Luki, na serio sorry za takich kilka slow, ale ostro sie zbulwersowalem cala sytuacja, ktora ma miejsce w tym watku. Wychodze z zalozenia ze nie ma co napierdzielac na siebie, bo nigdy nie wiadomo kiedy przyjdzie nam ze soba wspolpracowac, a prawda jest taka ze jezeli ktos chce sie do czegos przyczepic to sie przyczepi. Daje chwile (mimo ze nie powinienem sie odzywac) i wiem ze animka bedzie git.
Tak samo nie lubie, jak ktos ciagle gada z czego moge sie smiac, dla mnie traitor jest hero na maxa, ze sam ogarnal to wszystko, bo dokladnie taka sama historie z ludzmi sam przezywalem i wiem ze jezeli zalezy Ci na jakosci, trzeba sie niezle upokorzyc. Wiec mam szac za to ze zrobil co zrobil, mnie zart smieszy i przysiegam ze mam do tego prawo jednoczesnie mam w dupie wszystkich tych, ktorym sie to nie podoba. To moje poczucie humoru i wcale nie musi to oznaczac ze biegam w dresie i pytam z troska ludzi czy cos im sie nie podoba...
Kiedys byl ziomal, ktory sral przed publika i nazywal to sztuka, na forum sa tacy ktorzy maja do goscia pelen szac, twierdzac ze koles bawil sie ludzmi i krytykami tak samo jak przypadek z pisuarem :|, dla mnie to jest juz artystyczne porno w zlym wydaniu. Tego jest pelno, dlaczego tak bulwersuje to gowno na obiektywie? przeciez powinnismy byc do niego od dawna przyzywczajeni, ale wiadomo, co jednemu wolno drugiemu nie
nie moge tego skumac, tez dlaczego najwiecej krzycza ludzie ktorzy nie potrafia dokonczyc jednego modelu, a pierdziela tak jakby skonczyli 10 pelnych metrazy. Ja rozumiem ze mozna krytykwoac film nie bedac rezyserem, ale na Boga troche samokrytyki.