Skocz do zawartości

SebastianSz

Members
  • Liczba zawartości

    802
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    84

Zawartość dodana przez SebastianSz

  1. IMO to krok w dobrą stronę. Podpatrz jak rysuje Siya Oum: Pewne elementy są zblokowane w plamy, pewne zupełnie odpuszczone, a inne zrobione lineartem. Zobacz jak portraktowała włosy na pierwszym obrazku (szczególnie te na czole) - praktycznie same plamy, miejscami w ogóle pusto, i tylko tu i tam linia, żeby podkreślić detal. I wygląda bardzo estetycznie.
  2. Zgadzam się, światło mocno wpływa na charakter postaci i pozmieniało je na tych przykładach, ale to ostatecznie kwestia doboru oświetlenia bardziej niż samej techniki rysunku. No taki mini challenge to dobry pomysł. I ogólnie to sama linia też jest OK, trochę przerysowałem efekt tutaj, ale to dla lepszego zobrazowania co mam na myśli. Edouard Guiton ma fajną komiksową kreskę z samych linii, można się poinspirować: No dokładnie 😄
  3. Po prostu poeksperymentuj w studiach, nic nie możesz stracić 🙂 Nie chodzi tu też o samego klockowego brusha, bardziej o wykorzystanie innych elementów niż linia. Można je połączyć, trochę linii, trochę plamy i żeby uniknąć takiego uncanny valley, zobacz: Mamy sobie Winstona: Narysujmy go linią: Samą linią wygląda dziwnie, i chociaż to jest przekalkowane ze zdjęcia to nawet podobieństwo jest bardzo takie se. A teraz samą plamą: Dużo atrakcyjniej i do tego podobniej, a wkład pracy prawie taki sam. Masz swój sposób rysowania i nie chcę tutaj kategorycznie mówić, że linia jest be, bo nie jest, ale może różnicując trochę grubość linii i dodając większe plamy tu i tam, mogłoby podbić Twoje prace. Myśl mniej o tym CO rysujesz, a więcej o tym jakiego kształtu abstrakcyjne plamy cienia i światła te rzeczy robią, nie przejmując się tym, czy jest to oko, nos, lufa karabinu czy tyłek Mirandy z Mass Effecta.
  4. Hej, pozwoliłem sobie trochę pobawić Twoimi pracami, może coś Ci się przyda. Co Ty na to, żeby odpuścić trochę detalu i wyrzucić te szarości? I zamiast tego zblokować niektóre elementy w większe plamy? Nie chcę narzucać Ci stylówy, ale może mniej kreseczek dałoby lepszy efekt, no i mniej dziubdziania = mniej roboty 🙂 Nie musi być tak ultra graficzne jak u jakiegoś Mignoli, ale może właśnie takie odważniejsze, grubsze pociągnięcia podbiją końcowy efekt? I gif z porównaniem:
  5. SebastianSz

    AI tests

    Pewnie te bardziej premium będą wymagały jakiegoś wkładu ludzkiego, więc może pojawi się praca w retuszu takich stocków z AI i przygotowaniu ich do sprzedaży, tak jak pojawiła się, wraz z upowszechnieniem fotografii i Photoshopa cała branża retuszu zdjęć. Bo w sumie branża rozrywkowa to przemysł zajmujący się tylko zabijaniem nudy. Jak się ludziom produkty z AI będą nudziły z jakiegoś powodu i nie będą ich kupować, to nikt nie będzie ich robił. Zobacz na bliźniaczy problem w branży muzycznej - automaty perkusyjne, samplery, autotune, playback etc. są od dziesięcioleci i właściwie nic nie musisz umieć, żeby szybko i tanio zrobić w swoim pokoju, od A do Z, profesjonalnie brzmiącą muzykę z dowolnego gatunku. Ale jednocześnie nie wszyscy słuchają tylko mumble rapu i popu z Eski, nawet jeśli są w mniejszości. Jak ktoś chce grać na prawdziwej perkusji albo śpiewać bez autotuna, to jest na to popyt, bo zwyczajnie są ludzie, którzy to lubią.
  6. SebastianSz

    AI tests

    Wiadomo, że stockowe rzeczy będą pewnie robione z AI od teraz, bo w sumie czemu nie? Jakby mi były potrzebne jakieś, bo ja wiem, modele/tekstury kamieni czy trawy to oczywiste jest, że wybiorę takie coś zrobione w AI za grosze/darmo niż inne, jesli różnicy nie widać. Zresztą już tak robię. Problem z AI i bardziej treściwymi rzeczami, jak design postaci czy storytellingowe ilustracje jest taki sam jak z proceduralnie generowanym contentem w grach - co z tego, że mam kwintylion planet, skoro to wszystko jest pozbawione treści i się szybko nudzi? Gdyby ktoś napisał AI do pisania książek (pewnie już jest/robi się) i to AI generowałoby milion książek z każdego gatunku dziennie, to naprawdę ludzie by to czytali? Jasne, scenariusze do reklam tamponów pewnie mogłyby być z AI, ale powieść? Po co miałbym to czytać? A przecież literatura, szczególnie beletrystyka, ma dokładnie takie same wymierne ramy co sztuka wizualna, i można je matematycznie odtworzyć - trzy akty, wprowadzenie, zawiązanie akcji, konflikt, punkt kulminacyjny etc. Ale gdyby to było takie linearne, że lepsza technologia w sztuce zastępuje gorszą, to nie byłoby książek, bo są komiksy, nie byłoby komiksów bo są filmy, filmów by nie było, bo są gry, a gry byłyby tylko ultrarealistyczne i w VR. Ale jakoś tak nie jest.
  7. SebastianSz

    AI tests

    Silne jest copium w tym wątku 😛 Z jednej strony jedni przykrywają swoją panikę, mówiąc, że znajdzie się dla nich miejsce mimo wszystko, z drugiej inni robią to samo, udając zachwyt nową technologią i jak to niby ułatwi im ona pracę. Pożyjemy, zobaczymy. Póki co AI art widuję praktycznie wyłącznie w dyskusjach na jego temat. To, co jest popularne na IG czy Twitterze i jakimi hasztagami się tam jarają i co sobie w bio wpisują ma mały realny wpływ na cokolwiek. Cięzko mi kategorycznie stwierdzić jak AI zmieni branżę i czy będzie to rewolucja czy ewolucja czy coś innego bo zepsuła mi się szklana kula 😞 Koniec końców chodzi tylko o pieniądze, sztuka jako taka i tak się obroni bo to nie jest tylko biznes. W najgorszym przypadku trzeba się będzie przebranżowić, zrewidować stawki albo pouczyć nowych rzeczy, nic nowego w dzisiejszym świecie, to nie PRL i praca do emerytury w jednym zakładzie.
  8. SebastianSz

    AI tests

    Rynek masowy to nie jest jedyny rynek. Nie to, że się całkowicie nie zgadzam z tym co mówisz, ale: 1. Konie to dzisiaj nadal niezły biznes, może już nie jako zaprzęgi, ale w celach rozrywkowych. Co druga bogatsza laska w okolicach Warszawy (i pewnie większości dużych miast) jeźdźi konno i ludzie robią na tym sporą kasę. Memy o koniarach nie biorą się znikąd, taki rynek jak najbardziej istnieje. 2. Żaglowce - owszem, wielkich żaglowców już raczej nie ma, ale znowu, mniejsze jachty jak najbardziej są popularne i rynek "żagli" jak najbardziej dalej istnieje, choć znowu raczej w sferze rekreacji niż transportu. Niemniej dalej można się tu odnaleźć. 3. Kompaktowe aparaty cyfrowe dalej istnieją, po prostu masz go w komórce, nie wiem jaki rynek to zmieniło. Profesjonalne zdjęcia i tak robi się dobrym sprzętem, więc również telefony raczej rozpowszechniły tylko zdjęcia niż zabiły jakiś rynek. 4. Render 3D w wizualizacjach. Fakt, 3D wypchnęło rysunek z architektury, ale sam tradycyjny rysunek dalej ma się dobrze w edukacji artystycznej, w sztukach pięknych i, póki co, w koncept arcie i ilustracji. 5. Animatroniki i praktyczne efekty w filmach dalej są używane. 6. O symulowaniu tkanin nic nie wiem, więc się nie wypowiem. 7. Nie zastąpiła, bo utrwalanie rzeczywistości nigdy, przed fotografią, nie było powszechne. Przeciętnego człowieka nie było stać na jakikolwiek obraz przed drugą połową XX wieku, ciężko więc mówić o tym, że fotografia coś wyparła z masowego rynku. No, może gazetowe ilustracje, chociaż one też dalej istnieją. Polemizuję trochę dla sportu, bo poniekąd się z Tobą zgadzam. Chodzi mi natomiast o to, że rozmawiamy o branży rozrywkowej, która ma swoją specyfikę i rynki w niej są różne, a turbomasowe korpo to nie jedyne miejsce gdzie są pieniądze. Konno już nikt może nie jeździ do pracy, ale rozrywka to nie konieczność. Są ludzie co słuchają dwustuletniej opery w teatrze i są ludzie co słuchają autotunowanego popu na głośniku z telefonu w autobusie. Nie ma reguły, i to i to może być dochodowe.
  9. SebastianSz

    AI tests

    To właśnie mam na myśli, mówiąc o niejasnościach w kwestii praw autorskich. Dla amatorów nie ma to znaczenia, ale dla profesjonalistów już tak, bo generalnie musisz udzielić licencji/przenieść prawa autorskie swojemu klientowi na to co im sprzedajesz. Jeśli jest jakaś wątpliwość co do tego, czy masz w ogóle pełnię praw do tych prac, to jest to spory problem, tak jakbyś chciał sprzedać samochód, który nie jest Twój. Dotyczy to głównie prac raczej w całości z AI, wykorzystanie go tylko częściowo, do jakichś elementów czy kompozycji, to raczej nie jest problem. Dodatkowo, nawet jeśli prawa autorskie osobiste w przypadku AI będą finalnie należały do osoby, która napisała prompt, Terms of Service tych usług wymuszają na userach udzielenie właścicielom AI licencji na wykorzystanie prac (jak MJ), albo w przypadku Stable Diffusion, przeniesienie prac do domeny publicznej (tutaj fragment z ToS Stable Diffusion, "Affirmer" to "user", definiują to wcześniej w ToS): "2. Waiver. To the greatest extent permitted by, but not in contravention of, applicable law, Affirmer hereby overtly, fully, permanently, irrevocably and unconditionally waives, abandons, and surrenders all of Affirmer's Copyright and Related Rights and associated claims and causes of action, whether now known or unknown (including existing as well as future claims and causes of action), in the Work (i) in all territories worldwide, (ii) for the maximum duration provided by applicable law or treaty (including future time extensions), (iii) in any current or future medium and for any number of copies, and (iv) for any purpose whatsoever, including without limitation commercial, advertising or promotional purposes (the "Waiver"). Affirmer makes the Waiver for the benefit of each member of the public at large and to the detriment of Affirmer's heirs and successors, fully intending that such Waiver shall not be subject to revocation, rescission, cancellation, termination, or any other legal or equitable action to disrupt the quiet enjoyment of the Work by the public as contemplated by Affirmer's express Statement of Purpose." Co do analogii fotograficznej - fakt, podobny problem rozwiązany na korzyść użytkownika. Ale, to czy ustawodawcy określą, kto jest autorem, nie zmieni faktu, że sama usługa AI jest własnością firm i to na ile pozwolą oni userom wykorzystywać komerycjnie efekty tego AI, to wyłącznie ich widzimisie, które może zmienić się w każdej chwili. Producent aparatu nie decyduje co mogę ze zdjęciami zrobić. W ToS Midjourney jest to wprost napisane, że inni mogą wykorzystywać Twoje prompty i prace: "Please note: Midjourney is an open community which allows others to use and remix your images and prompts whenever they are posted in a public setting. By default, your images are publically viewable and remixable. As described above, you grant Midjourney a license to allow this." Jeśli nie chcesz by były "posted in a public setting" czyli publiczne to musisz być płatnym użytkownikiem MJ, ale jednocześnie: "If you are subject to a corporate license, or bought a privacy add-on to your subscription, we agree to make best efforts not to publish any Assets you make in any situation where “Private mode” is engaged in the Services." Czyli niczego nie gwarantują, po prostu postarają się, co oznacza, że niczego nie muszą. W Stable Diffusion i tak przekazujesz wszystko do domeny publicznej, więc każdy może sobie robić co chce. Na chwilę obecną, według mnie, kwestia praw autorskich jest raczej niekorzystna dla użytkowników, jeśli liczą na zarobkowe wykorzystanie AI na dużą skalę. Jak wspominałem, nie jestem prawnikiem i być może źle coś rozumiem z tych ToS, ale nie wygląda to jakoś różowo.
  10. SebastianSz

    AI tests

    Z ToS MidJourney (Terms of Service - Midjourney Documentation (gitbook.io)): "By using the Services, you grant to Midjourney, its successors, and assigns a perpetual, worldwide, non-exclusive, sublicensable no-charge, royalty-free, irrevocable copyright license to reproduce, prepare Derivative Works of, publicly display, publicly perform, sublicense, and distribute text, and image prompts you input into the Services, or Assets produced by the service at your direction. This license survives termination of this Agreement by any party, for any reason." Czyli Midjourney ma pełne prawo robić co chce z tym co wyprodukujesz na ich AI, włącznie z samym tekstowym promptem, bez żadnych zobowiązań finansowych wobec Ciebie. Idąc dalej: "Subject to the above license, you own all Assets you create with the Services. This does not apply if you fall under the exceptions below." Nie precyzują czy to oni przekazują Ci licencję (i jaką, i na co), ale powiedzmy, że skoro "own" to zalóżmy, że jesteś właścicielem praw autorskich w takim samym stopniu jakbyś namalował coś na kartce czy w Photoshopie. Zresztą przekazujesz im powyższą licencję na wszystko już na samym starcie, więc chyba jesteś tym autorem. Tylko, że jeśli tak, to jakim cudem akapit dalej: "If you are not a Paid Member, Midjourney grants you a license to the Assets under the Creative Commons Noncommercial 4.0 Attribution International License (the “Asset License”)." Jakim sposobem mogą mi udzielić tylko niekomercyjnej licencji, skoro to ja niby jestem autorem ("you own all Assets you create with the Services")? To kto w takim razie ma pierwotnie prawo do prac z AI? Jeśli ja, to jak mogą mi dać lub nie dać jakiejś licencji skoro nie są właścicielami pracy? Nie jestem prawnikiem, i może czegoś tu nie kumam, ale to trochę słaba sytuacja dla AI-artystów, i to tylko wynikająca z niekorzystnych ToS, nawet nie wchodząć w kwestię tego, że autorstwo prac z AI nie jest uregulowana prawnie, a stwarza masę problemów w kwestii definicji samego autora. Coś jak z surogatkami - kto jest matką? Kobieta co donosiła ciążę, dawczyni komórki jajowej, czy kobieta, która "zamówiła" dziecko i je adoptuje? Sorry, ale Adobe nie rości sobie praw do tego co robię w Photoshopie, więc mówienie, że AI to tylko narzędzie jak każdy inny program, trochę gryzie się z Terms of Service tej usługi, przynajmniej jeśli chodzi o MidJourney, ale zakładam, że w innych jest podobnie. Bo czemu te firmy miałby nie zachować sobie licencji i praw do efektów ich AI? Bo niby co im zrobi taki "AI-artist"? Przestanie używać, jak jedyne co potrafi to prompt napisać?
  11. SebastianSz

    AI tests

    Nie ma co się łudzić i bawić w luddystów, AI na bank jakoś zmieni branżę artystyczną. Ta technologia jest imponująca, co tu dużo mówić. Pewnie istotniejszy będzie teraz skill w worldbuildingu, ogólnym art direction i zarządzaniu projektem niż w robieniu tylko ładnych obrazków, bo jednak AI nie wygeneruje jakiejś spójnej i treściwej narracji świata do gry czy filmu. Niemniej kwestia praw autorskich jest niejasna i pewnie dopóki się nie ustabilizuje, to większe firmy będą ostrożne w otwartym korzystaniu z AI. Rynek grafik na koszulki z Fiverra czy inne podobne pewnie za to znikną. Nasuwa się też pytanie na ile branża rozrywkowa (mam tu na myśli gry, filmy, komiksy i ogólnie popkulturę) faktycznie się zmieni, bo moim zdaniem nie do końca zależy to od samej branży, a bardziej od jej konsumentów. Filmy czy gry nie są nikomu niezbędne, a ich produkcja nie jest cywilizacyjnym złem koniecznym, jak w przypadku innych dziedzin. Samochody wyparły konie, bo transport jest niezbędny i wydajniejsza technologia naturalnie wypiera tą gorszą. Ale ludzie oglądają filmy i grają w gry bo mają na to ochotę, choć wcale nie muszą, jeśli coś im nie pasuje. Przecież od dawna można nakręcić film z deepfakiem aktorów, ale ludzie wolą, póki co, prawdziwych. Branża rozrywkowa robi to, za co konsumenci chcą płacić, jak ci będą psioczyć na AI to nie będą korzystać (albo będą się z tym kryli). Oczywiście firmy będą ciąć koszty i wydajność AI na pewno zmieni realia finansowe choćby z tego względu. Co by się nie stało, AI nie będzie jakimś uwolnieniem zwykłych ludzi od paskudnego elitaryzmu tych zadufanych artystów, to stało się już 15-20 temu, z upowszechnieniem Photoshopa i internetu. Zakładam, że większość z nas na tym forum to freelancerzy samoucy/pół-piwniczaki, którzy swoje umiejętności zawdzięczają głównie tutorialom z netu i sidżipirsom, ciężko więc tu mówić o jakiejś elitarnej grupie trzymającej prosty lud z dala od wiedzy tajemnej. Raczej efektem będzie jeszcze większy zalew tumblrowo-deviantartowej chujni. Nie wiem z czego się cieszyć, nawet jeśli sama technologia AI to coś naprawdę godnego podziwu i spore osiągnięcie w IT.
  12. Hej! Pobawiłem się Twoją ostatnią pracą i mam kilka uwag dla Ciebie 🙂 Najpierw mój efekt i gif z procesem z grubsza. Różnica może wydawać się spora, ale całość zajęła mi może z 30 minut, więc nie jest to kwestia jakiegoś ultra dopieszczenia i dłubania przy pracy, a bardziej dużych decyzji, które mocno podbiją końcowe wrażenie: 1. Kompozycja. Przesuńmy postać, żeby nie była taka centralnie jebut na środku. Zwykle jest to ciekawsze, no chyba, że chcesz pokazać, że postać to jakiś monolit, zbawiciel, czy coś podobnego, ale wtedy i tak nie może sobie po prostu ot tak być na środku. Zdaję sobie sprawę, że ta praca to raczej wprawka niż praca dla efektu, ale moim zdaniem lepiej zawsze dbać o jakąś kompozycję, żeby wesżło w krew myślenie o tym. 2. Walor. Szara postać (no, troszczkę ciemniejsza, powiedzmy) na szarym tle? Podkręćmy kontrasty, to zawsze dobre wyjście, pamiętając żeby był jakiś punkt skupienia, gdzie te kontrasty będą największe. Przy okazji poracowałbym nad rozdzielenim światła od cienia. Staraj się zblokować cienie w duże masy i ustalić gdzie są miękkie krawędzie a gdzie ostre. To bardzo pomoże Ci przy renderowaniu potem. Tak z grubsza o to mi chodzi: 3. Dobrze by było zaplanować jakiś gest. Skoro i tak idziemy w stwory to może jakieś macki, rogi, albo coś podobnego, co pomoże nadać postaci jakiejś dynamiki i ruchu i tchnie nieco życia w postać. Fajnie jakby układały się w "S" albo "C", to zwykłe bardzo estetyczne linie. 4. Detal powinien być gdzieś mocny, gdzieś słabszy. Nie chodzi o to, żeby gdzies na odwal się zrobić (jak ja tutaj trochę:P), ale żeby były miejsca, które nie przyciągają tak uwagi, jak punkt skupienia. Inaczej robi się chaos i wizualna kakofonia, która wygląda słabo. Tutaj przykład z odpuszczeniem detalu: Gdzieś jest nadziubdziane rzeczami, gdzieś nie, inaczej wszystko wygląda chaotycznie, a przez to płasko, nieciekawie i męcząco, jak muzyka, gdzie wszyscy grają i spiewają naraz. 5. Draw the rest of the fucking owl. 🙂 Pozdro!
  13. Dzięki 🙂 Chcę wykorzystać ludowe motywy, szczególnie mazowieckie, a kogut jest ich dość częstym elementem. Nie mogłem znaleźć jakiejś konkretnej legendy z cudacznym kogutem (poza bazyliszkiem czy kokatrycą, ale chcę uniknąć w projekcie oklepanych elementów fantasy, jeśli się da), więc zrobiłem swojego.
  14. Coś tam dalej próbuję zdziałać w moim projekcie. Big Co... Rooster, znaczy się :]
  15. Fajny pomysł! Hmm, może dać mu okrągłe światła? Były dość charakterystyczne. I może nieco więcej prostych/poziomych linii, żeby podkreślić oryginalną inspirację dla wyglądu tego samochodu, jaką była cegła :]
  16. Rysunek/malarstwo to w gruncie rzeczy sztuka wizualnego upraszczania tego, co widzisz. Nawet bardzo realistyczne prace zwykle robisz od ogólnych plam do drobnych detali (no, chyba, że kopiujesz zdjęcie kratka po kratce, ale taki sposób rysowania nie przydaje się w ilustracji czy koncepcie) i to te plamy "robią" obraz. Zobacz coś takiego: To jest praktycznie abstrakcja, ale jednak dokładnie widać co na nim jest i czuć przestrzeń i odległość. I od tego możesz sobie iść dalej, rzeźbiąć każdą trawkę i kwiatka przez pół roku, ale to tylko wisienka na torcie bo obraz działa już na etapie takiej abstrakcji. Przechodząć do waloru, zobacz, że na tym portrecie nie ma detalu, a jednak widać i przestrzeń i nawet jest mega podobieństwo. Jak zmrużysz oczy albo zeza zrobisz, to mogłoby to być i zdjęcie. Wszystko dzięki inteligentnie uproszczonemu walorowi. Tak powinieneś podchodzić do waloru - zadawaj sobie pytania: "jak mogę to uprościć?" Jak mogę połączyć cienie w jeden, zachowując przestrzenność?" "Czy kształt tych cieni pomaga w stworzeniu iluzji przestrzeni?" Twoje oczy nie widzą każdego detalu (a przynajmniej mózg tego nie rejestruje) tylko ogólne zarysy i plamy i na tym się opiera ludzka percepcja. Dlatego jesteś w stanie poznać twarz znajomej osoby nawet jak tylko majaczy gdzieś na horyzoncie. Uczenie się ze zdjęć wprowadza błędną potrzebę przerysowania wszystkiego co jest na zdjęciu, bo masz nieskończenie wiele czasu na przyglądanie się tym detalom, ale w rzeczywistości to rzadka sytuacja i wcale świata nie widzisz bardzo szczegółowo. Realistyczny rysunek/malarstwo to właśnie wykorzystuje. To trochę trudne przestawić się na takie malarskie myślenie jeśli zaczynałeś od architektury, bo tam ważne jest rysowanie bardziej obiektywne, czyli to, co jest, a nie to co byś widział: To jest OK przy architekturze właśnie, czy innych hardsurface'ach, ale przy organicznych rzeczach, często trzeba "myśleć plamą" bardziej niż wykreślać każdy detal. Taka rada na koniec - jak patrzysz się na refkę, to 3/4 czasu powinieneś mieć zmruzone oczy/zeza (tak, żeby rozmyć obraz, możesz okulary zdjąć jak masz wadę wzroku 😛 ) i de facto malować ten rozmyty obraz, a nie ten ostry. Się znowu rozpisałem, a chciałem jedno zdanie napisać tylko:P Pozdro!
  17. Garść uwag: 1. Z kolorami możesz poczekać aż doszlifujesz walor. Kolory i tak możesz byle jakie dać i będą działać, jeśli tylko walor będzie ok. Zobacz prace Marty Nael albo Apterusa: Wszystko ładnie widać, chociaż kolory od czapy. 2. Walor. Mniej znaczy więcej. Staraj się łączyć cienie w duże, zwarte plamy waloru (szczególnie na ubraniach), a nie milion małych kluseczków jak na rękawie na prawym rysunku. Zobacz, że na moich poprawkach poniżej, wywaliłem przynajmniej polowę detalu, a i tak jest bardziej realistycznie i przestrzennie. 3. Upraszczaj bryły i na takich uproszczonych buduj odpowiednie światło. Zobacz, jak potraktowałem oczy i usta - najpierw ogólna bryła, potem detal. Jasne, nie musisz zawsze tego tak malować, bo Ci życia nie starczy, ale musisz tak o tym myśleć. Sargent poświęcał bardzo dużo czasu w swoich portretach na wyrzeźbienie samych brył, bez żadnych ficzerów, zanim przechodził do reszty. 4. Nieco subtelniej rysuj pewne rzeczy, jak kontur twarzy. U tej babki po prawej u Ciebie wygląda jakby siekierą ktoś ją wyrzeźbił 🙂 Żartuję sobie, ale to bardzo ważne, żeby odkręcić to, co podpowiada Ci mózg. Widzisz zagięcią na konturze to pierdut, dajesz zagięcia, ale tak naprawdę one są bardzo, bardzo subtelne i ledwo widoczne, szczególnie u kobiet. Staraj się ile się da ogarnąć prostymi liniami i ewentualnie w nich lekko wyrzeźb wgłębienia. Możesz jeszcze Leyendeckerem pojechać, czyli walnąć (względnie) proste linie i dopiero wewnątrz nich wycinać cieniem złudzenie wybrzuszeń na formie. Coś takiego: Też daje wrażenie przestrzennej formy, ale ma więcej estetyki. Oczywiście taka metoda dodaje pewnej stylizacji (jak u Leyendeckera), ale w ograniczonym stopniu bardzo może podbić jakość pracy. Pamiętaj, że koniec końców rysunek/obraz ma wyglądać ładnie 🙂 5. Proporcje 🙂 Jakieś takie karzełki ci ludzie i do tego mają malutkie rączki. Wiem, że jak jest skrót perspektywiczny to cięzko te proporcje złapać, ale musisz walczyć 🙂 Staraj się mierzyć rzeczy względem siebie, np. zaczynasz od głowy i potem mierzysz ile głów wchodzi na tułów, na nogę, ile przedramion na nogę, ile głów na nogę itd. Im więcej będziesz porównywał względem siebie, tym dokładniej to wyjdzie. Powodzenia 🙂
  18. SebastianSz

    AI tests

    Z jednej strony trochę mnie martwi tak wysoka jakość efektów z AI, ale z drugiej tak bardzo nienawidzę robić pierdyliarda iteracji tego samego pomysłu... Jak rzyć, panie premierze???
  19. Może. Na ten moment konkretów raczej brak.
  20. Ilustracja jako freelancer wygląda tak: dostajesz brief z opisem sceny, parę jakichś konceptów (często tylko obrazki z netu do inspiracji), czasami może jakąś prostą gotową kompozycję jak scena ma wyglądać (ale to dość rzadkie w moim przypadku) i rysujesz. Najpierw thumbnailsy z kompozycją i potem jak klient wybierze jakiś to wykańczasz i podsyłasz update co jakiś czas, żeby art director mógł wiedzieć co się dzieje i coś dopowiedzieć. Pracuje się generalnie samemu i nie różni się w praktyce od robienia prywatnych projektów dla siebie, z tym wyjątkiem, że ktoś Ci wymyśla scenę, masz deadline i na końcu ktoś Ci płaci 🙂 I tak, ilustracja to jak komiksy, generalnie musisz umieć namalować wszystko, od latającego samochodu i cyberpunkowej strzelaniny w magazynie, przez egipskiego architekta, średnowiecznego wieśniaka, aż do majańskiego bóstwa i biegnącego wężolamparta (autentyczne przykłady moich zleceń z ostatnich kilku miesięcy). Często musisz sam to zaprojektować w praktyce, bo nie zawsze jest jasny koncept, więc enviro, creature i character design są ważne, przynajmniej w takim stopniu, żeby móc ad hoc zaprojektować sobie coś co wygląda znośnie. Bradzo ważne jest sprawne przekazywanie treści komunikacją wizualną. Nikt normalny nie patrzy się na ilustrację w książce godzinami i jej nie analizuje, zwykle jest to "o, fajne" i idzie się dalej, dlatego często dobra kompozycja i czytelność obrazka jest ważniejsza niż to, czy szwy na rękawach są poprawne historycznie i czy są dobrze wyrenderowane.
  21. Na początku chciałem komiksy robić, ale po drodze zorientowałem się, że namalować/narysować coś, szczególnie pojedynczą ilustrację, to co innego niż wymyślić spójną historię. To w sumie ciekawa obserwacja też i dla Ciebie - sam techniczny skill to często za mało, ważna jest też jakaś wizja, umiejętność opowiedzenia historii i w ogóle wymyślenia jakiejś. I często dobry pomysł, fajnie przedstawiony, nie musi mieć turbo wyskillowanego wykończenia - porównaj to z muzyką. Cobain śpiewał i grał tak sobie, ale jakoś wolę posłuchać Nirvany, niż bezpłciowych popisów jakiegoś wirtuoza. To nie znaczy, że skill nie ma znaczenia, po prostu nie zawsze jest decydującym czynnikiem. Kto powiedział, że się nie wypaliłem? 😄 Myślę, że robienie różnych rzeczy i próbowanie nowych narzędzi czy technik pomaga zachować świeżość. Jak dużo rysujesz to dla odmiany coś namaluj, może wyrzeźb, może 3D pomęcz, może animację itp. I poświęć czas na po prostu normalne życie, podróże czy zwykły spacer, obserwowanie ludzi itd, bo ciężko o inspirację i świeże pomysły, kiedy całe Twoje życie to pokój, ekran, ArtStation, kiepski sen i wtórna do bólu popkultura z gier, filmów i seriali.
  22. Bo takie myślenie nigdy się nie kończy, a ten mityczny moment, to poczucie, że już umiesz i teraz będzie z górki jest jak gonienie za końcem tęczy. Takie samotorpedowanie siebie to trochę jak uzależnienia: to jest wewnętrzny problem samemu ze sobą i żadne zewnętrzne czynniki tego nie zmnienią. Jakiego byś sukcesu nie odniósł i ile byś nie zarobił to zawsze możesz sobie powiedzieć, że można było lepiej, że inni zrobiliby lepiej, że można było szybciej, że można było wziąć więcej kasy itd. Nie szukaj rozwiązania tego problemu gdzieś na zewnątrz bo go zwyczajnie nie znajdziesz. Nie ma takich pieniędzy, których się nie da przepierdolić, jak Ci w życiu jest źle 🙂 Kasyna, poker roomy, mobilne gierki i sklepy monopolowe chętnie przytulą Twoją gotówkę, w dowolnej ilości, za strzał z dopaminy. Ja miałem akurat farta, bo moi klienci zgłaszali się do mnie sami i to ja wybierałem dla kogo chcę pracować. Ci, z którymi regularnie współpracuję płacą dobrze, generalnie na czas i mam raczej sporo wolności w tym jak robię i bez deadlinów na wczoraj. Nie chcę sobie łechtać jakoś ego, ale wydaje mi się, że najlepsza sytuacja jest wtedy, kiedy to klienci szukają Ciebie, a nie odwrotnie (trochę to oczywiste), a do tego potrzebne jest dobre portfolio. Przykład - R. Talsorian Games najpierw kupiło ode mnie moją osobistą pracę (konkretnie to tę ArtStation - Métisse, chcieli tylko, żebym zmienił twarz na całkowicie czarną i taka jest w podręczniku do Cyberpunk Red), robioną z nudów dla siebie, i dopiero potem mi zlecali już na zamówienie. Dzięki temu mogłem potem pracować nad ilustracjami do różnych Cyberpunkowych i Wiedźminowych produkcji. Warto więc inwestować czas w swoje własne, dopieszczone projekty, niekoniecznie w szitowe grafiki, ale "dla klienta". Chciałbym Ci jakoś pomóc, bo w tym co piszesz widzę dużo swoich problemów z byciem (czy tam chęcią bycia) artystą, ale chyba nie wymyślę nic przełomowego. Daj sobie trochę na luz bo jechanie na zbyt wysokich obrotach non stop zarżnie każdy silnik i wcale szybciej nie dojedziesz. Ma prawo Ci się nie chcieć, nie musisz codziennie katować się ćwiczeniami, nie musisz utrzymywać się z artu, żeby być "pro", a samo bycie artystą to nie tylko skill. I na koniec jedna uwaga - wypalenie się jak jesteś względnie na początku drogi trochę ssie, ale da radę przeżyć. Zorientowanie się, że masz już szczerze dosyć i nie możesz patrzeć na ekran, kiedy czeka na Ciebie jeszcze 10 ilustracji, na które podpisałeś już umowę, jest dużo gorsze. Oszczędzaj więc siły bo nawet jak teraz zaciśniesz zęby i będziesz się przesadnie zmuszał, to wymiękniesz w jeszcze gorszej sytuacji. Trzymam kciuki, że jakoś sobie wszystko poukładasz 🙂
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności