3Jane

Hello, 1) masz racje, nie ucz sie XHTML. Jest modny, ale w sposob kulawy: prawie nikt nie umie go poprawnie stosowac - nie wystarczy napisac strony w odpowiednim kodowaniu, trzeba ja jeszcze wyslac z poprawnym MIME TYPE (co konfigurujesz w PHP lub .htaccess). Wiekszosc stron z etykietka "valid XHTML" interpretowana jest przez przegladarki jako pelen bledow HTML. Wiecej na przyklad tutaj: http://pornel.net/xhtml 2) Masz racje, teraz juz nie robi sie rzeczy na tabelkach. Ale moim zdaniem lepiej zrobic strone na tabelce w sposob kompetentny, niz bez tabelki w sposob niekompetentny. A z tym nowoczesnym CSSem nie jest tak latwo - wymaga roznych trikow. Jesli chcesz dowiedziec sie, jak robic rzeczy, polecam m.in. - magazyn internetowy "A list apart", gdzie czesto publikuja przydatne triki http://www.alistapart.com/ - "CSS Zen garden" gdzie profesjonalisci wyciskaja z CSS ostatnie poty i pokazuja na ile sposobow mozna "ostylowac" ten sam html. http://www.csszengarden.com/ Jeden prosty a dobry trik polega na tym zeby wziac div, ustawic mu odpowiednia szerokosc i (opcjonalnie) marginesy/padding, po czym nadac mu float. Kilka takich floatujacych divow wklada sie w kolejny div, ktoremu z kolei nadajesz: overflow: auto; width: 100%; Width ustawiasz tylko jesli ten otaczajacy div sam nie mial szerokosci. Jest on niezbedny do tego, zeby w IE wlaczyl sie atrybut .hasLayout (wiecej => google). clear:both nie zawsze niestety dziala tak jakbysmy chcieli. Z zaokraglonymi rogami mozesz miec troche problemow. Jesli bedziesz mial ustalona szerokosc, to radze ci uciac gore, uciac dol i zalatwic je na zasadzie background-image: url(...sciezka do obrazka); background-position: top left; background-repeat: no-repeat; 3) Olej flasza, poucz sie javascriptu, chyba ze juz dobrze umiesz flasza. Jest w czym wybierac: Prototype+Scriptaculous (podpiete do Ruby on Rails czy CakePHP), Mootools, jQuery czy dojo (wlasnie ogloszono ze beda je integrowac z Zend Framework). 4) Co ty mu Tadek wciskasz ze kanal alpha nie dziala w IE6. :) W starym IE png tez dzialal, tylko trzeba bylo robic wygibasy uzywajac trika z filtrem. Dlatego teraz ludzie poszli po rozum do glowy i robia biblioteki w JS, ktore zalatwiaja to automatycznie, np: http://jquery.andreaseberhard.de/pngFix/ "This plugin will fix the missing PNG-Transparency in Windows Internet Explorer 5.5 & 6." (wymaga biblioteki jQuery). Warto wiedziec ze istnieja programy, ktore optymalizuja pliki png - a zreszta co ja sie bede produkowac, kolejny swietny artykul Pornela podlinkuje (zwracam uwage na punkt "Photoshop nie nadaje się do zapisywania PNG!") http://pornel.net/pnghowto pp, _3Jane

Hello, overflow-y jest, tyle że dopiero w standardzie CSS3 a nie CSS2. Jeśli ci się przeglądarka na to pyszczy (co to za przeglądarka?), to musisz użyć jakichś CSS-hacków żeby podsyłać overflow lub overflow-y w zależności od tego czy go coś obsługuje. Ewentualnie zajrzyj tutaj: http://hicksdesign.co.uk/journal/535/forcing-scrollbars-now-even-better gdzie znajdziesz całą gamę rozwiązań, między innymi poniższe - wygląda zgrabnie i prosto, ale ja go nie wypróbowywałam: html { height: 100%; margin-bottom: 1px; } pp, _3Jane

Hello, strona ci skacze, bo czasem pojawia się pasek przewijania strony, a czasem (jeśli treść nie wychodzi poza okienko) nie. Pewnie używasz Firefoxa, bo w IE, o ile pamiętam, pasek przewijania jest zawsze, tylko jest czasem nieaktywny. I pewnie masz mniejszą rozdzielczość niż ja, bo mnie "skaczą" tylko "usługi". Aby pasek przewijania pojawiał się w Firefoxie cały czas i strona przestała "skakać", dodaj w CSS coś w rodzaju: html {overflow-y: scroll;} pp, _3Jane

Hello, Na animacji się nie znam, więc się nie wypowiadam, ale mam pomysł na wykończenie. W tło (muzyczne), jak już się ludkowi uda stanąć i zaczyna się szczerzyć, wrzuć refren z "Jaskółki uwięzionej" Stana Borysa. Będzie mordować. Tekst piosenki np. tu: http://www.teksty.org/s/stanborys/jaskolkauwieziona.php Sama piosenka np. tu: http://www.wrzuta.pl/audio/i0kpzdX6Ul/stan_borys_jaskolka_uwieziona Ta wersja na wrzucie jest jakaś zmodernizowana i przekombinowana, ale może gdzieś ci się uda znaleźć oryginał. pp, _3Jane

Hello, co do praw autorskich i konieczności podpisywania się imieniem i nazwiskiem: nie żadne google i artykuły, tylko - o ile dobrze pamiętam - tak mi doradził parę lat temu znajomy prawnik. Napisałam do niego, żeby się dowiedzieć na jakiej podstawie to było. Jak mi odpisze, to dam znać. dokturpotfor: byłam z V LO, zresztą dalej w pewnym sensie jestem, bo się mnie chyba nie wyparli ;) pp, _3Jane

Hello, Ja też popieram czytanie ze zrozumieniem, a w szczególności sięganie do google, wikipedii i źródeł zamiast opierać się na manipulacyjnych tekstach. Przepisy związane z pracami osieroconymi wcale nie mają na celu anulować praw autorskich w ogóle. Wręcz przeciwnie, powiedziałabym że dawać będą lepszą ochronę niż obecne polskie przepisy (dlaczego, powiem za chwilę). Praca kwalifikuje się jako osierocona, kiedy nie da się określić osoby posiadającej do niej prawa. (Patrz: wikipedia - http://en.wikipedia.org/wiki/Orphaned_works ) Zanim praca zostanie zakwalifikowana jako osierocona, osoba która chciałaby ją wykorzystać powinna być zobowiązana do przeprowadzenia poszukiwania autora i wykazania, że się go nie da znaleźć (patrz: raport dostarczony Komisji Europejskiej - pdf na dole strony http://ec.europa.eu/information_society/newsroom/cf/itemlongdetail.cfm?item_id=3366 ) W USA już dwa razy próbowano coś w tej kwestii przepchnąć, ale nie wyszło (znowu patrz wikipedia). W Kanadzie natomiast przeszło. Dokładnie jak zasugerowali europejscy eksperci, kanadyjskie prawo wymaga, by osoba ubiegająca się o licencję na pracę osieroconą udowodniła najpierw radzie Copyright Board, że nie da się ustalić osoby posiadającej prawa do pracy, po czym otrzymuje licencję i może czerpać z niej zyski nie dłużej niż 5 lat. (Patrz http://www.cb-cda.gc.ca/info/act-e.html#rid-33751 ) Prawo to przeszło w 1997 roku (!) jeśli dobrze czytam, a do 2006 wydano 186 takich licencji (za wiki), czyli albo nie ma na nie popytu, albo Copyright Board ich tak chętnie nie wydaje. Sądzę, że po prostu łatwiej jest na chama ukraść pracę i liczyć że autor się nie zorientuje, niż ubiegać się o licencję. Jeśli opublikowaliście swoje prace na forum, nawet jeśli na obrazku nie ma watermarka, to i tak da się odszukać ich autora, a zatem wasze prace nie są (IMO) 'osierocone'. To więcej, niż obecnie oferuje polskie prawo (przynajmniej na tyle, na ile ja się orientuję, mogę nie być na bieżąco, a ponadto nie jestem prawniczką). Dlaczego? Bo w polskim prawie (powtórzyć disclaimer) ksywka nie jest uważana za podpis autora. Jeśli podpiszę swój tekst czy obrazek "3Jane", nie mam do niego praw!! Jeśli podpiszę go swoim imieniem i nazwiskiem, to je mam (chociaż co to za prawa, skoro nie można ich w sposób rozsądny wyegzekwować...) A w ogóle to zamiast panikować na temat USA, lepiej rozejrzyjcie się co się dzieje na lokalnym podwórku. Polecam tutaj stronę Piotra Waglowskiego: http://prawo.vagla.pl - on już jest prawnikiem, a strona poświęcona jest przede wszystkim prawu związanemu z internetem ale nie tylko. Można się na przykład dowiedzieć (o, tu: http://prawo.vagla.pl/node/7274 ), że istnieje w Polsce urząd (KOPIPOL) pobierający opłaty w imieniu wszystkich twórców, ale jeśli spróbujesz jako twórca cokolwiek od nich dostać... bywaj zdrów. Albo na przykład to, że polski rząd przyjął dziesięć dni temu projekt nowelizacji kodeksu karnego, w którym: "rozszerzono pojęcie treści pornograficznych, obejmując tym zakresem także wygenerowane komputerowo realistyczne wizerunki „wirtualnych” osób". http://prawo.vagla.pl/node/7789 Pozdrawiam i życzę stalowych nerwów :) _3Jane

Hello, No wiec... "w teorii wlasnie tak to powinno dzialac" podsumowuje moja wiedze na ten temat ;) Jesli rzeczy dochodza do serwera z (zewnetrznego) adresu ip X, i serwer je odsyla na ten sam adres, to switch czy router powinien rozpoznawac ze X jest z sieci zewnetrznej i je tam przerzucac. Dlaczego tego nie robi, to ja juz nie wiem.. serwer je zle adresuje (do routera?)? A moze po prostu serwer nic nie odsyla (moze ma w httpd.conf przyblokowany ruch z zewnetrznych adresow IP?) Wszystko co do serwera dochodzi, a takze jego reakcje, powinienes moc zobaczyc w logach Apache. Moze to jakos pomoze: http://lifehacker.com/software/feature/special-how-to-access-a-home-server-behind-a-routerfirewall-127276.php bo wiecej bez samodzielnego pogmerania w konfiguracjach nie powiem :( _3Jane

Hello, Chveti, slonce, zamieszales tak ze nic nie lapie. Napisz to jakos po kolei. 1) powiedz, co dokladnie chcesz osiagnac - przede wszystkim z jakiego komputera chcesz wpisac to IP, zakladam ze w przegladarke (czy ten komputer znajduje sie w sieci wewnetrznej czy zewnetrznej?) 2) jak to jest u ciebie z tymi IP (zewnetrznymi) i routerem - co je ma, co go nie ma. To, co Chudy opisuje, dziala w przypadku NATu, to znaczy kiedy komputery w sieci lokalnej w ogole nie maja IP zewnetrznego. Cala komunikacje zalatwia sie jednym routerem posiadajacym IP zewnetrzne, ktory potem rozsyla pakiety do odpowiednich komputerow, w zaleznosci od tego na ktory port je dostanie, bodajze. Wtedy rzeczywiscie trzeba ustawiac odpowiednie przekierowania portow na routerze. Ale ty piszesz ze przynajmniej jeden komputer w sieci wewnetrznej (serwer WWW) ma IP zewnetrzne, inne niz ma router, tylko z jakiegos powodu ruch do niego przepuszczany przez ten router. I chcesz zeby ten serwer byl pod tym wlasnym zewnetrznym IP dostepny. Dobrze rozumiem? pp, _3Jane

Hello, tutaj jest opis co zrobic po utracie komorki, krok po kroku (lacznie z tym jak odzyskac numer, zablokowac komorke itd): http://www.omobi.pl/index.php?id=16 a tu poczytasz o namierzaniu telefonu: http://www.t-k.pl/p/artykul?i26=251&o27=1 Oprocz tego istnieja uslugi lokalizacji telefonu (pogooglaj za czyms w rodzaju "locate mobile phone by IMEI"), ale niestety sa platne i trzeba sie do nich zapisac zanim ci to ukradna (w celu ochrony prywatnosci aktualny uzytkownik komorki dostaje SMS typu "Pan X Y chce moc lokalizowac twoja komorke, czy sie na to zgadzasz?" - a jesli dostanie to zlodziej, no to wiadomo ze raczej sie nie zgodzi). pp, _3Jane (sorry za 2 posty, ale zapisywanie zmian po edycji mi nie dziala...)

Hello, zgadzam się z pikSarem, lepiej kupić dobrej firmy używany laptop niż marnej nowy (sama mam "używkę" i jestem bardzo zadowolona, aczkolwiek kupowałam od znajomego, więc mogłam potestować i pooglądać, na allegro to nie to samo). W szczególności, po bolesnych doświadczeniach mojego (innego) znajomego, odradzam Acery. Nie dość że jakość średnia, to jeszcze serwis gwarancyjny, jakby to powiedzieć bez brzydkich słów... miał problemy z wywiązywaniem się ze swoich obowiązków. pp, _3Jane

Hello, jeśli nie zaznaczysz, że kod PHP w danym pliku ma być wykonywany przez interpreter (Apache rozpoznaje po odpowiednim rozszerzeniu pliku, ustawianym w konfiguracji serwera, zwykle .php), to nie będzie on interpretowany. Żeby ładnie wyświetliło ci przykładowy kod w htmlu, użyj znaczników (plus ewentualne style), albo, mniej elegancko, Natomiast jeśli masz plik .php, to zaznaczasz w nim które elementy są kodem php a które nie, w ten sposób: // tu kod php który będzie interpretowany ?> a tu sobie możesz pisać kod php i nie będzie interpretowany pozdrawiam, _3Jane

Hello, wszystko na temat Smarty znajduje sie na stronie: http://smarty.php.net Caly pomysl ze Smarty opiera sie na prostym zalozeniu: strona zwykle sklada sie z czesci stalej (np. layout i fragment tekstu "Czesc ...") oraz czesci zmiennej (np. podstawiane po "Czesc ..." imie akurat zalogowanego uzytkownika). W zwiazku z tym czemu by nie oddzielić jednego od drugiego, zeby, w zaleznosci od potrzeby, zmieniac tylko layout albo sposob wyciagania imienia zalogowanego uzytkownika? (Akurat w tak prostym przypadku rozdzielanie nie jest niezbedne, ale w bardziej zaawansowanych aplikacjach sie przydaje). Czesc stala laduje wiec w pliku szablonu (ktory wcale nie musi miec rozszerzenia .tpl). W szablonie oznaczamy tez, w ktore miejsca (i w jaki sposob) wstawic elementy zmienne (nadajemy im umowne nazwy). Czesc zmienna zostaje w pliku php. Obliczamy w nim wartosci do wstawienia, a nastepnie tworzymy obiekt Smarty, podajemy mu ktora wartosc wstawic pod jaka umowna nazwe, a na koniec kazemy mu wyswietlic szablon (podajac nazwe szablonu, a Smarty juz sobie go samo znajdzie w katalogu z szablonami). A uzytkownik, chodzac po stronach, odwoluje sie tylko do pliku php i nie ma pojecia o tej maszynerii pod spodem. Ot i cala filozofia. Mozna robic tez bardziej zaawansowane sztuczki: w szablonie da sie np. ustawic wyswietlanie danego fragmentu w petli dla kazdego elementu tablicy, generowac elementy formularzy (np. options), tabele, etc. Warto przeczytac "Smarty Crash Course", zeby sie na przykladach zorientowac o co mniej wiecej chodzi: http://smarty.php.net/crashcourse.php pp, _3Jane

Hello, koncept mi strasznie przypomina mangę BLAME! http://en.wikipedia.org/wiki/Blame! i ogólnie styl rysowania Tsutomu Nihei :) I nie jest wcale zły. pp, _3Jane

Klicek, skąd założenie że połowa studentów nie będzie wiedziała co robić? U nas (informatyka AGH, ta zwykła, bo "za moich czasów" jeszcze stosowanej nie było) były dwa przedmioty obieralne, grafika komputerowa i animacja komputerowa. Tu sobie możesz przejrzeć zakres nawiasem mówiąc: http://www.ki.agh.edu.pl/studenci_przedmioty.htm I właśnie między innymi w 3dS Maxie ludzie robili. Tak, na katedrze legalnego mają. Nie, nie jest zbyt nowy. Nie wiem nic więcej, bo niestety nie chodziłam, bardziej mnie interesowało przetwarzanie języków naturalnych. Natomiast byli u nas ludzie zainteresowani robieniem gier 3d i grafiki do nich, a także graficy którzy zawodowo robili wizualizacje. Więcej wiary w ludzi :D A zwłaszcza w informatyków ;> pp, _3Jane ps. M@Ti - pozdrowienia - wszystko przed tobą :D

Re: offtop - hipoteze mam taka: jesli masz windowsa i otwierasz max3d w IE, to sprawdz czy nie masz ustawionego, bodajze, Locale (nie jezyka!) na cos innego niz polskie; mnie sie przez to wycinaja polliterki z gg. pp, _3Jane

wings ma swietny user reference do sciągnięcia, tam znajdziesz odpowiedź na to i inne pytania (ktore napewno sięw procesie nauki pojawią).

Drakula: redwatch to ta strona, na której "brunatni" zbierają dane osobowe i zwyczaje życia (gdzie można zastać, gdzie się uczy/pracuje etc) niewygodnych osób (czyli anarchistów, lewicowców, feministów i feministek, aktywistów na rzecz praw homoseksualistów i imigrantów, ekologów etc). W celach wiadomych. W zeszłym roku zrobiła się afera, bo o małego słonia nie zginął chłopak w Warszawie, oberwał nożem o ile pamiętam. Wtedy policja ruszyła wreszcie tyłek i tę stronę zlikwidowała. Po czym lista wypłynęła znowu, tym razem na serwerze w USA i chałę im teraz mogą zrobić. Więcej na przykład na serwisie Vagli: http://prawo.vagla.pl/node/6471 pp, _3Jane

Hello, problem już rozwiązany i dobrze, a ja jako ciekawostkę podam jeszcze jeden artykuł o Captcha, czyli tych takich pogiętych obrazkach z literkami: http://www.webaudit.pl/blog/2006/captcha-nie-uzywaj/ gdzie można przeczytać sobie, jak to coponiektórzy spryciarze używają niczego nie spodziewających się ludzi do odszyfrowywania obrazków (co umożliwia automatyczne zakładanie kont spamujących za pomocą skryptu). pp, _3Jane

Hello, kolejne wiesci z frontu: Vista ma byc ponoc bardziej pamieciozerna dzieki mechanizmom "przewidywania jakie programy uzytkownik bedzie chcial uruchomic". Programy te bedzie sobie przechowywac w pamieci, zeby szybciej je uzytkownikowi otworzyc. W artykule nie podaja, czy ten mechanizm mozna wylaczyc. http://hacking.pl/pl/news-6450-Ile_pamieci_potrzebuje_Vista.html pp, _3Jane

Hello, Tak naprawde to kiedy juz znienawidzisz programowanie, bedziesz chcial robic 3d :D pp, _3Jane (programistka)

Hello, Salvator, no i mam za swoje, nie powinnam byla wklejac newsow spiac w pracy :) pp, _3Jane

Hello, kolejna pozycja z popkultury z koncem swiata w tle: Hellboy, zarowno komiksy jak i film. Rasputin chce tam przeciez doprowadzic do powrotu na swiat Dawnych Bogow, a zatem jakos tam konca swiata. Ten sam motyw oczywiscie u Lovecrafta: kiedys "gwiazdy beda w porzadku" i powroca Wielcy Przedwieczni... A jesli chodzi o klasyke, i to zdaje sie nawet przerabiana w szkole, to prosze, Milosz i "Piosenka o koncu swiata" - znow alternatywna wizja: http://www.milosz.pl/w_poks.php pp, _3Jane

Hello, a tymczasem Peugeot Citroen moze sie na tym wybraniu przejechac. Nie dlatego, ze to Linux, ale dlatego ze od Novella, ktory wlasnie niedawno zaczal paktowac z M$ i... "Fundacja FSF (Free Software Foundation) zaczęła kwestionować prawa Novella do sprzedaży nowych wersji Linuksa po tym, jak społeczność open-source’owa skrytykowała współpracę firmy z Microsoftem." http://wiadomosci.onet.pl/1481590,18,1,1,,item.html W temacie DRMow - szef Apple deklaruje sie przeciw, ciekawe czy rzeczywiscie tak mysli (w takim razie czy zlikwiduje zabezpieczenie mowiace, ze muzyke zakupiona w iTunes mozna odtwarzac tylko na iPodzie?), czy tez chce byc po prostu konkurencja "ideologiczna" dla M$: http://wiadomosci.onet.pl/1481589,18,1,1,,item.html pp, _3Jane

Hello, po pierwsze chcesz koniec swiata czy Apokalipse? Bo to nie to samo. Koniec swiata wystepowal w roznych mitologiach, nie tylko w mitologii chrzescijanskiej. Konkretnie do mitow chrzescijanskich odnosi sie film "Siodma pieczec" (horror), a takze, bodajze, "Dobry Omen" Pratchetta (jest tam 4 jezdzcow miedzy innymi). Mozesz tez zainteresowac sie mitami konca swiata z innych religii. Nordycy mieli Ragnarok, zmierzch bogow, kiedy to sily porzadku i chaosu (nie dobra i zla, choc moznaby to tak interpretowac) zetra sie w smiertelnej walce. Starzy bogowie umra w tej walce razem ze swoimi odwiecznymi przeciwnikami, nowe pokolenie odbuduje swiat. Polecam "Edde Poetycka". O ile pamietam do Ragnaroku odnosila sie troche ksiazka Gaimana "Amerykanscy Bogowie", ale glowy nie dam. Mamy tez wersje naukowa konca swiata - to po prostu czas, kiedy wszystko przestanie istniec. Tutaj podpada "Eryk" Pratchetta (mlody demonolog Eryk i nieudany mag Rincewind odwiedzaja swiat na jego poczatku i na jego koncu), a takze "Autostopem przez galaktyke" i inne ksiazki Douglasa Adamsa (zniszczenie Ziemi, no i wystepuje tam "Restauracja na koncu Swiata", zawieszona w czasie o kilka sekund od ostatecznego konca swiata). pp, _3Jane

Hej, niesamowite autko, aż mi się przypominają czasy dzieciństwa i resoraki ;) Rzeczywiście felgi jakoś dziwnie wyszły, ale poza tym bardzo mi się podoba :) pp, _3Jane