Pozwole sobie na dwa tipsy.
Podczas malowania odbijaj sobie swoja prace horyzontalnie co jakis czas (albo ogladaj w lustrze, jezeli nie malujesz na kompie). Dzieki temu od razu zobaczysz bledy w kompozycji, w anatomii, w proporcjach, itp. Oczywiscie lepiej cwiczyc oko bez takich sztuczek, no ale... ;)
W portrecie "ziomka" widac bardzo ostre krawedzie. W rzeczywistosci, szczegolnie na ciele ludzkim, nie wystepuja tak ostre granice w tonach, w barwach. Nawet usta nie sa wyciete skalpelem, nawet najostrzejsze krawedzie powieki nie sa takie.
Jest jeszcze jedna rada: daruj sobie zdjecia. Cwicz oko malujac z natury. Wiem, ze ludzie sa najfajniejsi do rysowania i malowania, ale duzo radochy daje takze malowanie martwej natury. To swietne cwiczenie, a poki co masz jeszcze problemy z bryla, z proporcjami, z roznicowaniem cieniowania i sama technika rysunku.
Przerysowujac ze zdjec tak naprawde kopiujesz plaski plamy. Gdy bedziesz rysowal/malowal z natury, zaczniesz sie zastanawiac nad ksztaltami, nad forma, nad bryla. Bedziesz mogl lepiej zauwazyc skroty perspektywiczne, bedziesz mogl poobserwowac anatomie, itp.
Kilka slow od kogos, kto tez kiedys zaczynal :)
Pozdro i powodzenia:)