Skocz do zawartości

Szybkie Czytanie Mit czy niesamowita umiejętność ?


lukiszlak

Rekomendowane odpowiedzi

Zastanawiam się od pewnego czasu czy nie kupić sobie jakiejś książki dotyczącej ww tematu ale niestety nie znam nikogo kto trenował szybkie czytanie. Mam nadzieje ze na forum znajdą się jakieś osoby które już są po jakiś kursach i mogą powiedziec czy to działa i jakie daje efekty (przy czym nie chciałbym tekstów typu "a nie słyszałeś o **** **** on sie nauczył czytac z szybkoscia ********* dzięki tym technikom/ą")

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 15
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Nie chodziłem na kurs, uczyłem się sam, działa. Jak i ze wszystkimi mnemotechnikami - są faktem, udokumentowanym, działają, ale raz - że dla jednych to banał i mogą się nauczyć sami z siebie (nawet nie wiedząc o ich istnieniu) dla innych to katorga i/lub mit, bo nie działa... dwa, że kurs a kurs. Kwestia podejścia organizatora, podejścia nauczyciela i jego zdolności do indywidualnego rozpoznawania zdolności uczniów i kierowania ich rozwoju.

 

Zdolność szybkiego czytania (a dokładniej ignorowania zbędnych informacji oraz notowania w pamięci położenia fragmentów konkretyzujących i definiujących poszukiwane zagadnienie) z szybkością strony A4 w 5-10 sekund? Bezcenna. Polecam - ale lepiej zacząć od poczytania w necie, potestowania na sobie i szczerego przyznania się, jak nam to idzie i jak jesteśmy podatni. Potem przynajmniej wie się CZY kurs jest potrzebny oraz o co - w takiej sytuacji - wypytać prowadzącego.

 

Ja się teraz przymierzam do metody loci ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Działa, nie chodziłem na kurs ale przez dłuższy czas pracowałem przy programach do nauki szybkiego czytania i technik pamięciowych więc siłą rzeczy ogarnąłem jak to funkcjonuje:). Tak na prawdę nie ma w tym jakiejś szczególnej filozofii ale wymaga to przede wszystkim treningu, samo szybkie czytanie jest zresztą nastawione tylko i wyłącznie na istotne informacje - nie da się tak czytać dla przyjemności.

Jeszcze co do samej szybkości czytania - tak 800-1000, może nawet 1500 słów/min jest realne, ale historie o czytaniu jednej a4 w sekundę albo mniej, widywane na mistrzostwach w szybkim czytaniu to trochę ściema, uczestnicy czytają może z 20% faktycznego tekstu, reszta to kwestia szczęścia (albo wiedzy) przy udzielaniu poprawnych odpowiedzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie to cos jak z szybkim jedzeniem. Moze moge ograniczyc czas posilku do 5 sekund wpychajac w gardlo obiad i popychajac go kijem do zoladka ale... po co? Czytanie to przyjemnosc. Delektuj sie tekstem, staraj sie go nie tylko zrozumiec ale jeszcze miec jakas nad nim refleksje. Czas na czytanie jest zawsze - nie ma tylko wtedy jesli wczesniej zmarnowales go na jakies pierdoły a teraz starasz sie polknac opasle tomiszcze w 3 dni bo egzamin za pasem. Lepiej zorganizowac sobie zycie tak, zeby miec na wszystko czas zamiast uczyc sie czytania w 5 sekund. Moim zdaniem oczywiscie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nezumi, bardzo dobrze mówisz, podczas czytania książki działa w nas o wiele więcej mechanizmów niż podczas oglądania filmu. Podczas szybkiego czytania przepuszczamy tylko beznamiętnie dane przez głowę i coś tam jest zapamiętywane. Przeważnie te najważniejsze fakty. Ta technika może się sprawdzić podczas czytania dokumentacji technicznej, kiedy właśnie o zapamiętanie najważniejszych danych chodzi. Ale podczas czytania kryminału? A gdzie czas na tę niepewność? Kto zabił? Podczas czytania s-f. I jak później sobie wyobrazić bla bla bla zielony statek bla bla bla tyle zapamiętałem. ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, jeśli przeglądasz książkę o wozach pancernych od roku -2067 do roku 10934 poszukując tylko informacji o wykorzystaniu Śróby Przekrętowej Inżyniera Gąbki (której to ŚPIG używa się w silniku, śmigle albo kole, zależnie od państwa oraz wieku) delektowanie się książką sprawiłoby PRAWDZIWĄ przyjemność ;)

 

Zdolność do pochłonięcia posiłku w 5 sekund wpychając go sobie do gardła przydaje się:

- na wojnie

- przy obawie spóźnienia się na tramwaj

- jedząc u teściów

- na imprezie

- przy obawie spóźnienia się na tramwaj na imprezę wojenną u teściów

 

QUESTIONS? QUESTIONS? ANYONE? ;)

 

Edit:\\ Dante, a kto mówi o czytaniu prozy albo wierszy? Czytanie to nie tylko proza albo wiersze. To także instrukcje, poradniki, encyklopedie, słowniki, tezaurusy, menu, kroniki, biografie, bibliografie, dokumenty... see?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybacz jeśli się mylę, ale sprawa dotyczy zdolności szybkiego czytania, którą można posiadać i która w w/w przypadkach może się okazać bezcenna... nie bardzo widzę sens adwokatowania przeciw tej zdolności tylko dlatego, że są przypadki, w których może się ona nie przydać. A do tego - z mojej strony - argumentacja się sprowadza: warto zainteresować się tą zdolnością, bo może się przydać. Nie, nie sprzeczam się - czytanie książek fabularnych tą metodą, jeśli nie jest to li w celu poszukiwania informacji - jest głupotą i barbarzyństwem. Ale też nie wiem skąd to przekonanie (o celu zdolności) się wzięło, jaka argumentacja za tym stoi ani jakie fakty są ku temu podporą. Bo rzucanie na oślep, że każdy, kto wertuje podręcznik na 3 dni przed egzaminem na pewno robi to z własnej winy jest w mojej opinii równie barbarzyńskie jak wymienione wcześniej szybko-czytanie książek fabularnych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przy alzchimerze czytanie w 15min byłoby fajne.

Umiejetnośc szybkiego czytania nie przesądza o tym jak czytamy. Mozemy czytać też bardzo wolno i sie delektować.

Przy szybkim przyswajaniu wiedzy przydaje się umiejętność koncentracji na zadaniu. Wyniki są o wiele lepsze. Mniej cierpliwym moze pomóc farmakologia - są środku obniżające pobudliwość zwiększające ilośc procesów jakie mózg moze poświęcić na pracę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiedziałem że aż tyle osób się tutaj wypowie : )

Ja chce się nauczyć szybkiego czytania tylko żeby przeczytać lektury ponieważ czytanie z przymusu jakoś nie sprawia mi przyjemności, ja wole sobie wypożyczyć lub kupić książkę i kiedy tylko mnie najdzie ochota zacząć ja czytać a nie "macie 2 tygodnie czytajcie chłopów". Do np. sagi Sapkowskiego bym nie używał nigdy szybkiego czytania ponieważ ma genialną historie która wciąga ale jeśli ktoś mi każe przeczytać chłopów to wole po 2 godzinach mieć już z tym spokój.

 

Galileus rozwiń temat tych mnemotechnik bo mam w domu książkę "Pamięć Trening Interaktywny" ale nie wiem czy opłaca się czytać.

Najlepiej jakbyś powiedział w jakim stopniu one przyspieszyły zapamiętywanie u ciebie i jak długo się ich uczyłeś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza zasada - jeśli musisz wypytywać na forum, mając książkę pod ręką, nie - nie warto. Albo chcesz się nauczyć, albo jesteś sceptyczny - a to zapewne zaneguje wszelki możliwy progres. Antyplacebo.

 

A jak to potrafi wspomóc? Uczenie się do egzaminów na 3 dni przed (hehehe) nie znając kompletnie materiałów, bo nie musiałem się wcześniej martwić - 3 dni starczały na przeczytanie materiałów, opracowanie notatek i zapamiętanie rzeczy. Albo w maturalnej zdawanie historii indywidualnym torem, zakres 10 lekcji co lekcję - żeby potem mieć czas dla siebie, kiedy całość się już zda. Ale to zasługa wielu czynników - szybkie czytanie, czytanie ze zrozumieniem, opracowywanie dla siebie idealnego systemu notatek... przede wszystkim - sporo samozaparcia. Mnemotechniki i inne ulepszacze nic nie dadzą, jeśli nie chcesz się uczyć, bo nie do tego służą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Galileus wole się najpierw dowiedzieć czy cos jest warte żeby na to poświęcić 40 minut dziennie i próbować to ogarnąć dlatego pytałem sie ciebie czy przynosi to jakies znaczne efekty.

Do "Egzaminów" czyli ?

Powiedzmy ze masz do nauki 1 kartke a4 zeby jeszcze bardziej sprecyzować są to definicje z fizyki na poziomie lekko ponad podstawowym w jakim na oko czasie udało by ci się je "wchłonąć" : )

Możliwe ze zbyt ogólnie to napisałem : )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisałeś to zbyt konkretnie.

 

Efekty mogą być znaczne, mogą być żadne. Nie jesteś mną i to, jak ja jestem na mnemotechniki podatny nie ma żadnego wpływu na Twoje zdolności. Natomiast "wchłonięcie" (przez które rozumiem zapamiętanie) tych definicji to minuta (astronomia, przyjmując 50% szansę na znajomość w temacie), 2 minuty (kinetyka), 5 minut (optyka) lub 327 dni, 5 godzin, 12 minut i 3 sekundy (elektronika). Znów, ma na to wpływ może w 10% zdolność czytania, 20% to mnemotech a 70% to osobiste predyspozycje i wcześniejsza wiedza. 30% to nie banał, ale swoich własnych ograniczeń nimi nie przeskoczysz. Dlatego musisz sam określić, jak jesteś na to podatny - może zyskasz 5% i wtedy to podlega dyskusji, czy warto. A może osiągniesz 20145%. A może nie będziesz się potrafił skupić na dłużej niż 3 sekundy i nic nie wyjdzie. Dlaczego mnie o to pytasz? Nie znam Cię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności