No to ten... przeżyłem maraton, a Covenant był czwarty i ostatni, więc pewnie nie jestem do końca miarodajny, ale... W moim odczuciu takie se. Gorsze od Prometeusza. Główna heroina jakoś nie porywa. W sumie to cały czas płacze.
Trochę jakby za dużo "epickich" scen akcji, ta z koparką przywodzi na myśl Skyfall.
Poza tym jest bardzo brutalnie i naprawdę strasznie. Podobnie jak w Prometeuszu nie znamy 3/4 postaci i w sumie nie obchodzą nas wcale, na szczęście dość szybko spada ich liczba :P
Podsumowując:
Minusy: Straszny gore, za dużo za dużych scen akcji, słaba główna bohaterka,
Plusy: Wizualnie wszystko, muzyka, dźwięk, strasznie, Michael Fassbender
Na pewno do obejrzenia i to najlepiej więcej niż raz, bo zakładam, że jest jakieś drugie dno, ale cudów się nie spodziewajcie :)