Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 10,8k
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Napisano

Jedzie taksówkarz z obcokrajowcem i obcokrajowiec mówi:

- A co to jest?

- Hotel Europa.

- A ile go budowli?

- 2 lata.

- U nas by taki w rok wybudowali.

Jadą dalej...

- A co to jest? - Pyta się obcokrajowiec.

- Hotel Plaza.

- A ile go budowali?

- Rok.

- U nas by taki w 6 miesięcy zbudowali.

Przejeżdżają obok Wawelu.

- A co to jest?

- Nie wiem, bo jak jechałem rano to tego tu nie było - odpowiada zdenerwowany taksówkarz.

Napisano

The Polish is a European breed of chicken known for its crest of feathers. The English language name of these birds is a misnomer, as they do not originate in the country of Poland. Instead, the oldest accounts of crested chickens comes from the Netherlands. In addition to combs, their heads are adorned with large crests due to a cone (called a protuberance) on the top of their skull. The crests cover almost their entire heads.

 

Polish chickens are bred primarily as a show bird, but were originally egg layers. Accordingly, Polish do not go broody and are noted for their white eggs. They may be bearded or non-bearded. The different colors of Polish are listed below in bearded and non-bearded varieties. Hens weigh around 4.5 pounds, and roosters 6 pounds.

Napisano (edytowane)

Pięciu niemców w Audi Quattro podjeżdża do włoskiej granicy. Włoska straż graniczna zatrzymuje ich i mówi:

- "It'sa illegala to putta 5 people in af Quattro"

- "Vot do you mean et'z illegal " pyta niemiecki kierowca.

- "Quattro meansa four" odpowiada włoski strażnik.

- "Quattro is just ze name of ze automobile" mówi Niemiec. "Look at ze papers: zis car is disignt to kerry 5 persons" kontynuuje.

- "You can'ta pulla thata one on me" odpowiada wloch. "Quattro meanse four. You have five a people ina your car and you are therforea

breaking the low". Niemiecki kierowca traci cierpliwość.

- "You idiot Call your zupervisor over, I vant to speak to somevone viz

more intelligence."

- "Sorry" odpowiada wloch. "He can'ta come. He'sa busy witha 2 guys in a Fiat Uno"

 

***

 

W aptece stoi nieśmiały chłopak. Gdy wszyscy klienci wyszli, aptekarz pyta:

- Co, pierwsza randka?

- Gorzej - odpowiada chłopak - pierwsza gościna u mojej dziewczyny.

- Rozumiem - mówi aptekarz - masz tu prezerwatywę.

Chłopak się rozochocił.

- Panie, daj pan dwie, jej mama podobno też niezła!

Chłopak trafia do domu swojej dziewczyny. Zostaje przedstawiony rodzinie.

Siadają przy stole i następuje poczęstunek. Po godzinie dziewczyna nie wytrzymuje, przeprasza i prosi gościa ze sobą:

- Gdybym ja wiedziała, że ty taki niewychowany... Cały wieczór nic nie powiedziałeś tylko patrzyłeś w podłogę. Nigdy więcej cię nie zaproszę!

- A gdybym ja wiedział, że twój ojciec jest aptekarzem, nigdy bym do was nie przyszedł.

Edytowane przez hkropinski
Napisano (edytowane)

Majdan i Swierczewski

 

A na prawdę było tak:

 

Po zakończonym treningu udaliśmy się razem z kolegami na mszę wieczorną do miejscowego kościoła, gdzie po spowiedzi, komunii i trzykrotnym odmówieniu różańca leżeliśmy krzyżem do północy. Po odśpiewaniu kilkunastu nabożnych pieśni w ciszy i skupieniu wracaliśmy do naszych cel. Niektórzy z nas snuli plany na kolejny dzień. Rano msza, skromne śniadanie i trening, potem spotkania z młodzieżą, w tym prelekcje o szkodliwości alkoholu i narkotyków, po obiedzie znów trening i kolejna msza, tym razem w intencji PZPN, podczas której Radek miał po raz pierwszy wystąpić w roli ministranta. Przygotowywał się do tej trudnej i odpowiedzialnej służby kościelnej przez ostatni rok. Piotrek jest najstarszym ministrantem więc to on wprowadzał Radka i resztę grupy w arkana tej sztuki.

 

Właśnie przechodziliśmy koło nocnego klubu czy też dyskoteki kiedy usłyszeliśmy przeraźliwe krzyki dobiegające ze środka. Piotr jako dobry chrześcijanin postanowił, że mimo całej odrazy, jaką wywoływało w nas to miejsce, zajrzy do środka. Być może ktoś potrzebuje pomocy. My tymczasem czekaliśmy na niego na zewnątrz, modląc się po cichutku. W środku Piotr ujrzał dantejskie sceny, grupa wrzeszczących, pijanych policjantów szarpała niewinnych, przerażnych ludzi. Piotr rzekł:

- Co czynicie? Nie widzicie, że cierpią niewinni?

- Spadaj - odpowiedzieli policjanci chórem.

- Zaprawdę powiadam wam, ostawcie te oto baranki a na ich miejsce zabierzcie mnie.

Po tych słowach pijani żandarmi rzucili się na niego i dłuższy czas bili bez słowa. A gdy zobaczyli, że traci przytomność porwali stojącą na barze butelkę alkoholu i siłą napoili nieprzytomnego Piotra. Tymczasem niepokój ogarnął serca pozostałych na zewnątrz. Dwaj z nich, młodzi jeszcze i z tego powodu dość porywczy, nie wytrzymali i pobiegli szukać swego przyjaciela.

To co ujrzeli zmroziło ich serca. Na podłodze skrwawiony i zakuty w kajdany leżał ich przyjaciel.

- Czemuż go uwięziliście? Czyż zrobił wam co złego? - pytał ze łzami w oczach Radosław.

Rozwścieczeni policjanci przestali kopać leżącego Piotra i spojrzeli pytająco na swego herszta.

- Brać ich! Zabieramy wszystkich - warknął.

 

A dalej to już znacie z relacji telewizyjnej. Amen

 

________________________________________________________________

 

Po koncercie rockowym schodzą ze sceny gitarzysta, wokalista, perkusista i basista.

 

Gitarzysta myśli:

- Ale dziś pojechałem solówkę! No po prostu czad! Teraz na zapleczu już pewnie czeka na mnie ze setka grouppies bez majtek. Jak ja je wszystkie obrobię w jedną noc?

Wokalista myśli:

- Ale dziś dałem koncert! No nie ma szans, by zaraz na zapleczu o mnie nie pobili się zaraz wydawcy płytowi, jeszcze trochę czasu i posypią sie platynowe płyty, kieszenie wypcham milionami dolców... Sława, pieniądze, kobiety... No, żyć, nie umierać!

Perkusista myśli:

- Nooo, łapy mnie bolą, ale co tam, tak jeszcze nigdy nie grzałem, jak dziś... Po tym występie nie ma szans, bym nie stał się absolutnym guru wszystkich perkusistów. Wspaniały świecie sławy i chwały, drżyj: oto nadchodzę!

Basista myśli:

- A A D E, A A D E, A A D E...

Edytowane przez Shogun 3D
Napisano

Hehe... A' propos napisów na koszulkach, to moja koleżanka miała kiedyś taki napis na krótkiej seksownej koszulce odsłaniającej pól brzucha:

EXCUSE ME,

CAN YOU USE ME?

DON'T ABUSE ME,

JUST AMUSE ME

Napisano

Siedzi Valdes w swoim domu, pije piwo po kryjomu,

Oj jak dowie się Guardiola marna będzie jego dola,

W ręce pilot, w drugiej Volt, W telewizji Eurosport,

W nerwach czeka co się stanie, już za chwilę losowanie,

Strasznie spocił się chłopina, losowanie się zaczyna,

Już za chwilę się przekona z kim ma zagrać Barcelona,

Wie już wszystko, wpada w szok, no to zmarnowany rok!

Już nadzieja wszelka prysła, przecież to krakowska Wisła,

No a może cud się stanie i powtórzą losowanie?

Jęśli tak to tej niedzieli pielgrzymuję do Composteli,

Cudu nie ma, trzeba grać, O żesz kurna jego mać!

Coś wymyślę do cholery, może pójdę na L-4?

Siedzi, myśli: O mój Boże przecież tam gra Paweł Brożek!

Jezus Maria, koniec świata, przecież on ma jeszcze brata,

Tam gra chyba też Cantoro, mieć kłopotów będę sporo,

Jego słynna lewa noga, toż to czysty dar od Boga,

Ronaldinho zwiał, ma chłop spokój, tam Baszczyński gra na boku,

Gość wymiata, wiem co mówię bo widziałem na You Tube'ie,

Dawidowski i Niedzielan tych się boję jak cholera,

Obaj świetni, sami wiecie, też czytacie na Onecie,

A jak Misiek wpadnie z nożem? Będzie ze mną jeszcze gorzej,

Jak zobaczę jego dres wpadnę w jeszcze większy stres,

Koniec Volta, teraz Lech, może coś poradzi Cech,

Może facet się zlituje i mnie kaskiem poratuje,

Liczę na jego solidarność, w końcu do Czech to on ma za darmo,

Plus, że Zieńczuk ma czerwoną, może jeszcze nie zagra z Barceloną.

Muszę sprawdzić w polskiej prasie albo spytam go na Naszej Klasie?

To nie koniec męki mej, w Wiśle zagra słynny Nei,

Może jednak cud się zdarzy i nie puszczą go Bułgarzy,

Dobrze, że jutro już niedziela, pomodlę się aby wygrali ci z Izraela,

A we wtorek w chwili trwogi wstąpię też do synagogi,

I jak trzeba, a niech stracę 10 euro dam na tacę,

Pieniądz tutaj nie gra roli, nie chcę wrócić z workiem goli,

A jak wrócę to nie szkodzi,może pracę znajdę w Łodzi

Dziś już tego jestem pewien, zawsze chciałem grać w Widzewie.

 

 

hah.... oje Wielka Barca rozgromi śmieszną wisełkę:D:D ale bedzie ubaw:D jesli oczywiscie wisła da rade pokonac beitar;d

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności