Skocz do zawartości

SebastianSz

Members
  • Liczba zawartości

    714
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    66

Zawartość dodana przez SebastianSz

  1. Myślę, że od czasu do czasu narysowanie czegoś wyłącznie z wyobraźni może być pomocnym ćwiczeniem, żeby zobaczyć gdzie są braki. Nie zrobiłbym czegoś takiego jeśli praca miałaby z założenia spełniać jakiś standard, bo jest na zamówienie, jest częścią komiksu czy coś jeszcze innego. Dla przykładu, w tym przypadku wytknięto mi, między innymi, że skoro to męski płaszcz to lewa strona powinna przykrywać prawą, a nie odwrotnie. Nigdy w sumie na to nie zwracam uwagi, a może być pomocne w wiarygodnym designie postaci. Rysując ze zdjęcia zapewne nie popełniłbym takiego błędu, ale tylko i wyłącznie dzięki fotografii, a nie wiedzy. Samochód wyszedł dość spoko, więc jest to informacja dla mnie, że warto spędzić trochę czasu na studiach ubioru i mody raczej niż na pojazdach.
  2. Oj tak, człowiek tyle ćwiczy, a jak przychodzi zrobienie czegoś od A do Z to nagle mózg wysiada i same bazgroły wychodzą. Czytam własnie Hi-Fi Color for Comics, zobaczymy ile mi pomoże.
  3. Ołówek: Tusz: Format A3 Kilka słów na temat tej pracy: Postanowiłem narysować coś zupełnie z głowy. Zwykle mam tendencję do rozpisywania, analizowania, rozkminiania designu według tych wszystkich prawideł, których się naczytałem i nauczyli mnie na kursach itd. Tylko, niestety, często kończy się to zerowym efektem końcowym bo poddaję się w połowie drogi. Tym razem wziąłem się za rysowanie z postanowieniem, że wymyślam na bieżąco, cokolwiek to ma być, i dociągnę rysunek do końca, czyli do wykończonego tuszu (celowo pomijam kolor póki co), jak bardzo gówniany by nie był :) Dodatkowym utrudnieniem było założenie, że nie będę korzystał ze zdjęć ani żadnych innych pomocy, a linijkę czy szablony ograniczę do minimum. Taki mini egzamin komiksowy. Rysunek jest całkowicie niemal linearny, poza paroma cieniami w okolicach głowy. To też celowy zabieg, bo często gdy rysuję tuszem to z lenistwa wrzucam sporo elementów do cienia i zamalowuję na czarno :) Żeby tego uniknąć założyłem sobie, że cienia nie będzie w ogóle. Do perspektywy podszedłem dość kreatywnie, zależało mi, żeby była bardziej dynamiczna niż poprawna. Postaram się na tym rysunku poćwiczyć digitalowe kolorowanie komiksów, wrzucę jak powstanie wersja końcowa :) Traktuję tę pracę ćwiczeniowo, więc jak ktoś ma ochotę to niech nie szczędzi krytyki, nawet o duperele.
  4. Dalej męczę ołówek. Jakieś uwagi?
  5. Każda nauka to uczenie się samemu, nawet jak masz kursy i studia i co tam jeszcze, koniec końców liczy się ile ty włożysz w to pracy. Sporo ludzi tego nie rozumie i dlatego im się nie udaje. Dam głowę, że jest na pęczki ludzi nawet po Art Center, którzy nic nie wynieśli ze studiowania tam bo guzik robili i nie potrafili ćwiczyć samemu i samemu zdobywać wiedzy. No i też wszystko zależy czego się szuka. CG i w ogóle concept art to zdecydowanie Azja i Ameryka. Z drugiej strony jeśli kogoś kręci komiks to w Europie, mówię o Francji i Belgii szczególnie, rynek komiksowy ma się dobrze, są też szkoły uczące wyłącznie tego. Dla fana komiksów w Polsce dołujące jest jak się wejdzie do Empiku i zobaczy jeden biedy regał z wymiętymi komiksami, a później w Paryżu, w ichnim odpowiedniku Empiku, jest np. całe piętro wyłącznie komiksów, wliczając wszystkie bieżące amerykańskie produkcje. Do tego pierdyliard sklepów z komiksami na mieście. Spiracone mentorshipy i kursy mają jedną wadę - brak feedbacku. Bez tego to to samo co tutriale na YT. Owszem, jak nie ma hajsu na kurs to lepiej i bez komentarza mieć, ale w pewnym momencie człowiek się orientuje, że wszędzie i tak jest ta sama wiedza. No bo co można o np. anatomii artystycznej powiedzieć więcej niż jest w 2-3 książkach? Albo o perspektywie? I tu feedback robi różnicę, jak ktoś pomaga nam, pokaże gdzie MY konkretnie robimy błędy to jednak jest to bardzo pomocne. Dlatego warto zainwestować czasem.
  6. Oj tak, szczególnie w momencie kiedy chce się poćwiczyć głowę, postać, samochody, architekturę i cholerawiecojeszcze naraz i w efekcie człowiek nie rysuje nic i się wkurza i nic potem nie wychodzi i się wkurza jeszcze bardziej i tak k... do z... :D
  7. Nie no, nauczyciel pod ręką to zdecydowanie coś co robi różnicę w szybkości postępów, nie ma co się oszukiwać. Dobry kurs z dobrym feedbackiem to skarb, widzę to po swoich postępach. Ale dzisiaj nie jest niemożliwym nauczyć się samemu, wiedza leży na chodniku niemalże. Jakbyś chciał przypakować to z trenerem pójdzie Ci szybciej i bezpieczniej, ale jak uzbroisz się w sensowną wiedzę to co za problem zrobić to samemu? Trener i tak nie przypakuje za Ciebie, tak jak nikt za Ciebie nie zrobi 1000 martwych natur :). Nie chcę zwalać winy na system edukacji, ale coś jest w tym, że każdy z nas jest przyzwyczajony, że wiedzę ktoś nam podaje. W dobie internetu, z głową na karku, odrobiną inteligencji i toną determinacji chyba można nauczyć się rysować i malować, może nie całkowicie bez nauczyciela, ale ograniczając jego udział do minimum. A przynajmniej tak sobie mówię :P
  8. Z 10 lat temu to takie usługi były niedostępne nawet dla dzianego Amerykanina bo w ogóle ich nie było :) Teraz jest wysyp online'owych kursów, ale niestety cena przy niektórych zaporowa. Jak się pogrzebie to mozna znaleźć w miarę przystępne (jak mentorship Daarkena http://enliighten.com/daarkens-mentorship/) ale to i tak drogo jak na polskie warunki. Z drugiej strony studia na Art Center College of Design to wydatek rzędu 30000$ za rok, jeśli dobrze pamiętam. Sam nie wiem co bym wolał - męczenie się z powolną nauką samemu i walka o jakąś sensowną wiedzę czy, jak w Stanach, kończysz super studia, zdobywasz super umiejętności, ale masz dwadzieścia kilka lat i 60000$ kredytu do spłacenia. Branża graficzna to raczej nie jest jakiś pewniak jeśli chodzi o stałe i wysokie dochody, nawet w USA. Nie tyle Proko, chociaż uwielbiam gościa, co raczej Watts Atelier, a właściwie ich online'owe kursy. Proko uczył sie u Wattsa w realu. W ogóle metoda Reilly'ego jest bardzo fajna, polecam się zapoznać, ale zbyt wiele materiałów nie ma, niestety. Reilly kopnął w kalendarz chyba przed sześćdziesiątką i nigdy żadnej książki nie wydał. Co do prac ołówkiem to są tak gładkie bo ołówek rozcieram pędzlami szczecinowymi i wiszerem. Czasochłonna metoda i dlatego trudno nią zrobić np. akt z natury. Cztery godziny z modelem to starcza ledwo na taką na szybko i to do połowy wycieniowaną postać. Zobacz sobie http://vitruvianstudio.com/ bo tam to podłapałem. Kopie zawsze mam zamiar robić ale nigdy mi się teraz nie chce, natomiast swojego czasu kopiowałem rysunki Prud'hona. Ćwiczę ołówek głównie na martwych naturach i to koniecznie z natury, zdjęcia nie dają takiego efektu edukacyjnego :)
  9. No to kolejna porcja uwag: - kolor jest zależny od waloru (value). Najpierw naucz się widzieć sam walor, czyli rysować/malować w czerni i bieli. Wbrew pozorom nie jest łatwo czasem powiedzieć co jest jasne, a co ciemnie, a kolor utrudnia to jeszcze bardziej. Np. jasny niebieski będzie zwykle ciemniejszy niż ciemny żółty choć na oko może wydawać się odwrotnie. Albo czarna koszula w świetle może być jaśniejsza niż biały papier w cieniu. Rysunek będzie czytelny i trójwymiarowy jeśli walor się zgadza, jeśli nie to kolor nie pomoże. Tutaj masz słynną szachownicę Adelsona. Wbrew temu co mówi Ci mózg, A i B mają ten sam walor (są tak samo szare, sprawdź sobie w Paincie :)) - perspektywa. Widać po rysunkach w szkicowniku, że średnio w tej materii. Wszystko jest jakąś bryłą. Generalnie każdy obiekt można uprościć do zestawu kul, sześcianów, walców i stożków. To oznacza, że jesli nie dasz rady narysować tych podstawowych brył w perspektywie, to nie narysujesz niczego. Poczytaj o różnych perspektywach, jednozbiegowej, dwuzbiegowej, trójzbiegowej (po angielsku to są one-point perspective, two-point perspective etc.) i jak rysować okręgi i bryły w każdej możliwej perspektywie. Dobrym (najlepszym) wyjściem jest zapisanie się na kurs przygotowujący do egzaminu na architekturę i faktycznie przyłożyć się do generalnie nielubianej geometrii i rysowania pudełek. Warto, bo nauczysz się rysować to wszystko odręcznie, a nie przy linijce. Jeśli nie masz gdzieś takiego kursu to przeczytaj i przerób "How to Draw" Scotta Robertsona. "Perspective Made Easy" Norlinga tez jest spoko, New Masters Academy ma chyba 50 godzin wykładów o perspektywie. DVD Gary'ego Meyera "Fundamentals of Perspective" z Gnomona są też OK. Perspektywa to perspektywa, wszędzie będziesz mieć te same informacje w sumie :) - co do ćwiczenia ręki. Najlepszym ćwiczeniem to rysowanie odręcznie prostych linii, okręgów i elips. Do wyrzygania. Ja w przeciągu kilku miechów zużyłem chyba kilka ryz papieru do ksero na same kółka. Tu masz chyba najlepsze ćwiczenia na to:
  10. Autoportrety w takim razie, przy lustrze. Ja codziennie rysuję jeden, nie w takim detalu jak ten ostatni, ale jednak. Tanio, a efekt w sumie ten sam. Przy okazji, nie wiem czy wiesz, ale Guay ma swoją szkołę online. Zajęcia można mieć z nią, Toddem Lockwoodem, Donato Giancolą i praoma innymi. Drogie jak cholera, nie wiem czy warte, ale same nazwiska mówią za siebie. http://www.smarterartschool.com/
  11. Niestety ale to prawda, że w Polsce nauka rysunku to raczej zajęcie dla ludzi potrafiących uczyć się samemu. Z drugiej strony teraz jest tyle stron w necie z naprawdę znakomitymi wykładami czy kursów w stylu CGMA, że jak się chce, umie się samemu zorganizować, a język nie jest barierą (i hajs, rzecz jasna) to spokojnie można się nauczyć. Trudno wprawdzie o konstruktywny feedback czasem, ale wszelkiej maści fora pomagają. Tylko szkoda, że nie ma gdzie aktów porysować za bardzo, takich miejsc jest naprawdę niewiele, przynajmniej w Warszawie. Przy okazji, JonJoan, masz bardzo fajną kreskę, szczególnie jeśli chodzi o tła :) Takie oniryczne, wyglądają trochę jak Rebecca Guay, rzuć sobie okiem jak nie znasz.
  12. Tym razem portret ołówkiem. Jakieś uwagi? Autoportret, ołówek, kreda i biała pastela na szarym papierze. Format A3. Tutaj portret robiony na kurs. Ołówek, kreda i biała pastela na szarym papierze. Format A3. I kilka zdjec z powstawania autoportretu.
  13. Hej, nie jestem jakimś mistrzem, ale mały komentarz ode mnie: 1. Proporcje głowy. Patrząc en face, głowa ma szerokość ok. 5 oczu. Na niektórych u Ciebie będzie chyba 3,5-4 czyli wręcz mangowe gały :) Nie będę tu wypisywał, są znacznie lepsze źródła jeśli chodzi o proporcje głowy i twarzy ale wygooglanie to nie problem. Polecam książki Andrew Loomisa, Williama Maughana, Jacka Hamma czy Michaela Hamptona. Z netu tutoriale Steve’a Hustona, Jeffa Wattsa albo Proko. Poszukaj też o metodzie Franka Reilly. 2. Popracuj nad rysunkiem tj. nad rysowaniem geometrycznych brył, żeby rzeczy sprawiały wrażenie trójwymiarowych a nie tylko zbioru plam na kartce/ekranie. Myśl przestrzennie, np. oko to nie płaskie linie na ścianie a kula zatopiona w oczodole i obleczona odstającą wyraźnie skórą. To, czy tą trójwymiarowość pokażesz poprzez walor, linię, kolor, model 3D czy cokolwiek innego nie ma znaczenia dla faktu czym oko w istocie jest i jak powinieneś o nim myśleć. To się tyczy każdego obiektu jaki rysujesz, od jabłka po smoka. Tu wygląda na Michaela Hamptona ale z googla znalazłem, więc nie wiem an 100%: - związane z tym powyżej, mianowicie cienie. Zanim zaczniesz cieniować, zaznacz gdzie jest cień a gdzie światło i dopiero potem modeluj formę. Moje przykłady: Pamiętaj, że najciemniejszy cień będzie na granicy światła i cienia (cień rdzeniowy) i w zagłębieniach/szczelinach bo do tych miejsc dociera najmniej światła odbitego. Warto poznać jak działa światło od fizycznej strony. Dobre książki o tym to “Light for Visual Artists” Richarda Yota, “Color and Light” Jamesa Gurneya albo książki i DVD Scotta Robertsona.
  14. Z głową to standard niemalże, wstyd się przyznać :/ Fajny masz styl, naprawdę czuć tę formę i trójwymiar na wielu z nich.
  15. Popieram Kyrie Eleison, tradycyjny rysunek to podstawa i nie ma co się oszukiwać, że jest inaczej. Co do rysowania głowy, to polecam książkę The Artist's Complete Guide to Drawing the Head Williama Maughana. Poszukałbym też o sposobie rysowania Franka Reillyego, no i Proko też ma fajne rzeczy, ale to pewnie znasz.
  16. Dzięki za słowa zachęty, ale jeszcze sporo przede mną. :) No mam problem ze zbyt małymi stopami, głowę też jakoś często zmniejszam :/ ale walczę z tym ;) Uczę się od dwóch lat i na początku to chciałem tylko trochę w pixel art się pobawić, ale jakoś tak się rozpędziłem :) i w sumie zaliczyłem sporo miejsc. Nie studiowałem architektury za to zrobiłem kursy rysunku w Module, potem w Labiryncie w Warszawie przez pół roku, kilka kursów na CGMA, mentorship u Daarkena, sporo tutoriali i subskrypcji z netu, głównie New Masters Academy, Watts Atelier, Proko, Oatley Academy, Vitruvian Studio i jeszcze od cholery, ale nie pamiętam teraz. I tony książek: Robertson, Bridgman, Hogarth, Hampton, Gurney pewnie te same co wszyscy, którzy podchodzą do tego serio. Na akt chodzę do domu kultury, martwe natury w domu. No i rysuję po 3-4 godziny dziennie minimum, autoportrety przy lustrze, ręcę i postacie ze zdjęć, wycieczki do ZOO i Muzeum Rzeźby w Łazienkach i w ogóle wszystkiego ile wlezie i czym się da. Dla porównania, moja najstarsza martwa natura jaką mam uwiecznioną: Wkurzające jest to, że tak mało jest miejsc w Polsce, żeby nauczyć się rysować, szczególnie jak chodzi o postać bo rysunek architektoniczny jest u nas naprawdę niezły. Dzięki za uwagę co do tego pierwszego tuszu! To była impresja pod wpływem słuchania "Killer on the Loose" Thin Lizzy i trochę przekombinowałem chyba :) Co do pasteli i papieru. Tej pasteli to tam jest trochę tylko wbrew pozorom, głównie bliki i nieco rozjaśnień. W większości to ołówek i walor papieru. Papier to gruby papier Canford Dreadnaught Grey 300g, normalnie w formacie A1. Ale powodzenia, żeby to cholerstwo kupić. Był w Tincie w Warszawie ale już nie mają tego koloru i napisali mi w mailu, że "na razie nie zapowiada się żeby miał się pojawić w najbliższym czasie" (cytat z maila). Sprowadza go jedna hurtownia tylko i tylko w Tincie można kupić z tego co wiem. Jak ktoś ma namiary na jakieś inne miejsce to byłbym wdzięczny :) Się rozpisałem...
  17. Cześć! Bez zbędnych ceregieli, szukam odrobiny konstruktywnej krytyki swoich prac od osób, które znają się na rzeczy i patrząc po pracach na tym forum to chyba sporo się tu takich znajdzie :) Jestem hobbystą, studia artystyczne już raczej odpadają w moim przypadku (chociaż może kiedyś…), ale traktuję rysunek/malarstwo dość serio. To do czego zmierzam to przede wszystkim rysunek komiksowy, ale lubię też design postaci czy w ogóle sztukę dla sztuki :) Wrzucam kilka swoich prac, różne media, czasem ze zdjęć, czasem z natury, z ostatnich kilku miesięcy, mniej więcej. Wszelkie komentarze mile widziane! Tusz na papierze + photoshop Tusz na papierze Ołówek (z modela) Ołówek (ze zdjęć) Conte (z modela) Conte (ze zdjęcia) Ołówek, węgiel i biała pastela (z natury) Ołówek i biała pastela (z natury) Ołówek i biała pastela (ze zdjęcia) Ołówek i biała pastela (z natury) Digital
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności