Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano (edytowane)

Witam!

Jakiś czas temu opracowałem metodę malowania w Photoshopie tak by obraz wyglądał jak namalowany tradycyjną techniką olejną, oczywiście daleko jeszcze do pełnego wrażenia ale mam nadzieję że efekt Wam się spodoba.

 

Pokażę kilka prac i jakieś fragmenty.

 

 

 

Chmury

painting7b500.jpg

 

Odbicie

painting8oweb.jpg

 

 

 

Spojrzenie

szkic27y500.jpg

 

 

 

Fragment obrazu "Wenus"

wenusfragmentweb.jpg

 

Więcej na blogu: http://chliszcz.blox.pl/html

Edytowane przez tymko
  • Odpowiedzi 31
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Napisano
oczywiście daleko jeszcze do pełnego wrażenia ale mam nadzieję że efekt Wam się spodoba.

 

Nie tak daleko, mnie byś nabrał :)

Jesteś w stanie coś takiego wyprowadzić ze zwykłego zdjęcia malując po nim ?

Napisano

Tymko wygląda bardzo efektownie ale mam mieszane uczucia. Nie zrozum mnie źle ale patrząc po galeriach na tradycyjnych grafików, którzy teraz pracując cyfrowo myślą 'smakami" tradycyjnych technik -to mam mieszane uczucia. Właściwie sam to robię ale do siebie też mam mieszane uczucia. Krótko- kiedy widzę fakturę w manualu to sprawia ona,że może stać się dodatkowym suplementem urody dzieła. Ale faktura w cyfrze jest jakaś zimna ponieważ przemyślana....muszę się zastanowić jak napisać to o co mnie chodzi, pozdro

Napisano (edytowane)

mearis - ano mam ale chciałem mieć nową z nowymi doświadczeniami.

lucek91 - o miło mi.

 

SBT77 - hm nie wiem, nie próbowałem, ale myślę że tak - dało by się coś podobnego uzyskać, ponieważ metoda oparta jest na właściwościach pędzla i maluje się jak zwykłym standartowym. Większość tych prac zrobiłem z wyobraźni i z lusterka (w przypadku portretu)

 

Thx - wiem o czym piszesz. Te odczucia mam podobne, ale chwilowo nie mam pracowni by malować olejkami, więc opracowałem tą metodę. Tak na prawdę dla mnie nie jest ważne jaką techniką jest wykonany obraz tylko co jest na nim. Idąc dalej nie jest ważne dla mnie czy to obraz czy obiekt przestrzenny, czy ruchomy itd... ważne by coś interesującego przekazywał swoją formą. Ale myślę również że Ty myślisz podobnie.

 

Dziękuję za komentarze.

Pozdrawiam.

Edytowane przez tymko
Napisano

Ja tak jak kolega wyżej niezbyt trawie grafikę cyfrową imitującą klasyczne techniki. Nie chodzi o to że twoje prace wyszły źle, wręcz przeciwnie, efekt uzyskałeś piorunujący, jednak po co to komu? Malarstwo klasyczne ma swój klimat, czar tak jak i grafika, jednak gdy widzę cyfrowy malunek robiony tak by przypominał oleje mam wrażenie że oglądam zdjęcie, jak gdyby ktoś ranił obie zacne techniki. Nie powinniśmy zacierac całkowicie granicy dzielącej tablet od płótna.

Napisano

Mariossan w ostatnim zdaniu pięknie napisałeś o granicy między tabletem a płótnem. Ja się czepiłem myśli ,że tablet oprócz martwości zimnej cyfrowego pióra z plastikowymi końcówkami niesie bezgraniczne możliwości. Jakie, nie wiem. Ale jedno wiem: współczesne farby są tylko chemicznymi tworami . A w cyfrze kolor to Zero i jeden- jest czysty

 

Wiec pytam;Po co szukać współczesnych brudów kolorystycznych, kiedy można je spokojnie ominąć i skupić się na robocie- tu oczywiście to żart

Napisano

Zapytam prowokacyjnie:

Myślę tak jak ty Thx. Pytam jednak - skoro digital jest tylko zerojedynkowym przekazem, czy nie będzie kierować się innymi zasadami etyki i metodyki ? Czy upierać się wyłącznie przy pociągnięciach pędzla przy digitalu, skoro tak naprawdę... nie ma żadnego pędzla... ???

Wiesz o czym mówię - foty, tekstury, 3d, różnego rodzaju metody "produkcji" obrazu... Czy ta komercyjna chłodność digitalu czasem nie rozgrzesza ludzi którzy odeszli od czystej techniki i poszli w stronę czystej formy ?

Napisano

oczywiście ,ze ich rozgrzesza... ale dodam ,ze tylko połowicznie....ponieważ pop to jeszcze nie sztuka...:) Ale gdzie on się kończy a gdzie zaczyna tego nie wiem.

Ale np. dużo na 2d mówi się o kolorze...którego rzadko widzę, ktoś zapyta gdzie jest kolor? Odpowiem...nie wie ale na pewno nie ten na zdjęciu...:)

 

 

Tymko ja cie rozumiem...czekam dnia kiedy wrócę do tradycyjnych technik nawet na chwilę...olej mi się marzy...duży, duży rysunek etc.

Napisano

Często tematem sporów jest pytanie czy digital to sztuka czy też nie. Mam bardzo mieszane uczucie co do tego. Są wszak prace cyfrowe które wprawiają mnie w stan głębokiego zachwytu, jednak jak można porównywac cyfrową paletę z tą drewnianą? Obrazy z photoshopa.. tak piękne a zarazem tak sztuczne. Patrząc na prawdziwe dzieło człowieka nachodzi z kolei myśl "Jak tak można, bez undo? bez warstw? bez możliwości wzmocnienia kontrastu? To jest sztuka!". Ja pomimo wszystko uważam że grafika cyfrowa to też sztuka, może nie przez tak duże "S" ale z pewnością ma w sobie magie.

Napisano

oczywiście , że jest....ale tez i może jest tak jak polski komiks po 90 roku...od przewrotu chce być dziesiątą muzą....i jeszcze nie jest

Napisano

Mariossan podaj definicję sztuki, a dopiero wtedy pobawimy się w to co nią jest... a co nie jest. Do tego czasu takie osądy są bez sensu, bo zależne od osoby, chwili, kontekstu :P Zdziwiłeś mnie sposobem rozróżniania. Jedne medium mogą służyć do stworzenia prawdziwej/wielkiej/przed duże S szutki, a inne w najlepszym wypadku do tej przez małe s?

Heh... Ten temat będzie wracał chyba w nieskończoność póki technika trochę się zestarzeje, a komputerowi graficy u nas pozbędą się kompleksów. Anglojęzyczni artists mają już to za sobą i raźnie skrobią sobie digital art;)

 

Tymko, zdradzisz nam jakieś drobinki? :D Po przyznam, że wygląda to bardzo ciekawie:D

Napisano

jeżeli będziemy mówić sztuka jest eteryczna, nieodgadniona a uciekać od ..czym jest...to ja się wypisuje. W takim razie Doda wielka jest i basta.

Napisano

Chyba trochę Wam się zeszło z tematu :D Oczywiście, że malarstwo w dowolnym medium to nadal malarstwo.. czy na ścianie, czy na desce, czy na monitorze kompa tabletem. Na szczęście to nie medium tworzy artystę. Bla bla itp.. wracając do rzeczy...

 

Obrazki szalenie fajne :) Naprawdę technika miażdży i jeśli z braku oleji pod ręką, ciśniesz takie obrazy olejne na kompie... to HO HO.. :) Pikne to.

Napisano

Prace super.

 

Ogólnie dzisiaj bez większego problemu można osiągnąć efekt "analogowy" za pomocą medium cyfrowego - przy użyciu odpowiedniej technologii prawdopodobnie możnaby zrobić wystawę i odbiorca by się nie zorientował jak naprawdę powstał obraz. W tym chaosie zmienia się tak naprawdę doświadczenie artysty w trakcie tworzenia pracy. Ja nie należę do wielkich wymiataczy, ale na kartce rysując ołówkiem radzę sobie jakoś-tam, natomiast na tablecie nigdy nie jestem w stanie szkicować tak samo - muszę uciekać w plamę.

Napisano

Arty jak dla mnie super - imo osiągnąłeś to co chciałeś osiągnąć. Odnośnie dyskusji o mediach tradycyjne/cyfrowe to czasem mam wrażenie że nawet starzy dobrzy wyjadacze boją się to nazywać sztuką i porównywać do tych co robią to tradycyjnie, bo chyba faktycznie te media są jeszcze za młode. Ile razy gadam z kimś i jak ten ktoś dowiaduje się że maziam ale na kompie (większość) to słyszę : - Eeee! Na kompie - to nie sztuka! Skoro to nie sztuka to dlaczego wszyscy nie malują jak ...(można by wielu wymienić)? Dlaczego trzeba poświęcić kilka kilkanaście lat ćwiczeń żeby zbierać zasłużone achy i ochy? Mam koleżankę w robocie która poniżająco patrzyła na DP i moje wypociny. Pewnego razu posadziłem ją przy kompie i jej powiedziałem skoro to takie proste (bo przecież na kompie) to namaluj swoje zdjęcie z dowodu, nie retuszuj i nie kopiuj tylko je po prostu od nowa namaluj, tak jak my to robimy... Po 30 min. nie wiedziała jak się tłumaczyć i co wogóle powiedzieć. Ciekawe też jest czy dawni artyści gdyby mieli wybór/możliwość to czy chwycili by za digital?

  • Like 1
Napisano
Ciekawe też jest czy dawni artyści gdyby mieli wybór/możliwość to czy chwycili by za digital?

 

Kwestia spekulacji, ja uważam że tak, ale ktoś mógłby się sprzeczać i rozpoczęłaby się jałowa i bezsensowna przepychanka.

Wiem natomiast że śp. Beksiński nie miał oporów przed nowoczesną technologią. Bawił się w fotoszopie - w dodatku był okres, podczas którego posługiwał się zdjęciami i robił z nich montaże. Taki artysta a się nie bał ? Otóż to. Jest to jedna z podstawowych cech, jakie charakteryzują artystę - nie boi się.

Kwestia technicznego renderingu - a bo to w mediach tradycyjnych nie można się wspomagać ? W końcu nie od parady wymyślono próbniki waloru do kopiowania z innego obrazu, folię kreślarską na której pięknie można nanieść wszystkie potrzebne kontury ze zdjęcia czy obrazu a potem na podświetlanej rysownicy przenieść na papier.

Wystarczy tylko odrobina pomysłowości by rozpiąć folię na ramce, umocować na jakimś stojaku i w tenże sposób można "skopiować" obraz z natury. Jeśli ktoś chce i się uprze - wszystko się da. Tylko pytanie po co ?

 

Jest to podstawowa pomyłka. Samo kopiowanie obrazu czy z natury, czy ze zdjęcia, czy z innego obrazu to tylko kwestia techniczna. Tak łatwiej, tak trudniej, ale tak czy owak stajemy się niewolnikami czegoś zewnętrznego, to co robimy jest wtórne.

Rzeczy naprawdę cenne wypływają według mnie z wewnątrz, gdzieś z podkładów naszej podświadomości. Nauczyć się słuchać tego wewnętrznego głosu - to jest prawdziwa sztuka. Brzmi to patetycznie, ale jest według mnie szczere i prawdziwe.

Wierne naśladownictwo zawsze będzie płytkie i miałkie wobec wewnętrznej wizji, własnej interpretacji. Sztuka dla mnie to manifestacja osobowości. Jeśli nie odnajduję w dziele osobowości i charakteru twórcy jest to dla mnie rzecz mało watościowa - ot graficzy pop. I szczerze mówiąc nie obchodzi mnie czy ktoś to zrobił na fotach, czy je wkleił, a może namalował z natury czy w inny sposób naśladował to co widzi albo to co widzi aparat fotograficzny. Dla mnie to tylko popisy - lepsze / gorsze, ale nie sztuka.

Nie znaczy to oczywiście że nie należy poznawać zasad na jakich zbudowany jest obraz - kolor, perspektywa, anatomia itd - ale to po prostu nie wystarczy by nazwać to rzeczywiście wartościowym, jeśli nie ma w tym ducha.

A jeśli nie ma w tym wielkiej wartości - to wciąż można się wesoło bawić w komputerowe grafikowanie bez wielkich zobowiązań, nawet i docenione komercyjnie, ale cały czas przyzwoitość nakazuje mieć respekt wobec tych którzy zamiast w profanum poszli w stronę artystycznego sacrum i szukają siebie w obrazie. No... w każdym razie z nich nie drwić ;)

Napisano

To prawda że Beksiński kombinował nie bał się, bo np. Giger przyznał szczerze i otwarcie że jest już za stary na uczenie się nowego medium, a i że w ogóle to on jest już na emeryturce i woli doglądać swój bar =].

Ktoś gdzieś fajnie przedstawił różnicę pomiędzy artystą a rzemieślnikiem. Rzemieślnik odtwarza, a artysta tworzy. To oczywiście wielki skrót i można by go pewnie rozwinąć na niejedną książkę, ale mniej więcej tak to wygląda. I po tym zdaniu tym bardziej szkoda mi mojej koleżanki która nie potrafiła odtworzyć swojej paszczy, a co dopiero namalować coś przekonującego z głowy opartego o wielką wiedzę zdobywaną latami nie ważne już nawet w jakim medium/mediach.

 

Odnośnie dawnych artystów i naszego współczesnego medium. Wydaje mi się że by przynajmniej spróbowali - wszyscy. Głupiec i konserwa by tylko chyba nie chciał wzbogacić swojego warsztatu i doświadczeń z nim związanych. Dlatego też i my nie poprzestajemy na DP.

 

...offtop się powoli robi, sorki=]

Napisano (edytowane)

A ja nie rozumiem całej tej dyskusji o artyzmie. Akurat to jest pojęcie tak abstrakcyjne, subiektywne i zmieniające się, że nie widzę w tym sensu. Osobiście nigdy nie nazwałbym się artystą, bo dla mnie trochę to ckliwie (ale to tylko moja opinia, szanuję opinie innych)

Rysowanie to rysowanie, malowanie to malowanie, co kto chce w tym osiągnąć, przedstawć, albo jak chce nazwać to co robi (sztuką/rzemiosłem) to jego sprawa. Może tutaj komuś podpadnę, ale takie wykłócanie się u innych o miano artysty jest trochę nie na miejscu.

Nie ma różnicy między kimś, kto rysuje dla samego rysowania, kimś kto rysuje żeby wyrazić siebie, czy kimś, kto obrał bardziej komercyjny cel, przynajmniej dla mnie. Może ktoś mi wytłumaczyć dlaczego to dla was takie istotne?

Edytowane przez noiprox
Napisano
A ja nie rozumiem całej tej dyskusji o artyzmie. Akurat to jest pojęcie tak abstrakcyjne, subiektywne i zmieniające się, że nie widzę w tym sensu. Osobiście nigdy nie nazwałbym się artystą, bo dla mnie trochę to ckliwie (ale to tylko moja opinia, szanuję opinie innych)

Rysowanie to rysowanie, malowanie to malowanie, co kto chce w tym osiągnąć, przedstawć, albo jak chce nazwać to co robi (sztuką/rzemiosłem) to jego sprawa. Może tutaj komuś podpadnę, ale takie wykłócanie się u innych o miano artysty jest trochę nie na miejscu.

Nie ma różnicy między kimś, kto rysuje dla samego rysowania, kimś kto rysuje żeby wyrazić siebie, czy kimś, kto obrał bardziej komercyjny cel, przynajmniej dla mnie. Może ktoś mi wytłumaczyć dlaczego to dla was takie istotne?

 

Amen. Dolaczam sie do pytania...

Napisano

Podczas tworzenia istotna jest chyba tylko i wylacznie kwestia celu jaki obierasz i szczerosci wobec siebie: czy chcesz wyprodukowac cos co musi sie spodobac masowej publice a nie tobie - zeby dobrze sie sprzedalo, czy stworzyc cos wedlug wlasnego uznania - co przeciez tez moze sie spodobac szerokiemu gronu odbiorcow. A jakich narzedzi uzywasz, czy dostaniesz za to pieniadze i czy ktos uzna to potem za sztuke, nie ma juz raczej znaczenia.

 

Jesli chodzi o DP vs techniki tradycyjne, te drugie maja wg mnie te przewage, ze daja odbiorcy mozliwosc obcowania z bardzo indywidualnym i namacalnym przedmiotem posiadajacym wlasna historie - wiesz ze artysta mial z nim bezposredni kontakt, placki farby kryja pod soba jakies inne placki, ktore byc moze nie spodobaly mu sie i wymagaly zapackania. Wydaje mi sie ze odbior jest wtedy silniejszy i taki obraz bardziej oddzialuje na wyobraznie, ale moze to tez jest indywidualna sprawa. Digital painting z kolei daje zupelnie inne (na pewno szersze - i tu jest z kolei glowna jego przewaga) mozliwosci. To troche tak, jak porownanie piekna antyczna sofa vs. wielka haj-endowa kanapa z kiblem i internetem.

 

Teoretycznie z tego co napisalem wynikaloby, ze sadze iz cyfrowe imitowanie technik tradycyjnych jest troche bez sensu i w dp powinno sie raczej zmierzac wylacznie w strone obszarow ktore dla tradycyjnej sztuki sa praktycznie niedostepne. ALE wydaje mi sie ze estetyka (mam nadzieje ze nie zaczna sie tu jakies dyskusje odnosnie terminologii, sorry jesli pisze cos glupiego) jest uniwersalna i niezalezna od medium, natomiast wygoda pracy i wzgledy ekonomiczne przemawiaja zdecydowanie na plus cyfrowego malarstwa olejnego :) Na razie pisze jednak bardziej z punktu widzenia odbiorcy, bo przyznam ze praktycznej wiedzy na temat analogowego malarstwa nie posiadam i moge sie opierac raczej na przypuszczeniach, kto wie, moze moj punkt widzenia jeszcze sie zmieni?

 

Zwykle nie daje sie wciagac w takie teoretyzowanie, ale odbywam wlasnie praktyki w biurze tlumaczeniowym i naprawde nie zostalo mi juz nic sensowniejszego do roboty.

Napisano

Widziałeś kiedyś antyczną sofę?:)

 

Tak szczerze mówiąc na płótna nie patrzy się tak jak na digital. Czasem to co w digitalu uznajemy za wadę jest uznawane za piękne na płótnie.

 

Ekspresja czy speedpainting?

turner_burza_na_morzu.JPG

 

A co powiedzielibyście na to w digitalu?

francisco_de_goya_y_lucientes_023.jpg

 

Fajnie takie wrażenie widać na obrazach Dali'ego - na reprodukcjach opatrzyły się ale na płótnie robią niesamowite wrażenie.

 

Taka dygresja tylko.

Napisano
Może ktoś mi wytłumaczyć dlaczego to dla was takie istotne?

 

Raczej nikt nie wytłumaczy, bo wygląda na to, że jest to problem wartości jakie ktoś wyznaje. Sam napisałeś że ludzie różnie rozumieją sztukę.

Skoro mówimy o wartościach i różnicach w rozumieniu pewnych kwesti, to cichy wewnętrzny głosik podpowiada mi, że moglibyśmy z uporem godnym lepszej sprawy toczyć jałową dyskusję tak długo, aż zagrzmiałyby nam tu trąby sądu ostatecznego... :D

 

Ale - jak to mówią - "two can play this game" - odpowiem pytaniem na pytanie. Skoro

Nie ma różnicy między kimś, kto rysuje dla samego rysowania, kimś kto rysuje żeby wyrazić siebie, czy kimś, kto obrał bardziej komercyjny cel, przynajmniej dla mnie.

... to po co właściwie całe to malowanie dla "kogoś kto obrał komercyjny cel", skoro w tym przypadku jedynym słuszym kryterium będzie efektywność pracy i akceptacja widza/wydawcy ? Już obecnie można cały proces tworzenia ilustracji zautomatyzować do tego stopnia, że trudno właściwie mówić w nim o jakimkolwiek malowaniu czy rysowaniu... Zostaje z nich tylko nazwa.

A mimo to na ludzi, którzy w ten czy inny sposób przyznają się do tego automatyzowania, lepienia fot, używania poserów czy innych takich zabawek - lecą z wielu stron pomidory, doświadczają ostentacyjnej niechęci, ludzie traktują taką robotę jako gorszą...

Czemu ? Skoro liczy się tylko obraz ?

Może bądźmy konsekwentni...

Napisano

Witaj

WoW, 3 prace i 3 strony tekstu, widzę że powracasz na foruma ;), ciekawe podejście, choć przyznam szczerze podobny motyw można uzyskać, używając nieco innego narzędzia jakim jest Painter w którym będziesz miał gotowe pędzle, "płótna", ect., a z umieszczonego przez Ciebie update'a najbardziej podobają mi się prace 1 i 4 choć, przy ostatniej, całość pracy nie oddaje ten fragment :).

 

 

 

Zastanawiam się po co ten cały wywód na temat znaczenia i wielkości jednego "S", temat, przepraszam za wyrażenie, dla "przekornych onanistów" u których istotą nie jest treść a forma prezentacji. Proponuję, zostawmy przekład teoretyczno-filozoficzny przyszłym pokoleniom.

 

//pozdr.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności