Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano (edytowane)

Drodzy, dziś spełniam jedno z największych marzeń – debiutuję jako powieściopisarz! To dla mnie wyjątkowy moment, bo właśnie 1 stycznia 2025 roku ukazuje się moja pierwsza książka, „Kod Pixeli”.

Przez lata opowiadałem historie obrazem, pracując jako grafik, animator 3D, oraz autor drobnych scenariuszy animacji. Teraz rozpoczynam nową drogę, której chcę się całkowicie poświęcić – pisarstwu. 

O czym jest „Kod Pixeli”?

Granica między postępem a katastrofą jest cienka - Alex Smith właśnie ją przekracza.

Po osobistej tragedii stoi na skraju załamania i rzuca się w wir pracy, desperacko próbując zagłuszyć swój ból. Pragnie stworzyć rewolucyjny program, który może zmienić oblicze technologii. Jedno jest pewne - gdy postęp odsłoni swoje mroczniejsze oblicze, nic już nie będzie takie jak wcześniej, a świat stanie na krawędzi zniszczenia.

„Kod Pixeli” to oryginalny pełen napięcia thriller technologiczny z elementami science fiction i dramatu psychologicznego. Opowieść o determinacji, ambicjach i technologii, która może wymknąć się spod kontroli.

Książka od dziś jest dostępna na platformie Amazon:
Linki znajdziecie na mojej stronie: http://www.cechowski.com

Wasze wsparcie jest kluczowe, dlatego jeśli sięgniecie po „Kod Pixeli”, mam do Was ogromną prośbę:

- Podzielcie się swoimi wrażeniami w social mediach.
- Zostawcie recenzję na Amazonie lub w innych miejscach.
- Polećcie ją znajomym, którzy mogą być zainteresowani.

Każda opinia, polubienie czy udostępnienie pomoże mi rozwijać się jako powieściopisarz i dotrzeć do nowych czytelników. To dopiero początek mojej drogi, a każdy krok naprzód jest możliwy dzięki Wam.

Z okazji Nowego Roku życzę Wam wszystkim spełnienia marzeń i realizacji planów – nigdy nie jest za późno, by zacząć coś nowego. Niech 2025 rok będzie dla Was pełen inspiracji i sukcesów! ❤

Zapraszam do lektury!

KodPixeliPremiera.jpg

Edytowane przez Traitor
  • Like 6
  • Mega! 3
Napisano

To ja sie podziele twoja ksiazka a Ty podziel sie procesem powstawania 😉 Ile trwalo pisanie, pisales po Angielsku czy korzystales z tlumacza, jak szukales wydawcy... Sam jestem podczas pisania ksiazki wiec bardzo mnie interesuja takie detale.

Oczywiscie ogromne gratulacje i powodzenia!

 

(u mnie w Meksyku niestety niedostepne do kupienia ani w formie drukowanej ani nawet na Kindle).

  • Like 1
Napisano
9 godzin temu, Nezumi napisał(a):

To ja sie podziele twoja ksiazka a Ty podziel sie procesem powstawania 😉 Ile trwalo pisanie, pisales po Angielsku czy korzystales z tlumacza, jak szukales wydawcy... Sam jestem podczas pisania ksiazki wiec bardzo mnie interesuja takie detale.

Oczywiscie ogromne gratulacje i powodzenia!

 

(u mnie w Meksyku niestety niedostepne do kupienia ani w formie drukowanej ani nawet na Kindle).

Drogi Nezumi, kazdy z nas ma w sobie jakies marzenie, ktore gdzies w glebi drzemie. Moim od zawsze bylo opowiadanie historii. To jest cos, co sprawia, ze czuje, jakbym wreszcie robil to, do czego zostalem stworzony. Lata temu grafika stala sie dla mnie idealnym narzedziem do przekazywania historii w formie obrazu - najpierw byly to statyczneobrazki renderowane po nocach, potem drobne animacje. Tak narodzila sie pasja, ktora w koncu stala sie moja codzienna praca. Nawet reklamy, choc specyficzne, okazaly sie takimi malymi opowiesciami, ktore, czasami potrafily dawac satysfakcje.

Pamietam, jak okolo 30 lat temu zasiane zostalo we mnie pewne ziarenko. Rozmawialem wtedy z kolega, ktory studiowal fizyke, i zapytalem go o pewna hipoteze dotyczaca pikseli. Powiedzial mi, ze to niemozliwe do wykonania. Ale to "niemozliwe" utkwiło mi w glowie jak drzazga. Lata mijaly - stabilizacja, rodzina, dzieci - a to ziarenko wciaz tam bylo. Wiesz, w pewnym momencie zycia zaczynasz myslec, ze moze warto dac temu szanse, sprobowac. U mnie tez tak bylo, choc myslenie o tym pomysle jako forma animacji czy filmu po prostu mnie przerastalo.

Przez ostatnie 10 lat pisalem "do szuflady" - tworzylem mniejsze i wieksze scenariusze animacji, marzac, ze kiedys uda mi sie je zrealizowac. Zawsze lubilem pisac historie. Kazda z nich wyobrazalem sobie wyraznie przed oczami, niemal jak bym ogladal gotowy film. Jednak caly czas zdawalem sobie sprawe, ze realizacja moich pomyslow wymaga ogromnych nakladow: czasu, pieniedzy i zaangazowania wielu ludzi.

Animacja, ktora tak bardzo kocham, swietnie sprawdza sie w krotkich formach realizowanych w niewielkich zespolach. Ale gdy w gre wchodza wieksze opowiesci, skala wyzwania staje sie zupelnie inna. Dlatego te scenariusze powstawaly, by finalnie wyladowac w szufladzie - na potem.

Gdy zblizasz sie do 50-tki, a drzazga wciaz uwiera w glowie, wracasz do niej myslami, rozwijasz coraz glebsze zarysy, az w koncu mowisz sobie: dosyc. Czas dzialac.

Zdecydowalem sie wziasc na barki historie ktora nosilem w sobie latami i opowiedziec ja slowem. Skala roznicy miedzy krotkim scenariuszem animacji, a pelnowartosciowa powiescia jest ogromna, ale... jak nie teraz, to kiedy? W porozumieniu z moja zona, rzucilem codzienne obowiazki i zainwestowalem w to nasze srodki finansowe. Poswiecilem 2024 rok, by napisac swoja debiutancka powiesc. To ogromne wyzwanie i ryzyko, ale czasami taka jest cena osobistego poczucia spelnienia.

Pisanie okazalo sie jednoczesnie wyzwaniem i uwolnieniem. Wykorzystalem wszystko, czego nauczylem sie przez lata o budowaniu narracji w animacji. Po skonczeniu ksiazki mysle, ze w pisaniu powiesci obowiazuja te same zasady co w animacji, choc narzedzia sa nieco inne. Pisarstwo jednak ma nad obrazem niesamowita przewage - daje pelnie wolnosci, bez potrzeby angazowania duzych zespolow specjalistow.

Najpierw tworzysz ogolny zarys – cos w rodzaju animatiku. Dzielisz historie na rozdzialy, wypisujesz, co w kazdym z nich ma sie wydarzyc, a nastepnie zaczynasz rzezbic. Kazdy rozdzial to jak kawalek gliny, ktory formujesz, poprawiasz i dopracowujesz, az osiagniesz zadowalajacy efekt. Temat jest ciekawy i czesto zawiera wiele sytuacji, ktore wychodza w trakcie pisania (podobnie jak w animacji :). Oczywiscie, niektorzy pisarze siadaja do czystej kartki i pisza bez planowania, ale osobiscie uwazam, ze taka metoda generuje wiele problemow i znacznie wydluza czas pracy.

Po napisaniu ksiazki mozesz pomyslec, ze najtrudniejsze juz za Toba, ale prawda jest taka, ze to dopiero polowa drogi. Jesli nie chcesz, aby Twoja ksiazka skonczyla w bezkresnej nicosci, musisz podjac kolejne kroki - wyslac ja do wydawnictw. Przygotowanie do tego wymaga solidnego researchu, by dowiedziec sie, jak zrobic to poprawnie. Nawet najmniejszy blad moze sprawic, ze Twoj mail z propozycja wydawnicza zostanie odrzucony. Polskie wydawnictwa otrzymuja setki propozycji dziennie, wiec sito, przez ktore musisz sie przebic, przypomina szanse na wygrana w totolotka.

Po skrupulatnym przygotowaniu pakietu wydawniczego wysylasz go do wybranych firm i czekasz. Zazwyczaj czas oczekiwania wynosi od 3 do 6 miesiecy (nieliczni odpowiadaja szybciej, w ciagu miesiaca lub krocej). Musisz jednak liczyc sie z tym, ze mozesz nigdy nie otrzymac odpowiedzi - nawet bez wyjasnienia, dlaczego - taka jest przyjeta norma. Ja osobiscie dostalem kilka ofert wspolfinansowania, gdzie mialbym pokryc koszty, ktore zazwyczaj ponosi wydawnictwo. Podziekowalem, poniewaz zwyczajnie nie mialem srodkow, by dodatkowo finansowac projekt.

Szukajac innych mozliwosci, trafilem na Amazon KDP, platforme pozwalajaca na wydanie papierowych ksiazek oraz ebookow. Podjalem wiec ta droge wydawnicza i wspolnie z zona wykonalismy wszystkie niezbedne kroki by ksiazka miala rece i nogi.

Jesli chodzi o tlumaczenie, nie skorzystalem z uslug profesjonalnego tlumacza. Zrealizowalismy je wlasnymi srodkami, najlepiej jak potrafilismy, z nadzieja, ze efekt bedzie satysfakcjonujacy. Wynajecie tlumacza kosztowaloby nas okolo 45 tysiecy zlotych, co bylo poza naszym zasiegiem finansowym. Dlaczego mimo braku profesjonalnego tlumaczenia zdecydowalem sie na ten krok? Poniewaz wierze, ze ta historia powinna miec szanse dotrzec do jak najszerszego grona czytelnikow na calym swiecie.

Od 1 stycznia 2025 roku ksiazka jest dostepna w wersji papierowej w jezyku polskim i angielskim, a takze jako ebook w jezyku angielskim (Z jakis wzgledow Amazon nie umozliwia sprzedazy polskiego E-Booka). Mam nadzieje, ze to otworzy drzwi do wiekszego zasiegu wsrod odbiorcow, dajac mojej opowiesci szanse zaistnienia na miedzynarodowej scenie literackiej.

Pisales, ze nie ma ksiazki w Twoim kraju co jest dosyc dziwne. Sprawdz prosze pod haslem The Pixels' Code. Licencja poszla na wszystkie mozliwe kraje.

Czy chce na tym zarobic? Oczywiscie, byloby mi bardzo milo, gdyby koszty projektu, ktore ponioslem, kiedys sie zwrocily. Jednak z jednego sprzedanego egzemplarza zarabiam zaledwie okolo 5 zlotych, wiec trudno tu rysowac zalozenia o workach pieniedzy, czy skoku na kase:) Moim glownym celem jest podzielenie sie autorska opowiescia z jak najszerszym gronem odbiorcow i dostarczenie im ciekawej rozrywki. 

Od kilku dni pracuje juz nad nowa powiescia, bo podczas pisania zrozumialem, ze pisarstwo stalo sie moja gleboka pasja, ktora chce kontynuowac, niezaleznie od trudnosci i wyzwan jakimi jest ono obarczone.

Milego dnia

  • Like 3
Napisano
55 minut temu, Traitor napisał:

Wynajecie tlumacza kosztowaloby nas okolo 45 tysiecy zlotych, co bylo poza naszym zasiegiem finansowym.

Nie bałeś się, że brak profesjonalnego tłumacza może nie oddać twojego stylu pisania i odpowiednio przekazać wszystko to co napisałeś po polsku? 

  • Like 2
Napisano
8 minut temu, michalo napisał(a):

Nie bałeś się, że brak profesjonalnego tłumacza może nie oddać twojego stylu pisania i odpowiednio przekazać wszystko to co napisałeś po polsku? 

Obawa zawsze istnieje, ale nie mialem innego wyjscia, chcac podzielic sie swoja praca z calym swiatem. Wszystko wymaga rozwagi, jednak podjalem taka decyzje i jej konsekwencje przyjmuje z pelna odpowiedzialnoscia.

Pozostaje nadzieja, ze ktos, gdzies na swiecie, dostrzeze w tym materiale potencjal i kiedys wyda powiesc pod szyldem swojego wydawnictwa, inwestujac w turbo profesjonalne tlumaczenie.

  • Like 2
Napisano

@Traitor

1 hour ago, Traitor said:

Gdy zblizasz sie do 50-tki, a drzazga wciaz uwiera w glowie, wracasz do niej myslami, rozwijasz coraz glebsze zarysy, az w koncu mowisz sobie: dosyc. Czas dzialac.

Jako 47 latek wiem dokladnie o czym mowisz 🙂 Ogromne dzieki za tak szczegolowy opis. Widzialem na twojej stronie zapowiedz juz nastepnej ksiazki. Imponujace. Ja swoja bardziej popisuje niz pisze. Napisze kawalek i potem debatuje nad tym, zmieniam w nieskonczonosc. W zasadzie to samo przeklenstwo co przy pracy wizualnej - wieczne dopracowywanie. Widac zapal w tym co piszesz - ciesze sie ze znalazles sposob na wydanie swojego dziela. Osobiscie walcze z dylematem jezyka, bo mimo, ze nie mam problemow z Angielskim to jednak jest on daleki od tego co wychodzi spod mojego cyfrowego piora po Polsku.

Sprawdzilem wyszukujac a nie klikajac w link - jednak jest 🙂

Screenshot2025-01-02083238.thumb.jpg.fd47cf8922892553c08a0308fad5d220.jpg

Pozostaje jedynie zyczyc powodzenia. Jak skoncze co obecnie czytam i jeszcze jedno zalegle - wezme sie za twoja ksiazke. Tymczasem raz jeszcze gratulacje. Sama historia powstania ksiazki zasluguje na... ksiazke 🙂

  • Like 1
Napisano

Chłopie, aleś pojechał. Powieść pełną gębą, fju, fju... też miałem kiedyś za szczeniaka marzenie zostania nowym hemingwayem, ale za mało piję... gorzej! Nie piję wcale... 🤷‍♂️😂

Ale nie mogłeś napisać fantasy, do jasnej cholery?! Albo przynajmniej jak Herbert fantasy w przebraniu Sci-Fi?! Po próbce styl trochę mi się z P.K. Dickiem skojarzył.

Bo ja od jakiś 2 miesięcy jestem na osobistej krucjacie przeciw Sci-Fi... czytam Lema, Liu Cixin, Asimova, Herberta, Dicka... po to tylko, żeby się upewnić, że nie lubię Sci-Fi. Ja wiem, że wolę fantasy, albo zwyczajną klasykę, od zawsze wiedziałem, ale chciałem się upewnić. I już myślałem, że jeszcze tylko przebrnę przez resztę Diuny, odfajkuję Wattsa i mogę odetchnąć... Ale nie, teraz jeszcze muszę do tego sobie dorzucić Cechowskiego?! Dejm ju niech cię, jak mawiał pewien @KLICEK. 🥲

W każdym razie gratuluję. Bo ponad 400 stron to mega wyzwanie. Szkoda, że to KDP, unikam zakładania konta na tym bezosowskim syfie jak mogę, a chętnie bym kupił jakoś. Może pojedziem z prywatą i ci za ebooka machnę blika, co ty na to? Będziesz miał więcej niż te marne 5 zyta, bo ci mogę normalnie jak człowiek zapłacić? Odezwę się na priv.

Co do angielskiego tłumaczenia, to widzę, że utrzymałeś skład polski, piszę o dialogach. W angielskim jest z tego co wiem konwencja cudzysłowu, a nie pauzy na początku wypowiadanej kwestii. Nie wiem na ile to jest istotne dla angielskojęzycznych czytaczy, pewnie się zorientują... ale tak mi się rzuciło w oczy. (Chyba, że jednak to nie jest aż taki ważny konwenans?)

  • Like 1
Napisano
1 godzinę temu, kengi napisał(a):

Chłopie, aleś pojechał. Powieść pełną gębą, fju, fju... też miałem kiedyś za szczeniaka marzenie zostania nowym hemingwayem, ale za mało piję... gorzej! Nie piję wcale... 🤷‍♂️😂

Ale nie mogłeś napisać fantasy, do jasnej cholery?! Albo przynajmniej jak Herbert fantasy w przebraniu Sci-Fi?! Po próbce styl trochę mi się z P.K. Dickiem skojarzył.

Bo ja od jakiś 2 miesięcy jestem na osobistej krucjacie przeciw Sci-Fi... czytam Lema, Liu Cixin, Asimova, Herberta, Dicka... po to tylko, żeby się upewnić, że nie lubię Sci-Fi. Ja wiem, że wolę fantasy, albo zwyczajną klasykę, od zawsze wiedziałem, ale chciałem się upewnić. I już myślałem, że jeszcze tylko przebrnę przez resztę Diuny, odfajkuję Wattsa i mogę odetchnąć... Ale nie, teraz jeszcze muszę do tego sobie dorzucić Cechowskiego?! Dejm ju niech cię, jak mawiał pewien @KLICEK. 🥲

W każdym razie gratuluję. Bo ponad 400 stron to mega wyzwanie. Szkoda, że to KDP, unikam zakładania konta na tym bezosowskim syfie jak mogę, a chętnie bym kupił jakoś. Może pojedziem z prywatą i ci za ebooka machnę blika, co ty na to? Będziesz miał więcej niż te marne 5 zyta, bo ci mogę normalnie jak człowiek zapłacić? Odezwę się na priv.

Co do angielskiego tłumaczenia, to widzę, że utrzymałeś skład polski, piszę o dialogach. W angielskim jest z tego co wiem konwencja cudzysłowu, a nie pauzy na początku wypowiadanej kwestii. Nie wiem na ile to jest istotne dla angielskojęzycznych czytaczy, pewnie się zorientują... ale tak mi się rzuciło w oczy. (Chyba, że jednak to nie jest aż taki ważny konwenans?)

Dziekuje za mile slowa. Wiesz, Kengi, ja tez od lat nie pije, wiec moze to dobry poczatek Twojej przygody z pisarstwem. Grunt to zastanowic sie, czy cos cie gniecie w glowie, i jesli tak, podniesc rekawice i po prostu to zrobic.

Moja ksiazka to techno-thriller z elementami sci-fi, wiec byc moze wejdzie Ci latwiej, niz zakladasz. O ile thrillery lubisz bardziej niz sci-fi:) Ja z kolei z fantasy jestem zupelnie na bakier, wiec juz teraz moge powiedziec, ze raczej tego gatunku u mnie w przyszlosci nie znajdziesz 🙂

Dziekuje pieknie za uwage dotyczaca angielskiego tlumaczenia. W tym calym szalenstwie nie wzialem tego pod uwage. Na szczescie KDP umozliwia wymiane tekstu na nowy, wiec od razu zabieram sie za poprawki.

  • +1 1
Napisano (edytowane)
40 minutes ago, EthicallyChallenged said:

A gdzie Heinlein?

A czemu nie zapytałeś: A gdzie A. C. Clarke?

Brałem przez chwilę pod uwagę, ale mnie chyba film (Starship Troopers) zraził (wiem, że w książce to jednak nieco inna bajka, i nie tak itp)... ale poleć coś, to może jeszcze dorzucę do zestawu. Ważne, żebym na koniec mógł ex cathedra wszem i wobec ogłosić, że to całe sci-fi to gufno i nie warto tego tykać... Żeby mi nikt nie wyskoczył: ale Heinleina czy innego Clarka nie czytałeś, przeczytaj to pogadamy... 🤣

36 minutes ago, Traitor said:

Moja ksiazka to techno-thriller z elementami sci-fi, wiec byc moze wejdzie Ci latwiej, niz zakladasz. O ile thrillery lubisz bardziej niz sci-fi:) Ja z kolei z fantasy jestem zupelnie na bakier, wiec juz teraz moge powiedziec, ze raczej tego gatunku u mnie w przyszlosci nie znajdziesz

Spoko, zobaczymy. Zazwyczaj irytują mnie pseudo-naukowe wymyślanki, co to niby na rzeczywistych badaniach gdzieś tam oparte są (najgorsza w tym była trylogia Liu, chociaż to nie jedyne zarzuty jakie do tego mam). To ja już wolę, że to magia i nie ma co się nad tematem rozwodzić, jest tak i już i dlatego trzeba zrobić x, a nie że napęd krzywiznowy to to i tamto wiec robimy x, czy zmieniamy masę mezonu to sramto.

Stąd Dune'a mnie tak nie razi, bo tam technologia nie jest aż taka istotna i jak dla mnie to jest fantasy. Lem też mi nawet podchodzi, bo to bardziej filozof, tyle że akurat "kolorami" sci-fi się posługuje. Więc teraz chętnie spróbuję thrillera, ale pytanie jest ważniejsze inne... czy są "momenty"?

Edytowane przez kengi
Napisano
2 minuty temu, kengi napisał:

ale poleć coś, to może jeszcze dorzucę do zestawu.

polecam w takim razie Starsip Troopers, zwłaszcza, jeśli widziałeś film, bo wtedy przekonasz się jak różne mogą być hollywoodzkie interpretacje od materiału źródłowego. Punkty wspólne to... tytuł i... hmmm.. wojna?

  • Thanks 1
Napisano

@Traitor Gratuluję wydania książki! Oby dobrze się sprzedała! Pisarstwo, to również jedno z moich marzeń, a w zasadzie to stworzenie całego uniwersum lekko nawiązującym do HoMM. Gdy byłem młodszy tłukłem mnóstwo mapek w edytorze, miałem mnóstwo pomysłów fabularnych i mnożyły mi się one zawsze, kiedy musiałem robić jakąś nudną czynność, jak np. koszenie trawnika albo ładowanie węgla do kotłowni. Zacząłem kilka lat temu, niestety mam tylko półtora rozdziału jak na razie (choć 90% historii mam w głowie). Stylistycznie jest jeszcze do dupy, bo trzeba jeszcze umieć barwnie przekazać to, co ma się do opowiedzenia, a nie sypać suchymi faktami, także ten. Kiedyś to zrobię, może na emeryturze, jak skończę inny projekt, który też mi zajmuje już ponad dekadę, i żeby móc go realizować, musiałem się w międzyczasie nauczyć programować. Życzę sukcesu z tą i każdą następną książką!

  • Like 1
Napisano
10 minut temu, ZiN napisał(a):

@Traitor Gratuluję wydania książki! Oby dobrze się sprzedała! Pisarstwo, to również jedno z moich marzeń, a w zasadzie to stworzenie całego uniwersum lekko nawiązującym do HoMM. Gdy byłem młodszy tłukłem mnóstwo mapek w edytorze, miałem mnóstwo pomysłów fabularnych i mnożyły mi się one zawsze, kiedy musiałem robić jakąś nudną czynność, jak np. koszenie trawnika albo ładowanie węgla do kotłowni. Zacząłem kilka lat temu, niestety mam tylko półtora rozdziału jak na razie (choć 90% historii mam w głowie). Stylistycznie jest jeszcze do dupy, bo trzeba jeszcze umieć barwnie przekazać to, co ma się do opowiedzenia, a nie sypać suchymi faktami, także ten. Kiedyś to zrobię, może na emeryturze, jak skończę inny projekt, który też mi zajmuje już ponad dekadę, i żeby móc go realizować, musiałem się w międzyczasie nauczyć programować. Życzę sukcesu z tą i każdą następną książką!

Dziekuje pieknie i rowniez zycze Ci, bys takze spelnil sie na tym polu. Ja ta historie nosilem w glowie 30 lat, i bardzo sie ciesze, ze w koncu moglem ja w jakis sposob przekazac publice. Wszystkiego dobrego!

  • Thanks 1
Napisano

Gratulacje ukończenia!
Masz podpisaną wyłączność z Amazonem? Bo wśród selfpublishingu czy nawet jak pracujesz z wydawnictwem to jest troche tak jak z muzyką - wrzucasz to na wiele platform. Skoro książka jest po polsku - zadbaj też o te polskie.

No i ebooki.

Dodatkowo, o ile możesz - masz stronę - na własnej stronie w ogóle możesz sprzedawać praktyznie bez prowizji - polecam easycart.pl - wdrożenie nie wymaga znajomości programowania - dodatkowo zyskujesz łatwe płatności. 

Wielu autorów tak robi, wiadomo - musisz wrzucić na platformy (troche jak spotify, yt music, apple music). Bo wtedy też się pozycjonuje, tam są ludzie, ale zachęcam do stworzenia właśnie na swoim landing page'u czegoś takiego. 

 

  • Like 1
Napisano
10 godzin temu, adek napisał(a):

Gratulacje ukończenia!
Masz podpisaną wyłączność z Amazonem? Bo wśród selfpublishingu czy nawet jak pracujesz z wydawnictwem to jest troche tak jak z muzyką - wrzucasz to na wiele platform. Skoro książka jest po polsku - zadbaj też o te polskie.

No i ebooki.

Dodatkowo, o ile możesz - masz stronę - na własnej stronie w ogóle możesz sprzedawać praktyznie bez prowizji - polecam easycart.pl - wdrożenie nie wymaga znajomości programowania - dodatkowo zyskujesz łatwe płatności. 

Wielu autorów tak robi, wiadomo - musisz wrzucić na platformy (troche jak spotify, yt music, apple music). Bo wtedy też się pozycjonuje, tam są ludzie, ale zachęcam do stworzenia właśnie na swoim landing page'u czegoś takiego. 

 

Ksiazka wyladowala na Amazonie, poniewaz na chwile obecna jest to jedyna platforma, na ktorej moge bezkosztowo opublikowac swoja prace. Licencja nie jest na wylacznosc, dlatego od jakiegos czasu prowadzę dyskusje z firma Ridero, ktora oferuje podobny system publikacji ksiazek papierowych i e-bookow, oraz ich dystrybucji na rynek polski, m.in. na Bonito.pl, Empik, Legimi.

Ridero posiada wlasne szablony ksiazek, a ja zalezy mi, aby wydana wersja jak najbardziej przypominala ta dostepna na Amazonie, dlatego rozmowy nadal trwaja.

Niestety w Polsce nie ma innej opcji bezkosztowego wydania i dystrybucji ksiazki (bynajmniej ja nie znalazlem), dlatego wybralem Amazon. Nie mam inwestora, ktory moglby wesprzec mnie finansowo w druku, reklamie czy marketingu, a te koszty sa ogromne. Dlatego zdecydowalem sie najpierw na publikacje na Amazonie, a potem postaram sie wydac ksiazke rowniez przez Ridero.

To nie jest w zadnym przypadku wypinanie sie na polskiego czytelnika. Wrecz przeciwnie – bardzo bym chcial, ale obecnie nie mam innej alternatywy. Osobiscie od dawna korzystam zarówno z Allegro.pl, jak i Amazon.pl, ale jak rozumiem, Amazon nie cieszy sie tu popularnoscia. Niestety, fakt jest taki, ze gdyby nie Amazon, ksiazka wciaz lezalaby na dysku.

Napisano

OK. Ale w takim razie postaw na stronie prosty easycart.pl - na serio to jest chwila i gotowe. W ten sposób możesz sprzedawać ebooka.

Nie wiedziałem, że to tak działa i nie możesz wrzucić książki choćby na takie Legimi (mówię szczególnie o ebookach). Dużo jest platform, które działają właśnie tak, że wrzucasz przez nich książke na wiele platform.

https://www.ingramspark.com/how-it-works (do InstamSparka jest zawsze dużo kuponów i można w dobrej cenie to zrobić).

Wiadomo, że te firmy biorą $ za publikację, ale to jest do przełknięcia, raczejh każdy wrzuca to w koszty bo publikowanie platforma po platformie jest problematyczne.

Od razu mi się przypomniał case Michała (Finansowego Ninja):

https://jakoszczedzacpieniadze.pl/self-publishing-finansowy-ninja-case-study-czesc-1

Nie wiem czy znasz, ale on jak prowadził bloga dzielił się krok po kroku jak to działa. 

 

Napisano

@kengi Tak. Ogólnie Michał przestał być aktywny, w sensie te książki i właśnie selfpublishing dało mu spokój. Piękne czasy (8 lat temu, ale kto wie czy nie jest jeszcze gorzej dzisiaj), to też było coś innego, że dzielił się właśnie każdą taką informacją od pomysłu na książkę do wydania. 

Wtedy było o tym głośno i tak to niestety wygląda. Wiadomo, że kosztuje to czas, ale warto. 


 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności