Skocz do zawartości

SebastianSz

Members
  • Liczba zawartości

    842
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    86

Ostatnia wygrana SebastianSz w dniu 14 Listopad

Użytkownicy przyznają SebastianSz punkty reputacji!

6 obserwujących

Ostatnie wizyty

13 428 wyświetleń profilu

SebastianSz's Achievements

Mentor

Mentor (12/14)

  • Posting Machine Rare
  • Dedicated Rare
  • Conversation Starter Rare
  • Reacting Well Rare
  • Very Popular Rare

Recent Badges

2,5k

Reputacja

  1. Nie słyszałem o tym, a wygląda bardzo ciekawie, interesujacy system walki i jakiś w końcu świeży świat. Ja sobie pykam w Shogun Showdown on Steam, fajny turowy roguelike, taki raczej logiczny niż typowa turówka. Kojarzy mi się trochę z Into the Breach. Dobra muza 🙂
  2. Bardzo fajne! Ten pierwszy ma fajny focal point i oświetlenie 🙂 Mam jedą sugestię, na przykładzie nr 3: Można by trochę podrasować skalę na niektórych pracach, żeby te smoki wyglądały na większe i bardziej epickie. I trochę zróżnicować kolory, bo mam wrażenie, że niektóre prace są prawie monochromatyczne (nie zawsze ofc). Wiem, że ogień i smoki to wszystko w czerwieniach będzie, ale pobawiłbym się temperaturą barw nieco odważniej, tak jak na tej pracy: Takie tam tylko sugestie, pracki naprawdę dobre 🙂
  3. Tak tylko sugeruję, bo uważam, że lepiej grać na swoją mocną stronę. Kup jakieś markery i popróbuj, może akurat trafisz na swoją niszę 🙂
  4. @Pasiterek Nom, coś drgnęło w dobrą stronę! Tak swoją drogą to masz swoją, ciekawą estetykę, która ma taki odlschoolowy vibe jak graffiti z lat 90. nie myślałeś właśnie o takim kierunku? Jakby dodać kolory i cel-shading, plus jakieś urban esy-floresy to spokojnie mogłyby z tego być fajne wrzuty.
  5. @Zurluk Garść uwag: - kwestie czysto techniczne - perspektywa nie siedzi. Popatrz: Wszystkie te linie są w rzeczywistości równoległe, a zatem muszą zbiegać się w jednym punkcie na horyzoncie w perspektywie. A B i C powinny być jednym punktem, o tak: Mamy tutaj jednozbiegową perspektywę, więc wszystkie równoległe linie poziome idą do tego samego punktu. Już nie będę robił teraz wywodów dlaczego tak jest, ale polecam rzucić okiem na prawilne tutoriale o perspektywie - Erik Olson na NMA, Framed Perspective, How to Draw Scotta Robertsona albo różne kanały na YT, jak ten: (16) Trust Your Perspective - YouTube - masz baaaardzo rozciągnięte pole widzenia. Tak naprawdę, gdybyś stanał w punkie, w którym jest u Ciebie kamera to widziałbyś pewnie maks tyle: Rysujesz z bardzo szerokiego obiektywu i przez to wygląda to trochę jak to: Jest to oczywiście możliwy widok do narysowania, ale wygląda bardzo nienaturalnie. Postaraj się zmniejszyć kadr i niejako "wyciąć" mniejszy kadr z szerszej perspektywy: Co do kolorów to wszystko jest w bardzo zielonoszarej tonacji. Cięzko coś fajnego w takich kolorach zrobić, choć nie jest niemożliwe. Przyjąłbym jakieś założenia co do nastroju (ciepło, zimno, niebezpiecznie, cozy, itp.) i dobierał barwy idące w tym kierunku. Tak na szybko: Chłodne, niebieskie światło, dopełniający pomarańczowy ludek, zielonkawe akcenty na ścianie. Plus jakieś odbicia w podłodze, żeby tak nudno tam nie było. I mamy taki nastrój trochę posępno-cyberpunkowy jak ze stacji benzynowej nocą. Ale przydałoby się pomęczyć też kompozycję, przy okazji łącząc też te rzeczy o których wspomniałem (perspektywa, kadr, kolory) i nadając jakis storytelling: Gif: Co takiego zmieniłem: 1. Przybliżamy kadr, żeby ta rozciągnięta perspektywa nie przeszkadzała i powiększamy gościa na pierwszym planie. 2. Commando Ghost w tyle stoi na czatach przy lekko uchylonych drzwiach. NAPIĘCIE! 3. Czerwony kolor, bo niebezpieczeństwo, alarm i w ogóle zaraz ktoś do nich wpadnie i ich wystrzela. NAPIĘCIE!!! 4. Zielonkawe akcenty, żeby przełamać czerwoność sceny. 5. Obowiązkowy Dutch tilt, bo DYNAMIKA i NAPIĘCIE!!!!! Dzięki temu mamy jakąś opowieść - ktoś coś kradnie, ktoś obserwuje, czerwone światło sugeruje alarm, jest jakieś napięcie (heh) i widz może się przez chwile zanurzyć w tej scenie. U Ciebie cięzko jest sie połapać co tak naprawdę się dzieje i co ci ludzie tam robią, bo ani kolory, ani pozy, ani kadr nie sugerują niczego konkretnego, ot ktoś gdzieś tam jest i coś tam robi. Pozdro i ciśnij dalej 🙂
  6. Pewnie dobrze by było zdecydować się na starcie czy rysunek ma być linearny czy jednak ze światłocieniem. Ja zauważyłem to u siebie ćwicząc gwasze, bo chcę malować z widocznym, komiksowym lineartem, ale jednak chcę też umieć bez. No i trzeba czasem inaczej ugryźć pracę już na starcie, bo to co fajnie się prezentuje jako czyste, abstrakcyjne linie, może wyglądać bardzo nieczytelnie i choatycznie jak się doda detalu, szczególnie u postaci. Z kolei malując z pełnym detalem najpierw i potem dorzucając linie efekt jest często taki, że praca nie ma tej dynamiki, jaką miałaby w samym linearcie, i masa czasu spędzonego nad jakimiś detalami idzie w gwizdek, bo zostają zamalowane lineartem (szczególnie twarze)... Ogólnie to zwykle lepiej wiedzieć co chcesz robić, zanim zaczniesz to robić 😄 Możesz dodawać sobie do prac jakiś challenge, typu "ta praca będzie 100% lineart", "ta będzie miała światłocień, ale detal wyłącznie w cieniu" itp. i realizować takiego questa na jednej pracy. IMO to też zdrowsze podejście w momencie kiedy chcesz rysować na ilość - prace będą się od siebie trochę różnić i ciężej się wypalić i znudzić.
  7. Fajne, ekspresyjne i z nieźle odpuszczonym detalem. Rozumiem, że idziesz na ilość i nie ma co grzęznąć w detalach, ale kilka prostych uwag, które mogą polepszyć efekt, bez dodawania sobie roboty: (malowałem jak najbliżej tradycyjnych mediów, czarnym brushem bez colorpickera i podobnych bajerów, walor tylko naciskiem róznicowałem) Gif: Co zrobiłem inaczej: 1. Zblokowanie cieni i rozdzielenie światła od cienia. To jest turboważne i resztę właściwie można olać, jeśli to się trzyma kupy. Nie zajmuje to zbyt dużo czasu, ba, często jest dużo szybsze niż skrobanie ołówkiem gdzie popadnie. Generalnie obrysowujemy krawędź cienia, i tyle, środek może być byle jaki. Nawet jeśli więcej detalu nie dodasz to i tak wyjdzie spoko: A dodając detal tylko w śweitle już mamy bardzo fajny efekt: Ważne więc, żeby cienie były klarownym blokiem jednolitego waloru, ciemniejszego od światła. Oczywiście czasem ciężko wyczuć, co powinno być już w cieniu a co nie, ale po to jest praktyka, 10000 godzin, itd 🙂 2. Krawędzie. Warto robić tak, że z jednej strony jest miękka krawędź cienia od formy, a po drugiej ostra krawędź, nadaje to głębi i trójwymiarowości formie. Zobacz jak dużo przestrzenniejsze są policzki u mnie vs u Ciebie, do tego jak widoczne są zmarszczki, własnie dzięki temu zabiegowi - miękka krawędź przechodzi w ostrą. Jeśli wszędzie są takie same miękkości to wygląda to płasko. Podsumowując - ogólny workflow powinieneś (wg mnie) mieć taki - ogólny szkic, żeby mieć proporcje i kompozycję: Zblokowanie cienia: Krawędzie (miękkie vs ostre) i ewentualnie jakiś detal na krawędziach: Reszta sowy: Dzięki temu masz spójny, powtarzalny system, dający te same i dobre rezultaty. Nie trzeba się spinać co masz robić, więsz dokładnie do czego zmierzasz na każdym etapie rysunku. Jakbyś dorzucił sobie węgiel w sztyfcie do bardzo szerokich i miękkich krawędzi to bardzo by ułatwiło Ci życie i doda fajności do prac. Oczywiście nie odkrywam tu Ameryki, książek i tutoriali jest od groma o tym, ale wiem, że masz dość rozkminiania i idziesz na ilość, więc nie będę Ci tutaj truł za bardzo 😛 Poza oczywistościami w stylu Watts Atelier, New Masters Academy czy Nathana Fowkesa to obczaj sobie Chrisa Legaspi, ma sporo dobrego info na YT o takim właśnie szkicowym, lekkim podejściu do rysunku: (14) DRAW with Chris - YouTube
  8. Boże, @Oldman, najpierw strzelasz focha bo ktoś się z Tobą nie zgadza i usuwasz konto, teraz wracasz, by udzielić się w wątku, w którym się nie zmierzasz udzielać bo to strata czasu i nie będziesz w nim odpisywać, chyba, że odpiszesz. Skoro masz te tutejsze szydercze wysrywy starych dziadków w dupie, to po co katujesz się lurkując na tym forum? A wątek wygląda jak wygląda bo temat się znudził od wałkowania tych samych kwestii po raz setny.
  9. uuu drama 😄 Heheszkować się zachciało towarzyszu @Destroyer?! Do łagru!
  10. Za 20 lat się dowiemy jak będzie mozna przeanalizować sytuację po fakcie. Co ma piernik do wiatraka? To dwa różne wynalazki. Samochód zmienił zycie Kowalskiego, a Segway nie zmienił. I? Dwa lata temu nikt nie mówił skibidi i rel, a teraz skibidi i rel słychać wszedzie. Nic już nie będzie takie samo, gamechanger i rewolucja. Jezu, nikt nie ma szklanej kuli, może będzie rewolucja, może już jest, może nie będzie, kogo się nie spytasz to co innego powie. Te dyskusje nie mają już sensu bo one nic nie wnoszą. Zwolennicy będą za, przeciwnicy przeciw, nikt nic konstruktywnego nie wniesie bo 99.999999% (statysktyka z dupy dla dramaturgii) ludzi nie ma pojęcia co to jest to AI, LLM, uczenie maszynowe itp. itd. i ich opinie są warte tyle co przepowiednie CNN o skali zwycięstwa Kamali Harris. Czemu techbrosy tak uparcie domagają się zewnętrznego potwierdzenia swoich preferencji, to jakiś fetysz? To samo było z crypto, to samo z NFT, teraz AI. Jak Ci się podobają filmiki albo obrazki z AI to sobie generuj i oglądaj, ktoś komuś broni, czy jak? Czcza gadanina jak o polityce z pijanym wujaszkiem na imieninach, ileż można to samo wałkować? W kółko tylko co to będzie, co to będzie, jakie przewidywania, projekcje i uj wie co jeszcze. Internet przynajmniej od razu miał konkretne zastosowania (przesyłanie informacji) w których był lepszy od ówczesnych rozwiązań, nikt zgadywać czy to w ogóle działa i czy w ogóle do czegoś to się może przydać nie musiał. Jedyny pozytyw z tych dyskusji to ranty @Nezumiego, shitposty i memy xD To jakieś nowe konto Oldmana?
  11. Właśnie to jest dla mnie ta esencja sztuki - wewnętrzna potrzeba piękna. Można akademicko i w gruncie rzeczy jałowo znowu debatować czym jest lub nie jest sztuka, ale zwyczajnie niektórzy ludzie mają potrzebę upiększania świata dookoła i nadawaniu przez to prozie życia jakiegoś większego znaczenia. Robię do Zorzy spory research etnograficzny i absolutnie fascynujące jest to, że ludzie w skrajnym, wiejskim ubóstwie znajdowali czas i chęci, żeby wyszywać skomplikowane hafty czy pleść różne dekoracje. I także ludzie, którzy poświęcili ogrom czasu i wysiłku, żeby spisać te rzeczy i uchronić je od zapomnienia i wojennych zawieruch, jak Adam Chętnik czy Maria Żywirska (tak swoją drogą, w sporej cześci to dzięki niej dzieła Jana Matejki przetrwały wojnę). Co jest niby warta jakaś tam ludowa piosenka czy wzorek na kiecce? Ale czy nie jest to jakieś wspomnienie i zapis życia i emocji tamtych ludzi, którzy w ciężkich czasach i kartożniczej pracy na roli, chcieli chociaż przez moment cieszyć się życiem albo poczuć się pięknie? To własnie te ludzkie emocje wynikające z tej potrzeby to jest to, co w sztuce jest ważne. Dlatego, jak mniemam, ludzie lubią van Gogha czy takiego Boba Rossa - ich sztuka, nawet jeśli można się czepiać czystego warsztatu, niesie jakieś prawdziwe, ludzkie emocje, które rezonują u innych. Twierdzenie, że ten ludzki pierwiastek jest nieistotny, albo że go w ogóle nie ma, bo nie da się go zamknać w jakiejś definicji, jest zwyczajnie nieprawdziwe, nawet jeśli nie wszystko jest tak samo interesujące/piękne/ważne dla każdego w równym stopniu.
  12. WTF on gada brodą w 0:56 o_O Sorry za brak entuzjazmu, pewnie to ma jakieś zastosowanie, ale 99% to będzie szajs na tikotokach, brainrot i filtry na IG. Proszę, prawdziwa sztuka nie potrzebuje AI: aRB00wQ_460svav1.mp4
  13. Gierki są spoko, szczególnie Dragonfall. Nie są jakieś wybitne, klimat SR głównie je chyba niesie, ale są poprawne i przyjemne. Szkoda, że taki niewykorzystany ten świat jest, ale w nowszych wersjach jest taki bardziej... bezpłciowy? Ja tam lubiłem cyberpunki kiedy wszystko miało kable, wtyczki i cała ta technologia była brutalna i inwazyjna, a nie że się łączą z kompem przez wifi z głowy. Co to za cyberpunk jak tych implantów nawet nie widać xD Ma być kabel wpięty w mózg i już! Trochę offtopuję, sorry @jameli 😄
  14. Ja nie widziałem tej ilustracji nigdzie indziej poza okładką do Shadowruna i z tego co wiem to ona jest robiona konkretnie na tą okładkę. Jeśli nie miałeś podręcznika do SR to pewnie w jakiejś recenzji gdzieś Ci mignęło 🙂 SR wyszło u nas w 1997. Jak nie kojarzysz SR to to taki cyberpunk tylko z fantasy: absolutne mistrzostwo worldbuildingu, szamani ulicy zaklinający duchy sprzętów, smoki jako CEO wielkich korpo, no rewelka, szczególnie w starej wersji (te nowe to już takie nano-srano, dobre było jak mieli wpięte do głowy kompy wyglądające jak C64) Proszę, zdjęcie sprzed 5 minut mojego wiernego egzemplarza, robione ziemniakiem, sorry 😄 Widać, że mocno zużyte, klej to się rozszedł jeszcze w latach 90., kiepski strasznie był i wszystkim ta ksiażka się rozlatywała. No ale od 27 lat mam ją zawsze gdzieś obok, więc trochę przeszła 🙂
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności