no niestety... musze rozwiac wasze mrzonki...
wiem, ze odbieram wam marzenia i przekreślam dziecięce wspomnienie świata baśni... ale tak naprawde aparat wymsknął mi się z ręki, przefajtnął do góry nogami i pstryknął fotę. stąd też wyraźnie zaskoczony wyraz twarzy :D
huh,gdyby za kłamstwa wypadały włosy... ;)
a gwoli ścisłości :) inna wersja głosi, że jeśli nie skoczysz z żyrandola i nie zrobisz w przeciągu tych 89 milisekund dzielących Cię od podłogi zdjęcia, to nie wiesz co to życie. na każdego przychodzi taki czas, że musi spróbować. no i pęd powietrza zneutralizował działanie grawitacji na włosy :D
tak właśnie mogło być....