Skocz do zawartości

Zakup nieruchomości ,pieniądze z majątku prywatnego... - czyli koniec pewnego etapu w życiu


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano (edytowane)

Wielu z nas o tym nie myśli i po ślubie i kupuje nieruchomość za środki własne lub w większości za środki własne w trakcie trwania małżeństwa. Lub sprzedaje nieruchomosc i za te pieniądze kupuje wspólnie mieszkanie. Jednocześnie szczęście przysłania mu zdrowy rozsądek i nie uwzględnia tego w akcie notarialnym. Baa zaślepiony nie posiada rozdzielności majątkowej. 

Jako że życie jebło mi się na łeb czego nie będę rozwijał... A co rozwinalem a skasowałem. Też pomogło spuścić ciśnienie. 

W każdym razie tu pocieszająca lektora, o ile można myślę w takiej sytuacji o pocieszeniu... 

https://rozwod-i-podzial-majatku.pl/rozliczyc-mieszkanie-kupione-srodki-pochodzace-majatku-osobistego/

 

Zachęcam do zapoznania się z terminami:

- DDA  - ADC Adult Children of alkoholics

- DDD

- ukryty narcyzm - covert narcist

- wrażliwy, zraniony narcyzm - vournable narcist

Zachęcam też spojrzeć w lustro... W swoje czyny w swoje dzieciństwo, jak ono ukształtowało nas jako osoby dorosle. Jacy jesteśmy i jaki wpływ to ma na otoczenie, jaki wpływ ma na nas otoczenie. Zaczynajmy zmieniać świat od samych siebie. Udoskonalając się będzie nam łatwiej podjąć trudne decyzji.  Nie zrazajmy się niepowodzeniami. Czasem by się skądś wyrwać trzeba wzrosnąć w siłę. 

 

Uprzejmy ton głosu nie świadczy o uprzejmości , krzyk nie tworzy oprawcy, forma wypowiedzi przysłania treść. Ważne jest by być opanowanym. Jednocześnie jest to holernie trudne. Inaczej nikt nas nie usłyszy mimo że krzyczymy. Siła argumentu uderzy w próżnię. 

 

Jeżeli nowowybrany partnerem opowiada że jego/jej ex , rodzina tegoż ex , znajomi z pracy, wszyscy byli źli ... To któregoś dnia zasilisz ta listę swoją osoba i pewnie członkami rodziny, kolegów... 100% po ślubie... Grunt to poczuć grunt... 

 

Rady malzenskie:

- nie zen się... 

- Intercyza,

- rozdzielność majątkową, 

- jak powyższe nie wypaliły nie miej nic... 

- jak po ślubie zaczyna się wszystko gwałtownie p... P... To poki nie ma dzieci

 

Na końcu tej drogi pozostaje tylko interes własny i ogrom emocji i poczucie po krzywdzenia... 

 

 

Pozdrawiam wszystkich z "piwnic u rodziców". Reset zycia... 

... Trzeba kupić crossowke

 

 

 

Edytowane przez Sebazx6r
  • Like 5
  • Sad 1
Napisano

Współczuję 😕 niestety teraz małżeństwo to dla mężczyzny bardzo duże ryzyko i bardziej niż kiedykolwiek taka wiedza jest potrzebna, sporo osób polecało książkę "Rozwód" nawet dla ludzi przed związkiem https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4993327/rozwod---poradnik-dla-mezczyzn 
Historie jakich się nasłuchałem albo wydarzały się blisko mnie nie napawają optymizmem, jak się nie zabezpieczysz to może być bardzo ciężko 😕 
Kobiety są mocno uprzywilejowane i bardzo często bez żadnych skrupułów z tego korzystają i przekłamują rzeczywistość żeby zyskać jak najwięcej rujnując komuś życie. Na forach czy grupach pytają o np o tym jak założyć niebieską kartę bo od 10 lat mąż ja bije albo pije ale dopiero teraz wpadły na ten pomysł z kartą żeby potem mieć łatwiej wywalić faceta i przejąć 
mieszkanie. W Polsce przemoc przeciwko mężczyźnie nie istnieje tylko kobiety są poszkodowane nawet jak to facet trafi do szpitala. Nie wiem czy coś się zmieniło ale jakiś czas temu gdzieś od przedstawiciela jakiejś fundacji działającej, uwaga, na rzecz mężczyzn, usłyszałem, że w Polsce jeszcze nie było jednego przypadku zgłoszenia przemocy w rodzinie w małżeństwie z rozdzielnością majątkową. 
W Hiszpanii jest jeszcze gorzej tam kobieta może zgłosić , że została pobita i policja zgarnia faceta z miejsca, nie musi być świadków, obdukcji, niczego tylko słowo a potem z aresztu facet może udowadniać, że jest niewinny. A kobieta może tak przejąć mieszkanie czy dom, pełną opiekę nad dzieckiem,  dostać alimenty, pomoc od państwa na wychowywanie, na studia, zasiłek, wyprawkę i co tam jeszcze się da, to się tak bardzo opłaca, że podobno jest jakaś miejscowość gdzie 80% kobiet tak zrobiło. 


Seba pozostaje chyba tylko życzyć Ci żebyś się szybko pozbierał i skupił na sobie, crossówka to może być niezły pomysł 🙂

No i tak jak zrobiłeś, warto innym delikatnie zasugerować w co się mogą wpakować będąc nieostrożnym i żyjąc w schemacie jak z komedii romantycznej.

Trzymaj się chłopie! 🙂

  • Thanks 1
Napisano

nom wspolczuje, nie powiem ze wiem przez co przechodzisz, bo zwyczajnie nie wiem. Aczkolwiek jezeli masz dzieci (a chyba masz) i jeszcze cos da sie zrobic to moze warto ochlonac i sprobowac naprawic szit (o ile to jeszcze mozliwe).

Dzieci dostaja najwiekszy wpierdol przy takich sytuacjach juz kij tam z mieszkaniem czy samochodem, do grobu tego nie zabierzesz.

Napisano (edytowane)

Małżeństwo to u mnie naprawia się od 2 tyg po ślubie. Czyli od 10lat... Gdy sobie mówiłem już jest dobrze od razu byla drama. Święta wakacji... Standard. Ani jednej rocznicy. Nie jestem też swięty wiem co zrobiłem i widzę tego skutki ale też i przyczyny. Wina zawsze jest po środku ale schemat jest stały. Toku rozwodowego jeszcze nie ma ale fakt jest taki mimo posiadania konkretnej gotówki na koncie mieszkania, kupić nie mogę a mógłbym je spłacić do końca w rok do momentu aż by je wybudowano w Ożarowie.  Miałbym 10km do córki. 

 

Obecne mieszkanie mam w ponad 90% kupione z darowizny od rodziców.  planowałem je zostawić córce a na kupić mieszkanie 2 pokojowe. Ceny trochę od tego momentu skoczyły bo 2-2,5x za metr i z Bemowa przerzuculilem swój wzrok na Ursus a teraz Ozarow, bo nie chce być niewolnikiem kredyty. 

Wydawało mi się że propozycja przedstawiona żonie. Rozdzielność przed rozwodem i 50% 50% mieszkanie jest uczciwe. Szczegolnie że bedzie benefitem dla niej bo swoją część bym przepisał na córkę. 

Nawet jak małżeństwo się nie rozpadnie w co wątpię, to będę chciał rozdzielności. 

Bo co to za małżeństwo gdzie jedno steruje drugim a każda uwaga odbierana jest jako agresja słowna o przebiegu i formie prowadzenia kłótni nie wspomnę, zakrzywionych wspomnieniach z drugiej strony. 

DDA DDD narcyzm... Tego powinni uczyć w szkołach. Na przysposobienia o życiu w rodzinie nic o tym nie było. 

Mieszkanie i tak bym kupił. Po co ma hajs leżeć. Układy znalazłem fajne w dobrej cenie.

 

Tymczasem naprawiłem sieć w ojcu w domu bo wifi latało na 1/12 przepustowości a po kablu 1/2... I siadam do pracy a młoda zgarniam na ferie do dziadków sobotę. 

Edytowane przez Sebazx6r
  • Like 3
Napisano (edytowane)

USA to akurat nie jest dobry wzór. 

 

Ale fakt, zycie jest gowniane. U znajomych dzieje sie jakas masakra zwiaza z rozpadaniem sie zwiazku. 

U mnie w bliskiej rodzineie tez rozwód z hukiem./  Nie dziwie sie ze malo kto chce sie hajtac. Sam drugi raz bym tego nie zrobil 😉 

Ja jestem po slubie tez 10 lat. Nie jestesmy te z zadnym wzorem do nasladowan a z komedia romantyczna tez nie mamy nic wspolnego.

Bywaly wzloty i upadki. I odziwo teraz jest lepiej i dobrze nam się układa. Nie zaluje. Rozdzelczosci nie mamy, walą mnie papierki. W razie jakiegos zlego obrou spraw bez mrugniecia okiem moge wszystko stracic bo w sumie tylko na dzieciakach mi zalezy.  Nie jestem materialistą a jakbym miało coś się kłócić to najwyżej po złości.

 

 

Każdy chce z kims dzielic zycie ale chyba nikt do konca tego nie potrafi. 

Edytowane przez michalo
  • Like 1
  • Thanks 1
Napisano
Cytat

Bywaly wzloty i upadki. I odziwo teraz jest lepiej i dobrze nam się układa. Nie zaluje. Rozdzelczosci nie mamy, walą mnie papierki. W razie jakiegos zlego obrou spraw bez mrugniecia okiem moge wszystko stracic bo w sumie tylko na dzieciakach mi zalezy.  Nie jestem materialistą a jakbym miało coś się kłócić to najwyżej po złości.

U mnie kłótnie z reguły były cykliczne. Nie byly codziennością, ale jak się zaczynały to hoho patologia. Jedyne rozwiazanie to jakbym wyszedl i sie nie postawił ,a stawiam się pokracznie . Ogolnie jak wszystko po mysli zony to git. Nie mozna wnosic zazalen.

Wiesz ja wyprowadzilem sie z domu w ktorym bardzo duzo rzeczy robilem sam. Niedawno odnowilem corce pokoj. Sracz skulem i naprawilem geberit, elektryke w pokoju corki przedluzylem w lampie etc...
A fakt ze chce kupic mieszkanie w miare blisko i jak najwczesniej, bo wqrtce nie bedzie mnie stac... Moglbym to wszystko olac i mieszkac u rodziców, ale z jakiej paki? Nie musze być tym co poniesie cale konsekwencji. Szczegolnie ze zaproponowalem korzystny kompromis.
I tak czuje ,że długo tu nie wytrzymam. Rodzice po 70. Ojciec jest nie od zniesienia. Licze na to ze muwqrtce przejdzie. Nie wime czemu ale to tez jest jaki schemat szczegolnie ze zbiegl sie z modyfikacja sieci.
O modycikacji routera wczorajszym nie che mi się wspominać. Nie dość ,że poświęciłem swoj czas to jeszcze się nasłuchałem. 
Ojciec głuchy więc kwęka głośno a ja uciekłem przecież od kwękania. W sumie to uciekłem od ciszy i przekazywania informacji przez dziecko... teraz mam kwękanie ojca troskę matki i własny wqrw.

Tak więc qrde coraz bardziej mam wrażenie ze nadaje się jedynie do pracy  i życiu w samotności, zagadywaniu nieznajomych... Technologia zapierdala a człek zaczyna myśleć o posadzie w lidlu teraz lub na starość xD...

Jednocześnie człowiek myśli o terapii dla samego ale... chuj wie jak oni to będą prowadzić...wiec oglada analizuje wlasne poczynania i zaczyna miec do siebie zal gdy gore biorą przyzwyczajenia.

Zycie musze miec w miare zaplanowe taki jestem... dotyczy to głownie finansow ,emerytury , by moje dziecko mialo na start mieszkanie zamiast tradycji kredytow... długo się zbieram  za wiele rzeczy ale mam je w glowie i pcham się powoli w kierunku strefe poza komfortem. To jak z silownia grunt by zaczac.

P.S. jezeli sie mysli o dzieciach to pierwszo trzeba pomyslec o sobie. Jak u nas jest zle to dziecku tez bedzie zle.

  • Like 2
Napisano (edytowane)
Cytat

Każdy chce z kims dzielic zycie ale chyba nikt do konca tego nie potrafi. 

Qrwa ... kazdy moze marzyc ale czasem lepiej jak marzenia się nie spełniają.


P.S. związek w którym jest sie na ntym miejscu za dzieckiem matka i teściową to nie związek...
Gdy na pierwszym miejscu obustronnie jest współmałżonek to dziecko też ma dobrze. (o skrajnych przypadkach nie bede wspominał). Ogólnie chodzi o uczucie.
Jak obu osobom zalezy na sobie to zgodza sie na intercyze. Jesli mysla tylko o swoim interesie tak sie nie stanie. I to jest oksymoron. 
Bo nigdy nie wiadomo jak bedzie potem a gnój czesto robi sie jaki robi...
 

Edytowane przez Sebazx6r
  • Like 3
Napisano

Też chuja wiem o takich sytuacjach, nie ośmielę się też sugerować jakiś rozwiązań bo nie siedziałem w Twoim domu... Pozostaje mi tylko życzyć Ci powodzenia i mam nadzieję, że wszystko się dobrze ułoży i będziesz szczęśliwy 🙂

  • Like 1
Napisano

Najbardziej myślę o tym by mieć jak najbliższy kontakt z dzieckiem.
Temat jest raczej jako przestroga. Może inaczej, jest jako temat edukacyjny i uświadamiający. Rozwód rozprawy alimentacyjne to jedno ,ale podział majątku to drugie warto o tym pomyśleć, szczególnie ,gdy chce się człowiek wyprowadzić i jednocześnie by nie utknąć w zbyt długo w marazmie gdy trwając związku i rozprawach rozwodowych nie utknąć z brakiem możliwości kupna własnego M.

Nie chodzi tez to która strona jest winna... chodzi o to by mieć spokój i by nie cierpiało na tym dziecko. Uwazam ze brak małżenstwa lub rozdzielność majątkowych zaoszczedza choc czesc nerwow obu stronom.

Przyznam że liczę na zdrowy rozsądek małżonki. 
~90:10 to obecny wkład w mieszkanie , a moja propozycja wygladała tak ,że 50:50 a moje 50 leci na dziecko, jednoczesnie co moje to moje co pozwoli mi na kupno dziury w ziemi na zadupiu i dorobienie pieniędzy na jej splate dopoki sie nie wybuduje.
Z drugiej storny teraz mam ochote zaproponować 80 dla dziecka do 26roku zycia by bylo pod piecza matki i 20 dla malzonki by zrownowazyc obecny stan kont i posiadanego starego rzęcha i motocykl.

Ganianie po sądach to nie mój dryg. Mam jakieś natręctwa z załatwianiem wszystkiego co się da jak najszybciej.

  • Like 4
Napisano

Ja tam nie bede nikogo pouczal co ma robic - jego zycie. Ale dla rownowagi powiem, ze jestem szczesliwie zonaty juz ponad 16 lat. Zawsze sielanka? Nie. Nikt nie ma zawsze sielanki.
ZNOWU mam tak jak @michalo😕 Tez nie mam podzialu majatku, tez mi wala papierki... Za Szekspirem powtorze "Co ma byc to bedzie, czas wszystko rowno w swym unosi pedzie" .

Troszeczke mam taki wewnetrzny konflikt co do tych podzialow, intercyz i zabezpieczania sie "na wszelki wypadek". No bo z jednej strony jasne, zdrowo rozsadkowo to jest tak, ze jak masz to wszystko poukladane to latwiej sie rozwiesc. A z drugiej strony... No wlasnie - latwiej sie rozwiesc. Jak chcesz skoczyc z trampoliny do wody a jednoczesnie myslisz o tym co moze pojsc nie tak, przytrzymujesz sie rekami, zwalniasz przed skokiem i ogolnie nie jestes pewien czy to dla ciebie to ten skok wyjdzie fatalnie. Jeszcze gorzej jak w dwie osoby skaczecie i jedna skacze a druga sie waha i ta druga ja ciagnie za soba. Koniec koncow wpadacie w bezladzie na leb na szyje. I co - potem powiesz "a nie mowilem? Wiedzialem ze bedzie kiepsko - nie skaczcie z trampoliny!"..? Jezeli sobie nie ufacie, jezeli nie jestescie w stanie byc ze soba bez obwarowania sie awaryjnymi wyjsciami to moze faktycznie lepiej sie nie pobierac..? "Tak kocham Cie i slubuje Ci wiernosc az do smierci. W chorobie i zdrowiu, w zly czas i dobry. Ale w razie jakby nam nie wyszlo to podpiszmy tutaj ze moje jest moje a twoje jest twoje. Tak na wszelki wypadek tylko". To az zabawnie brzmi (mimo calej zerowo zabawnej sytuacji). Nie sadze zeby to pomagalo.

Mega slabe jest tez sluchanie rad innych. Jakbym na przyklad sluchal rad rozwodnikow to bym sie rozwiodl z zona juz jakis czas temu pewnie. No bo konflikt jest, klotnia wiec przeciez nie ma innego wyjscia... A kazda sytuacja jest inna. Nie ma co sie poddawac przy byle okazji, powalczyc troche o zwiazek. Ale oczywiscie sa zwiazki bez szans naprawy - przekroczylo sie jakas tam granice ze na prawde juz nie ma czego naprawiac... Kazdy indywidualnie musi rozwazyc...

Ja mam kumpla co ma trojke dzieci, rozwiodl sie jak dzieci byly male dosc. Ostatnio z nim gadalem chyba z dwa miesiace temu. Ma swietny kontakt z dzieciakami ktore juz sa niemal dorosle. Tak ze nie lam sie @Sebazx6r, to zawsze bedzie twoje dziecko i jesli tylko bedziesz w jego zyciu sie pojawial na tyle czesto na ile to mozliwe to bedzie ok. Inny kumpel gada codziennie niemal ze swoim ojcem a sie rozwiedli jego rodzice jak byl nastolatkiem. To wiezy raczej ciezkie (choc nie niemozliwe) do zerwania. Bedzie ok, jakos. Powodzenia!

  • Like 1
Napisano (edytowane)

Czy byly dobre chwile byly i to duzo.... tylko jak juz myslalem ze bedzie super ... jeb ... i bylo to schematyczne i powatrzalne.

na tym koncze wątek... nie chce za duzo wynurzac...

Edytowane przez Sebazx6r
  • Like 1
Napisano

Jesli pomaga to wynurzaj - to co napisalem bylo ogolnikowo - nie bierz sobie niczego do pompy. To sa tak delikatne tematy ze ciezko sie gdzies ruszyc bez nadepniecia na mine.

Jak w zwiazku czasami 😉

Wszystkiego dobrego raz jeszcze.

Napisano

Nie luz temat jest tematem rzeka... nie obrazam sie nie chce za duzo pisac by nie byc jednostronnym i tak za duzo napisalem.
Ogolnie chiclame tylko napisac zeby ludzie wiedzieli ze jest taka mozliwosc, bo ciezko to bylo znalezc w necie a trafilem przypadkiem.
Przy okazji sam nie zgubie. 
Wbrew pozorom czesto sie mysli jakos to bedzie ale o swoj interes trzeba jednak zadbac jeszcze conajmniej drugie tyle zycia przede mna. Zawsze mozna nawiazac druga rodzine choc od dluzszego czasu zarzekam sie ze z nikim sie nie zwiaze.... ale zwiazek nie musi oznaczac malzenstwa... zreszta sam nie wiem
zmiany nastrojow raczej dosc regularne.

Poza tym czlowiek chcialby juz troche od tego tematu uciec... a tak zamiast isc spac klepie ja k debil i zwiekrzam ryzyko zawału ;).

  • Like 1
  • Thanks 1
Napisano (edytowane)

Coś tam dogaduję się z żonką. Więc terapia pewnie... W między czasie rozdzielność u notariusza i obyczaiłem 40m^2  to mieszkanie w Grodzisku i lokalną pizzerie. Wygląda obiecująco. Jak nie wyjdzie to nie będzie trzeba drzeć koty. Terapia pewnie każde indywidualnie plus terapia par. Może jakiś nerwosol mocny.
Akurat wróciłem z Warszawy, bo córkę odwiedziłem.

Edytowane przez Sebazx6r
  • Like 6
Napisano (edytowane)

Ze tak powiem panowie:
- uja bedzie panowie
- robcie intercyzy przed slubem i rozdzielnosci majatkowe
- a ja ide do adwokata

jak nie macie, to sądownie rozdzilenosc , robcie na siebie albo ockniecie sie z reka w nocniku.

 

Edit... 

Emocjonalny... 

Rollercoster... 

Zona jutro odpowie.... 

 

Po jutrze zmieni zdanie... 

 

... Potem znowu jutro odpowie

Potem zmieni zdanie... 

Z intercyza nic nie mialoby miejsca. 

Emocjonalna hustawka. 

... 

Na chwile obecna zalezy mi tylko na rozdzielnosci... Czytaj wolnosci... 

Jak to uzyskam zaczne znowu oddychac. 

 

 

 

Zycze wszystkim dobrych wyborow i udanych zwiazkow najlepiej z intercyza i rozdzielnoscia cgyba ze lubicie se zycia zrobic nieudana psychoterapie... 

 

Edytowane przez Sebazx6r
  • Sad 4
Napisano

Rozwód z bez orzekania o winie....  przeksztalcil sie w rozwód z orzekaniem o winie. Roszczenia 4k alimentow na 1 dziecko. w obu opcjach...
oskarazenia o:
- przemoc psychiczna
- fizyczna
- finansową...

Utrudnianie konaktów. Brakt kontaktu z dzieckiem w dniu ojca.

Tak więc instytucja małżenska nie polecam.

  • Sad 1
  • Wow 1
Napisano
48 minut temu, Sebazx6r napisał:

Rozwód z bez orzekania o winie....  przeksztalcil sie w rozwód z orzekaniem o winie. Roszczenia 4k alimentow na 1 dziecko. w obu opcjach...
oskarazenia o:
- przemoc psychiczna
- fizyczna
- finansową...

Utrudnianie konaktów. Brakt kontaktu z dzieckiem w dniu ojca.

Tak więc instytucja małżenska nie polecam.

Bierz dobrego papuge i niestety ale musisz sie bronic, bo zostaniesz z gownem pod kaloryferem. Nie czekaj tylko dzialaj, biernosc bedzie na Twoja niekorzysc, nie mysl o zalatwianiu spraw ugodowo. Tego juz probowales.

 

Trzymam za Ciebie kciuki.

Napisano
36 minut temu, KLICEK napisał:

ptaszki cwierkaja, jezeli ona wie ile macie "wspolnych" oszczednosci (czyli twoich) pora kupic bitcoiny 😉

Z tym to bym doradzał ostrożność, bo co prawda nie zabiorą, ale w przypadku zakupu przy pomocy transakcji bankowej i twierdzenia że się zgubiło władze będą obserwować adresy i gdy tylko się ruszy, będą wiedzieć że zgubienie było lipne i będą ścigać, co skończy się utratą, więc jedyne wyjścia to zakup anonimowo np za gotówkę irl albo wyjazd z pieniędzmi do jakichś ciepłych krajów poza jurysdykcją organów.

Napisano

My Ci nie pomożemy, możemy wspierać. Poszukałbym w tej sytuacji stowarzyszenia zajmującego się prawami ojców. Zapewne mają doświadczenie w podobnych sprawach

Napisano
21 godzin temu, KLICEK napisał:

ptaszki cwierkaja, jezeli ona wie ile macie "wspolnych" oszczednosci (czyli twoich) pora kupic bitcoiny 😉

Orzeczenie o rozdzielności majątkowej mam juz podane z pewna datą. Więc i tak bym musiał dać tyle ile zarządzi sąd. Na razie zamroziłem środki  do czasu rozdzielności. Do majątku wspólnego włącza się jej ZUS i moj (prawie zerowy). Więc nie jest tak ,że połowa tego co zaoszczędziłem przejdzie na jej konto.
Rozdzielność majątkowa jest założona w osobnej sprawie. Czemu? Bo określamy w niej date uzyskania rozdzielność, w przypadku samego rozwodu następuje w momencie orzecznia sądu o rozwodzie. Sprawy ciągną się latami i nagle się okazuje ,że mimo ,że jesteśmy osobno trzeba dzielić uzystkany w tych latach majątek.

Na razie muszę ogarnąć rozdzielność i następnie rozwód. 
Przy wskazaniu winnego w rozpadu małżeństwa małżonka może kombinować z alimentami na siebie dlatego oskarża mnie o różnego rodzaju przemoc i prowokuje co poczęści jej się udało. Przynam ,że nie wiem już sam od kiedy ona to planuje. Mam wrażenie ,że całość zlewa się w niecny plan. Jednocześnie chce to od siebie odsunąc ale muszę myslec zachowczo.  Na szczeście mam zarchiwizowanego całego messengera z nią i paroma znajomymi i gg z kolegą z neta(którego próbuje wyłączyć ze sprawy a znamy sie 12 lat prawie z forum motocyklowego).  Mam także zorganizowane email z ostatniego okresu i szukam wysłanych z ostanich lat. 

 

Z tym utrudnianiem kontaktów to jest tak,że do końca nie utrudnia ,ale sprawi by początkowe czas spędzony z dzieckiem był w pewnego rodzaju zawieszeniu tzn. jestem tak załamany psychicznie ,że ciężko mi się cieszyć chwilą spędzoną z dzieckiem. Jednakże faktem jest ze probuje mi ograniczyc czas spedzany z dzieckiem do czasu spedzanego w Warszawie, zebym nie mógł jej zabierać do Białegostoku.

 

Cytat

My Ci nie pomożemy, możemy wspierać. Poszukałbym w tej sytuacji stowarzyszenia zajmującego się prawami ojców. Zapewne mają doświadczenie w podobnych sprawach

Drakul ten post nie jest prośbą o pomoc jest przestrogą i ostrzeżeniem. Jak sie wpisze w neta czy YT to mówi sie tylko o ofiarach kobietach. Do momentu rozwiązania tematu trzymam go w małej zamkniętej społeczności. 

Pomoc w zakupie małego mieszkania ze względu na współwłasność uzyskałem od rodziców. Ceny są chore, ale w krótkim czasie może uda mi się ich spłacić.
Organizacje do wspierania praw ojców ogarnę z kolegą bo jest w niej. Również z B-stoku. 

20 godzin temu, EthicallyChallenged napisał:

Z tym to bym doradzał ostrożność, bo co prawda nie zabiorą, ale w przypadku zakupu przy pomocy transakcji bankowej i twierdzenia że się zgubiło władze będą obserwować adresy i gdy tylko się ruszy, będą wiedzieć że zgubienie było lipne i będą ścigać, co skończy się utratą, więc jedyne wyjścia to zakup anonimowo np za gotówkę irl albo wyjazd z pieniędzmi do jakichś ciepłych krajów poza jurysdykcją organów.

Ogólnie jakby miał gotówke to mi wtedy ryba. Jest to nieudokumentowany dochód. Same zaś płatności gotówka sa jak terapia bo dlużej można pogadać ze sprzedawcą. Interakcja z ludzmi jest kluczowa.

Tak jak pisałem zmiane w orzekaniu o winie odczytałem w kinie z córką i bratankiem. Powiedzmy ,że od tego momentu już nie oglądałem filmu. Kolejne dni wakacji również jak na ścięcie. 

Chciałbym ,żeby to się już skończyło.  Najprawdopoedniej rozprawa będzie miała miejsce pod koniec roku. Liczę ,że do tego czasu uzyskam rozdzielność.

Napisano
23 godziny temu, Sebazx6r napisał:

Corka pijaka i to jej slowa. 

Mam adwokata i duzo papierologii z messengera i uwaga gg, maile i nagrania. Niestety sam bywalem nieuwazny. 

Jak ktoś planuje rozwód to trzeba uważać na każdy krok. Prawnicy doradzają, psychologowie też potrafią podpowiedzieć. 

A bajkopisanie to powszechna taktyka. Tylko, że trzeba to udowodnić. Nie dać się prowokować, zwłaszcza na rozprawie. Pozwolić mówić drugiej stronie i nie dać się sprowokować. Sam występowałem jako świadek w sprawie rozwodowej i się denerwowałem bo to bardzo bliska sprawa, i prawniczka strony przeciwnej próbowała to wykorzystać, ale pomimo nerwów umysł miałem trzeźwi i ripostowałem wszystko co było nieprawdą. 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności