Wszystko to oczywiście racja, że na dzisiejsze możliwości symulacji pożądanego efektu ten projekt jest karkołomny z czasowo-budżetowego powodu.
Rozsądniej byłoby to ogarnąć jakkolwiek inaczej byleby nie "analogowo". Gdyby wrzucić to do oceny bez opisania szczegółów technicznych, to dam sobie obie ręce obciąć, że nikt nie odważyłby określić tego jako pracy "fizycznej". Bo nie można tak zapanować nad płynem, bo to, bo tamto.
Bo bardziej prawdopodobne jest zrobienie ersatzu niż oryginału.
A jednak się udało, mimo, że wcale nie musiało zakończyć się sukcesem w przeciwieństwie do wersji komputerowej. Większość pracy to pewnie były próby, błędy i doskonalenie efektu. Teraz to samo trwałoby pewnie z 10 x szybciej a i tak sprzedałby to 10 x drożej niż wersje komp.
Bo Ray Charles zawsze sprzeda się drożej niż Jamie Foxx, chociaż JF był bardziej podobny do RC niż RC był podobny do siebie ;)