VGT Napisano 29 Listopad Napisano 29 Listopad Trochę dziwnie to nazywać „teczka”, bo nie wiem, czy z czasem będzie tu coś więcej, ale od czegoś trzeba zacząć. Przyszedłem głównie po poradę. Od czasu do czasu próbuję swoich sił w digital / czasem traditional painting. Załączony najświeższy cyfrowy rezultat. Jestem z tego jednocześnie zadowolony i niezadowolony. Zadowolony, bo jako umysł ścisły, który dobrze ogarnia głównie tematy inżynierskie, jestem pozytywnie zaskoczony, że udaje mi się tworzyć na jakimś tam znośnym poziomie, którego trochę czasu temu bym się po sobie nie spodziewał. Kiedyś uważałem, że potrzebny jest talent, teraz przynajmniej rozumiem, że każdy „talent”, to setki godzin przepalone na budowanie skilla. Niezadowolony, bo nadal czuję, że to nie wygląda, tak jak w mojej głowie, gdy do tego zasiadałem. Nie ma tego efektu „wow”. Może jest to nieco typowego problemu porównywania się z top, gdy na insta się przewija prace guweiz, samdoesarts, wlop, etc., ale też nie będę się oszukiwał, że wychodzi bardzo dobrze i nie ma co poprawiać. Tylko właśnie tu jest problem, że nie do końca wiem, gdzie i co poprawiać w warsztacie, żeby było lepiej. Obecnie maluję kolejną pracę treningową i już czuję, że zapowiada się podobnie nijako. Co potencjalnie wydaje mi się, że może robię źle i przydałoby mi się, aby ktoś doświadczony podpowiedział, czy trafiam (i jak wtedy poprawić), czy nie. - wydaje się, że cały obraz ma nasycone kolory, a gdy wszystko jest nasycone, to nic się nie wyróżnia. Tylko gdy przejadę się colorpickerem, to duże nasycenie jest głównie na wodzie i Torii. Reszta już mniej. Próby „wyciszenia” saturacji dalszych planów dawały odczucie, że efekt końcowy się pogarsza. - podpinając moje doświadczenia z fotografii stwierdzam, że brakuje tutaj dobrej gry światła i cienia, atmosfery. Próbowałem np. trochę dodać glaze cieplejszych kolorów tam gdzie jest światło, potem rozjaśnić + glaze błękitny dalszych planów, ale cokolwiek próbowałem, wychodziło nienaturalnie. Jeśli da się z tej pracy wyciągnąć, gdzie autor ma braki i co trzeba wziąć na warsztat, byłoby świetnie. Obecnie jest już w rękach świeżo zakupiona książka „Color & Light” od 3DTotal, jako właśnie reakcja na przeprowadzone dochodzenie, więc może czegoś nauczy. Przyznam się bez bicia, że np. jak do tej pory nie zgłębiałem art fundamentals, gdzie jest to podobno standardowy błąd każdego początkującego. Tyle, że każde art fundamentals, w jakie zajrzałem, startuje od razu od szkicowania ludzi, line of action, twarzy, loomis method, etc. gdzie ja na razie trzymam się od rysowania ludzi bardzo daleko, bo uznaję to za niewykonalne na ten moment. Obecny cel, to trochę być jak Bob Ross i bawić się w ładne widoczki, a potem się zobaczy. 4
Destroyer Napisano 29 Listopad Napisano 29 Listopad Ja nie pomogę bo się nie znam ale mogę przywołać eksperta w dziedzinie jeśli ma wolną chwilę 😄 @SebastianSz 2
SebastianSz Napisano 30 Listopad Napisano 30 Listopad (edytowane) @VGT Skoro zostałem wyWOŁAny to nadchodzę 😄 Masz dobre myslenie, ścisły umysł i analityczne podejście ułatwia rozwój. Malowanie to problem solving jak każdy inny, tylko że w sferze wizualnej. Nie traktowałbym też rozwoju jako "przepalanie" godzin, jak to nazwałeś, bo od razu nastawiasz się, że to ma być jakaś udręka. Wypalisz się tylko, szczególnie, że żadnej mety nie ma i pewnie nigdy nie poczujesz się, że w końcu jesteś naprawdę wystarczająco dobry. Takie ogólne rady i porady znanim do korekty przejdę: - kolory są nietrafione, ale to raczej ze względu na to, że są takie dosłowne. Niebo jest niebieskie, drzewa zielone, woda niebieska. To tak niestety nie działa, kolory są duzo bardziej subtelne w rzeczywistości i mniej takie "z tubki". Wspomniałeś o tradycyjnych fabrach, więc spróbuj malować ograniczoną paletą, np. paletą Zorna: czerwień kadmowa (albo jakaś ciepła czerwień), żółta ochra, czerń kostna i biel tytanowa. 2 kolory + czarny i biały, a efekty można mieć fajne (tutaj na kiecce dodałem trochę mocniej nasyconej zieleni, ale całe tło to tylko Zorn): Staraj się malować raczej w niemal szarościach i operować temperaturą, raczej niż mocno nasyconą barwą. Oczywiście bierz poprawkę na gusta - ja lubię tonalistów i realistów, więc błoto, mgła, chmury i brązowa trawa to to co lubie. Jak jest listopadowy dzień, 100% pochmurno, zimno i szaroburo to mówię do żony, że idę na spacer bo w końcu ładna pogoda xD Możesz podejść jak Sławek Fedorczuk: Ale na początku starałbym się przyhamować z nasyceniem, bo zwykle tendencja jest do takiego, jak wspomniałem, dosłownego, nieco dziecięcego dobierania barw. - przydałaby się lepsza obserwacja, ale to przychodzi z praktyką. To trochę pochodna poprzedniego problemu i widac to bardzo na wodzie. Serio widziałeś gdzieś taką niebieską wodę, poza może basenem? No właśnie, trzeba uważnie przyglądać się światu i przełamywac myslenie symboliczne (woda-niebieski, słońce-żółty, trawa-zielony itd.) Najlepszą metodą na to jest pewien tajemny i starożytny trik, znany tylko tym, których mroczne bractwo malarzy wciągneło na członka - wyjście na dwór i malowanie w plenerze 😄 Ale serio, to bardzo pomaga na wyrobienie sobie oka do realistycznego odwzorowywania świata. Zdjęcia podelgają jednak zakrzywieniu - aparatem możesz sobie ponasycać kolory, balans bieli poprawiać, zmieniać długość ogniskowej czy ekspozycję, a oczy patrzące na świat widzą to, co widzi człowiek, kiedy patrzy na świat. Duh... 🙂 - maluj/rysuj ludzi, nie ma co się bać. Ludzie mają jedno ułatwienie w stosunku do enviro - są zawsze praktycznie tacy sami 🙂 Szczególnie akty/portrety, to robienie w kółko dokładnie tego samego, z drobnymi wariacjami. Natomiast skupiłbym się na podstawach w stylu perspektywy i światłocienia, żeby w ogóle wiedzieć jak stworzyć iluzję przestrzeni w 2D. No dobra co ja bym pozmieniał na pracy: 1. Wspomniana woda. Oczywiście wody są różne, inaczej wygląda woda w Adriatyku, inaczej w Atlantyku, inaczej w Wiśle. Ale takie rzeczno-jeziorne klimaty to raczej w takie zielenie będzie wpadało. Zatem najpierw ogólna baza: 2. Jakiś detal w postaci fal i nieba odbijającego się w wodzie. Tymi falami można też zasugerować perspektywę - większe blisko i coraz mniejsze dalej. Podbije uczucie dystansu: 3. To, co robi wodę w 90% pejzaży, to odbicia. Warto postudiować i poćwiczyć ten temat, bo dodaje bardzo, bardzo dużo do jakości malowanej wody. 4. Drzewa w tle wyglądają jak taki jeż na kredki z dawnych lat 😄 Dodałbym więcej wariacji i luzu, skupiając się raczej na rozbiciu światła i cienia w masie drzew jako całości, raczej niż malowaniu pojedyńczych drzewek. Do tego podkręćmy perspektywę atmosferyczną (czyli mniejszy kontrast, mniej detalu i cienie wpadają w kolor ambientu, na zewnątrz to zwykle niebieski) Do tego więcej różnorodności w kolorach na niebie, i na górze więcej detalu. Znowu, warto otworzyć sobie refki Fuji w śniegu i podpatrzeć jak układa się na niej ten snieg, i spróbować dodać nieco tego detalu. Plus zgubione krawędzie góry, zlewające się z chmurami, dla artystycznego efektu. 5. To samo z drzewami bliżej. Oczywiście zarówno na tych z tyłu i na tych tutaj można spędzić więcej czasu i rozrzeźbić jakiś detal, żeby lepiej wyglądało, ale baza już jest. Dodałem po prawej mały kawałek drzewek, żeby zasugerować, że tam też coś, poza kadrem, jest. 6. Trochę pozmieniałem światło, żeby było bardziej zgodne z tym co na drzewach zrobiłem. Ale też podkręciłem kolor na daszku, nawet tak trochę jakby się dymił na czerwono, że podkreślić jego intensywność i skontrastować z zielononiebieskawym tłem. W cieniu dodałem światło odbite od wody na powierzchniach skierowanych w dół, ale ogólnie bardzo dużo detalu wyrzuciłem z cienia - sprawi wrażenie większej skali torii i doda takiej graficzności (prostych kształtów i kolorów) i odwagi artystycznej na pracy. 7. Przywróćmy ludzika. Wykorzystajmy nogę od torii jako "ramkę" dla postaci. Dzięki temu mamy fajny focal point i ładnie kontrastujący z czerwienią żólty kapelusz. Dodałem trochę mgiełek i blooma, żeby taki oniryczny trochę efekt podbić. Do tego fajnie, żeby nie był blisko krawędzi i wypływał z obrazka, jak u Ciebie, niech płynie do środka 🙂 \ 8. A teraz kicker - zobacz na efekt jak przytniemy pracę: I pyk, loading screen do jakiejś gry gotowy (no prawie xD) Ale przycięcie w kadrze torii dodaje wrażenia, że to coś wielkiego. Umieszczenie postaci nisko w kadrze też potęguje to wrażenie i ogólnie taki crop poprawia w tym przypadku kompozycję. 9. Porównaj tez walor na Twojej i mojej wersji: Zobacz jak widać, gdzie jest focal point i największy kontrast. Do tego jest fajny inny jeszcze kontrast: pomiędzy dużym, dominującym białym obszarem góry, i małym, białym kapeluszem na dole. Niezły efekt kompozycyjny i storytellingowy. Gif poprawkowy: Podsumowując: - mniej dosłowne kolory. Woda nie jest niebieska, trawa nie jest zielona. - lepsza kompozycja - niech rzeczy będą na obrazku w jakimś celu, i ich umiejscowienie też będzie celowe. Staraj się znajdować takie "ramki" dla ważnych obiektów. - lepsza perspektywa atmosferyczna - mniej powtarzalnego, mechanicznego detalu w naturalnych obiektach - więcej obserwacji/refek, żeby mniej malować to, co myślisz, że jest, a bardziej malować to, co naprawdę widzi człowiek. Kilka moich przykładów na poparcie tego, co pisałem: 1. Kompozycja: posąg emhyra obramowany witrażem. 2. Ciemny kaptur na tle jasnej chmury w prześwicie między chałupami, czerwona chusta na tle zielonego krzaka, jasna koszula i kolorowy kaftan na tle czarnych, szaroburych łachmanów. Ponad to popatrz na to, jak stonowane są zielenie 3. Czerwienie na zielonym tle (dopełniające kolory = kontrast) i głowa głównej rusałki na tle prześwitu w drzewach. Do tego zwróć uwagę na cienie drzew daleko w tle, jak bardzo niebieskie je zrobiłem. To już trochę licentia poetica, ale oparta na realistycznej perspektywie atmosferycznej. I podobnie kolory, szczególnie tła, są bardziej stonowane i nie są to zielenie "z tubki", te daleko w tle to już praktycznie szare w świetle: 4. Światło z baru za babeczką z gitarą. Swoją drogą, takie rzeczy planuje się często na samym starcie. Tutaj masz jeden z wczesnych szkiców do tej pracy: To tyle 🙂 Ciśnij dalej, jak chcesz pejzażyki to naprawdę bardzo polecam plener i malowanie z natury. Raz, że to dobra lekcja, dwa czas na świeżym powietrzu i relaks (no tak słyszałem przynajmniej, że kogoś to relaksuje xD) i nieocenione źródło wiedzy o tym, jak działa światło, kolory itd. Edytowane 30 Listopad przez SebastianSz 2 1 4
Destroyer Napisano 30 Listopad Napisano 30 Listopad (edytowane) @SebastianSz Aż takiej ilości wiedzy się nie spodziewałem, dziękuję za poświęcony czas, mi też się to na pewno przyda, trzeba poczytać kilka razy i przemyśleć na spokojnie 🙂 Dzięki raz jeszcze i chylę czoła 🙂 Edytowane 30 Listopad przez Destroyer 2
EthicallyChallenged Napisano 30 Listopad Napisano 30 Listopad 6 minut temu, Destroyer napisał: trzeba poczytać kilka razy i przemyśleć na spokojnie 🙂 1 2
Destroyer Napisano 30 Listopad Napisano 30 Listopad 4 minutes ago, EthicallyChallenged said: Przejmujemy watek @VGT i zwalimy głupotami jak mamy w zwyczaju gdy nigdzie indziej nie ma gównoburzy żeby się wyszaleć 😄 1 1 2
VGT Napisano 30 Listopad Autor Napisano 30 Listopad (edytowane) Wow. Po cichu liczyłem na nieco feedbacku i jakieś poprawki pokazujące jak to może wyglądać, ale przerosło to najśmielsze oczekiwania. W dawnych czasach popularności for internetowych to byłby wyróżniający się post. Przy dzisiejszych społecznościówkach różnica jest astronomiczna. 🙂 Właśnie takie perełki straciliśmy przez śmierć for internetowych. 2 hours ago, SebastianSz said: kolory są nietrafione, ale to raczej ze względu na to, że są takie dosłowne. Niebo jest niebieskie, drzewa zielone, woda niebieska. Coś, czego kompletnie nie widziałem i musiał mi ktoś o tym powiedzieć, żebym teraz nagle widział to we wszystkim co do tej pory podłubałem. Widzieć, a być w stanie poprawić/nie wpaść w tę pułapkę, to dwie różne rzeczy, ale nadal liczę na to, że już samo to, to będzie duży krok naprzód. 2 hours ago, SebastianSz said: Wspomniałeś o tradycyjnych fabrach, więc spróbuj malować ograniczoną paletą, np. paletą Zorna W ramach ciekawostki, to tak wygląda moja analogowa ograniczona paleta. 🙂 Kusi malować tradycyjnie, ale przyznam, że na razie nieco uciekam od tego w digital, bo tutaj mam uczucie, że szybciej da się iterować proces. Malować, zobaczyć błędy, zrozumieć błędy, potrenować niepopełnianie błędów, wróć do punktu pierwszego. A potem mam nadzieję być w stanie chociaż część tej wiedzy być w stanie zmigrować na płótno. 2 hours ago, SebastianSz said: Najlepszą metodą na to jest pewien tajemny i starożytny trik, znany tylko tym, których mroczne bractwo malarzy wciągneło na członka - wyjście na dwór i malowanie w plenerze Ja dla odmiany jestem ciepłolubny, więc wychodzenie u mnie jest głównie latem i wtedy moją bronią jest aparat. Malowanie, to hobby zimowe, kiedy nie mogę zdjęć robić. 🙂 Ale jest to pewnie dobry argument, żeby spróbować na żywo, zamiast ze street view. Ale to latem. 😄 2 hours ago, SebastianSz said: maluj/rysuj ludzi, nie ma co się bać Ok. Tutaj przyznam, że po wysłaniu wczorajszego posta stwierdziłem: a co tam, spróbuję. I tak nikt nie zobaczy. Odpaliłem sobie to video: https://www.youtube.com/watch?v=JHQ-d0CDQIg i powtarzałem krok po kroku. Po ok. godzinie taki efekt: Mocne opory w głowie przed dodaniem tego do posta, bo to jest dalekie od czegoś, czym bym się chciał „chwalić”, no ale tutaj chyba sami swoi. 😉 I ponownie – jest uczucie, że spodziewałem się tragicznego rezultatu, a jednak jest tylko prawie tragiczny. Daję odwagę, żeby próbować więcej. No i korekty. Tutaj jest opad szczęki. Pisałem w poście wyżej, że w głowie to wyglądało inaczej, gdy do tego siadałem. Ewidentnie byłeś wtedy w mojej głowie, bo przerobiłeś to tak, jak sobie wymarzyłem. 2 hours ago, SebastianSz said: To, co robi wodę w 90% pejzaży, to odbicia. Początkowo był plan odbić, ale zwyczajnie stchórzyłem. Tutaj „szkicem” był uproszczony render 3D złożony na szybko w blenderze, który potem przekalkowałem (obecnie już próbuję iść w kierunku patrzenia na referencję obok, zamiast kalkowania, bo wiem, że to trochę ślepa uliczka) i tam odbicia były. W 3D jest łatwo. Ale kompletnie nie miałem wizji, jak to przenieść do 2D. Twoje wyszły idealnie. 2 hours ago, SebastianSz said: Drzewa w tle wyglądają jak taki jeż na kredki z dawnych lat Dodałbym więcej wariacji i luzu, skupiając się raczej na rozbiciu światła i cienia w masie drzew jako całości To już trochę w głowie się tli, że zamiast próbować oddać coś idealnie, można właśnie bryłą, grą światła i cienia dać skuteczną iluzję przedstawiającą ten obiekt. Trochę mam nadzieję udało mi się to przy drzewach po lewej stronie. W przeszłości użyłbym brusha z liśćmi. 🙂 Nawet mam przykład. Miałem kiedyś motywację, żeby stare rodzinne zdjęcie z mojego dzieciństwa spróbować odtworzyć. Po lewej pierwsza zaniechana próba z 2017, po prawej drugie podejście z 2023. Ale z drzewami po prawej 100% racji. Nie było pomysłu, więc spróbowałem stworzyć brusha, którego kształt zadowoli, dodany scatter, lekka wariacja w barwie i jazda. 🙂 Twoje sprawiają rewelacyjne wrażenie, plus mają też ten efekt dalekie planu lekko „wyciszonego” przez dystans, którego nie mogłem osiągnąć w moich próbach. 2 hours ago, SebastianSz said: Przywróćmy ludzika. Dodałem trochę mgiełek i blooma, żeby taki oniryczny trochę efekt podbić. Kolejne świetne zmiany na plus. Czuję, ze się powtarzam, ale brak innych słów. 🙂 2 hours ago, SebastianSz said: A teraz kicker - zobacz na efekt jak przytniemy pracę Brak słów. 😍 Chciałbym pisać więcej, bo nadal czuję, że niewystarczająco okazałem wdzięczność. Musiałeś na to poświęcić kupę czasu. Ale już kończy mi się słownik, żeby opisać pod jakim wrażeniem jestem. Zapewniam, że post będzie jeszcze wielokrotnie przeze mnie czytany i będę próbował przelać tę wiedzę na jakieś efekty. Dziękuję! Edytowane 30 Listopad przez VGT 3
SebastianSz Napisano 30 Listopad Napisano 30 Listopad 26 minutes ago, VGT said: Przy dzisiejszych społecznościówkach różnica jest astronomiczna. 🙂 Właśnie takie perełki straciliśmy przez śmierć for internetowych. Chciałbym pisać więcej, bo nadal czuję, że niewystarczająco okazałem wdzięczność. Musiałeś na to poświęcić kupę czasu. Ale już kończy mi się słownik, żeby opisać pod jakim wrażeniem jestem. Spoko 😄 No właśnie uważam, że social media tak naprawdę zarżnęły ten aspekt "social" internetu, stawiając na powierzchowny engagement w postaci lajków. Fora znacznie lepiej pełniły rolę jakiejś konstruktywnej wymiany myśli, więc staram się coś od siebie dorzucić tam, gdzie jeszcze nieugięci Galowie stawiają opór (czyli Max3d😛) . Co do farb - ja za akrylami nie przepadam i odradzam początkującym. Głównie dlatego, że ten problem z kolorami, który tutaj poruszaliśmy, rozwiązuje się przez metodyczną naukę mieszania kolorów. Powoli dodajesz farby, mieszasz, patrzysz czy trafiasz w kolor, i tak uczysz się kontrolować nasycenie, walor i temperaturę farby poprzez mieszanie. Akryle niestety wysychają dość szybko i jeśli nie masz doświadczenia, to zanim zmieszasz co chcesz, to już musisz od nowa. Mają swoje inne zalety, ale do nauki realistycznych barw zdecydowanie najlepsze są oleje, które możesz nawet czasem na parę dni zostawiać i dalej są 100% "mokre" (dzięki temu możesz też zmieszać sobie całą paletę zanim zaczniesz w ogóle malować, i nie mieszać praktycznie wcale podczas malowania). No i oczywiście kolorów za dużo, dużo za dużo. Na początku maluj albo czerń+biel, albo monochromatyczne (cz+b i jakiś inny kolor) albo Zorn. Ograniczona paleta samoistnie wymusi spójność kolorystyczną barw, unikając tego niespójnego rozrzutu barw, który pojawił się na omawianej pracy (w sensie, że woda jest turboniebieska, drzewa mocno zielone itd.) i dużo, DUŻO łatwiej będzie Ci zmieszać ponownie jakiś wcześniejszy kolor. Zobacz, jeśli malujesz 30 barwami i zmieszałeś kolor z 7-8 barw, to powodzenia kiedy Ci się skończy i będziesz musiał znowu idealny odcień domieszać sobie. Oczywiście z doświadczeniem będziesz w stanie na oko każdą barwę zmieszać, ale jak malujesz Zornem, czyli czerwony, ciemny żółty i cz+b, to nawet jak musisz znowu zmieszać ten sam kolor, to on w najgorszym wypadku będzie kombinacją tylko 4 farb i nawet jak nie zmieszasz w 100% identycznego, to będzie on na tyle bliski, że to nie problem. Jeśli chcesz jakieś dobre tutoriale, to serio, idź na Proko.com i tam się ucz. Mało jest tutoriali przedstawionych bardziej spójnie i profesjonalnie i całościowo co u nich. Ja pamiętam Proko z pierwszych jego lat, bo wtedy sam zaczynałem się uczyć, i już wtedy było to naprawdę dobre. Teraz to już gigant i anatomia, rysunek głowy czy postaci u nich jest absolutnie top notch i nawet jak masz korzystać z ich darmówek na YT to wypełni Ci to najbliższe lata. Jak będę miał chwilę to poznęcam się jeszcze na pracami. Nie bój się wrzucać, ruch na forum zawsze się przydaa, a każdy robił koślawe rysunki kiedyś, to nic takiego. Nikt z nas nie urodził się z jakimkolwiek skillem. 2 1
kengi Napisano 30 Listopad Napisano 30 Listopad 11 minutes ago, SebastianSz said: Akryle niestety wysychają dość szybko i jeśli nie masz doświadczenia, to zanim zmieszasz co chcesz, to już musisz od nowa. Dodam od siebie tylko, że bym odradzał akryle jeszcze z innego powodu zazwyczaj te tanie są strasznie kiepskie, nie są de facto kryjące. A te drogie są drogie... Więc wychodzi, że najlepiej tempery, byle nie rozbielać emulsją i też nie najtańsze. Ew. gwasz, chociaż moja szkoła mówi, że gwasz to akwarela tyle, że dodajesz bieli kryjącej i potem mieszając możesz przykrywać jasnym, co w akwareli jest niemożliwe. Niemniej... i tak ilość farby jakiejkolwiek jaką trzeba przerobić i tak będzie bolesna dla kieszeni, nieważne co wybierzesz. Olej zawsze wyjdzie najszlachetniej i ma najwięcej możliwości i imho jest najłatwiejszą przez to techniką, bo można niemal jak akwarelą, można jak temperą a można i impasto a szmatą z terpentyną wszystko zmażesz. Tylko wali wszędzie i bez pracowni raczej ciężko się w to bawić. A ja polecę tutsy Marco Bucciego jeżeli chodzi o malowanie i kolory: 2
SebastianSz Napisano 30 Listopad Napisano 30 Listopad 6 minutes ago, kengi said: Olej zawsze wyjdzie najszlachetniej i ma najwięcej możliwości i imho jest najłatwiejszą przez to techniką, bo można niemal jak akwarelą, można jak temperą a można i impasto a szmatą z terpentyną wszystko zmażesz. Tylko wali wszędzie i bez pracowni raczej ciężko się w to bawić. Zgodzę się połowicznie. Same farby olejne nie smierdzą, pachną raczej olejem lnianym i to niezbyt instensywnie, mniej więcej tyle co byś odkręcił butelke z Kujawskim 😄 Ja tam lubię ich zapach. Problemem jest natomiast terpentyna (i inne rozpuszczalniki), nawet te "bezzapachowe". Ale można zminimalizować jej wykorzystanie, albo w ogóle jej nie stosować. Jak ja malowałem olejnymi to 90% terpentyny szło na mycie pędzli, do momentu jak nie nauczyłem się, jak to obejść. Jak będę miał chwilę, to mogę rozpisać, jak "myć" pędzle po olejach w ogóle bez terpentyny, bez szkody dla pędzli. Dla mnie najlepszym kompromisem jest gwasz. Można grubiej, jak olejami, można jak akwarelą, można lasreunek jak akrylami (nie tak wygodnie, ale można), schnie w moment więc idealne na plener, ale można reaktywować bez problemu, można rozmyć krawędzie jak w olejach. Minus - schnie na inny kolor niż się malowało 😄Taki tyci problemik 😄 7 minutes ago, kengi said: Marco Bucci, jak i cała masa absolutnie godlike artystów, ma swoje kursy na Proko: Proko - The Color Survival Guide Widziałem ostatnio, że nawet Morgan Weistling ma u nich kurs o_O Ja mam kilka tych tradycyjnych od nich (np. ten Proko - Portrait Painting in Oil), które wygrałem w jakichś konkursach i są naprawdę dobre. Nie walą takim youtubowym aldo Domestikowym tutorialem na odpierdol w kwadrans, tylko naprawdę wszystko jest wyjaśnione jak na prawilnych wykładach i trwają po kilkanaście godzin. Nie żeby mi coś płacili za reklamę czy coś 😄 Po prostu jak co jakiś czas zerkam na ich ofertę, to ilość i jednocześnie jakość jest absolutnie bezkonkurencyjna dzisiaj, i to od komiksów po tradycyjne oleje i rzeźbę. No najtańsi nie są, ale nie zdzierają i ceny są bardzo adekwatne do tego, co oferują. 1
VGT Napisano 30 Listopad Autor Napisano 30 Listopad 1 hour ago, SebastianSz said: Głównie dlatego, że ten problem z kolorami, który tutaj poruszaliśmy, rozwiązuje się przez metodyczną naukę mieszania kolorów. Fakt, że mieszanie kolorów to jedna chyba z głównych rzeczy, która pchnęła mnie bardziej w kierunku digital. O ile teoretyczną wiedzę, jak przejść między kolorami, wydaje mi się, że mam, to w praktyce proces był nieco uciążliwy, niechlujny. Przy mieszaniu pędzlem połowa farby zostawała na pędzlu, przy mieszaniu palette knife już nieco lepiej, ale też było uczucie, że ciężko wymieszać niewielką ilość farby i w efekcie uczucie, że się ją marnowało, bo duża ilość wymieszanej farby i krótka sesja malowania skutkowały wyrzuceniem reszty. Wiem, że się mówi, że jedyna zmarnowana farba, to ta która zostanie w tubce, ale nadal budowało się wrażenie, że jako początkujący będę jej sporo marnował, a w digital jestem jedno kliknięcie colorpickerem od tysięcy kolorów, nic się nie marnuje. 🙂 No i rzeczywiście przez szybkie schnięcie konieczność mieszania na bieżąco w trakcie malowania i do każdej sesji, zamiast móc sobie przygotować paletę też trochę doskwiera. Ale też w drugą stronę, to lubię to szybkie schnięcie za to, że pomaga pracować warstwami i pozwala próbować niemal w nieskończoność poprawiać wcześniejsze błędy. Z innych, to niedawno próbowałem gouache, ale nie podeszło. Jedna rzecz, to gdy w trybie "dużo wody" zmienia się w watercolor, to trochę styl, który mi nie podchodzi i totalnie nie jestem w stanie obecnie sobie wyobrazić w nim kontroli nad nakładaną farbą. Bardziej to wygląda jak rozlewanie farby. Ale wiem, że to problem ze mną, bo jest wystarczająco rewelacyjnych prac w tej technice, abym wiedział, że da się mieć świetne rezultaty. Potem reaktywacja już wyschniętej farby zabiera właśnie tę dużą zaletę akryli, gdzie mogę działać warstwami. Ale to był jeden wieczór eksperymentów i skoro wiem, że można tym uzyskiwać świetne efekty, to pewnie jeszcze kiedyś spróbuję. Oleje obiecałem sobie spróbować tego lata, ale lato minęło, nie sprawdziłem i trochę żałuję, bo z tego jak je teoretycznie rozumiem, to o ile tracę pracę na warstwach, to zyskuję bardzo spokojny proces, bez pośpiechu i to brzmi przyjemnie, gdy ma się w głowie szybkość schnięcia akryli. Lubię też ten "paintery" styl, który chyba właśnie najczęściej jest przypisywany olejom. Brzmi jak coś wartego poznania i sprawdzenia, czy by podeszło. Spróbowanie miało być latem z tego względu o którym wspominał @kengi, czyli doznania zapachowe.. Bawię się w to w mieszkaniu i słuchając/czytając o nie do końca zdrowych aspektach tego medium chciałem to potestować w dobrze wentylowanym pokoju. 1
SebastianSz Napisano 30 Listopad Napisano 30 Listopad (edytowane) 35 minutes ago, VGT said: Przy mieszaniu pędzlem połowa farby zostawała na pędzlu, przy mieszaniu palette knife już nieco lepiej, ale też było uczucie, że ciężko wymieszać niewielką ilość farby i w efekcie uczucie, że się ją marnowało, bo duża ilość wymieszanej farby i krótka sesja malowania skutkowały wyrzuceniem reszty. Wiem, że się mówi, że jedyna zmarnowana farba, to ta która zostanie w tubce, ale nadal budowało się wrażenie, że jako początkujący będę jej sporo marnował, a w digital jestem jedno kliknięcie colorpickerem od tysięcy kolorów, nic się nie marnuje. 🙂 Heh, skąd ja to znam 😄 Ale prawda jest taka, że musisz wybrać - albo chcesz oszczędzać farbę, albo malować. Częstym błędem, jaki ja robiłem i który jest dość popularny, to bycie właśnie bardzo oszczędnym z farbą i uzywanie zbyt małej jej ilości. To tak jakbyś w digitalu chciał malować jak najmniejszą liczbą pociągnięć - fajny challenge dla wprawy, ale jakbyś chciał wszystkie prace z takim nastawieniem robić to daleko nie zajdziesz. Nie ma "łatwych" farb, one wszystkie mają swoje wady i zalety. Ale nie ma też "trudnych" z drugiej strony 🙂 Jak napisał @kengi oleje są najbardziej wszechstronne i na upartego namalujesz nimi jakąkolwiek techniką. Warstwy/lasrunek też jak najbardziej, tyle tylko, że olejne schną kilka dni/tygodni czasem (chyba, że malujesz mocno rozcieńczonymi terpentyną, wtedy schną szybko, ale wtedy dobra wentylacja w pomieszczeniu to absolutny mus). Same farby olejne jakieś lotnie toksyczne nie są, takich w stylu bieli ołowiowej czy coś to już nie robią. Jeśli ich nie jesz i do tego malujesz w rękawiczkach, żeby nie mieć rąk uwalonych kadmowym pigmentem czy coś przez kilka godzin, to nic się nie stanie. Ale jak używasz rozpuszczalników to fakt, lepiej mieć oddzielne miejsce z bardzo dobrą wentylacją. Daj szanse gwaszom, to bardzo fajne medium, klasycznie uzywane do ilustracji (polecam prace Angusa Mcbride'a) w tym ilustracji fantasy czy sci-fi - sam Syd Mead malował gwaszami przecież. Są bardzo wszechstronne, jednocześnie bez problemów olejnych i wymagają minimum dupereli w porównaniu do innych farb. Jak masz kubek na wodę i jakieś miejsce na paletę to jest ok. Żadnych mediów (jak u akryli), rozpuszczalników (oleje), pędzli za 200 zeta (jak akwarele. Jak chcesz to możesz, ja tam maluję gwaszami pędzlem za 15 zeta od kilku miesięcy i jest super, lepszy niż sobolowy W&N series 7 :P) Te prace to gwasze: Jakimś mistrzem nie jestem, ale rok temu męczyłem się z namalowaniem głowy, a dzisiaj robię już pełnoprawną ilustrację gwaszami, jak skończę to wrzucę 🙂 Edytowane 30 Listopad przez SebastianSz 7
SebastianSz Napisano 1 Grudzień Napisano 1 Grudzień @VGTTak z zupełnie innej beczki, postanowiłem ugryźć Twoją pracę w nieco odmienny sposób: Taka ogólna estetyka tej pracy bardzo mi się kojarzyła z vaporwavem i postanowiłem to trochę dalej pociągnąć żeby było całkiem【 AESTHETIC】 I kolejny, bo mnie inspiracja poniosła 😄 Do tego odpowiednia muza i można odpływać: Nie jest to oczywiście sztuka dla każdego, ale daję tylko coś pod rozwagę. Nie tylko czysty warsztat się liczy, ale też treść, emocje i jakaś myśl, którą sztuka ma przekazać, szczególnie jeśli nie celujesz po prostu w bycie trybikiem w przemyśle rozrywkowym produkującym popkulturowy syf. Nawet jeśli robisz coś bez wybujałego skilla, to czemu nie podkręcić tego na maksa? Jeśli perspektywa się sypie, to rozsyp ją do reszty i maluj wbrew, niech będzie krzywe i nie w skali, być może wpadniesz właśnie na coś fajnego i oryginalnego w ten sposób. 2 1
VGT Napisano 1 Grudzień Autor Napisano 1 Grudzień Że stanę się źródłem inspiracji, to nie było na mojej bingo card. 🙂 A vaporwave znany i lubiany, głównie z muzyki, gdzie jeśli moja playlista jest wypełniona latami 80, to ten gatunek świetnie ją dopełnia. 1
Piotr Jamroz Napisano 1 Grudzień Napisano 1 Grudzień 22 godziny temu, SebastianSz napisał(a): Zgodzę się połowicznie. Same farby olejne nie smierdzą, pachną raczej olejem lnianym i to niezbyt instensywnie, mniej więcej tyle co byś odkręcił butelke z Kujawskim 😄 Ja tam lubię ich zapach. Problemem jest natomiast terpentyna (i inne rozpuszczalniki), nawet te "bezzapachowe". Ale można zminimalizować jej wykorzystanie, albo w ogóle jej nie stosować. Jak ja malowałem olejnymi to 90% terpentyny szło na mycie pędzli, do momentu jak nie nauczyłem się, jak to obejść. Jak będę miał chwilę, to mogę rozpisać, jak "myć" pędzle po olejach w ogóle bez terpentyny, bez szkody dla pędzli. Odnośnie mycia i utrzymywania pędzli w kształcie ja w przypadku dłuższych przerw najpierw kąpie w oleju lnianym żeby "przepłukać" tyle pigmentu ile sie da a potem kilka rundek pod kranem z ciepłą wodą i mydłem. Kluczem jest poświęcenie chwili czasu, na spokojnie żeby posłużyły jak najdłużej. Można też w sumie użyć benzyny lakowej zamiast terpentyny, jest tańsza i podobno mniej szkodliwa. Na koniec już patent z kostką mydła i w przypadku rozczochranego włosia z drutem albo nicią. Wypłukany pędzel formuje powierzchownie przejeżdżając po kostce mydła, potem w przypadku okrąglaków owijam ciasno nicią a przy płaskich cienkim drutem. I tak mogą sobie czekać na kolejne malowanie w nieskończoność. No i też dopiero z czasem doszedłem do wniosku, że nie ma co lecieć na ilość kupując kolejne tanie ale szybko rozwalające się pędzle, lepiej mieć kilka "średniaków" do 40 zł ale za to więcej im czasu poświęcać. jeżeli przerwa ma potrwać do kilku dni to można po prostu zostawić pędzel w oleju lnianym, byle nie za długo bo (*) : chociaż w tym przypadku nie szkoda bo to jakaś tanizna xD Fajnie zobaczyć jak w przypadku forum jedna teczka 2d robi taki ruch. Namiastka czasów na które lekko się spóźniłem xD 2
drakul Napisano 1 Grudzień Napisano 1 Grudzień @SebastianSz szacun, wylozyles to jak mistrz uczniowi, kazdy etap z rozlozeniem na czynniki pierwsze. @VGT od siebie dodam, ze dobra praktyka jest odchodzenie od pracy co jakis czas na jakis czas, zeby odswiezyc oczy i spojrzenie, bo przy ciaglym patrzeniu na to samo traci sie zdolnosc postrzegania i wychwytywania bledow. @Piotr Jamroz masz na mysli olej lniany ten ze spozywczaka (ktory jakos tani nie jest) czy inny specjalny przemyslowy? 1
SebastianSz Napisano 1 Grudzień Napisano 1 Grudzień @Piotr Jamroz @drakul @VGTDobra, to rozpiszę ten pro tip, jaki gdzieś podłapałem w kwestii "mycia" pędzli po olejach bez terpentyny. Ale najpierw mały wstęp: Co tak naprawdę daje mycie pędzli po malowaniu olejnymi? Generalnie daje tyle, że przy następnym malowaniu masz czysty pędzel na dokładnie JEDNO umoczenie go w farbie. Potem jest i tak znowu brudny. Musiałbyś myć pędzle dosłownie po każdym pociągnięciu, żeby to coś zmieniało, a to absolutna przesada i samobójstwo, bo nawdychasz się rozpuszczalnika jak ten ćpun z klatki obok w 1993. OK, dobra. Ale jednak mycie daje też to, że jesli nie umyjesz, to farba zaschnie i z pędzla dupa. Czyli celem mycia nie jest to, żeby pędzel był czysty, tylko żeby nie zasychała na nim farba. A co jeśli pędzli zwyczajnie nie myć, i tylko trzymać je w warunkach, w których farba nigdy nie zaschnie? Czy można? Jak to zrobić: Potrzebne jest kilka składników: 1. Naczynie do mycia pędzli ze sprężynką: 2. Olej szafranowy: Olej szafranowy Renesans - 250 ml - Storm Sklep Plastyczny 3. Olejek goździkowy (tak, taki zapachowy): Naturalny Olejek Goździkowy - Sklep Optima Natura Z naczynia wywalamy tą siątkę, wlewamy do niego olej szafranowy i dodajemy kropelkę olejku goździkowego. Brudne pędzle (wytarte tylko z farby ile się da, ale bez mycia terpentyną czy czymkolwiek innym) zawieszamy w na sprężynce w tym oleju tak, żeby nie opierały się o dno i swobodnie wisiały, zanurzone w oleju. Dlaczego olej szafranowy akurat i olejek goździkowy. Olej szafranowy schnie BARDZO powoli sam z siebie i naprawdę trzeba się naczekać żeby wysechł. Mówimy tu o miesiącach czasem. Natomiast olejek goździkowy zawiera eugenol, który ma działanie przeciwutleniające. Oleje nie schną sensu stricto tylko się utleniają, a dodanie przeciwutelniacza spowalnia jeszcze ten proces. Ja to zrobiłem jakiś rok temu i ten olej w naczyniu nawet trochę nie stężał. Można też, na krótszy czas, pędzel zwyczajnie zamoczyć w tej szafranowo-goździkowej miksturze, wyjać i połozyć gdzieś obok. Wtedy dobrze jest go wytrzeć i ponownie zamoczyć co parę dni, żeby jednak nie wysechł. Ja to testowałem u siebie i działało jak złoto. Zero terpentyny, zero smordu, bo ten olej do przechowywania pachnie goździkami xD Jak wracałem do malowania to tylko dobrze wytrzeć pędzel z tego szafranowo-goździkowego oleju i mozna dalej malować. Super opcja dla leniwych 🙂 Dodatkowo polecam mieć zdublowane wszystkie pędzle - jedną wesję do jasnych kolorów, drugą do ciemnych. Jak ktoś śpi na pieniądzach, to każdy kolor powinien mieć swóje pędzle, wtedy jeszcze mniejsza szansa na ubrudzenie barw na obrazie, ale dla mnie wystarczało rodzielić na ciemnie i jasne i było ok. 5 1
VGT Napisano 1 Grudzień Autor Napisano 1 Grudzień @SebastianSz Brzmi, jak całkiem dobra opcja. Skutecznie obala moją wymówkę, że muszę poczekać do lata na zapoznaniem się z olejnymi. Trochę zaczynam czuć, że będę próbował złapać za dużo srok za ogon, bo do gouache po wcześniejszej dyskusji też pomyślałem, że może warto jeszcze popróbować. Ale co tam, lepiej mieć za dużo zajęć, niż się nudzić. 🙂
SebastianSz Napisano 1 Grudzień Napisano 1 Grudzień Heh, no robienie 15 rzeczy na raz to też nie jest wyjście, wiem po sobie 🙂 Wybierz jedno medium i daj mu porządną szansę, powiedzmy miesiąc ćwiczeń. Takich wymiernych, po ktorych będzie widać, czy jest progress, np. martwe natury. Powiedzmy maluj jedną małą martwą naturę dziennie i po miesiącu zobacz, czy te ostatnie są trochę lepsze niż te pierwsze.
Piotr Jamroz Napisano 1 Grudzień Napisano 1 Grudzień 52 minuty temu, drakul napisał(a): @Piotr Jamroz masz na mysli olej lniany ten ze spozywczaka (ktory jakos tani nie jest) czy inny specjalny przemyslowy? Rafinowany ekstrakt z siemienia lnianego, czyli ten podstawowy używany jako medium malarskie. Musze tylko zaznaczyć że ja podchodzę do tematu trochę bardziej chaotycznie, używając tego co akurat mam pod ręką bardziej na zasadzie że "tak też się da" niż że jest to najlepsza opcja i że z niej w przyszłości nie zrezygnuje. Swoją drogą po drodze eksperymentując też ze zwykłym rzepakowym, czego jednak nie polecam. Do tego malując olejami raczej z doskoku, nieraz z kilkumiesięcznymi przerwami wiedząc że do następnej sesji pędzle trochę poczekają wole doprowadzić je do suchego w miarę neutralnego stanu, co na pewno też da się zrobić w lepszy sposób niż ten mój. Tak samo w kwestii pozostawiania pędzla w oleju między przerwami. Moje leżakowanie w lnianym nie ma nawet podejścia do tipu @SebastianSz z olejem szafranowym ale w przypadku krótkich przerw między schnięciem kolejnych warstw też się sprawdza. Myślę że meritum sprowadza się do tego że nie ma co się spinać, możliwości jest multum a obsługa olei nie musi być wcale jakoś bardzo skomplikowana i kosztowna. Wszystko zależy od preferencji i nawet z absolutnym minimum sprzętu można się brać za to medium.
blood_brother Napisano 1 Grudzień Napisano 1 Grudzień (edytowane) 2 godziny temu, SebastianSz napisał: 2. Olej szafranowy: Olej szafranowy Renesans - 250 ml - Storm Sklep Plastyczny 3. Olejek goździkowy (tak, taki zapachowy): Naturalny Olejek Goździkowy - Sklep Optima Natura Jako, że zrobiło się zbyt merytorycznie (a jednak trzeba trzymać poziom forum), to chciałbym tylko zaznaczyć, że jeszcze chwila tematu o olejach i olejkach, co śmierdzi, co nie, a zrobi się nam tu forum o aromaterapii 😛 Edytowane 1 Grudzień przez blood_brother 2
SebastianSz Napisano 1 Grudzień Napisano 1 Grudzień 18 minutes ago, kengi said: To ja tylko dorzucę, że goździki śmierdzą. 🤣 Pfff, może jeszcze powiesz, że kryształy leczące nie działają?! 😄 Nie wiem na ile te goździki coś zmieniają, jakichś szczegółowych badań nie prowadziłem, na papierze brzmi z sensem i faktycznie po roku olej nie zasechł. Ja to trzymam zamknięte w szafce, więc bardzo możliwe, że nawet sam olej szafranowy zamkniety w mało wentylowanej, ciemnej przestrzeni będzie i tak ekstremelanie powoli wysychał bez żadnych dodatków.
Destroyer Napisano 1 Grudzień Napisano 1 Grudzień (edytowane) Ale jakby dodać do olejku goździkowego trochę olejku cynamonowego i może trochę olejku imbirowego to by było świąteczne malowanie o zapachu pierniczkowym 😛 Goździki mają najwięcej antyoxydantów ale np amla też ma sporo choć podobno śmierdzi, mam tylko taką w proszku i jest bardzo kwaśna i cierpka, nie wiem jak w formie olejku by się to przekładało na doznania zapachowe a tym bardziej jak by się zachowywała z farbami 🙂 Ale może warto poeksperymentować z innymi olejkami które moją mniejsze właściwości antyoxydacyjne ale też przyzwoite ale też mają ładniejsze zapachy jak np miętowy czy różany albo zabawić się w olejowego perfumiarza malarza i przygotować własny customowy miks do malowania 😄 Arabskie perfumy też są dość popularne w formie olejków żeby tak nie wysychały w suchym i upalnym klimacie, nie mają takiej projekcji i są blisko skórne ale może też by była jakaś opcja żeby poprawić zapach oleju do pędzli i dać kilka kropel dla ładniejszego zapachu 🙂 Może dobry pomysł na niszowy biznes dla malarzy na jakimś etsy :) https://www.sciencedirect.com/science/article/abs/pii/S0308814611001427 https://www.visionquestdallas.com/wp-content/uploads/2018/06/Antioxidant-Content-of-Foods.pdf https://www.researchgate.net/profile/Br-Rajeswara-Rao/post/How_can_I_calculate_antioxidant_activity_for_plants/attachment/59d63caac49f478072ea8056/AS%3A273752904929280%401442279186294/download/usda_antioxidant_table.pdf Edytowane 1 Grudzień przez Destroyer 1
SebastianSz Napisano 1 Grudzień Napisano 1 Grudzień @Destroyer idący mieszać olejki, circa 2024, eldenringowane 1
Destroyer Napisano 1 Grudzień Napisano 1 Grudzień 9 minutes ago, SebastianSz said: @Destroyer idący mieszać olejki, circa 2024, eldenringowane A żebyś wiedział! 😄 Po przeprowadzce w tym roku zrobiłem sobie kapliczkę olejnego perfumiarza tj tło dla wideorozmowy żeby było na bogatości i udając profesjonalnego artystę który coś tam potrafi rękami zrobić ze sprzętem malarskim z biedronki na promocji XD Nie wiedziałem że jest klasa perfumiarzy w Elderrignu 😄 2 1
SebastianSz Napisano 1 Grudzień Napisano 1 Grudzień 9 minutes ago, Destroyer said: A żebyś wiedział! 😄 Po przeprowadzce w tym roku zrobiłem sobie kapliczkę olejnego perfumiarza tj tło dla wideorozmowy żeby było na bogatości i udając profesjonalnego artystę który coś tam potrafi rękami zrobić ze sprzętem malarskim z biedronki na promocji XD Nie wiedziałem że jest klasa perfumiarzy w Elderrignu 😄 o_0 Te ejaje to coraz bardziej pojebane obrazki wypluwają!
VGT Napisano 3 Grudzień Autor Napisano 3 Grudzień Jak są dwie prace, to już pełnoprawna teczka? Zaczęło się od planu, żeby sobie potrenować kolorowanie, cieniowanie na dwóch boxach w perspektywie, a potem dodawałem kolejne rzeczy. Jeszcze nie wiem, czy udało mi się już wyciągnąć jakieś wnioski z nauki. Kolorów niby mniej, ale trochę oszukane, skoro kadr nocny no i 90% kadru wypełniają szare sześciany. Muszę pomyśleć nad nienocnym kadrem, żeby lepiej sprawdzić, czy są jakieś postępy. 🙂 1
kengi Napisano 3 Grudzień Napisano 3 Grudzień (edytowane) Myślę, że tego typu wiedzę najlepiej uzyskasz z martwej natury. Pomaluj trochę nawet tego co masz wokół siebie. Postaw sobie może jakieś proste obiekty, albo skadruj coś co po prostu leży koło/na biurku. Ciężko na początku nauki, a nawet później uczyć się tego wszystkiego "z bani". Co do samych referencji ogólna zasada: im więcej refek tym lepiej, im więcej z natury, niż z fot; tym jeszcze lepiej. Edit: od razu polecajka dla inspiracji: https://www.behance.net/gallery/46789279/sketches-from-life Edytowane 3 Grudzień przez kengi 1
VGT Napisano 3 Grudzień Autor Napisano 3 Grudzień Ok, może faktycznie na krajobrazy przyjdzie jeszcze czas i spróbuję coś w tym kierunku. Dzięki za sugestię.
SebastianSz Napisano 3 Grudzień Napisano 3 Grudzień @VGT No @kengi ma rację. Wiesz, tak na logikę: jeśli masz problem namalować coś, co masz przed oczami, a namalowanie czegoś totalnie z głowy jest generalnie dużo, dużo trudniejsze, to jaka jest szansa, że narysujesz bez przygotowania coś z wyobraźni? No mała. Przy czym ja jestem zwolennikiem umiarkowanego używania refek i tworzenia ile się da z wyobraźni, ale ćwiczyć trzeba poprawnie i pewnych rzeczy nie przeskoczysz. Jeśli chcesz potrenować prawilne wykreślanie cieni, takie bardziej techniczno-architektoniczne rysowanie, to zdobądź How to Draw i How to Render Scotta Robertsona albo Framed Perspective 1+2 Marcosa Mateu-Mestre i przerób je porządnie bo to jedne z lepszych książek. Chodzi mi o takie rzeczy: Natomiast żadna geometria nie zastąpi obserwacji, więc martwe natury i malowanie różnych randomowych rzeczy to podstawa. Ale dobrze, że próbujesz różnych rzeczy, to dobra droga, nawet jeśli większość tego co namalujesz będzie takie se. Trudno. Tak wyglądało moje "dzieło" jak zaczynałem, ostatnio wygrzebałem z jakiegoś zapomnienanego folderu 😄Chyba 2014 albo 15. Kązdy musi przejść etap chujowych prac 🙂 3
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się