ok wlasnie wrocilem z filmu "wszystko co kocham" ;) - generalnie fabulka ok, ale mowiac szczerze strasznie sie zawiodlem, po prostu juz mam dosyc polskich filmow gdzie ogladam przez 50% procent filmu kolesia ktory gdzies idzie, biegnie, plecy kolesia, deskowata aktorke i wory bohatera ... ok to bylo artystyczne przez pierwsze 2 filmy, ale nie wierze ze pisf itp. nie maja kasy zeby zrobic cokolwiek bardziej rozbudowanego idac na film chce widziec fabule, ktora sie laczy przez 90 min, a dostaje gowniane przebitki rodem z filmow z youtuba, no to jest po prostu jakas zalosc. Z 90 min filmu jest moze jakies 45 min fabulki reszta to w ogole rzeczy, ktore mozemy spokojnie pominac, po kiego grzyba oni marnuja tasme? mysla ze komus sie to moze podobac ? :|