No nie wiem, zobaczyłem pierwsze kilka minut z filmu tego drwala z przebitkami z serialu i już mnie odrzuciło jak to wygląda, miało być epicko a jest jak z taniego fabularyzowanego pornosa :) Rzygać się chce jakie to gówno gdy się na to patrzy, ale jak się przebrnie trochę to potem już będzie łatwiej, habituacja i wtedy "trudne sprawy" czy inne równie ambitne rzeczy też będą tak szły ale to nie znaczy, że są dobre. Choc muszę przyznać, że pojawiły się elementy czy postaci fajne które bardzo by pasowały ale w otoczeniu generycznej bylejakości to wyglądają jak rajski ptak w latrynie. I jeszcze ta sztuczność jak w pierścieniach władzy amazona, taka teatralność jak tam było, że np 2 postacie stoją naprzeciwko siebie i ze sobą rozmawiają, na jedną pada światło z tyłu, kamera przechodzi na drugą i... i światło też pada z tyłu :D a tło jakby doklejone w photoshopie przez stażystę :) I śmiem twierdzić, ze nawet jakby zrobili coś innego luźno opartego na wiedźminie ale byłby to samo w sobie bardzo dobre to krytyka nie byłaby taka ostra, można by było potraktować to jako spin off w metaversie czy cokolwiek ale musiałby być bardzo dobre a nie co najwyżej średnie i pełne głupotek i braku logiki. Odwracając trochę to "Gra o tron" gdy szła z grubsza ścieżką książki to był fenomen światowy i ludzie oszaleli na jej punkcie ale potem gdy się książki skończyły i mądrzy showrunnerzy dorobili resztę sami bo co to trudnego to chyba nigdy w historii nie było takiej sytuacji żeby taki ogień tak szybko zadusić, że nawet dym nie został, taki potencjał wyparował w mgnieniu oka. Tu z wiedzminem poszli od razu do tego ostatniego etapu bo po co się przemęczać, coś tam fantasy coś tam historia, trochę efektów zaciemniających obrazek jak pudrowanie trupa i hopsa do koryta :) A i tak większość ludzi gdy szuka czegoś do oglądania to po przeczołganiu wszystkiego po 5 razy w przeszłości w pierwszej kolejności leci w to co jest w nowościach a jak wiedźmin jest obok wyspy miłości, historii jezusa, romantycznej komedi, musicalu, rality łowców duchów, dokumentu i dwóch filmów w tym tygodniu to nie ma wielu opcji i nie dziwi, że trafia do topki a z topki wiećej osób go wybiera vbo jak w top to musi być, jak nazwa wskazuje, top :) Więc się ogląda i na siebie zarabia, trochę jak cokolwiek by puścili w telewizji w godzinach największej oglądalności bo po robocie i przed snem coś trzeba puścić w tle przy zmywaniu. No i do tego to jedna z większych marek ostatnich lat więc nawet gdyby chcieli to nie mają za bardzo na co zamienić a po poszatkowaniu rynku streamingu trzeba produkować jak na taśmociągu żeby był jakiś nowy kontent bo grunt pail się pod stopami. Disney, apple, prime czy hbo mają inne źródła dochodu i mogą przeczekać a netflix jest w najgorszej pozycji takiej wojny na wyniszczenie.