 Autor Napisano 3 Październik 2010 Dobrze to ująłeś, może właśnie o to chodzi, żeby utożsamiać się z bohaterami. W sumie w pełnych metrażach jest to normą.
veri_jr Napisano 3 Październik 2010 Napisano 3 Październik 2010 film pani, która maczała palce w Piotrusiu i Wilku: http://vimeo.com/2327209 Moim zdaniem jedna z lepszych "poważnych" animacji
Gość Chrupek3D Napisano 4 Październik 2010 Napisano 4 Październik 2010 przestań człowieku, ja mam czekoladowego labradora... szkaradny ten film jak cholera...
walmord Napisano 4 Październik 2010 Napisano 4 Październik 2010 takich filmów jest mnóstwo, dobrych dużo, a wybitnych kilka. Tu na przykład oscarowy "Father and doughter", mnie każdy kolejny seans porusza. http://www.youtube.com/watch?v=GhieqAEi2r4 "Dog" Susie Templeton też jest bardzo dobry, swego czasu zagrniał wiele nagród na festiwalach, ale nie każdemu leży taka estetyka. Ja uwielbiam to na maksa prostymi środkami wyrazu opowiedziana bardzo jak dla mnie przejmująca historia.
Baggins Napisano 4 Październik 2010 Napisano 4 Październik 2010 Mi tez sie to dawno nie zdazylo, ale raczej postawilbym to na karb wieku i obejrzenia juz setek krotkich metrazy. W swoim czasie bardzo mnie poruszyl "Bunny" z blue sky studios, ale gdybym pogrzebal w pamieci to znalazlbym jeszcze sporo dobrych filmow. Czesto jest to tez kwestia podania. Z polskich rzeczy pamietam jak obejrzalem "Arke" Grzeska pierwszy raz to srednio mi podeszla, ale potem mialem okazje zobaczyc to w kinie i zadzialalo. Nalezy tez sie zastanowic co to znaczy "porusza". "Moloch" Pazery widzialem z 10 razy i ciagle mi sie podoba i naprawde wciaga w klimat, nawet na monitorze i w sluchawkach - chociaz to film bardzo dziwny. Dla przykladu z filmow Gobelins do dzisiaj najbardziej podoba mi sie prosciutki filmik - "La Migration Bigoudenn" , ktory ma znacznie wiecej duszy niz ich produkcje z ostatnich dwoch czy trzech lat. Odczucia przy ogladaniu filmu, zwlaszcza krotkiego metrazu to rzecz bardzo subiektywna, poza tym naprawde bardzo zalezna od momentu, od chwili. Ostatnio wiekszosc krotkich metraz oglada sie wcinajac bulke w okienku youtuba - no nie ma szansy zeby zalapac jakis poziom empatii wtedy. No nijak. t.
walmord Napisano 4 Październik 2010 Napisano 4 Październik 2010 no tu leży wiekszość problemu, bo inaczej się ogląda szorta w małym okienku na monitorze pomiędzy jednym zajęciem a drugim, a inaczej na sali kinowej albo chociaż przed tv, gdzie siadasz i zamiarem tylko oglądania i skupiania się na filmie. Bo 10 min zupełnie wystarczy żeby wywołać emocje w widzu. Z szortów o dużej sile rażenia musze jeszcze wymienić "Sztukę spadania", na mnie to zrobiło duże wrażenie, ale tez może ze względu na interpreatcje.
olaf Napisano 4 Październik 2010 Napisano 4 Październik 2010 ja odejdę od animacji, bo to nie jedyny krótki metraż z fabułą. jak tylko przeczytałem temat to w oczach mi stanął szorcik, ktorego tytulu nie pamietam - dla mnie kosmiczna rzecz. Koles wsiada do metra i mówi do zgromadzonych, ze chetnie pozna jakąś miłą dziewczynę... reszta tak jak wspomniano wyżej kwestia indywidualnych odczuć. To co czesc w sintel uwazalo za płaską rzecz o niczym mi się cholernie podobało - mam na myśli epilog.
matizlob Napisano 4 Październik 2010 Autor Napisano 4 Październik 2010 (edytowane) słuszna uwaga z oglądaniem w niesprzyjających warunkach :) kiedyś zastanawiałem się nad tym, że w filmach aktorskich dobra gra aktora niesamowicie potęguje emocje, w filmach animowanych aktorstwo troszkę schodzi na drugi plan, może to również wpływa na słabszy odbiór :) dodam tak jeszcze, że na mnie największe emocje wywarła prosta, banalna animacja, "the piano", mimo prostoty moment, w którym kobieta całuje mężczyznę jest magiczny, mimika twarzy jest fantastyczna Edytowane 4 Październik 2010 przez matizlob
Kroopson Napisano 4 Październik 2010 Napisano 4 Październik 2010 Polecam wam Harvey Krumpet, jak obejżycie to pogadamy o emocjach w krótkim metrażu
tr3buh Napisano 4 Październik 2010 Napisano 4 Październik 2010 przestań człowieku, ja mam czekoladowego labradora... szkaradny ten film jak cholera... To ciekawe co jam mam powiedziec jak moj pies zdechl mi na rekach... filmik jest niesamowity a zreszta posponiewieral mna jak cholera bo przywrocil bolesne wspomnienia.. chlip:(
Pawel Lipka Napisano 5 Październik 2010 Napisano 5 Październik 2010 matizlob: mysle, ze ma to tez zwiazek nie tyle z dlugoscia, bo przeciez muzyka potrafi wywolac okreslone emocje w znacznie krotszym czasie i chocby empatia na poziomie bohaterow niebardzo ma okazje sie tutaj wyzwolic. Warto tez spojrzec w kontekscie samego celu powstawania shorta. Aby jasniej sie wyrazic...wyobraz sobie dowolny short pytajac sam siebie czy powstal on ze szczerych intencji by przekazac wazna tresc, by nauczyc zycia, ostrzec przed czyms,a moze podzielic sie wyjatkowym spostrzezeniem, by podarowac cos szczegolnego i bezcennego widzowi co odmieni jego zycia, pozwoli mu dostrzec wiecej albo wprawic sie chociazby w odpowiedni nastroj? Wiekszosc shortow niestety nie zdaje pozytywnie tego testu. Powstawaly na festiwale by sie podpromowac, pokazac warsztat, przetrzec szlaki, udowodnic, ze sie potrafi, zacwaniaczyc, zrobic cos fajnego, pokazac, ze jest sie lepszym od innych, dac ujscie swoim umiejetnosciom, zrobic bo wypada miec cos w portfolio...to sa zwykle wartosci stanowace motor do powstawania shortow. I wiekszosc widzow po prostu podswiadomie wyczuwa to traktujac przekazane historyjkki bardzo umownie i plasko. Nie jest tak? W ilu wypadkach mamy okazje poczuc, ze autor naprawde bardzo bardzo chcial dac cos wyjatkowego nam? A nie zrobic czyste, szpanerskie show dodajac szczypte glebii zeby nie wyszlo, ze gada o niczym? Widz kupuje temat, gdy poruszy sie go naprawde naprawde gleboko, wstrzasnie tak mocno by zatracil sam siebie i nie wiedzial co sie z nim dzieje. Troszke jakbys usiadl na taborecie odwroconym do gory nogami....wtedy naprawde poczujesz, ze cos sie zmienilo;) Kiedys jedna polska wokalistka popelnila olbrzymi blad na wizji przyznajac, ze po prostu odtwarza piosenki wedlug zalozen kompozytorow niebardzo sie nad nimi zastanawiajac. Robi to jednak genialnie, ludzie bardo sie wzruszaja.....od czasu tego wyznania w tv Ci, ktorzy je slyszeli patrza na kazdy jej sceniczny gest jak na scieme. Cala magia prysla. 1
walmord Napisano 5 Październik 2010 Napisano 5 Październik 2010 No ale Pawle sięgasz tu do najczystszych podstaw wszelakiej twórczości, czyli do prostej odpowiedzi na pytanie "czy mam coś do powiedzenia" zanim zacznę cokolwiek robić, albo jeżeli nie masz nic do powiedzenia to nie gadaj bez sensu :)
Pawel Lipka Napisano 6 Październik 2010 Napisano 6 Październik 2010 walmord: nawet 10 sekundowym testem animacji mowimy duzo od siebie wiec mysle, ze nie jest to az tak bardzo powiazane z sama trescia, ale z celem i tym co nami kieruje podczas tworzenia. Wiadomo, ze w erze komercyjnego podejscia do wszystkiego co nas otacza ciezko jest juz wyszczegolnic te wlasciwe wartosci, tymbardziej ze "wlasciwe" to bardzo subiektywne okreslenie. Najogolniej mowiac wydaje mi sie, ze w shortach i nie tylko brakuje po prostu pewnej autentycznosci, bo wszyscy dookola kopiujemy, tak nas ucza...ciuchy z tych samych sklepow, kilka marek samochodow, meble ikea w polowie domow, i zatraca sie to poczucie, ze ktokolwiek moze miec cos osobistego do powiedzenia i dzialac niejako obok tej fali wyborow, ktora nam wszystko podpowiada. Zabawne, ale czesto nastolatek na imprezie kradnacy unikalna zapalniczke ma wiecej feelingu w sobie niz przecietny grafik....bo kreci go cos wyjatkowego, czego nikt inny nie ma..niejako darzy to miloscia na swoj specyficzny sposob. Taka sama jak Quentin Tarantino w swoich filmach poswiecajac duzo uwagi rekwizytom (wyjatkowe papierosy "niefrancuskie.....z Niemiec!", miecze robione przez wybitnych mistrzow na zamowienie, zegarki przekazywane z pokolenia na pokolenie. To wszystko powoduje tworzenie nowych bodzcow, skupienie na czyms wyjatkowym i gdybysmy teraz weszli z kamera do szkol (technika, licea, studia) malo kto moglby opowiedziec cokolwiek o wyjatkowych rzeczach jakie posiada (nie mylic z drogimi). Nie otaczamy sie tym, nie dbamy o to, nie myslimy o tym...wiec nie robimy nic wyjatkowego i nic wyjatkowego nie mamy do powiedzenia. A i tez co gorsza( bo jest to sednem problemu z odzyskaniem tej umiejetnosci) nie jestesmy na tyle wrazliwi zeby ta wyjatkowosc docenic nawet, gdy ja zobaczymy. Np Avatar...historia zawarta w filmie jest odpowiedzia na wszystkie problemy swiata. Wystarczy chec i wysilek w zyciu codziennym by ja wprowadzac w zycie, jednak wiekszosc osob jedynie skwituje film haslem "naiwna historyjka dla mas"....hehe Gdyby ludzie zrozumieli Avatara, a tymbardziej graficy studiujacy go pewnie nie raz, nie dwa powinnismy miec tutaj raj na ziemii. A jakos sie nie zapowiada;) Jednak zeby nie zabrnac. Mimo to shorty dobre powstaja, swiat jest tak duzy, ze w wielu zakatkach siedza teraz ludzie dlubiacy cos zaskakujaco fajnego:)
matizlob Napisano 6 Październik 2010 Autor Napisano 6 Październik 2010 mądre słowa, mało kto tworzy teraz aby wyrazić siebie, a shorty powstają, aby głównie pokazać swoje umiejętności :)
matizlob Napisano 29 Październik 2010 Autor Napisano 29 Październik 2010 tak odnośnie emocji, jakiś czas temu obejrzałem film, który wywołał we mnie tyle emocji, co wszystkie inne krótkie metraże razem wzięte ;) pewnie większość z was widziała ten film, jeśli każdy już widział i tylko ja nie jestem na bieżąco z krótkimi metrażami, to przepraszam :) http://vimeo.com/7099825
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się