Ja mam tylko jeden typ klientów:
"Take It or Leave It!" co jest odzwierciedleniem klienta o którym pisał mirach czyli "Zrób tak żeby było dobrze".
No właśnie, to JA jestem od tego żeby było dobrze, a nie klient. Przyszedł do mnie jako fachowca w danej dziedzinie i nie pozwalam na to żeby mi ktoś pieprzył farmazony, że to nie takie a to srakie.
Przede wszystkim kluczowa jest umowa między stronami. Ja zawsze stawiam warunki poprawek - kosztują tyle, że nikt nie chce tego robić :P
Liczę sobie drogo i nie negocjuję cen. Jak się nie podoba to mówię wprost: "niech pan sobie idzie do kogoś innego, jest wielu tańszych grafików, którzy panu zrobią co pan chce i jak pan chce za 1/10 mojej ceny..." po czym dodaję "...wyglądać to też będzie jak 1/10" xD
Od razu trzeba chłodno i stanowczo ustalić warunki. Nie dajcie się manipulować klientom, wierzcie mi, że się opłaci.