Zawartość dodana przez ZiN
-
ZiN
We wszystkim masz po trochu rację. Z jednej strony te analizy mnie kręcą, z drugiej same ilustracje traktuje trochę poligon doświadczalny. Czasami te rozkminy idą przesadnie za daleko, z drugiej strony satysfakcjonuje mnie, gdy znajdę jakiś tip, który usprawnia pracę i działa. Postaram się w przyszłości gdzieś to wypośrodkować. Najważniejsze w moim przypadku to nie robić sobie zbyt długich przerw od ćwiczeń i utrzymać motywację. Dzięki i wszystkiego dobrego!
-
ZiN
Referencja Referencja Teraz moje wnioski i spostrzeżenia. Możecie mnie sprostować, jeśli popełniam tu jakiś błąd w rozumowaniu. No więc tak, przykładowo mając czerwoną kulkę, za którą znajduje się biała kartka (przy założeniu, że źródło światła jest białe): 1. Fotony padają na białą kartkę. 2. W tym momencie kartka staje się źródłem światła dla kulki po zacienionej stronie. Biała kartka odbija wszystkie długości fal, natomiast kulka absorbuje wszystkie prócz czerwonego. 3. Teraz to kulka staje się źródłem światła dla kartki w zaciemnionym miejscu. Ponieważ czerwona kulka emituje w tym momencie czerwoną barwę, cień na kartce zabarwi się w tym miejscu na czerwono. 4. Teraz kwestia przyjmowania koloru sąsiadującego obiektu. Musiałem się nad tym dłużej zastanowić, ale doszedłem do wniosku, że ta barwa wynika po prostu z połysku danego obiektu. Poza tym sam połysk pojawia się tylko w tych miejscach na powierzchni, gdzie jest ono ciemniejsze od samego źródła światła, co wydaje się logiczne, bo nie da się ciemniejszym kolorem wpłynąć na jaśniejszy — świetnie do tego nadaje się tryb mieszania Lighten. Pokombinowałem z innymi kolorami kartki: Jeśli kartka byłaby żółta, to dla czerwonej kulki odbija ona tyle samo światła czerwonego, co biała lub czerwona kartka. (Zakładamy tu, że żółty = czerwony + zielony), więc tu nic specjalnie się nie zmienia poza tym, że dojdzie jeszcze żółty kolor wynikający z połysku. W przypadku zielonej kartki — pochłania ona w całości kolor czerwony, więc nie jest ona źródłem światła dla kulki, ale zacieniona strona zabarwi się nieco na zielono — co wynika z połysku. Zielonkawa kulka z niebieską kartką — tu efekt jest połowiczny. Niebieska kartka jest źródłem światła dla kulki, bo akurat ta zieleń zawiera w sobie domieszkę (niewielką) niebieskiego, więc zacznie ją odbijać. Zabarwienie na niebiesko wynika jak we wcześniejszych przykładach z połysku. Im bardziej połyskliwy obiekt, tym czystsza barwa jest w odbiciu.
- jameli
-
jameli
Jeśli trzymać się tego opisu, to ja bym to zupełnie inaczej pokazał. Użyłem ejaja, żeby było szybciej, a chodzi mi tylko o pokazanie kierunku myślenia. Po pierwsze, emocje najlepiej sprzedają twarze. Skoro gościu nie przeraża się samym widokiem kruka a raczej tym co mówi, to ustawiłbym bohatera przodem do widza, aby lepiej się czytało to jego przerażenie. Słuchać rozmówcy w końcu można również nie patrząc na niego. Zrobiłbym spory focus na jego oczy - ktoś już dobrze wcześniej napisał, że ta scena jest ciężka do ujęcia w jednym kadrze i na filmach to raczej byłby dwa ujęcia. Ja bym spróbował to jakoś sprytnie połączyć, żeby lepiej wczuć się tą postać.
-
Rzeczy interesujące, rzeczy zabawne vol.3
Dokładnie, istotny jest też marketing. Możesz robić super rzeczy, ale co z tego, jak nikt się o tym nie dowie 😄 Dzisiaj chyba najkrótszą ścieżką do sławy i pieniędzy jest odwalanie patologii na streamach za donejty. Warunek jest tylko jeden - brak kręgosłupa moralnego.
-
ZiN
Refa do poprzedniej martwej I martwa z dzisiaj, od razu powiem jak to robię, bo staram się tak ćwiczyć, żeby później potrafić namalować coś czysto z głowy bez refek. A więc na tym etapie maluje to jeszcze tak jakbym robił to bez referencji - ustalam sobie jakieś tam początkowe walory i blokuję cienie przy standardowym oświetleniu z góry. Potem narzucam jakieś wstępne lokalne kolory. Na tym etapie zwykle wyobraźnia mi się kończy, bo najwyżej sobie poblenduje te kolory jakimś fikuśnym brushem, ale będzie to wciąż jakieś takie jeszcze nijakie. Reszta sowy... No dobra, to chyba jakoś jeszcze wygląda, ale czuję się jakbym oszukiwał, bo miałem ściągę :P Chciałbym umieć tak renderować co mi przyjdzie do głowy bez refek, dlatego tak męczę prawa fizyki, bo one chyba jednako się odnoszą do każdej rzeczy 😁 Spróbuję z tym Sargentem, przyznam, że zaszczepiłeś mi zajawkę nim 😁 Staram się ćwiczyć twarze i różne pozy, bo to zapewne nie tylko dla mnie, jeden z najtrudniejszych tematów do ogarnięcia, a zarazem jest to najciekawsze. Nie łamię się, że wciąż mi nie wychodzi, gdyż nie jeden poległ na tym polu
-
ZiN
Dzięki @kengi jest dokładnie tak jak mówisz. Miałem jedną plamę, która miała jakiś kształt, potem ją kopiowałem i lekko modyfikowałem i tak kilka razy. Potem bez żadnego szkicowania gdzie oko, usta, nos od razu blokowałem cienie (podział na strefę oświetloną i zacienioną). Wszystkie są do siebie podobne, troszkę miało tak być, że te same oświetlenie na każdym tylko chciałem jakoś uwydatniać bardziej poszczególne elementy jak usta, kości policzkowe, celowo trochę przesadzić w tych karykaturach, żeby zdać sobie sprawę z ich struktury i na ile można daną część wymiętolić bez utraty cech szczególnych. Trochę celowo tu błądzę, bo wiem, że mógłbym sobie po prostu wziąć główkę w 3d, przestudiować oświetlenie na asaro i pewnie byłoby dobrze, ale to zajmuje sporo czasu, na jedną głowę musiałbym poświęcić wtedy cały wieczór, a chciałem sobie na szybko machnąć parę główek na raz. Tu chciałem też trochę przerobić nowy worflow i szybsze malowanie bez dokładniejszej analizy anatomicznej. W pewnym momencie zdałem sobie sprawę, że w sumie głowy nie są najlepszym tematem do tego, co chciałem przećwiczyć. Na prostych kulkach wychodzi to całkiem fajnie. A chodziło mi o to, że blokowanie cieni, czyli te pierwsze etapy wychodzą całkiem całkiem, i również jestem z tej gęby maksymalnie po prawej najbardziej zadowolony. Co najśmieszniejsze ze wszystkich główek poświęciłem na nią najmniej czasu bo chyba tylko kilka minut. Inne - te z lewej smarowałem dłużej i teraz mam coś takiego, że jak maluję coś zbyt długo to znaczy, że robię coś nie tak. Blokowanie jest fajne, szybkie i przyjemne, a kolejne etapy, to zaczyna się takie "rzeźbienie w gównie", trochę nie mogę przez to przejść, gdzieś się gubi ta lekkość z wczesnych etapów. @SebastianSz ooo no własnie, najbardziej brakowało mi w tym światła odbitego. Moje początkowe szybkie workflow tego nie obejmowało, to coś co planuję teraz przestudiować i wdrożyć. Kolejne martwe już niebawem, aha, no i będę starał się wrzucać też refki, żeby można było sobie lepiej porównać co nie siadło. Ogółem, to mam wniosek, że jednak powinienem bardziej rzetelniej do tych ćwiczonek podchodzić, to nie jest nic do portfolio, tylko takie bazgroły do nauki, ale to nie znaczy, żeby traktować to tak zupełnie beztrosko.
-
ZiN
- Rzeczy interesujące, rzeczy zabawne vol.3
Historia gier komputerowych. Polecam także poprzednie części i ogólnie cały kanał.- AI i technologie przyszłości
To idzie w tym kierunku, żeby maksymalnie pochłonąć Twoją uwagę i to zmonetyzować. Dlatego do internetu powinniśmy podchodzić selektywnie. Omijać szerokim łukiem wszystko to, co podrzuca algorytm i używać wyszukiwarki.- Teczka 2D Kalberos
@Kalberos Spróbuj wejść listę wątków w dziale WIP i kliknij w miniaturę przy swoim temacie. Mi się udało zmienić.- ZiN
Dzięki za wyjaśnienie. No nic, będę musiał jednak przepracować z kolorami te 10000 dupogodzin, aby w końcu mi weszło co trzeba na oko ;D Zapodaję poprawki póz z poprzednich kompozycji.- ZiN
Ja testuję podejście do koloru na bardzo wielu płaszczyznach, to jest tylko jedno z nich ;) Im więcej narzędzi do analizy tym lepiej. Malować i tak będę jakoś po swojemu, ale będę mógł też później jakoś sobie porównywać to nasycenie. Zakładam, że najlepiej się to sprawdzi przy płaskich kolorach, ale możliwa jest też gra kolorów mniej nasyconych, które w swoim sąsiedztwie się bardziej podbijają i zaprzeczają matematyce, niemniej takie sprawdzanie unaoczni mi nawet te rozbieżności między tym, co widzę na oko a tym co widzę w liczbach. To zawsze jakieś poszerzenie świadomości co mam nadzieję przełoży się później na bardziej zamierzone działanie aniżeli przypadkowe :P- ZiN
Potrzebne mi jest to do analizy obrazów, żeby łatwiej śledzić zmiany nasycenia. Wydaje mi się, że już jako tako trafiam w odpowiednią janość, jeśli chodzi o value, ale do kontroli tego wystarczy nałożyć czarny kolor w trybie hue blending mode. Myślałem o tym, czy nie można używać czegoś podobnego dla samego nasycenia jako takiej mapy do kontroli jego przepływu. Można oczywiście klikać w danym punkcie pipetą, aby wyciągnąć tą informację, ale jestem wielkim entuzjastą masek i render pasów, które są często wykorzystywane w programach 3d, gdzie każdy atrybut np. diffuse, reflection, roughness można mieć w postaci takiej maski na osobnej warstwie, które łącząc ze sobą, dają kompletny obrazek. Oczywiście można bawić się krzywymi — ich akurat nie lubię, ale do vibrance i saturation można używać już tych masek, gdzie sam możesz decydować, w którym miejscu filtr nasycenia może mieć mniejszy lub większy wpływ. Oczywiście biorę poprawkę na zależności, o których piszesz, że żółty musi być jasny a niebieski ciemny, w tym celu kontroluję mapę jasności waloru. Jeśli to ma się odbywać w modelu RGB, a nie HSL to w sumie nawet jeszcze lepiej — to jest jeszcze prostsze do obliczenia. Model RGB bardzo mi się podoba z tego względu, że jest bardzo kompatybilny z receptorami RGB, które mamy w oczach. W pełni nasycony kolor (100%) widzimy tylko wtedy, gdy jeden z kanałów jest równy 0. Na przykład: R=56, G=123, B=0 R=0, G=20, B=135 R=95, G=0, B=5 Wyliczenie nasycenia najprościej jest przestawić stosunkiem kanału najwyższej wartości do najniższej, powiedzmy dla takiego koloru: R=56, G=123, B=20 wzór: NASYCENIE = 100 - x x = 20*100%/123 x = ~16% NASYCENIE = 100 - 16 = 84 -------- R=240, G=120, B=60 x = 60*100%/240 x = 25% NASYCENIE = 100 - 25 = 75 -------- R=75, G=120, B=60 x = 60*100%/120 x = 50% NASYCENIE = 100 - 50 = 50 Jak widać z powyższego, wyliczenie samego nasycenia na podstawie wartości RGB jest dosyć proste i to w zakresie od 0-100. Brakuje mi w tym wszystkim teraz tylko tego przełożenia na maskę gdzie 0 = czarny, 50 = szary, 100 = biały.- ZiN
@Ania Super, i to jest konkret. Przećwiczę to. @kengi Najbardziej interesowałoby mnie to rozwiązanie w photoshopie, choć te które zaproponowałeś też sprawdziłem i poniżej przedstawiam rezultat. Jak widać na powyższym obrazku, w psp, jak weźmiemy color pickera i przejedziemy się pipetą po tym kwadracie z kolorem (pierwszy od lewej w pierwszym rzędzie) to po lewej mamy niskie wartości nasycenia i idąc bardziej w prawo ta wartość rośnie niezależnie od tego czy jest to czysty kolor czy jego ciemniejszy wariant. Jak zaznaczymy w pickerze chekbox z nasyceniem, to nie ważne jaki kolor wybierzemy (środkowy kwadrat w pierwszym rzędzie), nasycenie ma niezmienną wartość (również ciemny wariant koloru nie ma wpływu na zmianę nasycenia). No i w trzecim kwadracie w pierwszym rzędzie picker wskazuje naturalnie wyższe nasycenie im dalej jest od koloru białego/szarego/czarnego. Chciałem wyciągnąć tę zależności i uzyskać coś w rodzaju kwadratów w ostatnim rzędzie. Z tego co tu widać informacja o prawdziwym nasyceniu zostaje utracona im kolor jest ciemniejszy, co przekłada się na to, że chcąc uzyskać taki filtr jako maska nasycenia spowoduje, że ciemne kolory nie będą właściwie nasycone. Nie wiem teraz, czy da się czystą informację o nasyceniu jakoś wyciągnąć (najlepiej w photoshopie), czy raczej nie ma na to rady. Jeszcze jeden przykład poniżej, jakbym chciał rozbić obrazek na trzy składowe - Value, Hue i Saturation, które połączone miałby dać kompletny obrazek. Akurat w tym przykładzie właśnie Hue ma informację o kolorze i nasyceniu, dlatego ptaszek jest kolorowy a tło szare, natomiast Saturation jest ciemny na piórach na brzuchu, gdzie biorąc pipetą z oryginalnego obrazka widać, że jest tam duże nasycenie, ale ciemne kolory zaburzają maskę.- Max3D 2025
Mam pytanie - Czy na stronie głównej widoczne będą teraz tylko ostatnio utworzone wątki, czy jak było w starej wersji, że na główną wybijane były te teczki, w których ktoś ostatnio coś napisał. Bo przyznam, że teraz trudniej się śledzi dział WIP.- ZiN
Nie wiem o co chodzi z klarowniejszą sylwetką i wyraźniejszym ukierunkowaniem. Jakbyś podała jakieś konkretne przykłady (gdzie ktoś to robi właściwie), łatwiej by mi było się do tego odnieść i coś poprawić. Tymczasem doodles. Przy okazji, czy wie ktoś może jak wyłuskać z obrazka samo nasycenie koloru bez względu na jego jasność? Najlepiej, jakby można było zrobić z tego maskę czarny-biały, tam gdzie jest 0% nasycenia - czarny, 50% nasycenia - szary, 100% nasycenia - biały. Czy da się coś takiego zrobić?- ZiN
Próbuję wyjść ze strefy komfortu. Próba zrobienia czegoś z namiastką historii w tle, przy okazji ćwiczenie kompozycji Próba z czymś bardziej dynamicznym i dziwnym ustawieniem "kamery" Nie będę ukrywał, że wróciłem sobie do książki Framed Ink, zacząłem czytać to, co w niej napisane a nie tylko oglądać obrazki 🤣 Nie odrzucam też tak do końca tej dziwacznej koncepcji z przekątnymi. Analizowałem sobie sporo obrazków z pinteresta/artstation i wiele z nich trzyma się tej zasady (nie wiem na ile to celowe a na ile przypadkowe), ale mam taką konkluzję, że jeśli linie, nawet te tylko sugerowane są po skosie względem ram obrazu to z automatu staje się to dynamiczniejsze. Taki prosty schemat: Linie pionowe - statyczność, stabilność, siła, dostojność Linie poziome - pasywność, równowaga, spokój, stagnacja Linie przekątne - dynamizm, brak równowagi, akcja, skumulowana energia potencjalna, która musi zostać rozładowana i albo osiągnąć stan pionowy, albo poziomy. Jest coś takiego w skosach, że jeśli ciężar nie ma punktu podparcia z drugiej strony, to ma się nieodparte wrażenie, że to zaraz j*bnie 😛 Jest to coś na zasadzie różnicy potencjału w elektrostatyce, coś co wywołuje napięcie, iskrę i to sprawia, że jest wizualnie ciekawie. Sory, próbuję to zrozumieć na chłopski rozum trochę 😉- Teczka 2D Kalberos
@Nezumi oni mi po prostu uświadomili, że ja nie kocham tego aż, tak bym mógł tyle swojego życia na to poświęcić. Wcześniej miałem podejście, że będę sobie to robił na boku jak wiele innych rzeczy i może coś z tego wyjdzie, przypadkiem. Niestety okazuje się, że zapierdol jest z tym straszny i to nie dla mnie. Mam też inne hobby, które dają mi więcej radości i nie muszę na nich zarabiać 🙂- Teczka 2D Kalberos
Kilka lat temu byłem na evencie zorganizowanym na narodowym związanym z planszówkami, był tam też wykład organizowany przez autorów planszówek coś na temat "jak wejść w świat tworzenia planszówek" i wszelkie tematy wokół tego. Puenta była taka, że szansa na to, że gierka osiągnie sukces są nikłe, zwykle to jest grubo dokładanie do interesu, a w najlepszym przypadku wyjdzie się na zero. Zakładam więc, że w tej branży budżety są tak ciasne, że pewnie już brakuje hajsu na takie "prezenty", ale to tylko moje domniemanie na podstawie tego, co zasłyszałem od samych twórców. Miałem w owym czasie aspiracje stworzyć własną planszówkę, ale jak ich posłuchałem to porzuciłem te marzenia 😛- Frostpunk 2 Big Lenses
Bardzo zacne! Jak patrzę na to, to mam flashbaki z sąsiedniego działu call center lata temu 😛 Z góry przepraszam, ale nie mogę się powstrzymać... co oni tak leżą, jakby grali w jakieś słoneczko? 🤔- ZiN
Bez kitu, Vyacheslav Safronov to jeden z moich ulubionych painterów ❤️. Prace Anthonego Jonesa wyświetlają mi się praktycznie za każdym razem gdy odpalam pinteresta. No faktycznie byłem pod mocnym wpływem, że oni perfekcyjnie malują randomowe shity i to wygląda cudownie. Miałem w pewnym momencie takie myślenie, że jak się będzie sprawnie posługiwało kontrolą krawędzi i brushworkiem, to będzie doskonały przepis na idealny art, a przynajmniej popis światłocieniowy 🤣 Dobre podejście. Ja z kolei miałem zawsze tak, że historyjka mnie wiąże jak kula u nogi, bo będę musiał tam powciskać również te rzeczy, które wypadałoby pokazać, a których nie umiem jeszcze narysować. W ogóle podejście do scenografii to dla mnie droga przez mękę, jak tak sobie teraz o tym myślę. Chcesz narysować prostą scenę na targu mieście i jak sobie założysz ile elementów ma się w tej scenie pojawić, żeby to uwiarygodnić, to nagle robi się masa roboty i tona rzeczy do dodatkowej analizy 😄 Właśnie trafiłem na to, to chyba nie do końca tak, że trójpodział załatwi każdą kompozycję 😉- ZiN
@SebastianSz Wow, naprawdę trafnie zdiagnozowałeś mój problem. Ja praktycznie nigdy nie myślę o żadnej historii, tylko mam podejście, że "chcę narysować ładny obrazek, bez konkretnego motywu przewodniego, ma być ładny, jakich pełno na artstation, tu coś podpatrzę, stąd zgapię compo, stamtąd design, jeszcze skądś podłapie kolorki, itd" i tak się koncentruję tylko na tym, by namazać coś ładnego, czasem wyjdzie lepiej lub gorzej, ale dopada mnie w końcu znudzenie i rzucam to na kilka miesięcy lub lat a potem do tego wracam i potem znowu się odbijam, a możliwe, że to o czym piszesz pozwoliłby mi na dłużej wgryźć się w temat. Orbitować wokół tego, nie tylko na "płótnie", ale też poza. No przyznam, że mega inspirujące jest to, co napisałeś i podałeś fajny przykład. Na pewno będę często wracał do tego posta. Muszę to wszystko przemyśleć, zmienić mindset...- ZiN
Dzięki, to zdecydowanie mi się to teraz przyda, dobre podsumowanie najczęstszych kompozycji. Wykończyć to zawsze zdążę, na razie, nie chce wstrzymywać procesu nauki renderowaniem. Chcę się teraz skupić na swoich najsłabszych stronach. A w tym momencie nauczenie się jak prowadzić oko widza po obrazie jest moim absolutnym priorytetem. @SebastianSz Dzięki, zapoznałem się z tym, całkiem dobre, ale za mało tu mięsa jak dla mnie. Jako przypominajka, gdy już coś się tam wie i ma się to jakoś ułożone, może być bardzo dobre. Analizowałem sobie tę książkę zeszłej nocy. Z tego, co z niej zrozumiałem, to te całe wykreślanki stosuje się dopiero po zrobieniu koncepcji arta, nie na odwrót. Masz jakąś tam wymyśloną kompozycję, wtedy szukasz podziałów w kadrze (prostokąty, kwadraty — linie, które są równoległe i prostopadłe do ramy obrazu) i wykreślasz później te przekątne. W punktach, w których się przecinają, powinno się umieścić coś ciekawego, ponieważ ponoć przy takim układzie kompozycyjnym, to właśnie tam oko podświadomie będzie zmierzać. Więc jak już masz swoją koncepcję, to powinieneś przesunąć punkty zainteresowania w okolicę tych przecięć skośnych linii, aby widz podświadomie odczuwał satysfakcję z odkrywania kolejnych elementów obrazu. Czy tak na pewno jest? Nie mam pojęcia, ale chciałbym to sprawdzić. Pamiętam, że @Graft kiedyś tu coś takiego robił... borze... to już było ponad 7 lat temu???? Tych linii na obrazie wcale nie musi być tak dużo. Im mniej elementów, mniej punktów zainteresowania i im prostsza kompozycja, tym mniej jest tych linii. Te przykłady co podałeś, to patrząc na ilość przecięć przekątnych, wskazują na zaledwie kilka punktów na obrazie, w których można umieścić coś ciekawego, na czym oko ma dłużej przystanąć. Inną uwagę, jaką dostrzegłem w tej książce, to, że te punkty zainteresowania nie powinny być umieszczone idealnie w tych przecięciach, a gdzieś w okolicach. Krawędzie też nie powinny podążać idealnie za tymi przekątnymi, a raczej sugerować ten kierunek. Słowem budowa bardziej organiczna, bo w przeciwnym wyjdzie zimny, martwy, wykalkulowany architektoniczny rysunek. No i tak jeszcze odnosząc się do stwierdzenia, że sztuka nie ma żadnych zasad i czy jest zła, czy dobra jest kwestią czysto subiektywną, to się zgodzę. Natomiast w morzu nieograniczonych możliwości, dobrze jest podążać za jakimiś regułami, które sprawiają, że obrazki czyta się przyjemniej, albo chociaż tworzy je z jakąś intencją i świadomością. Ja to akurat bardzo lubię porównanie do muzyki. Spektrum dźwięków jest szerokie i jesteśmy w stanie wyemitować każdy ton/wysokość dźwięku, ale poszczególne nuty mają określone częstotliwości. Te nuty następując po sobie w odpowiedniej kolejności, tworzą melodię. Mózg lubi porządek i harmonię, a wg autora tej książki te proporcje i podziały przekątnych są odpowiednikiem nut, czyli czymś uniwersalnym. Jednak ja cały czas to badam i się zastanawiam. Chcę bardziej zwiększyć świadomość tego, co robię, bo bez tego jakoś malowanie nie daje mi aż takiej satysfakcji. Jakoś tak nie do końca chcę zostawiać wszystko przypadkowi, a przynajmniej nie na etapie, gdzie projektuję wędrówkę widza po obrazie. Potem oczywiście warto nadać temu trochę życia i spontaniczności, ale to potem. Ja i bez tego jestem zmęczony, ale w gruncie rzeczy to i tak traktuje takie źródła jako ciekawostki. To wszystko to w końcu hobby. O fizyce kwantowej też lubię posłuchać, a fizykiem nie jestem. Tak zabijam nudę , jeden gra w gierki inny szuka w wykreślankach jakiegoś głębszego sensu 😛- ZiN
Bezwiedne thumby z ostatnich dni bez żadnego pomysłu, byleby coś namazać i zdać sobie sprawę jak bardzo jest źle. Dziś natknąłem się na książkę o kompozycji, którą ktoś polecał na forum krity https://archive.org/details/artofcomposition00jacouoft/page/n11/mode/2up spróbuję coś polepić wg tych teorii i zobaczymy czy pozytywnie to wpłynie na moje kompozycje 😛 - Rzeczy interesujące, rzeczy zabawne vol.3
Powiadomienie o plikach cookie
Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności