Skocz do zawartości

Malowanie z natury vs malowanie ze zdjęć


ZiN

Rekomendowane odpowiedzi

Fotki się absolutnie nie nadają do malowania w kolorze. Nawet jeśli słusznie zauważysz pewne kolory na fotografii i przeniesiesz je na pracę to nigdy to nie będzie ciekawe. To dopiero będzie fajne jak wyjdziesz w plener i namalujesz to z natury bo zauważysz pewne zależności kolorów między sobą. Tu żaden kolor ze sobą nie współgra. Żadne brushe mistrza fotoszopa nie dadzą nikomu gwarancji że zacznie tworzyć fajne prace (to do tych co pytają "jakimi pędzlami to zrobiłeś?", przecież to nie ma żadnego znaczenia. Liczy się sposób na znalezienie skrótu dla wiernego przedstawienia formy.)

 

Mieć artystyczne oko to znaczy widzieć więcej barw, które zlepione do kupy dają imponujący efekt. Używaj kolorów komplementarnych, analogicznych. To bardzo ożywia obraz.

 

Pozdro, mam nadzieję, że pomogłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fotki się absolutnie nie nadają do malowania w kolorze. Nawet jeśli słusznie zauważysz pewne kolory na fotografii i przeniesiesz je na pracę to nigdy to nie będzie ciekawe.

 

Ekhm, nie masz racji.

Twoje slowa sprawdzaja sie tylko przy absolutnych poczatkujacych.

Ktos kto ma doswiadczenie, doskonale wie, jak ( z jakim dystansem ) podchodzi sie do fotografii, i w jakis posob analizowac jej poszczegolne elementy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zgadzam sie z icem, wiele osób potrafi z głowy tworzyć wyśmienite krajobrazy, a mając do dyspozycji chociażby drobną podpowiedź (czyt. fotke), tworzą naprawde zaczarowane rzeczy. Kwestia tego tylko jak podchodzisz do fotki- jako doskonałego wzorca, czy jako tylko bazy, inspiracji, punktu wyjścia do dalszych poczynań...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ICE, nicponim drodzy moi, jaki widzicie tu dystans w ostatnim lub przedostatnim obrazku? Kolorystycznie to tylko szopa jest fajniej potraktowana, a reszta to bardziej eksperyment - co akurat rozumiem.

 

Fotkę w domyśle można traktować jako ostateczność, do konstruowania, jeszcze do waloru, ale do koloru? Chyba że ma się aparat który nie spłaszcza skali, ale mówimy tu o przypadkowych zdjęciach z google.

 

Cały czas piszę o uczeniu się. Korzystanie tylko z fotki to jak robienie obrazu na podstawie obrazka 10x10 cm widzianego z pięciu metrów. Trzeba mieć niesamowicie wielką bazę w głowie by na podstawie fotki kilkoma pociągnięciami stworzyć świetny obraz ponad to co na tej fotografii jest. Osób które to potrafią naprawdę dobrze, jest dużo mniej niż nam się wszystkim wydaje.

 

Aha i mówiąc o naprawdę zaczarowanych rzeczach masz na myśli obraz poprawnie skonstruowany plastycznie czy taki co ma tyle flar, że przysłania to inne wady w obrazie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale co to za segregacja czy sie nadaje czy nie? jak ktos jest dobry, to zamyka sie w pokoju,gasi światła i wali z pamięci ( bez skojarzeń zboczuchy;])..i ani mu fotki ani plener nie potrzebny...

 

Wiec takie rozmyslania ze fotki bee, lepiej z żywca..no jasne ze lepiej malować z natury, ale nie widze żadnych przeszkód w malowaniu z fotki, jezeli robi sie to świadomie.

 

"Fotkę w domyśle można traktować jako ostateczność, do konstruowania, jeszcze do waloru, ale do koloru?" no prosze Ciebie... a co ona aż tak strasznego robi z kolorem? Wiekszosc wymiataczy jedzie z fotek, po fotkach i jakos wychodzi im to świetnie. A jak bedziesz dalej nalegał ze temat dotyczy początkujących to ja im nawet plenerów z farbkami nie proponuję, tylko ołówek i klepanie martwych. Niech każdy robi tak jak mu wygodniej i tak żeby robił postępy. Kojot maluje z fotek i widac progres, a to że momentami pojawiają sie błedy to nie wina 'fotki' a skilla- do wszystkiego potrzeba czasu...Gdyby teraz zaczął malować w plenerze to myślisz że nagle dostałby olśnienia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak jest to obrazek obok którego nie jesteś w stanie przejść obojętnie a wzbudza w tobie jakieś emocje to się nadaje, tylko po co powielać cyfrowo zarejestrowany obraz? To żadne ćwiczenie dla oka. To znaczy, oczywiście, będziesz się uczył, ale jak zaobserwujesz to sam to twoja nauka powinna być dużo szybsza. Nie ma nic fajniejszego jak wstać rano wyjrzeć przez okno i zaobserwować w słoneczny dzień niebiesko żółty śnieg (żółty od słońca a nie od psiej uryny :P)

 

Ja nikomu z fotek nie bronie malować, jak chcecie to to róbcie. Tylko wyjście w plener i poświecenie czasu na obserwację jak zachowuje się światło dookoła jest dużo cenniejsze niż takie po prostu przerysowywanie fotek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Tylko wyjście w plener i poświecenie czasu na obserwację jak zachowuje się światło dookoła jest dużo cenniejsze niż takie po prostu przerysowywanie fotek." - obserwujesz cały czas, chyba że oczy masz zamknięte, więc kiepski agrument. Zin sory ale czytając twoje komentarze widze ze jestes wielkim teoretykiem który nie potrafi swoich 'mądrości' przenieść w czyny praktyczne. Sypiesz radami z lewa i prawa, a jestem ciekaw czy sam sie do nich stosujesz...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

" no prosze Ciebie... a co ona aż tak strasznego robi z kolorem?

 

Spłaszcza go, przez co niektórzy uznają go, że taki kolor w obrazie jest właściwy. W malarstwie kładzie się pewne kolory żeby wzmocnić pozostałe, takich zabiegów nie ma w fotografii.

 

Wiekszosc wymiataczy jedzie z fotek, po fotkach i jakos wychodzi im to świetnie.

 

Wymiatacze jak sądzę wykorzystują fotki konstrukcyjnie, zaś kolor nadają już własny przez co są wstanie wyciągnąć ze zdjęcia więcej. Mówisz o Matte paintingu jak rozumiem.

 

A jak bedziesz dalej nalegał ze temat dotyczy początkujących to ja im nawet plenerów z farbkami nie proponuję, tylko ołówek i klepanie martwych.

 

Ja doradzam malowanie wszystkiego co się da. Malowanie jednych rzeczy częściowo przekłada się na malowanie innych.

 

Niech każdy robi tak jak mu wygodniej i tak żeby robił postępy.

 

To po co komu te forum? Tylko żeby pokazać prace? Myślałem, że po to aby przedyskutować co jest źródłem niedoskonałości w pracach danego autora. Tak to można się zamknąć w swojej pracowni i robić wszystko na ślepo. Chyba dyskutowanie o tym jest pewną nauką na przyszłość. Teoria jest dosyć tu istotna. Każdy z nas ma jakąś rację, chodzi o to, żeby wyciągnąć z tego esencję i zbić w jakieś prawidło.

 

Kojot maluje z fotek i widac progres, a to że momentami pojawiają sie błedy to nie wina 'fotki' a skilla-

 

a z czego Twoim zdaniem skill wynika? bo wg mnie z doboru odpowiednich ćwiczeń, a fotki najlepszym ćwiczeniem nie są więc koło się bedzie zamykać.

 

do wszystkiego potrzeba czasu...Gdyby teraz zaczął malować w plenerze to myślisz że nagle dostałby olśnienia?

 

To tak jakby twierdzić, że po jednej rozmowie z Rembrantem stałbyś się mistrzem malarstwa. Chodzi mi o to, że w najbliższej przyszłości zwróci mu się to z nawiązką.

 

Najpierw trzeba się nauczyć widzieć by móc to w ciekawy sposób namalować. Jak ktoś chce trzaskać nudne ilustracje to niech robi to śmiało dalej. Ale nie sądzę aby mieć takie płytkie aspiracje.

 

Powodzenia Coyote!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Tylko wyjście w plener i poświecenie czasu na obserwację jak zachowuje się światło dookoła jest dużo cenniejsze niż takie po prostu przerysowywanie fotek." - obserwujesz cały czas, chyba że oczy masz zamknięte, więc kiepski agrument.

 

Patrzeć to nie zawsze znaczy widzieć, wiec nie wiem czy my rozumiemy pewne sprawy w ten sam sposób. Ukończyłeś jakąś szkołę plastyczną, jeśli można spytać?

 

Zin sory ale czytając twoje komentarze widze ze jestes wielkim teoretykiem który nie potrafi swoich 'mądrości' przenieść w czyny praktyczne. Sypiesz radami z lewa i prawa, a jestem ciekaw czy sam sie do nich stosujesz...

 

Wiem, że tak to wygląda, ale staram się przelać tę teorię w swoje prace. Jestem tu od nie dawna wiec nie zarzucę tu zaraz nie wiadomo jaką ilością prac (a podkreślam, że to te forum skłoniło mnie do tego żeby się wgłebić w tematy malowania, po za teczkami są tu działy gdzie można znaleźć sporo przydatnych i pomocnych linków). To musi być przemyślane ćwiczenie a nie speed dla speedu. To się nazywa świadomy rozwój. A niektórzy myślą, że jak po prostu będą walić 20 obrazków dziennie bez zastanowienia się nad tym co właściwie robią to będą w tym zaje... ści. Jest to rozwój, ale niezbyt szybki. Można robić jeden dokładnie zastanawiając się co z czego wynika i będzie to dużo bardziej odkrywcze.

 

Uważasz że to moje pseudo-mądrości, ja nie piszę nic ponadto co przeczytasz w każdym porządnym tutorialu o rysowaniu. Jeśli się wiec z tym nie zgadzasz to zaprzeczasz nie tylko mi ale całej teorii jak powinno się uczyć rysunku. Ludzie nie po to to piszą, żeby komuś robić jazdy pod górkę a ułatwić nieco życie, co nie znaczy że temat twojego rysunku nie powinen być trudny. Im trudniejszy tym wiecej z niego wyniesiesz tylko aby się nie rzucać z motyką na słonce bo to nie ma sensu. Wyznaczać sobie najpierw małe a potem coraz większe cele i je realizować.

 

No i ja wg Ciebie nic nie robie? A skąd wiesz? rysuje codziennie, ale nie ma potrzeby tego wrzucać na forum, bo i tak widzę że coś tu mało ktokolwiek i cokolwiek komentuje, wiec wole swoje eksperymenty zachować dla siebie. Wrzuce coś, co będę chciał aby zjechać i skłonić do dyskusji. Póki to co tworzę sam widzę swoje błędy a forum jest do rozwiewania tego czego już sami nie widzimy. Ja z kolorem się dopiero poznaję, to prawda, że teoria nieco przegania praktykę, ale jak chcesz wiedzieć jak wyglądają moje ćwiczenia, to ci powiem, że nie maluje nic konkretnego a analizuje obrazy wielkich mistrzów i po prostu zestawiam kolory ze sobą na płaszczyźnie i patrzę co się z tym dzieje.

 

Dziękuję za uwagę.

 

EDIT:

dobra masz racje, nie mam sił na kontynuacje tej rozmowy...

 

ide porysować, a ty syp dalej rady i zbieraj żniwo...

 

Za późno, już to napisałem, a nie chce mi się tego kasować, bo może innych skłoni do dyskusji hehe :P Powinniśmy dyskutować wszyscy, heya!

 

Przecież każdy w swojej teczce jako argument jej założenia podaje, że można tu uzyskać konstruktywną krytykę. Chyba trzeba czymś poprzeć tę tezę, no nie? :P

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie mam ochoty wgłębiać sie w dalszą dyskusje...zbyt dosłownie traktujesz moje wypowiedzi, troche luzu stary;]

 

W wiekszosci sie z tobą zgadzam, a swoje sprzeczności pozostawie dla siebie;]

 

Nie ukończyłem zadnej szkoly plastycznej, jestem samoukiem, nie mam takiej bazy teoretycznej jak ty, nie znam fachowych nazw, nie operuje słownictwem godnym artysty, po prostu dużo obserwuje i ucze sie na własnych błędach... od czasu do czasu przeczytam jakis artykuł, ale jestem zdania ze to praktyka a nie teoria jest kluczem do sukcesu. U mnie wykładowcy na architekturze też mają wielką wiedze teoretyczną ale w praktyce to mało który jest dobrym projektantem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Coyote

Dobra podmalówka pod renderowanie :) , choć szopa mogła by się trzymać jako final ;) i chyba próbowałeś stworzyć atmosferę na tej ciemnej plamie (nie wiem co to) z tyłu, ale wyszło bardziej jako bloom :)

 

@tr3buh

moim zdaniem teoria jest na pierwszym miejscu ;) ciężko praktykować coś czego się nie rozumie :P

Proszę nie robić off topa w teczce

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To moze by przenies ta dyskusje do innego watku? szkoda troche zaprzestac tej dyskusji z powodu offtopu, jezeli dyskusja jak napisal nicponim "toczy sie na wazne tematy" ;]

A na pewno kilku wymiataczy chcialoby dorzucic kilka groszy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie dyskusje wybuchają co 3 miesiące w rożnych teczkach. Coyote na pewno jest świadomy że takie ćwiczenia to jedno z ćwiczeń, nie od wczoraj jest tym forum, tak czy inaczej rysować panowie nie gadać. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja do dyskusji może dodam - zarówno zwolennicy rysunku z natury jak i rysunku z fotek robią postępy i są w stanie osiągnąć super efekty, co potwierdzają prace użytkowników tego forum na przestrzeni kilku lat. Tylko że jedni rysują jabłka i autoportrety z luster, a inni statki kosmiczne i sceny fantasy. Zależy kto co lubi, a każdy pięściami i nogami będzie się bronić, że ich sposób jest najlepszy

Edytowane przez noiprox
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeniosłem dyskusję z tematu Coyote na życzenie autora. Temat pojawia się bardzo często, więc chyba potrzebuje osobnego miejsca :) Oto więc jest. Bawcie się dobrze, ale rączki trzymajcie na kołderkach.

 

Co do tematu tego nowego wątku to ja jestem fanem anarchizmu metodologicznego :) Wiadomo, że istnieje kilka świetnych "kursów" nauki, ale wiadomo też, że bez zabawy po tym kursie będzie się jak te zdolne dzieci z tv, które niby wiele umieją, ale gdzieś taką pustką z nich bije. Ważne by maglować fundamenty... ale wielu domów :) Polecam w tej materii Rozprawę o metodzie Kartezjusza ;) Świetny tekst i za darmo w internecie :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro mamy już osobny wątek, możemy z tym tematem zajść bardzo daleko. Pomińmy natomiast tworzenia dla klienta za kasę gdzie jesteśmy ograniczeni tym czego od nas wymaga. Piszmy tu o tym do czego z każdy z nas chce dojść, jakie ma aspiracje. Czy kopiować rzeczywistość, taka jaka jest czy posługiwać się skrótami, które pobudzą wyobraźnię.

 

Pod pojęciem "ten obrazek mi się podoba" kryje się tylko subiektywne odczucie. Jakich jeszcze słów byście użyli aby przekonać kogoś że dany obraz jest naprawdę interesujący. Spójrzcie tak obiektywnie na to co się tworzy na podstawie zdjęć i na to co powstaje w wyniku obserwacji natury.

 

Obrońcy fotek niech wrzucają tu przykłady które wg nich są wzorem naśladowania, obrońcy natury -to samo.

 

Może jeszcze zróbmy tu ankietę. Zobaczymy ile ludzi się opowiada za którąś z tych dwóch opcji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Obrońcy fotek niech wrzucają tu przykłady które wg nich są wzorem naśladowania, obrońcy natury -to samo."

 

nie no my chyba sie nie zrozumieliśmy- ja nie jestem obrońcą fotek bo ich sam prawie nie używam- nawet jako referencji...inna sprawa ze nie kazdy potrafi okreslic czy praca powstala na bazie fotek, byla podmalowywana ,czy moze calkowicie wytworzona z bani...o tym wie tylko autor;]

 

Ja lubie prace malarskie- nie lubie typowo sztucznego/cyfrowego uzycia photoshopa. Dlatego urzekają mnie pracki maniaks'a albo mardiba. Mam całe mnóstwo artystów-inspiratorów;] ogólnie lubie oryginalność, no i tą wspomnianą 'plastyczność'. NIe jestem zwolennikiem naśladowania rzeczywistosci, dlatego cenie wyżej pracki które świadomie odbiegają od realiów, niż te które są surowo fotorealistyczne...

 

pzdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oba sposoby mają swoje plusy i minusy... mnie uczono bardziej w stronę malowania z natury do czego strasznie ciężko mi było się przełamać (z racji tego że nie lubię jak ktoś mi zagląda jak maluje :P) dlatego najczęściej korzystałem z referencji fotograficznych... i co nieco z tego wyniosłem skoro w mojej teczce piszą że jest postęp itd... na pewnym etapie, jak wspomniał chyba nicponim, twórca wie jak umiejętnie korzystać z fotek, które mimo swych przekłamań barwnych i perspektywy są bardzo pomocną bazą do całego obrazu, wizji w głowie... zresztą jeżeli w ogóle chodzi o kolor to jak dla mnie najkorzystniejszą metodą nauki jest malowanie farbami w rzeczywistości bo wiadomo każdy ma inny monitor inaczej skalibrowany inaczej ustawione jakieś tam inne bzdety i będzie widział inne barwy... a co do ankiety (o ile będzie) to dodałbym jeszcze 3 opcje obie metody dobre... pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To świetnie, mi też najbardziej podobają się prace ich autorstwa, od razu się czuje te malarskie podłoże. Własnie o takiej pracy mówię. No i kwestia oryginalności. Czy wymienieni panowie wzorowali się na kimś czy sami stworzyli swój styl? Mimo, że ich prace są dla mnie mega nie chcę się na nikim wzorować. W pewien sposób to zabija własną oryginalność. Ja osobiście chciałbym mieć własne brushe i sposób na traktowanie płótna jak oni to robią, ale nie dokładnie. Coś odmiennego i znalezione przez siebie :)

 

Mi chodzi o to, że przemalowywanie czyichś prac czy właśnie zdjęć powoduje że to nie jest już takie świeże.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rotcore, ja zdaję sobie sprawę, że większość ludzi tutaj to samoucy ( troche dziwne słowo, bo każdy uczy się przecież sam, odkrywa pewne rzeczy, sam się tym interesuje, ogląda obrazy czyta książki). Moja osoba jest tu chyba dlatego dla większości jak widzę taka kontrowersyjna. Ja sobie studiuję mniej więcej to co chciałbym w zyciu robić. Mam rysunek, miałem malarstwo ale najważniejszy jest kontakt z innymi ludźmi. Kiedy ty malujesz i widzisz obok jak 15 innych osób maluje to samo możesz od nich czegoś się nauczyć. Jak się tak trafi że każdy się gapi tylko co sam robi na sztaludze to ogólny poziom takiego roku jest bardzo niski. Jeśli ludzie wspólnie rozwiązują pewne problemy to szybciej gnają do przodu. Ja sobie zdając sprawę właśnie udzielam ludziom jakichś tam porad bo wiem, że i tak mnie wyprzedzają technicznie, a może to co napisze im się przyda. Ja nie piszę tego, żeby zabłysnąć wiedzą tylko pomóc. Przecież na chama nie wytykam każdemu że jest źle wszystko zrobione. Wiem też że praca nad danym elementem wymaga czasu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ZiN, ja nie rozumiem o co Ci chodzi. Jaki cel Ci przyświeca? Teraz czytając co piszesz mam wrażenie, że chcesz poklikać o wszystkim na raz, może coś z tego wyjdzie ;)

Jest cała długa lista mistrzów malarstwa nie krępujących się w używaniu zdjęć (o dziwo wielu tam impresjonistów świetnie posługujących się kolorem! :P)

Apelu co do prac i ankiety kompletnie nie rozumiem. Chcesz całość zagadnienia i miliardy prac zamknąć w ankietce? I te wzory naśladowania... Brońcie nas bogowie przed jakimkolwiek wzorem naśladowania! :P

Jeśli tak, to przyjmuję wyzwanie. Czuję się zepchnięty do obrońców fotek a więc...

Degas http://www.wholesalechinaoilpainting.com/upload1/file-admin/images/new4/Edgar%20Degas-934866.jpg

Van Gogh http://www.rcs.k12.va.us/csjh/06_07_web/erinF/van_Gogh_self_portrait.jpg

Schmid http://lh6.ggpht.com/_mRcWMJ0TQPs/S9nwaqX6XvI/AAAAAAAAAhg/U4DxsNfO_Dw/s1600/11.jpg

i można tak długo... szczególnie, gdy się zaliczy takie camera obscura do grupy "z foci" ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale jezeli ktos jest cienkim bolkiem(jakim niewatpliwie jestem ja ;]) to powinienem najpierw rysowac ze zdjec czy natury? bo np. ze zdjec "bardziej" mi wychodzi niz z natury, a skoro jest taka samowolka i nie ma zelaznych regul to moze powinienem cwiczyc najpierw przerysowywanie ze zdjec, i na poczatek meczyc walor(ktory podobno jest najwazniejszy) z czarnobialych zdjec a pozniej po opanowaniu waloru zajac sie kolorem i ewentualnie rysowaniem z natury?

Omen kiedys mi poradzil zebym na poczatek cwiczyl walor na prostych brylach, ale nic nie wspominal ze musi byc z natury...

Tak wiec slucham opinii, na pewno przydadza sie nie tylko mnie ale tez innym zoltodziobom ;D ;D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tr3buh jest wiele argumentów za zaczynaniem z natury. Na przykład, jeśli rysujesz coś skomplikowanego (ja sobie zdałem sprawę jak katowałem dłonie) to nieoceniona jest możliwość przesunięcia punktu widzenia odrobinkę (przechylając głowę) i obadania co jest za czym, gdzie co jest umieszczone w przestrzeni która jest aktualnie zasłaniana. Na fotce koniec, jest to co widać i nic ponadto. To troche tak jak zastanawianie się co lepsze: obejrzeć dokument o delfinach, czy założyć akwalung i z nimi popływać? ;] Ale ja sam od fotek też nie stronię, kwestia jak się ich używa, na pewno jest lepiej jak sobie zdajesz sprawę z tego jak ta fotka by wyglądała w naturze i czego aparat nie był w stanie uchwycić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi sie jednak ze to czy ktos maluje z natury czy z fotografi naprawde nie ma az tak wielkiego znaczenia. Tak naprawde 95% tego co osiaga sie w jakiejkolwiek dziedzinie (nie tylko grafice) to nieskonczona ilosc godzin pracy i nieustajacy trening. Wydaje mi sie ze nie znam ani jednego rysownika z ktorym mialem okazje pogadac i ktory osiagnal jakis zawodowy sukces, ktory nie wkladal w swoj zawod olbrzymiej ilosci pracy. Niemal wszyscy maluja po pracy, lub pracuja do nocy, dlatego ze to popycha ich do tego pasja i ciagla chec podwyzszania poprzeczki. Conajwyzej 1/6 z tych wlasnie ludzi maluje lub kiedykolwiek choc raz malowala z natury.

 

Oczywista jest roznica rysowania tego co sie widzi (aka. obserwacja) vs przerysowywanie tego co sie widzi (kopiowanie). Obie rzeczy prowadza do rozwoju, gdyz obie wiaza sie z praktyka (oberwacja uczy znacznie szybciej wiadomo). Malowanie z natury jest trudne i efekty nauki widac dosc pozno, dlatego ta tematyka odpycha mase ludzi. Wymaga obserwacji, czytania bryly, rozumienia jak zachowuje sie swiatlo w relacji do bryly i materialu, jak powstaje kolor, etc. To wszystko przy zmiennych warunkach pogodowych i raczej nie prostym setupie (paleta farby babranina, czy tez laptop parasolki i inne cuda niewidy) ogranicza swobode.

 

Malowanie z fotek jest proste.. tak jakby. W zaleznosci jak sie do tego podchodzi. Wiadomo, nawet najlepsza lustrzanka nie odda prawdziwego koloru, ale moze wytlumaczyc tyle samo jesli chodzi o tematyke swiatla, co malowanie z natury. Kwestia doboru odpowiednich fotografi. Poza tym, smiem twierdzic ze 95% ludzi nie potrafi ocenic realnosci barw na fotografi (mowie o tych fotkach ktore ida spod aparatu bez kolorystycznej obrobki). Znaczna czesc populacji akceptuje mocno skrzywiona palete kolorow w filmach (orange + teel).

 

Imo, jesli mozesz malowac z natury, maluj. Efekty takiej pracy wymagaja wiedzy i dobrej obserwacji. Jesli chcesz malowac z fotek. Maluj! Kopiowanie 1-1 nauczy cie zawsze czegos (bedziesz swietny w kopiowaniu, w dzisiejszych czasach nawet ten skill czesto wystarcza by miec prace), ale jesli naprawde chcesz byc dobry, nie poprzestaniesz na tym i przyjdzie ten moment w ktorym zacznie sie obserwacja (level up!). Obie drogi prowadza do tego samego celu, poprostu jedna jest bardziej kreta od drugiej, a to ktora szybciej dotrzesz do celu zalezy tylko i wylacznie od tego ile czasu na to poswiecisz.

 

Jeszcze tylko slowo na temat 'samouk' + 'wyksztalcenie akademickie'. Przyznam bez bicia ze z mila checia zamienilbym rok spedzony na polibudzie na rok w ASP. No ewentualnie 2 lata. Nie wiecej. Dla warsztatu. Niestety polski system akademicki jest (z tego co wiesci niosa) daleko w tyle za standardami rynkowymi. Znajomosc histori sztuki, tradycyjny warsztat i podstawy malarstwa/rzezby to zapewne swietne narzedzia do daleszgo rozwoju, niestety to zaledwie 10% tego co potrzeba wiedziec i znac by pracowac w industrial design czy tez enterteinment (chyba ze cel w karierze jest inny niz te 2 dziedziny). Pozostale 90% to praca na wlasna reke i ciagla praktyka. Byloby wspaniale gdyby ktos w polsce wpadl na pomysl zalozenia czegos na wzor Art Center College of Design (dla ciekwostki, w LA jest takich szkol za duzo w porownaniu do potrzeb rynku). Jest co prawda Drimagine ale to tez chyba troszke bardziej w tematyce 3D.

 

Anyway, 4 rano, wiec pewnie polowa textu ledwo sie kupy trzyma :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fotki się absolutnie nie nadają do malowania w kolorze. Nawet jeśli słusznie zauważysz pewne kolory na fotografii i przeniesiesz je na pracę to nigdy to nie będzie ciekawe. To dopiero będzie fajne jak wyjdziesz w plener i namalujesz to z natury bo zauważysz pewne zależności kolorów między sobą. Tu żaden kolor ze sobą nie współgra. Żadne brushe mistrza fotoszopa nie dadzą nikomu gwarancji że zacznie tworzyć fajne prace (to do tych co pytają "jakimi pędzlami to zrobiłeś?", przecież to nie ma żadnego znaczenia. Liczy się sposób na znalezienie skrótu dla wiernego przedstawienia formy.)

 

Krótko i zwięźle: Bzduuura.

W wersji rozszerzonej: Przede wszystkim każdemu w/g potrzeb. Dla bardzo początkującego robienie z fotek nie jest wcale takim złym pomysłem. Pozwala się łatwiej nauczyć jak widzieć na płasko trójwymiarowy obraz. Oczywiście warunkiem jest żeby nie poprzestawać na tych fotkach.

W przypadku kogoś bardziej zaawansowanego fotki jako referencje są niezbędne. Nie ma bata, nie wszystko jest dostępne na własne oczy w dowolnym momencie. Trudno w to uwierzyć ale eksplozje reaktorów nuklearnych czy statki kosmiczne są ciągle niedostępne w hipermarketach.

No i dla kogoś bardziej zaawansowanego fotki mają być pomocą a nie ślepym zaułkiem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cpt.Obvious, biglebowsky już trochę zapomniałem o tym wątku, ale przemyślałem całą tę kwestię jakiś czas temu jeszcze raz i przyznaje wam 100% racji. Byłem w błędzie, ale ciesze się, że się naprostowałem w tym temacie dzięki Wam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla bardzo początkującego robienie z fotek nie jest wcale takim złym pomysłem. Pozwala się łatwiej nauczyć jak widzieć na płasko trójwymiarowy obraz. Oczywiście warunkiem jest żeby nie poprzestawać na tych fotkach.

Ale dlaczego nie mozna poprzestawac na fotkach? Jezeli poczatkujacy stanie sie mistrzem w rysowaniu z fotek to po co ma jeszcze jeszcze meczyc sie z martwa natura? nie wystarcza same fotki?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tr3buh to wszystko zależy co chcesz osiągnąć. Jeżeli chcesz być super kopiarką i łączyć pewne elementy z fot, będziesz potrafił z tego wyciągnąć niezłe cudeńka i co najważniejsze będzie się to podobało ludziom, bądź twoim klientom to nie ma problemu. Rysowanie z natury, z fot itp. to tak naprawdę wszystko ćwiczenia, które "otwierają oczy" i pobudzają wyobraźnie. To co wyłapiesz i zapamiętasz pomorze ci potem przy twojej pracy. Ja osobiście staram się "dotykać" każdego tematu odnośnie takich ćwiczeń. Jadę z natury, ołówkami, cienkopisami, markerami, jadę w digitalu, biegam z laptopem gdzie się da, ale i staram się robić z fotek bo wiem, że też mi dużo dało i daje nadal.

zdrówko!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Fotka to już wybrany, przefiltrowany przez matrycę/taśmę, photoshop obraz. Patrzysz na obraz przez oczy autora fotografii (Co też bywa oczywiście wartościowe)

2. oglądając na żywo możesz obejść bryłę do okoła, możesz przesunąć punkt widzenia, zaobserwować dlaczego kształty układają się tak jak się układają, jaka bryła to sprawia. Oglądając obiekt tylko z jednego punktu widzenia możesz mieć bardzo błędne mniemanie o jego kształcie. Ludzkie twarze są najlepszym przykładem, patrząc na kogoś z frontu możesz się mocno zdziwić profilem.

3. Kolory, aparaty zawężają sobie spektrum w/g własnych parametrów, inaczej niż zestaw podglądowy złożony z oka i mózgu. Aparat sobie nie radzi z bardzo kontrastowymi sytuacjami jak np. widok z wnętrza na zewnętrze. mózgownica i oko mogą pomóc rozwiązywać takie sytuacje lepiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności