Skocz do zawartości

Jak spedziliscie sylwestra (edycja 2005/2006)


illy

Rekomendowane odpowiedzi

Rok temu bylo to i w tym musi byc.

 

Np ja kaca mam nieziemskiego. Najpierw bylem na domowce, gdzie leciala tylko vodka, chociaz mistrzem byl koles ktory pil na przemian piwo i vodke. Gospodarz tanczyl na stole i byla pizza nie wiadomo skad. Do tego duzo jedzenia. O 24 poszlismy na dwor, gdzie kolesie strzelali solidnymi paterdami 2 metry od nas. Co chwile wszyscy sie chowali, a ognie lataly miedzy nogami (musze sprawdzic czy kurtka mi sie nie spalila). Pozniej jeszcze wlalem do 2 litrowej pepsi 0,7 vodki i pojechalismy do Sfinksa w Sopocie. Dalej nie pamietam

 

A u was? ;D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 32
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

no mój sylwek w tym roku był dosc niespotykany bo spedziłem go przy kompie z zainstalowanym skype i webcam chlałem wóde ze znajomkami którzy mieszkają jakes 3 godziny drogi od miejsca w którym ja sie znajduje , i było całkiem przyjemnie nawet były tance, muza, itp co do północy to nie doczekałem poszlismy spac tak 23:30 angielskiego czasu. Mam kaca jak jasna cholera i jeszcze rano byłem w robocie prawdopodobnie jeszcze pijany 8-) nie słyszałem wystrzałów bo padłem ....... no to by było na tyle 8-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja oglądałem komedie na TVP1, jadłem bigos, pączki i takie jeszcze inne dobre rzeczy. Potem latałem między kanałami...az zdecydowałem się na rewie sylwestrową...chyba na TVP1 (też)...potem łyknełem 2 łyczki szampana...pogapiłem się 15 min. na fajerwerki...wyszedłem z psem i poszedłem spać. Fajnie było:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja natomiast od 17 godziny obejrzalem kilka angielskich filmow a potem poczytalem ksiazki 4 strony i poszedlem spac tak okolo 23:04

 

przebudzilem sie okolo 23:15 i pomyslalem ze jakas wojna jest tak strzelali za oknem.. i nie moglem usnac przez najblizsze 2h :(

 

a jak udalo mi sie zasnąc to zadzwonila do mnie siostra (o zgrozo) i oglosila mi dobra nowine ze sie zareczyla.. (o zgrozo)

 

wiec zrobilo mi sie smutno, zadzwonilem do swojej dziewczyny i pojechalem po nią do akademika (bo tam miala impreze na ktora mi nie chcialo sie isc)

zabralem ja do siebie, obalilismy szampana a nastepnie winko..a potem bylo calkiem milo i przyjemnie ;)

 

tak wiec zakonczenie bylo spox natomiast poczatek nowego roku troche nie teges..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym roku sylwek byl u kumpla w skromnym gronie 6 osob (2 dziouchy, 4 chlopakow razem ze mna) ;) tradycyjnie piwo/wino/wodka. Po 22.00 na rozgrzewke poszlismy nacierac sie sniegiem. O polnocy patrzylismy sie jak idioci rzucaja w siebie petardami :D 20 minut pozniej sami poszlismy na dwor tyle, ze z dwoma szampanami. Poskladalismy zyczenia miedzy soba i miedzy innymi spotkanymi grupami zaopatrzonymi w napoje :D Spacerek, do domciu. Darmowa muza dla sasiadow do 3 rano. W tym czasie jeden zawodnik juz odpadl z przepicia. Przed 4 rano kazdy kladl sie spac, ja tez chcialem ale dolaczylem troche pozniej, bo 'przyjaciolka' mi nie dala... ;] Pomimo, ze chwilami bylo dzumiasto, to impreza sie udala :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja byłem na domówce u kumpla z dawnej szkoły:). Grono raczej skromne, 9 - 11 osób. Piliśmy ostro wódę :], już sam nie wiem ile wypiłem, ale zaczęliśmy o20, dotrwaliśmy do północy, a ostatnią kolejkę to chyba jeszcze koło 3 piłem :). Przywlokłem się do domu (całe szczęscie tylko 5 minut drogi), poszedłem spać. Kaca jakoś o dziwo nie mam, chociaż mama narzeka, że caly czas śmierdzę wódką, ale jakoś nie jestem w stanie tego stwierdzić.

Szczęśliwego 2006:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepszy sylwester jaki miałem w życiu. Miałem wolną chatę więc byłem tylko z moją Dziewczyną. Było bardzo romantycznie, choinka, szampanik o 12, gorący napój po 12 :) Cud, miód i orzeszki :) Do ok 3:20 siedzieliśmy, później rozeszliśmy się do domów ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 - start

19:45 - 0,7L juz obalone [chce nadmienic ze pilem z kieliszkow dodawanych do Bolsa - niektorzy patrzyli sie jakos dziwnie na mnie i stwierdzili ze pilem ze szklanki ;)]

20:30 - kolejne 0,7 oproznione ;D

21:00 - knysha idzie w tany ;]

24:00 - spotkanie pod domem starcow w nowej debie ;] - tradycja, z 5 razy lezalem na glebie - to sie kolega rzucil, to jakas dziewczyna (60% tym co skladalem zyczenia to nieznalem xDDDDD)

1:00 - z powrotem w lokalu - kolejne 2x0,7L i tance z plcia piekna ^^

5:20 - jestem w domu i siadam do portfolio (ps + flash)

9:10 - ide spac ;]

I voila. Sylwek przezyty :DDDDDD - cosik mnie leciutko glowa boli, ale bylo fajnie ^^ *tanczy*

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sikham - nie na rozlanie ;] - pilismy w malym gornie - 5-6 osob, a flaszek bylo duzooo ;] - jeszcze zostalo, bo nikt juz nie mogl na wodke patrzec hehe :D

a co do kielichow - no normalka 50ka, ale inni pili w 'normalnych' - 25ki bodajze ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja się skusiłem na zaproszenie siostry mojej dziewczyny. Imprezka przednia, osób niewiele bo ponad dyszke coś, start o 18:30 do 20 z minutami obalne całe 5L wódy ( cały barek gatunków :]) 20:30 wyprawa w poszukiwaniu czynnych monopolowych, a potem to już tylko tańce połamańce, wóda, tańce, przyklejone panny i jakiś pedał, potem z dyńki od kogoś (za panne :/ ) plomba od mojej panny, fajerwerki przy których skopałem jakiegos gnoja bo we mnie celował ( przepalił mi kurtke :/), znowu tańce i około 3 spanko na schodach...a dziś zero kaca, zero obolałości :]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sylwester w kameralnym gronie 30 osób ;]. start o 19,30 - niektórzy oczywiście już przed naszym przybyciem na miejsce musieli się "przygotować" ;]. potem panny, winko, tańce, swawole i zabawa do białego rana. nie spałem calą noc i dopiero o 10 rano zasnąłem w tramwaju ;]. jak się uda to wrzuce jakies zdjęcia ;].

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hindus - normalnie ;)

 

Ja: Impreza w klubie z setką osób (klub na 75 os. ;) ). Znałem tylko 2 ludzi + moja dziącha. Zabawa przednia, pić mało wypiłem-dwa browary dwie kolejki i szampana z moją dziewczyną. Ogólnie zaczeło sie fajnie (ok 20:00), na poczatku tany tany, potem pifko, potem, tany, potem pifko, potem tany, potem dziewczyna ;) potem wyszliśmy na dworek, naskładaliśmy sie życzeń wielu znajomym i nieznajomym :D Potem powrót, znów dziewczyna, tany tany, i dziewczyna do końca :P Wróciłem do domu cos koło 6:30 > Spac > wstałem o 12 i do tej pory nic nie zrobiłem....Ale sylwek był przedni. Jak to mówi PotwórJaworny ZACIE BYŁO :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość User190

Właśnie wróciłem :)

Chryste - przypomnijcie mi za rok, żeby moja dziewczyna nigdy więcej nie polewała!! :o

Zaczęło się wczoraj o 20 (wtedy wyszedłem z Jubilata z moją zdobyczą :) - kupiłem trochę alkoholu, chipsy, ciastka i mleko+płatki na dzisiejszy poranek :D Później poszliśmy z moją piękną na mieszkanko, wypiliśmy białe Martini (1l) w drinach ze spritem, później rynek, później znajomi, później mieszkanie, wrócił mój współlokator i zaczęło się picie tego, co jeszcze mieliśmy na mieszkaniu... we 4... no i jestem :) Idę chyba spać....

 

edit: Aaaa... zanim wróciłem do domu to zahaczyłem jeszcze o Mariacki :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- 21 - wbijam z kumplami do jakiejs szkoly podstawowej, troche biednie, wiesniacke techno, ale w sumie mozna wytrzymać - w koncu nie siedzimy o suchym pysku :)

- 0:00 - no to standard, petardy, szampan itp.

- 0:30 - wyrzucili nas stamtąd :/

- 1:30 - wibjamy do kumpla, krótka drzemka

- 5:50 - jade na Wojszyce, potem 3km z buta przez pola na Jagodno

- prawie 7 juz na chacie, wlaczam kompa i zaraz spac

- 11:00 i dalej: dzień jak co dzień...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja na trzeźwo na razie (jeszcze nie ten wiek:P). Przed północą straciłem na chwilę orientację, jakoś 23:57 oderwałem sie od kompa, żeby zdążyć po tego symbolicznego szampana;)). Później z kuzynami wyszlismy na plac, biegaliśmy trochę po skrzyżowaniu, później w stronę cmentarza jakieś 200 metrów (do cmentarza - jak widać - nie dotarliśmy:) ). A że zaspy były fajne (na chodniku wał ~80cm śniegu) to zaczeliśmy skakać salta, później ktoś jeszcze z drzewa skoczył;) i tak to sie potoczyło. Oczywiście wszystko na kamerze uwieczniliśmy.

Dalej jakieś nudy, może poza tym, że postanowiłem sąsiadom pokazać, co znaczą porządne głośniki:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U nas było raczej spokojnie:P Najpierw fajna domówka na której nie wiem ile wypiliśmy, o 24 piece na balkon i koncercik Ironów, a potem wszyscy na jedno łożko, podopijaliśmy co zostało, posłuchaliśmy muzyczki i pogadaliśmy z tymi co jeszcze nie padli. Mnię wszystko boli i chyba nie leze dzisiaj do szkoły bo głową nie moge ruszać

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć, na imię mam Arek i jestem Alkoholikiem.... ;)

 

hehe - sylwek - normalka, nawaliłem się porządnie

następnego dnia chciałem ratować się przed kacem małym klinem... w końcu wyszło parę klinów i znowu się nawaliłem... Wróciłem do domu wieczorem i dopiero dzisiaj jestem trzeźwy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności