Ze mną tak nie było. Jak sie przesiadałem to miałem dwie partycje - jedną z windą i drugą z linuxem. Stopniowo spędzałem coraz więcej czasu na tej drugiej, aż doszło do tego, że tej pierwszej używam tylko do grania. A początki były właśnie takie, że robiłem jakieś swoje prywatne projekty w Kricie, bo do pracy "miałem presety, miałem pędzle", aż poczułem, dzięki takiemu staniu w rozkroku, że mogę w Kricie zrobić nie tylko równie dobrze, a lepiej i wygodniej większość rzeczy.
Stadne trendy nie są zawsze złe. Jak stado się opamięta i zawraca z drogi wiodącej w przepaść, to głupotą jest biec dalej prosto tylko po to, żeby być tym wyjątkowym indywidualistą i poczuć się lepszy bo "przynajmniej nie byłem częścią stada".