Zawartość dodana przez biglebowsky
-
O Bogu i nauce.
"Biglebowsky, teoria wybuchu nie jest wcale taka wyjaśniona. Ogólnie mówi się, że wybuch spowodowany był tym i tamtym. " mniej-wiecej się zgadza... "Ok, a skąd wzięło się to i tamto - ano wzięło się stąd." ...a nienienie, tego już nie wiemy i nie potrzeba tej wiedzy żeby wiedzieć że wybuch nastąpił. Biblijna anegdota: Widzisz że ktoś leży pod schodami, jest nieprzytomny i ma złamaną nogę, w dodatku trzeżwy:) Możesz wydedukować co mu się stało. Nie wiesz czemu spadł ze schodów ale wiesz że to miało miejsce. Nie wypadł z samolotu bo by był plackiem, nie upadł przed schodami bo leżał by w innym ułożeniu. Możesz sobie wyobrazić że bóg stworzył go w połowie jego lotu ze schodów, jeśli tak ci pasuje. Ok, a to skąd się wzięło? A tego jeszcze nie odkryliśmy, ale kiedyś odkryjemy. Też nieprawda. Naukowiec odpowiedział by że może odkryje a moze nie ale będzie próbował. Na takiej zasadzie tłumaczone są te naukowe filozofie. To nie są filozofie. Tu jest właśnie kłopot, nie kumasz albo nie chcesz więc mówisz że to taki sam abstrakt jak wiara. Kościół jest od filozofii, nauka tworzy teorie i je weryfikuje empirycznie. Podstawia różne wyniki badań do różnych pomysłów. Można tworzyć filozofie na podstawie teorii naukowych i to się często dzieje ale to już inna bajka. "Wiedzą co się wydarzyło, ale zagłebiając się dokładnie co i jak dochodzimy do miejsca, w którym nie wiemy co było wcześniej. Skoro nie wiemy co było wcześniej to skąd wiadome co było później?" Ja wiem co było wcześniej w moim życiu i nie wiem co będzie później, jakoś sobie z tym daję radę:) Wszechświat się rozszerza. Tak samo we wszystkich kierunkach patrząc z ziemi. Jedyny model jakim można to logicznie wyjaśnić przewiduje wielki wybuch. Można wymyślić miliony innych ale one nie będą logiczne. Próbowano, bo wielu naukowców to też katolicy, musieli się tu poddać. Można założyć że bóg stworzył świat tak żeby wyglądało jak by miał być efektem wielkiego wybuchu ale wtedy trzeba zapytać: Dlaczego tak? Po co ta zadziwiająco skomplikowana sztuczka? "To tak jakbym głosił: świat powstał z promienia, który przyleciał z kosmosu - a skąd wziął się ten promień - a tego jeszcze nie wiemy - to skąd wiesz że w ogóle był jakiś promień? Bo wyliczyłem sobie wzorami? Takie to jest pokręcone." yy??? nie... raczej nie... Na tej zasadzie możesz też mówić że ziemia jest płaska a słońce kręci w okół niej. Wzory są weryfikowalne i dostępne dla każdego, wyniki badań i obserwacje też. Nie potrafię pojąć OTW ani mechaniki kwantowej od strony matematycznej ale nie znajduję żadnego powodu dla którego miał bym je negować. Sprawdzają się, mam komórkę z GPSem i to że działa stanowi namacalny dowód (ok, akurat moja prywatna aktualnie nie działa :)) Tak samo nie wpływa to na moją wiarę bądź niewiarę w boga. Moja (agnostyczna, z wychyleniem w kierunku ateizmu) postawa wynika z zupełnie innych powodów. "Dlatego ateizm tak naprawdę jest religią. Wiem że ateiści aż się czerwienią na to stwierdzenie. Ale jaka różnica jest w tym, że ateista wierzy na słowo naukowcom, którzy często mówią o tym co było później, ale odnośnie tego co było wcześniej twierdzą że kiedyś się dowiemy. Kiedyś to nawet my katolicy dowiemy się wszystkiego." Oczywiście są i ateiści wojujący, którzy traktują ateizm bardziej jak religię ale raczej nie wydaje mi się żeby stanowili problem. Obecnie ciągle nie stanowią żadnej przeciwwagi dla fanatyków religijnych. "Bigu, Ty tu śmiejesz czy jest paragraf o znieważanie uczuć ateistycznych - ale faktycznie nie zdziwiłbym się, gdyby kiedyś taki schiz powstał;]" Póki co wektor zmian społecznych jest odwrotny i skierowany w prawo, co mnie osobiście zdeka martwi.
-
O Bogu i nauce.
PLS, To tu trochę już perfidnym złośliwcem będę ale chyba jesteś swoim prywatnym papieżem. Się wychowywałem w tej religii i czego innego mnie uczono. "Tak jak wśród naukowców jest cała masa takich , którzy uważają teorię ewolucji za totalny bubel" I druzgocąco przeważająca większość z nich ma tytuły w nieakredytowanych uczelniach z innych wymiarów.
-
O Bogu i nauce.
PLS "(...) jesteś przesiąknięty Dawkinsem i innymi Hawkingami, oni są dla Ciebie wyrocznią. Z jednej strony ja to rozumiem, bo ich jako pierwszych zacząłeś traktować jako autorytety." Błąd. Nie wiem jak Mafida ale mogę napisać o sobie że u mnei wpierw były autorytety kościelne i zapewniam cię że się sporo napracowały żeby się zdyskredytować. "Ja osobiście choć jestem katolikiem to staram się zrozumieć tok rozumowania ewolucjonistów.(...)Czasem staram się połączyć niektóre teorie ewolucjonistów z religią katolicką – niestety niewiele z tego wychodzi." Ale dla czego w ogóle ewolucjonizm ci się gryzie z religią? Jesteś wyznania rzymskokatolickiego czy innego?
-
O Bogu i nauce.
brodkins, To co piszesz to oczywistości które wykładano na lekcjach religii jak byłem szczylem. Mnie zastanawia jak to możliwe że dziś kreacjonizm się tak łapczywie w Polsce zagnieżdża, kiedy jeszcze 20 lat byliśmy bardziej do przodu pod tym względem. TV i jołtub mają aż taki wpływ że trzeba już narodowi złożonemu w 90% z katolików tłumaczyć że Biblii się nie czyta dosłownie? wtf.? Kriss, "jesteśmy niedoścignionymi mistrzami w wymyślaniu co raz to fajniejszych technologii zabijania siebie nawzajem." A to jest świetny dowód na ewolucję:) jesteśmy tylko zwierzakami z trochę większą ilością zwojów między uszami. "jako rasa rozwijamy się od dawna głównie technologicznie. A rozwój duchowy leży i kwiczy." Nie tak do końca. Zależy co uznać za ten rozwój duchowy oczywiście, i jak go zmierzyć. Pomijając II światową to każdy konflikt przynosi regularnie relatywnie mniej ofiar niż poprzedni. Coraz bardziej dba się o cywilów, coraz więcej się myśli o prawach jednostki. oczywiście daleko do ideału, nie działa to nijak jak powinno ale komfort życia, mierzony prawdopodobieństwem że dożyjemy spokojnej starości wzrósł niesamowicie w ciągu XX wieku. Globalnie jest zdecydowanie lepiej, współczesny świat ma sporo problemów ale jest też spokojny jak nigdy. Możemy się martwić że nas zmuzułmanią albo zchińczą ale to dość abstrakcyjne fobie odległe na długie lata. Opieka zdrowotna ciulowa i biedna ale szkorbut i polio nas raczej nie złapie etc. Oczywiście jest olbrzymi kontynent który cierpi głód ale cudem jest że w ogóle mamy czas się tym przejmować, bo jeszcze nie tak dawno przejmowali byśmy się tym co na własny talerz wrzucić. Wszystko to nie tylko dzięki technologii ale też dzięki zmianom w filozofii, w myśleniu o człowieku i jego potrzebach. "Poszedłbym za nim. Silny, barczysty" ale homopropagande szerzysz!:D "Silnego, zdecydowanego, męskiego i heroicznego czynienia dobra." dlaczego nie żeńskiego?
-
O Bogu i nauce.
"śmieszy mnie to, że dla Ciebie człowiek żyjący kilka tysięcy lat temu mógł mieć 300 lat jest abstrakcyjny, a to że świat powstał z wielkiego bum , który do tej pory nie został dokładnie wyjaśniony, z niczego stało się wszystko – jest jak najbardziej realne" na 300letniego człowieka nie ma żadnych dowodów, na wielkie bum są na tyle mocne że można je uznać za pewnik. Próba walki z matmą jest skazana na niepowodzenie. Modele Friedmana wskazują jednoznacznie na to jaki może być wynik - wszechświat był sobie w kropce. "Widzisz, dla jednych pewne rzeczy są śmieszne, dla innych inne. Wg Ciebie ja wierze w różne abstrakcje, a wg mnie Ty karmisz się schizmami również bez pokrycia. Taka już ludzka natura. Ja mam do tego prawo i Ty także." nienienie, bez pokrycia to jest czytanie zdanie po zdaniu z jednej książki i wyginanie faktów w takie elipsy żeby do książki, a właściwie do jednego tłumacznia tej książki pasowały. nauka ma to do siebie że zapewnia "pokrycie" (bywa omylna, ale twierdzenia bez dowodów są z góry odrzucane) "Jednak nie były to z pewnością neandertalczycy czy inne wynalazki pochodzące od małpy. " Z całą pewnością bo? Bo było kilka mistyfikacji, spora cześć szkieletów jest mocno niekompletna a rekonstrukcje mają futro? Jak to ma obalić całą teorię i co cię tak bardzo uraża w myśli że nasi praprzodkowie skakali dziarsko po drzewach? "A tworzenie teorii że znaleziska pochodzą sprzed kilku/kilkudziesięciu milionów lat można wsadzać między bajki – bo tego nikt nie jest w stanie dokładnie wybadać, choćby nie wiem jak stawał na głowie i klaskał uszami." To akurat najprostsze do udowodnienia. O izotopach węgla słyszał? Rozumiem że nie chcesz ode mnie tytułu profesora? Jest jakiś paragraf na znieważenie uczyć ateistycznych? chętnie skorzystam:) Nezumi: jak by znaleźli jednego Silvę to można się zastanawiać. Znaleziono 400 Silvów i nie można mówić o przypadkowej, jednorazowej mutacji. Gorzej, siedliska świadczą o innej niż nasza kulturze, przeprowadzono badania mitochondrialnego DNA i mamy pewność że nie mamy do czynienia z pojedynczym Silvą ani nawet jego bardzo liczną rodziną i kuzynostwem, ale z bytem który należy zaliczyć do innego gatunku albo przynajmniej podgatunku. tu już przeprowadzono grubo za dużo i zbyt dokładnych badań żeby móc przyjąć teorię że neandertalczyk to 300letni homosapiens.
-
O Bogu i nauce.
"Co do wymiarów i rzeczywistości równoległych - nie mylcie tego. Każda z rzeczywistości istnieje w iluś tam wymiarach (21 według fizyki kwantowej bodajże). My postrzegamy tylko kilka, bo tak mamy zbudowany mózg i taką sensorykę. To troszkę tak jak z gawronami - nam się wydają czarne i mało ciekawe. Dla zwierząt które odbierają szersze spektrum świetlne są niezwykle kolorowe. Trafniejszej analogii z kartką papieru nie chce mi sie przytaczać - na pewno można ją bez problemu znaleźć na necie. " No właśnie tutaj żeś nabruździł:) Najprościej chyba będzie tak: http://pl.wikipedia.org/wiki/M-teoria Pomyliłeś te filmowo/książkoweo/komiksowe inne wymiary z wymiarami w teoriach wszystkiego. Nasza rzeczywistość funkcjonuje w iluś-tam wymiarach a nie że w każdym wymiarze jest inna rzeczywistość. http://en.wikipedia.org/wiki/Hypercube hipersześcian to dobre wprowadzenie do tych całych wymiarów. Flatland to też dobre słowo kluczowe. Wymiar to tylko kolejna zmienna dopisana do wzoru matematycznego, nic więcej. Nie należy sobie tego nawet wyobrażać bo się nie da:) Można sobie tylko główkę zmęczyć:) PLS, Filmik bezcenny, naprawdę dobry sitcom. Rozumiem że jesteś przekonany że neandertalczycy to homosapiens którzy mieli po 300 lat? To że istniały oszustwa, że pewna część danych okazała się fałszywa nie oznacza że inne dane nie są prawdziwe. btw. Właśnie założyłem Nieautoryzowany Uniwersytet Agnostyków Warszawskich i zostałem profesorem. Jak ktoś jeszcze potrzebuje tytuł naukowy niech się zgłasza szybko bo uniwersytet zamknę niebawem. To szkółka niedzielna jest. prof. big - u
-
O Bogu i nauce.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Kent_Hovind Mowisz o nim? W ktorym alternatywnym, nieakredytowanym wymiarze zdobyl tytul naukowy?
-
O Bogu i nauce.
"Z kolei istnieje tylko jeden gatunek super małpy (człowiek), który tak strasznie różni się od każdego innego gatunku małpy. Dlaczego nie ma czegoś pomiędzy? Jak choćby ci cali „jaskiniowcy”. Gdzie się oni podziali? Dlaczego tak jak wszystkie inne małpy nadal nie istnieją i nie ewoluują? " Na pewno tak bardzo się różni? Z każdym rokiem badań okazuje się że tych różnic jest mniej. Wiele "różnic" wynikało wyłącznie z naszego sposobu postrzegania zwierząt i z potrzeby wyróżnienia się (one nie mogą myśleć, nie mogą być samoświadome i boże broń: nie uprawiają seksu dla czystej przyjemności) Hodowałem kiedyś maszynę do pisania i ołówek. Maszyna sobie ewoluowała, nie ma już maszyny do pisania, wymarła. Jest nowa rasa: PC. Rząd ołówkowcow się uchował, ma dużo gatunków - długopisy, areografy, rapidografy, piórka; podgatunków: kredki ale też ciągle jest tym samym starym ołówkus domesticus i trzyma się dzielnie.
-
O Bogu i nauce.
"Wypowiadamy sie o wszechswiecie, miliardach lat a nie wiemy na pewno kiedy umarl wlochaty slon ktorego truchlo lezy przed nami..." Nie muszę znać koloru włosów Fidiasza żeby wypowiadać się o jego rzeźbach. Nie potrzebuję badać sobie cholesterolu żeby opanować zasady ruchu drogowego etc. Kwestia skal i układów. Zasady dynamiki działają doskonale w skali mikro i marko, sprawdzają się w bierkach i w lotach na Marsa i nie trzeba do tego wiedzieć skąd się wziął włochaty słoń. Twoje pytanie jest raczej filozoficzne i ma więcej wspólnego z tym fenomenem percepcyjnym którzy każe oczekiwać że nie da się trafić w lotka obstawiając 1,2,3,4,5,6 niż z nauką. A skoro już o tym obstawianiu, to trafienie 20 razy w lotka jest przecież możliwe, a mówimy od dość małych liczbach. W astronomii musisz tam podopisywać masę zer, wtedy np. prawdopodobieństwo istnienia życia w innym miejscu we wszechświecie wydaje się wysokie. Odkrycia coraz większej ilości planet w okół innych układów, wody na innych planetach powodują że wrażenie unikatowości naszej cywilizacji staje się coraz to mniejsze. Coraz mniejsza jest więc nisza dla boga bo cholernie się upieramy przy tym że musimy widzieć i czuć jego obecność. Paradoksem jest to że osoby wierzące, chociaż same twierdzą że nie da się jego istnienia udowodnić bardzo chcą je udowodnić. Bardzo potrzebują niszy w której się boga da jeszcze umieścić. Skoro wiemy że nie widzimy go w mechaniźmie obecnie działającego wszechświata to może chociaż musiał pstryknąć palcem przy stworzeniu? Nie musiał, znaczy mógł, ale nie można tego stwierdzić żadnym sposobem. Oczywiście nie można zastosować twierdzenia odwrotnego: Skoro obecność boga nie była potrzebna przy tworzeniu uniwersum to oznacza że go nie było. Hawking nie stawia takiego twierdzenia, w Krótkiej historii czasu jest agnostykiem (nie wiem jak to wygląda w Grand design bo nie czytałem) Dziennikarskie cytaty wyciągnięte z kontekstu należy traktować z dystansem. Są różne teorie dotyczące działania wszechświata ale na razie tylko dwie się sprawdzają doświadczalnie i nie zostały obalone -> Ogólna względności i mechanika kwantowa. Istotne jest że cała nauka to teoria, to model działania świata który się potwierdza w rzeczywistości, dopóki się potwierdza to uznajemy go za aktualny i właściwy, ale oczywiście wystarczy jeden fail i teoria idzie do kosza, nawet jak się sprawdzała przez wieki. Teoria Einsteina się jeszcze sprawdza i pozwoliła wyjaśnić nieścisłości teorii Newtonowskiej ale nikt nie mówi że nie będzie potrzeby zrobienia nowej teorii, ba, właściwie już obecnie wiadomo że są w niej luki. Mniejsza z rozpisywaniem jakie, istotne jest to że nauka nie twierdzi że tak było i nie podskoczysz, mówi że aktualnie dostępne dane skłaniają nas do myślenia że to działa tak i siak, to tutaj równanko cośmy skroili wydaje się poprawne bo przewidzieliśmy wyniki doświadczeń. Dlatego nie jest dziwnym że jest grupa naukowców która zakłada że szybkość światła nie zawsze równa się c. nawet pasuje że takie przewidywania są oparte na efektach pracy twórców mechaniki kwantowej, bo ta opiera się nie na sztywnych danych (pęd, pozycja) ale na prawdopodobieństwie. I Einstein i Newton dokonywali błędów w teoriach w dużej części dla tego ze chcieli je dopasować do swoich filozofii (w skrócie do wiary w boga, ale to też uproszczenie mające na celu unikniecie pisania o tym jak ich wiara i filozofia miały się do ogólnie panujących w ich czasach) Nowym odkryciem CERNu nie należy się jeszcze podniecać. Wczoraj na piwie pewna znająca się na rzeczy osoba uświadomiła mi że CERN produkuje kosmiczne ilości danych. Ilości tak olbrzymie że robi się doktoraty na samym tylko układaniu ich w równe stosiki. W konsekwencji część tych danych trzeba odrzucić i odrzuca się raczej te dane które nie przystają do tezy niż odwrotnie:) Albercik jeszcze przez kilka ładnych lat nie zostanie więc tknięty kijem. Dowodów na ewolucję jest w cholerę w około, jak ktoś chce płacić za udowodnienie mu że jest i działa to znaczy że kieruje się wiarą i nie jest w stanie zaakceptować istniejących, cholernie mocnych dowodów którymi dysponujemy. Jest oczywiste że z ryby nie od razu wyjdzie płaz, nie ma kompletnie nic dziwnego w tym że nie znaleziono idealnych szkieletów wszystkich naszych przodków etc. (W istocie to powinien bardziej zastanawiać fakt że udało się aż tyle odnaleźć) Kreacjoniści walczą z wiatrakami. jeden z niewielu pozytywów KK to właśnie to że nie walczy ślepo z nauką, potrafił z grubsza ją zaakceptować. Nezumi, Oczekujesz nagłych skoków, że z jednego organizmu nagle wylezie zupełnie inny. To w ogóle nie tak i o ile sam to dobrze chwytam (pewny to nie jestem, może też coś pokręciłem, ukończyłem wikipedystyczny kurs: genetyka for dumies) wygląda to tak: genom - skład genetyczny podstawowego(monocośtamcośtam) zestawu chromosomów 123456789 Nazwijmy to pulą genów. genotyp to nie jest pula genów! genotyp - zespól genów warunkujący właściwości dziedziczne. jeden gatunek ma wiele genotypów. 234 O ile dobrze to rozumiem jest to część, albo cały genom ale w różnych typach. Albowiem iż każdy gen ma różne swoje rodzaje - typy, zwane allelami. jeden gen np nr2 może być genem 2A albo 2B one chodzą parami, to przejaw polimorficzności, a wiec w praktyce mamy: 2AB3AB4AB albo 2AA3CB4DC kombinacja dowolna, allele są recesywne albo dominujące i to wpływa na to jakie są efekty rozmnażania (kolor oczu, długość nosa, podatność na różne choroby etc.), nie wnikam dalej bo nie jest to istotne wielce dla dyskusji. Alleli jest cała mnogość i jak najbardziej mutują. więcej, to właśnie one mutują. A więc mutacja może nastąpić w obrębie tego samego genu - gen ten sam ale inny jego typ.(w konsekwencji genotyp ten sam ale z innymi typami genów. Wtedy mówimy o nim fenotyp) Mamy po 2 allele i one oba mogą zmutować. Wtedy zmienia nam się już cały gen i nazywamy go innym. Oczywiście częściej zmienia się jeden allel niż 2 na raz. Więcej jest więc mutacji typów genów niż genów. A więc, Nezumi robisz 2 błędy - błąd w definiowaniu genotypu i w założeniu że jest on niezmienny. Pewne prehistoryczne organizmy są do dziś niemal takie same jak miliony lat temu, to nie oznacza że jakaś ich część nie uległa ewolucji. Uległa, zajęła inne nisze, albo w niszy gatunku "rodzicielskiego" było miejsce na większą ilość organizmów. Nowy organizm się pojawił ale stary ciągle się sprawdzał i przetrwał. I nasza przydatność:) Wydaje się niska, ale wiesz, nigdy nie wiadomo, może jakaś animacja o polskiej gospodarce zainspiruje kogoś do stworzenia nowej teorii ekonomicznej która ocali świat przed kryzysem :)? Wpływ sztuki(nawet użytkowej) na społeczeństwo jest kompletnie niemierzalny jednak na pewno jakiś jest. Innymi słowy nie da się ocenić czy grafik jest bardziej/mniej pożyteczny niż sprzedawca w Macku czy fizyk; w konsekwencji deprecjonowanie fizyki teoretycznej na rzecz doświadczalnej jest nawet bardziej absurdalne niż zastanawianie się nad wyższością Appla nad PC. Teoretycznej nie oderwiesz od doświadczalnej i odwrotnie. btw: podział na gromady, gatunki, rasy etc. jest czysto umowny, i masa jest organizmów które sprawiają spory kłopot w klasyfikacji.
-
O Bogu i nauce.
Hynol, Rzeczywistości, wymiary równoległe, alternatywne, różnie zwane, ale Piotrek napisał bardzo, bardzo ładnie jak się to ma do wymiarów w fizyce (jak zamki w spodniach do zamków rycerskich) teoria względności nie mówi nic o istnieniu światów równoległych. Jeśli już to im przeczy, bo w/g Einstaina nie można przekroczyć szybkości światła, bo obiekt który by się do niej zbliżył automatycznie zwiększył by masę do nieskończoności. Innymi słowy TW wyklucza przeskoki w czasie a te są niezbędę do powstania równoległego uniwersum. Hawking wyklucza boga na trochę innej zasadzie. Przede wszystkim wyklucza potrzebę jego obecności w kreowaniu teorii o powstaniu i istnieniu wszechświata. Np. podstawowym błędem założeniowym jest pytanie o czas i wydarzenia przed wielkim wybuchem. Przed wielkim bum nie było wymiarów w których funkcjonujemy, a więc nie było czasu (czas i przestrzeń są ze sobą nierozerwalnie związane, jedno odziaływuje na drugie) W/g jednej z wielu obecnie tworzonych teorii powstały sobie jako odprysk na membranie innego wymiaru. To trochę jak by z pewnego układu współrzędnych, z jednej, większej osi odpadła sobie inna, taki mikroskopijny pyłek będący inną osią współrzędnych. (to oczywiście tłumaczenie uproszczone do potęgi i zapewne absurdalne z punktu widzenia fizyka)
-
O Bogu i nauce.
PLS, "Moim zdaniem czarna materia to te wymiary", przestań się tym karmić:) btw. Dyskredytownie poglądów kolesia jego chorobą jest zwykłym chamstwem. Piotrek, było by to przepiękne odkrycie na otwarcie nowego wieku (a może i milenium).
-
O Bogu i nauce.
Ot, paradoks:) Koleś stara się być mądrzejszy od bytu o którym uważa że nei istnieje :) Każdy niewierzący stara się być mądrzejszy od boga?
-
O Bogu i nauce.
Nezumi wypowiadajacy sie w temacie dokonań naukowych Hawkinga to mniej wiecej tak jak mnich wypowiadajacy sie w temacie pilotazu smiglowca bojowego. EDIT i eksplikacja: "(...)uzytecznosc jego dokonan mozna porownac do uzytecznosci wierszy. Moga stanowic intelektualna pozywke dla lubiacych tego typu rozrywke." Po za tym co Piotrek napisał to, idąc o krok dalej linią twojego rozumowania, takie twierdzenia dyskredytują twoją pracę (jako grafika, i chcąc-niechcąc twórcę sztuki). Kolejny kroczek do przodu, Twoją pracę to i twoją osobę (moją też, całego forum etc.), jako bezproduktywną, nieprzydatną społecznie, w końcu żerującą na innych etc. --świadomość-- W sensie biologicznym/chemicznym/fizycznym nie można wykluczyć że nauka zbada do podszewki ten fenomen. W sensie filozoficznym zaś... to już nie zadanie dla naukowców. Warto tu jednak zauważyć że to zwykle odkrycia (i teorie) naukowe pchają do przodu filozofie, a nie odwrotnie. -- O pudełkach -- No offence, teoria pudełkowa jest na poziomie co bardziej bystrego 14latka. Twierdzenie że nie da się poznać "wszystkiego" jest wysoce prawdopodobne (prawdopodobieństwo graniczące z pewnością) jednak nijak nie da się wykluczyć że się da. Taki Hawking założył sobie ambitnie że się da. Oczywiście to poprzeczka założona niebotycznie daleko, i raczej marne szanse że ją przeskoczy. Ale kto wie... nie bądźmy ludźmi małej wiary :) Nezumi, nie doceniasz tu naukowców, to dość typowe dla wielu osób, bo fizyka już dawno wykroczyła po za poziom poznawania przeciętnej jednostki. Nie wiem czy jest jeszcze obecnie na ziemi osoba która w pojedynkę potrafi wszystkie te aktualnie wyprowadzane wzorki ogarnąć, zrozumieć, wyprowadzić. Hawking jest jedną z tych które ewentualnie mogę o taką umiejętność podejrzewać. Nauka (jak i wiara) pozwoliła już osiągnąć kilka rzeczy "niemożliwych". Hawking zdecydowanie nie jest autorytetem w kwestii istnienia boga. Tu się absolutnie zgadzam, przy czym dyskredytowanie jego osiągnięć naukowych z tego powodu jest zwyczajnie słabe. Można pytać Po jakiego kija on się więc na ten temat wypowiada? Bo może i świat się nie zawali od odrobiny innego zdania.
-
Teczka 2D: Z natury
Czemu skasowałeś? całkiem z sensem to było.
-
Teczka 2D: Z natury
Gnacik, Nie ma czegoś takiego jak zła metoda, w każdym razie do póki efekty są fajne :) Warto tylko znać wady i zalety. Takie kolorowane prace często wyglądają słabo, mają mechanicznie dobrane kolory w cieniach i półcieniach, brakuje w nich odbić kolorów, są płaskie, bure, kontrastowe. Często łatwo je rozpoznać. Oczywiście nie wszystkie, nie zawsze i są świetni twórcy którzy tak właśnie pracują i mają niesamowite rezultaty. A więc kombinuj. Niemniej imo nie odpuszczaj sobie totalnie robienia od razu w kolorze, nie zaszkodzi, wile można się nauczyć. SBT77, tja, dobrze zgadujesz :) Mimo że jak się nie ma przed oczami tego co to przestawia to nic nie widać to mam wrażenie że to najtrafniejsza z tych ipadowych męczarni. Śmieć, z kolorkami idzie ci coraz to fajniej i ciekawiej.
-
.: Teczka 2d: ManiakS :.
Mniam, same pyszności.
-
Teczka 2D: Z natury
Tym razem szczyt polskiej myśli architektonicznej i art rage intuicyjnośc obsługi - FAIL
-
Teczka 2D: Z natury
Ipad mi się wielkościowo nawet za mały wydaje. Przy większym formacie kłopot ze słabą czułością nie był by tak dotkliwy. Jabłuszko fajne, chyba najlepsze z twoich dotychczasowych. skarpetki: W następnym odcinku brudne majty i rozbebłana na szybie mucha.
-
Cintiq 24HD - nowy tablet Wacoma dla profesjonalistów
1 Chyba im bliżej swobodzie ołówka tym lepiej nie? 2 Pozycja jest taka jak sobie tego cintiqa ustawisz. Wymyślono też ramiączka pod to urządzenie i możesz nawet leżeć pracując. Po za tym to samo mógłbyś powiedzieć pracującym przy stole kreślarskim. 3 Bo w tablecie jest zamontowana? :) ja mam klawiature pod C. Jak pracuje na tablecie to nad tabletem i w obu wypadkach jest mi niezbędnie do życia potrzebna. 4 Można się przyzwyczaić, tak samo jak w pracy w tradycyjnych mediach. Argument lanserski jest rozbrajający, widać Jabłoński, Misiek hc, capt. Obvious to lanserzy. O sobie nie wspominam bo ja w ostatnich latach wiece pisze maili niż maluje. A, no i quesada, szef edytorów w Marvelu to musi być mega lanser. Do malowania intuos istotnie wystarcza, C tu nie daje wiele, pokazuje power dopiero w rysunku, w końcu nie musisz rysować każdego łuku po 10 razy żeby był taki jak chcesz. W przypadku nowego C to przyznaje że jestem sceptyczny, nie wiem czy się opłaca wydawać dodatkowe 3 tysie żeby mieć większą rozdziałkę.
-
Teczka 2D: Z natury
Kolejny z Ipada ( z malym szopowym twikiem ) Wcale niespecjalnie wygodnie się na tym maluje.
-
Teczka 2D: Z natury
Masz na myśli Opacity :)? W zasadzie o tym już nie myślę ale generalnie unikam w pierwszym etapie. W szopie mam pędzel z kontrastowym skokiem czułości, więc wystarczy że używam trochę mocniejszego nacisku i mam jednorodną plamę, macham leciuchno to mam przeźroczystość. Słuchawki spoko ci wyszły, jabłko też, chociaż tam kubek trochę średni, plamy ok, ale kształty dośc przypadkowe. Z syropkiem słabo, ścianę potraktowałeś jak komputer, paskami od dołu do góry, to się zwykle nie sprawdza, cienie miękkim pędzlem też bardziej przeszkadzają niż pomagają, niedopatrzone.
-
Teczka 2D: Z natury
Testy na iPadzie ( jestem hipsterem, a co!) app: Procreate, chyba w tym mi się najwygodniej działa.
-
nicponim UP UP !
Nono, nie było mnie tu trochę czasu a nie próżnowałeś. Dołożyłeś do pieca ostro. Trochę pracek wyszło ci przemiodnie. Enviromenty robisz cudne, masz też oryginalne pomysły, łatwo łapiesz klimat i zaczynasz wyrabiać własny styl, mega. Skup się na postaciach bo już chyba tylko na tym się jeszcze czasem wykładasz.
-
animacja 3D: Kanon Basni Polskich
I można sprowadzać to co piszę do absurdu. To nie zasada Wereśniaka, to coś co znajdziesz w każdym podręczniku. Finalną decyzję o tym czy jest narrator, czy nie i kto nim jest podejmuje nie scenarzysta a reżyser. It's your call :) Oczywiście możesz się nie zgadzać, w tym przypadku wychodzi to na niekorzyść filmu:)
-
animacja 3D: Kanon Basni Polskich
Arek masz u mnie piwo :) Paweł, ale te dialogi w serialach, o ile to dobre seriale, są napisane tak że nie czujesz się jak by cie ktoś zdzielił łopatą a każda linijka jest wyważona i okrojona, żeby nie padła żadna zbędna sylaba. W sitkomach masz nawet zasadę że powinien się pojawić gag słowny czy sytuacyjny co ileś tam sekund. Oczywiście są też i filmy opierające się na dialogu, jest i Tarantino który z premedytacją wciska długie i totalnie niepotrzebne dialogi. Z kolei bez dialogów obywa się np sekwencję początkową z UP albo Walli-e. Wszytko można ale należy wsio umieć wyważyć. Może dlatego Wierzbięta w tym wypadku przeszarżował, że skupił się na tym co robi najlepiej zapominając o innych kwestiach ( tak se zgaduje tylko )