Co do firm, to wielu klientów woli dopłacić i mieć większy spokój, że zlecenie zostanie dowiezione. Przy freelancerach jest o wiele większa szansa na to, że nagle kontakt nam się urwie, a grafik rozpłynie w powietrzu (bo miał awarie komputera/ciocia przyjechała/wpadło inne, lepsze zlecenie).
Gdzie mówiąc firma mam na myśli realny byt z biurem, pracownikami, sprawnym kontaktem 5 dni w tygodniu.
Różnice klienci już czują na etapie pierwszego maila z zapytaniem ofertowym, gdzie od firmy dostaną ładną propozycję cenową, harmonogram prac etc., a od freelencera często "nie wiem na ile to wycenić, jaka jest Wasza propozycja?". Często już zadanie takiego pytania przekreśla współpracę, bo mówi ono klientowi, że rozmawia z osobą niedoświadczoną.
Oczywiście są wyjątki - znam wielu freelancerów na DG, na których można polegać i obsługują jak "firma".