Nie rozumiem tej histerii. Większość ludzi Jacksona kojarzy tylko i wyłącznie z kilkoma utworami, a lament podniósł się jakby zmarł prezydent świata. Po części rozumiem, faktycznie był królem popu lat 80, ale bez przesady. Dobrze, że w latach 90 nie było tego całego internetu z wykopami, blipami, twitterami i fejsbookami, bo po śmierci Freddy'ego Mercury świat by chyba popełnił samobójstwo.
Imo, zasługuje na wzmiankę w gazetach i newsach, ale żeby na co drugim forum ktoś walił posty ze świeczkami, na chatach zapanowała minuta ciszy a podczas gry wywalało komunikat od serwera, że M. Jackson zmarł to już przesada.
Starałem się pisać bez subiektywnych odczuć, ale no cóż... ledwie kilka utworów Jacksona mi się podoba, a to tylko dlatego, że w tych utworach można wyraźnie poczuć muzykę lat 80. Chwała mu za muzykę, ale bez przesady.