Skocz do zawartości

Shogun 3D

Members
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Shogun 3D

  1. Quadysz, ROFTL!!!!! Tylko popraw jeszcze ten czarny kant foty kolo dłoni, bo razi. :)
  2. Czerwony Kapturek - prawdziwa historia: bomba sprawa, dorównuje Shrekowi pomysłowością i chumorem, choć wykonanie wyraźnie nie do końca jest 3D. Polecam wszystkim. Dziewczyna z Perłą: film o fikcyjnym romansie Vermeera z modelką, która pozowała mu do slynnego obrazu o tym wlasnie tytule. Świetna rola Scarlett Johansson (Między słowami, Wyspa), oraz Colina Fritha (Impostor) jako Vermeera. Polecam, świetne kino psychologiczne i dramat. Lucky number Slevin - Czołowi aktorzy, ale... smakuje jak niedosolona potrawa... Bruce Willis i Morgan Freeman też nie byli w stanie tego uratować. Ale przyznać należy jedno: intryga mocno zawiła i zaskakująca. :)
  3. Shogun 3D odpowiedział drem → na temat → Wolne dyskusje
    Hehe: już sobie wyobrażam wojny na forum: pałowanie sie spline'ami, ostrzeliwanie vertexami, osłanianie się face'ami i wytaczanie przeciw sobie ciężkich elementów... :D
  4. Shogun 3D odpowiedział drem → na temat → Wolne dyskusje
    Ja w OOBE nie wierzę i jest to moje ostatnie słowo w tej dyskusji.
  5. Shogun 3D odpowiedział drem → na temat → Wolne dyskusje
    Tweety, ciekawy eksperyment, masz u mnie plusa. :) Mnie to z kolei przypomnialo inny eksperyment, stanowiący podstawę badań nad sztucznymi oczami i polegający na zbadaniu zdolności mózgu do nauki prawidłowej interpretacji obrazu widzianego i rzeczywistego. Otóż grupie ochotników zalożono opkulary, ktore odwracały widziany przez nich obraz do góry nogami. Przez dośc długi czas poruszali się oni z dużą trudnością, potykali sie, mylily im sie kierunki... az po jakims tam czasie nagle budzili sie widząc... normalny odwrócony spowrotem do pionu obraz. Mózg nauczył się prawidlowo interpretować górę i dół zgodnie z postrzeganym obrazem. poz djęciu okularów znowu wszystko widzieli do góry nogami, ale mozg znów nalozyył po jakims czasie korekcję. po kilku takich sesjach z okularami, lub bez, u niektórych osób mózg potrafił narzucic korekcje juz po 15 minutach.
  6. Późna noc, całe miasto śpi. Do mieszkania w bloku dzwoni telefon... Raz i drugi, w końcu zaspany facet podchodzi i mówi: - Czego? - Przepraszam, czy mógłby mi pan pomóc i mnie popchnąć? - Panie jest trzecia w nocy, niech pan zadzwoni po pomoc drogową! - Bardzo pana proszę, niech mnie pan popchnie to niedaleko... Żona faceta mówi: - Idź, pomóż człowiekowi. Facet rad nie rad schodzi na dół. Ciemna noc, a w dodatku mgła, nic nie widać, gościa nie ma, więc facet woła: - Halo! Gdzie pan jest?! - Tutaj - słychać z oddali, więc facet idzie za głosem, ale nadal nie widać ani gościa, ani auta, więc znowu: - Gdzie pan jest? - Tutaj! Facet idzie parę kroków i nic. W końcu zniecierpliwiony: - Niech pan powie dokładnie, gdzie jest! - W parku, na huśtawkach A to coś z rana: aż dziwne, ze to nie Romek wymyślił... http://wiadomosci.onet.pl/1411879,69,item.html
  7. Spox, Thorgal mi napisał, ze ma i mi podeśle...
  8. Zapodaj, który tam ma tą fotkę... albo na maila poproszę, jak się chłopaki "wstydacie"...
  9. Tweety, trzymam za słowo: nastepnym razem żadnych zlotów, same zjazdy... Piksar, którys z was ponoc jej fotki porobił... tej z plaży... to prawda?
  10. Traitor, akurat tego nie wiem, widziałem tylko ogłoszenia, nie chwalili się oferowanymi płacami...
  11. Traitor, moze masz rację... pamietam jednak, jak co drugie ogłoszenie o oferowanej pracy to bylo ogłoszenie z Wrocławia...
  12. Shogun 3D odpowiedział MeG → na temat → Hardware
    No widzisz, mnie nie działa i tak, i tak... Zaraz zadzwonie do serwisu, bo mieli mi już tydzien temu mój własny Graphire 4 przysłać.,..
  13. Shogun 3D odpowiedział MeG → na temat → Hardware
    Probowalem, nic z tego... ściągnąłem kodek, zainstalowalem, komp stwierdził, ze tabletu nie widzi... tzn. w ogóle stwierdził, że znaleziono nowy sprzęt, ale potem uznał, ze wystąpił błąd przy instalacji i badziewie może nie działac poprawnie...
  14. Shogun 3D odpowiedział drem → na temat → Wolne dyskusje
    Hmmm... wiesz, Ziomuś... przyznaję, że ja sam czasem tak właśnie myślę, niezaleznie od tego, ze to błedne myślenie. Jednak mimo świadomosci tego faktycznie uwazam, ze wiarę w boga nalezałoby poprzedzić zastanowieniem się, czy on naprawde istnieje, zamiat bezkrytycznie to zakładać.
  15. Shogun 3D odpowiedział MeG → na temat → Hardware
    Scyguo, podpiałem tak, jak mówisz, do PS2 oraz po kolei do 2 portów comowych i... nic! Nadal nie wiem, jak to podpiąć. Te porty comowe... skąd muszą wychodzić?
  16. Dzięki za podpowiedź, Tweety. :) A póki co, proponuję, by wszyscy, którzy są gotowi przenocować kogoś spoza Wrocka podniesli rączki w górę i napisali na forum, że podnieśli rączki w górę. :)
  17. arch515, dobrze, że jedziesz. Musimy się jakoś zgadać, bo ja z Wrocka zapewne bede dalej jechal w Polske a Thorgal nie chce wracac sam, więc swoja obecnośc uzalenia od towarzystwa w drodze powrotnej. Illy nie daje gwarancji obecności, więc dobrze, że Ty będziesz. Zarówno ja jak i Thorgal mieszkamy w Gdańsku. Postaram się jeszcze kogos z Gdanska zwerbować, tak, czy siak... :)
  18. Shogun 3D odpowiedział drem → na temat → Wolne dyskusje
    Widzisz, cała trudność życia ateisty polega na tym, że sam sobie nadaje cel w życiu i bierze za ów cel odpowiedzialność przed samym sobą i wlasnym otoczeniem, ludźmi, posród których żyje. To nieprawda, że ateiści nie wierzą w nic. Równie dobrze mozesz o to samo posadzić Buddystów, którzy nie czczą zadnego boga, tylko system wartości, w którym najwyższą wartościa jest bardzo szeroko pojęta równowaga, natomiast Budda był jedynie człowiekiem, który jako pierwszy ową równowagę (nirwanę) osiągnął. Buddą, czyli oświeconym, staje się zresztą kazdy, kto osiągnie nirwanę. Ateiści nie mają nad sobą siły wyższej, która jest dla nich sędzią, katem, wyrocznią, fatum, nieskończonością, natchnieniem itp. Wartośc wlasnego zycia muszą oni określić sami i daje im to ogromną niezalezność, oraz siłę wyplywającą z nich samych. Ogladałes ekranizację "Troi" z Bradem Pittem? Jest tam scena w której to Achilles tłumaczy Brzeidzie, czemuż to bogowie zazdroszczą ludziom. Otóz jego zdaniem zazdroszczą im oni śmiertelności, o tyle, iż każde przeżycie, gest, myśl, uczucie... może być dla człowieka ostatnim, przez co ludzie żyją intensywniej. Lęk przed śmiercią pojmowaną jako ostateczny koniec szansy na bycie zczęśliwym jest dla ludzi ostrogą do walki o to szczęście i napawanie się nim, gdy juz się je osiągnie - do oporu.
  19. Shogun 3D odpowiedział drem → na temat → Wolne dyskusje
    Kurt: w Iraku 99% ropy wydobywają rosyjski Łukoil i francuski Elf. Reszta to wydobycie rodzime. Tego by było na tyle odnośnie ropy. Co do wojny w Iraku i Afganistanie: okupacja kraju, jak to było do niedawna w Iraku, oraz walka z terrorystami, prowadząacymi walke partyzancką jest równie skuteczna, jak polowanie na mole za pomocą strzelania do nich kulkami na mole. Afganistan to są w wiekszości góry znacznie wyższe i niebezpieczniejsze niz nasze Tatry, niemal calkowicie pozbawione dróg, na dodatek pełne dzikich zwierząt biegających bez kagańca. Walka ofensywna w takim terenie ma szansę powodzenia dopiero, gdy proporcje sił wynoszą 1:10 000 000. Przez ponad 20 lat armia radziecka, co łagodniejsza jest od dziecka, później armia rosyjska, ponosząc kolosalne straty w ludziach wytłukła 70% narodu Afgańskiego, z czego większośc to kobiety i dzieci. Ci Afgańczycy, którzy przeżyli, stanowią teraz absoutna elitę militarną, uzbrojona po zęby w najnowocześniejsze technologie, kupione za handel narkotykami, stanowiącymi główny towar eksportowy tego kraju. Tam po prostu nie ma już złych żołnierzy: źli żołnierze gryzą piach. Nie poradzili sobie z nimi Rosjanie, ale Amerykanie obrali całe szczęście inną politykę: odbudowę panstwa afgańskiego pod rzadami Afganczyków, a nie Talibów. I dopiero teraz, mając jako wsparcie rodzimy afgański rząd, mają narezcie bardzo nikłe szanse na znalezienie Bin Ladena. Nikłe, a nie żadne, dlatego, że odcięli Bin ladenowi dopływ gotówki, co naraża go na zdradę jego własnych ludzi, którym nie będzie miał czym płacić. A nagroda za jego łeb rośnie. To jest najstarszy i najskuteczniejszy sposób walki ze zorganizowaną przestępczością, mającą określone władze. Irak to troszkę inna bajka: tutaj głowa reżimu juz została złapana, natomiast jego poplecznicy stanowiący mniejszośc narodową - nadl zachowali sporo sił, i nie mogąc odzyskać utraconej władzy skutecznie sieją terror z którym cięzko jest walczyć: terroryści mają strukturę o bardzo zdecentralizowanej wladzy, często są to akcje oddolne, robione z czystej złośliwości, bez gratyfikacji innej niz satysfakcja. odpowiednikiem takiej mentalności jest mentalnośc naszego kibola, który spuści łomot policjantowi tylko dla frajdy. I jeszcze kumple go pochwalą. Kurt, co do oskarzania Jankesów o to, ilu to co godzine ginie Irakijczyków, to pamiętaj, ze znikomy procent, wręcz promil spośród tej liczby to smierc zadana przez Jankesów. Tak naprawdę winni tej smierci są terroryści reżimu Husajna. To jest bardzo ważne rozróżnienie i jasny gwint, nie dajcie się zwieśc plotom opozycji Busha, ze to wina jego rządu. Bush podjął się walki, bedącej niestety - mimo szlachetnych pobudek - w dużej mierze skazanej na porażkę, aczkolwiek dzięki tej walce dwa kraje odzyskały prawowitą władzę oraz szansę na wproadzenie systemu demokratycznego, którego wczesniej tam nie było, a który jest podstawą kazdego współczesnego nowoczesnego panstwa o wolnym rynku. Te kraje teraz czeka wiele lat odbudowy po wojnie, terrorze, odbudowa - a w przypadku Afganistanu - zbudowanie gospodarki opartej na legalnych produktach na nowo, nieomal od zera. To będzie wymagało potu, krwi i łez, lat edukacji i zmiany mentalnosci kolejnych pokoleń, ale bez tej zmiany kazdy kraj jest skazany na marginalizację ekonomiczną i kazdą inną we wspólczesnym świecie. Każdy, kto zna historię, wie, ze najkrwawsze walki i wojny, to były wojny religijne, czy może - ujmujac to szerzej - ideologiczne. I z taką wojną mamy tu do czynienia. Wycofanie się Jankesów z iraku i Afganistanu oznaczałoby załamanie sie tych bardzo niestabilnych jeszcze rządów, gdyz kazdy z tych krajów jak dotąd w swoich dziejach opierał swą strukturę spoleczną na władzy przywódców plemiennych. Jeden rząd mający władzę ponad ta strukturą jest dla nich całkowitą nowością i minie wiele lat, nim zostanie zaakceptowany przez znaczną część konserwnego społeczeństwa. Póki co rząd składa się z elity intelektualnej tych krajów, ale - jak ktoś zna historię, to wie, na jakie traktowanie ów rząd jestt skazany. Przed wojna znienawidzony byl w Polsce Kwiatkowski, mimo, ze dzieki niemu Polska nie załamała się rynkowo i nie cofneła do epoki kamienia łupanego. Teraz po upadku PRL ten sam manewr zastosował Balcerowicz, ale nsze kochane społeczeństwo uznało, i nadal czesto twierdzi, że Balcerowicz musi odejść... Tfu, plugastwo, nie naród... Dodam jeszcze, odpowiadając z góry na pytanie, po co tym narodom demokracja - iż podstawa demokracji jest świadomośc narodowa i tolerancja. My, polacy wbrew pozorom wyrośliśmy z tradycji tolerancyjnej. Ta tradycja rozwijała się u nas od średniowiecza, Polska stała sie wówczas azylem dla Żydów, przesladowanych w pozostałych regionach Europy. Żydzi pomogli nam, razem ze strukturami koscioła Katolickiego (tak, KK tez czasem mimowolnie robi cos dobrego) zbudować stabilną i bogatą gospodarkę. Rzeczpospolita Obojga narodów stanowiła w XVIIw. świadectwo apogeum rozwoju tolerancji spolecznej: obok Polaków, Żydów, Litwinów, Rusinów, Kozaków, Niemców, żyło tu badzo wiele innych narodowości, które tworzyly bardzo skomplikowaną, ale jednak żyjacą we wzglednej zgodzie mieszankę wielokulturową. Kulminacja i owocem tej tradycji było podpisanie Konstytucji 3 maja. Podobny manewr zastosowali niewiele wcześniej Amerykanie, podpisując Deklarację Niepodległości i uchwalając Konstytucję USA. Była to bezprecedensowa nowość w skali światowej: setki tysięcy ludzi o pochodzeniu z dziesiątek różnych narodowości, postanowiło stworzyć jeden naród, który z racji zasiedlenia nowego kontynentu postanowił się uniezaleznić od zróznicowanych władz w Europie. USA nie miałoby szans zaistnieć, gyby nie solidarność w obliczu kontrataku wojsk Brytyjskich, Francuskich i Hiszpańskich, oraz wspólna świadomośc narodowa i... tolerancja. Owocem tej tolerancji była współpraca gospodarcza na skalę całego młodziutkiego narodu, efektem czego był bardzo dynamiczny wzrost gospodarczy. Co prawda początki USA oparte byly na niewolnictwie, jednak wojna secesyjna ukręciła łeb temu procederowi i - choć z dużymi oporami - przekształciła tysiące niewolników w obywateli. Od tamtej pory USA rozpoczęły bezprecedensowy w skali historii ludzkości skok gospodarczy, którego owocem jest wpółczesna pozycja USA w świecie. Proponuję to sobie przemyślec przed snem... Sorki za ogromny OT, bo tu nie ma ani słowa o OOBE, ale poruszonych zostało kilka kwestii, co do których nie chcialbym zostawiać niedopowiedzeń.
  20. Kurt, dopisz mnie do listy. :) Tomek, pozdrawiam. Co do centrum Polski, to bardziej by pasowała Holyłódź albo Kalisz... Faktem jednak jest, iż obecnie Wrocław to Mekka środowiska 3D. Przynajmniej w moich oczach. :)
  21. Shogun 3D odpowiedział odpowiedź w temacie → Galeria 3D (Finished Works 3D)
    "Miej serce i patrzaj w serce", jak to było u mnie w liceum w sali biologicznej napisane na eksponacie bawolego serca w formalinie (do połowy wypitej)...
  22. Nie, stary, Ty jesteś bezkonkurencyjny. :D
  23. Shogun 3D odpowiedział drem → na temat → Wolne dyskusje
    Ziomuś, to troszke nie tak: ja postrzegam świat w ten sposób, ponieważ swój swiatopoglad o nim chce budowac w oparciu o prawde , o to, jaki on naprawde jest. To co powiedziałeś, porównujac moje myslenie do myslenia małpy na drzewie jest niby słuszne, ale ja , zdając sobie sprawę z tego, ze jestem zwierzęciem, akceptuje fakt, iz mam zwierzęce odruchy i dopiero z tego punktu widzenia moge zrobić cos w kierunku uczłowiedzebia sie poprzez zapanowanie i kierowanie nimi. Znam natomiast wiele osób, które nie akceptuja swej zwierzecej natury, popędów, leków, atawizmów i próbuja udawać, ze ich nie mają. Potem sie okazuje, ze te atawizmy nagle biorą góre ze zdwojona mocą, bo jakas miarka sie przebrała natura doszła do głosu, tyle, ze w sposób niekontrolowany.
  24. Ja znalazłem 10... ale jeszcze poszukam... A co do Twojego pytania illy: pirwsza odpowiedź, jaka mi przyszła do głowy, to że to jest taśma czyszcząca... ;D
  25. Bardzo ciekawy artukuł odnośnie mundurków szkolnych... Cytat z gazety internetowej http://www.kontrateksty.pl Wspomnienia szkolnego mundurka Marek Tomsia :: Społeczeństwo :: 25 września 2006, 10:33 Ministerstwo Edukacji wpadło na kolejny pomysł. Po edukacji patriotycznej przyszedł czas na szkolne mundurki. Jak o tym usłyszałem od razu przypominały mi się szczenięce lata. Wtedy też obowiązywał mundurek - taki granatowy z błyszczącego materiału i koniecznie z białym kołnierzykiem, no i tarcza. Tak szanowne Ministerstwo, kolejnym pomysłem powinien być obowiązek noszenia tarcz. Gdy w tamtych czasach dziatwa waliła do szkoły, czasami zdarzało się, że w drzwiach stawała groźna pani psorka, lub nawet sam siejący postrach pan dyrektor i sprawdzali strój oraz tarcze, ze szczególnym zwróceniem uwagi na sposób ich przyszycia. Dlatego, bo cwana młodzież, nieżycząca sobie z jakichś powodów żeby po lekcjach identyfikowano ją z tą lub tamta budą, wpadła na pomysł żeby tarczę przyszywać tylko punktowo w dwóch miejscach - na górze i na dole. Taka tarcza po lekcjach była odwraca elewacją pod spód, co skutecznie uniemożliwiało identyfikację. Następny pomysł to przepisowa długość włosów. Pamiętam jak pewna pani profesorka zamiast robić to, za co jej w końcu płacą rodzice, czyli uczyć, chodziła po klasie z nożyczkami i wszystkim, którzy mieli w jej mniemaniu za długie włosy tak zgrabnie odcinała kosmyk, że potem już nie pozostawało nic tylko iść do fryzjera. Można też czerpać wzorce ze świata. Na Kubie na przykład wymyślono dziatwie szkolnej jeszcze fajniejsze atrakcje. Oczywiście mundurki tam to standard, ale to nie wszystko. Jak się tak jedzie kubańskimi autostradami, w ciągnących się wzdłuż nich gajach pomarańczowych, dostrzegamy gustowne budynki o bliźniaczo podobnej architekturze. Te budynki to szkoły z internatem. Tamtejsza młodzież, każdy dzień szkolny zaczyna od kilkugodzinnej pracy na plantacjach. I dobrze im idzie. Gaje ciągną się kilometrami i są bardzo zadbane. Wracając do naszych realiów. No cóż, starsze panie i starsi panowie, zapominając lata swojej młodości, patrzą na rozwydrzoną dziatwę ubraną każdy inaczej, zarośniętą każde inaczej, wkładającą niekiedy nauczycielom kubły na głowę, chcą to wszystko jakoś uporządkować. Jednak zaczynają od złej strony. Zamiast uchwałą nakazywać noszenie jednolitych strojów powinno się zastanowić, co zrobić żeby młody człowiek nosił taki strój z dumą. Żeby mundurek, może czapka z emblematami szkoły był symbolem przynależności do elity. Do której nie tak łatwo się dostać (trudny egzamin wstępny) i która po zakończeniu kształcenia coś gwarantuje. Na przykład dostanie się na studia. Oczywiście gwarantuje wysokim poziomem nauczania potwierdzonym statystykami poprzednich roczników. Tajne komplety. Pamiętamy, z lekcji historii choćby, jak w czasie okupacji uczono. W prywatnych mieszkaniach, często z narażeniem życia. Od jakiegoś czasu tajne komplety znów są modne. Tak jak wtedy, w prywatnych mieszkaniach twa nauczanie. Też często z narażeniem, tylko że już nie życia ale złamania ustawy karno-skarbowej. No, bo czy ktoś zgłasza takie dochody do US? Jeśli chcesz zdać maturę, dostać się na studia, godziny spędzone w szkole to przeważnie mało. Trzeba załatwić sobie korepetycje. Często u tych samych nauczycieli, którzy uczą w szkole. Gdy korzystający z takiej formy pomocy porównuje sposób wykorzystania czasu tu i tam, czasami przychodzą mu do głowy głupie myśli. Choćby takie, że większość czasu spędzona w szkole to czas zmarnowany. Tam „uczę za darmo, a tu za pieniądze, więc się dużo bardziej staram", myśli wielu nauczycieli. Jeśli nauczycielska pensja jest niska i nie zależy od jakości nauczania, bardzo szybko dochodzi się do takiego wniosku. Taka jest natura ludzka. Jednak nie warto z nią walczyć, lepiej ją wykorzystać. Zamiast brnąc w to wszystko dalej, nauczycieli-korepetytorów zorganizować, wynająć im budynek i zrobić szkołę, w której uczą tak jak na korepetycjach. Czyż nie fajnie byłoby uczyć się raz a dobrze tak jak na korepetycjach, a pozostały wolny czas wykorzystać na przykład na grę w piłę? Pewnie, że fajnie. Czy nie fajnie byłoby, ucząc w tak zorganizowanej szkole, za wszystkie godziny dostawać taką stawkę, jak za prywatne korepetycje? Pewnie, że fajnie. Wygląda na to, że wszyscy byliby zadowoleni - no, może za wyjątkiem urzędników. Tej wielkiej czapy, która nie sieje wiedzy i nie orze, ale żyje, bo nadzoruje. Płacę i wymagam. Przy okazji przywrócono by rodzicom władzę nad tym, czego mają uczyć się i w jakim duchu mają być formowane ich dzieci. No, bo tak jak i dziś mogą sobie wybrać korepetytora, tak mogliby wybrać szkołę. Płacę tylko raz. Gdy Wielka Brytania i Irlandia poprawiły nam skutecznie statystyki bezrobocia, zatrudniając młodych ludzi z Polski, pojawił się problem podwójnego opodatkowania. Premier Marcinkiewicz zanim odszedł, sprawę załatwił. Niestety nikt jakoś tak nie załatwia problemu podwójnego opłacania. Raz za darmową szkołę w podatkach i drugi raz za naukę w szkole prywatnej. Uważam, że dokument potwierdzający tego typu wydatki powinien być podstawą do odliczenia sobie stosownej kwoty z podatku. Przecież, gdy ktoś wysyła dziecko do szkoły, w której płaci za czesne, to nie wysyła jej do państwowej. Dlaczego ma płacić na jej utrzymanie? Czy każdy musi się uczyć? Pytanie źle postawione, bo czy można zmusić do nauki. Można jedynie zmusić do chodzenia do szkoły, a to nie to samo. Uczeń, który nie ma ochoty się uczyć, a musi chodzić do szkoły, swoim postępowaniem utrudnia innym edukację. Tym, którzy chcą się uczyć i tym, którzy chcą uczyć. Gospodarka oparta na wiedzy. Choćby Unia wpompowała w nas setki miliardów euro pomocy, jeśli nie będziemy mieć wykształconych elit, które tą pomoc będą zdolne wykorzystać i zamienić na prężnie rozwijającą się gospodarkę, forsa zostanie zmarnowana. Co najwyżej Unia wybuduje nam piękne autostrady, którymi będzie się sprawnie dostarczać tubylczej ludności wyrafinowane produkty nowoczesnych zachodnich technologii. Przykład? Proszę bardzo. Z czym nam się kojarzą południowe Włochy? Z biedą, mafią i rodziną Corleone. Mimo iż od niepamiętnych czasów bogata północ pompowała w tą końcówkę włoskiego buta miliardy lirów. Szkoła, aby dobrze spełniała swoje zadania powinna być sprzężona z gospodarką. W czasach globalizacji data bitwy pod Płowcami, owszem, ważna jest, ale dużo bardziej ważniejsze jest przygotowanie młodego człowieka do funkcjonowania na rynku, do radzenia sobie w warunkach konkurencji. Gdyby ministerstwo poszło w opisanym wyżej kierunku, mundurki, w którymś momencie pojawiły by się same. Gdy słowa powiedziane w towarzystwie, tak mimochodem, że uczę się w liceum nr....., powodowałyby efekt porównywalny z tym, jaki na zachodzie robi informacja, że ktoś studiuje na jakimś prestiżowym uniwersytecie. Młodzi ludzie sami się o nie upomną. Po co strzępić język po próżnicy i chwalić się, że chodzę do super szkoły? Łatwiej z dumą ubrać marynarkę z emblematem i wszystko dla wszystkich będzie jasne. Podsumujmy. Po wprowadzeniu opisanych wyżej zmian 1. Mamy szkołę, w której poziom nauczania jest bardzo wysoki. 2. Nauczyciele mają wysokie wynagrodzenia. 3. Nauka w takiej szkole jest praktycznie darmowa, bo koszty czesnego odliczamy od podatku. 5. Podatki od wysokich wynagrodzeń, płacone przez nauczycieli rekompensują budżetowi ulgi na wykształcenie. 4. Rodzice mają wpływ na szkołę, bo płacą za naukę. Mogą pilnować poziomu no i pilnować ceny. Jak poziom nauczanie się obniży, lub czesne będzie zbyt wysokie, pójdą gdzie indziej, bo wprawdzie czesne odliczą sobie od podatku, ale dopiero wtedy, gdy rok podatkowy się zakończy. Czy jest ktoś, komu to wszystko nie jest na rękę? Marek Tomsia

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności