Skocz do zawartości

Uniknięcie problemu plagiatu / praw autorskich ?


bambosz

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

 

mam pytanko natury prawno-moralnej :]

 

Wczoraj będąc u klienta przeżyłem szok (może nie dosłownie ale jednak).

Klient wziął cudzą ofertę i powiedział:

"Chcę dokładnie coś takiego"

 

No i teraz mam problem. Mój klient oraz firma, której ofertę mam "skopiować" działają w tej samej branży, są w niej znani... reszty pewnie się domyślacie. Jeden drugiemu będzie chciał dowalić a najbardziej oberwę ja bo nik się sam nie przyzna że to było ich życzenie (w końcu to PL) :/

 

I teraz pytanie.

Jak myślicie, czy dla bezpieczeństwa własnego warto klientowi podać do podpisu jakiś dok. w stylu:

"Projekt ASD został wykonany na życzenie klienta (firmy ZXC) i wszelkie spory prawne, moralne oraz ewentualne roszczenia związane z prawami autorskimi, plagiatem, kopiowaniem projektu, itp. będą rozstrzygane bezpośrednio z klientem ZXC.

Firma QWERTY (moja) nie ponośi żadnej odpowiedzialności z tytułu .... (tu jakaś mądra regułka prawna o prawach autorskich).

 

Podpisy ich i mój.

 

Myślicie że takie coś załatwi sprawę ?

Jeśli nie prawną, to może klient ze strachu zmieni zdanie ?

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 16
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Niejednokrotnie bylem swiadkiem tego jak agencje reklamowe pokazywaly w studiu zachodnia reklamowke, i mowily "chcemy dokladnie to":) Nie slyszalem by ktos z tego powodu robil jakis raban. Zwykle nazywane to bylo slowem "inspiracja":)

 

Mialem takze przypadek taki, gdzie Warszawskie studio postprodukcji wyslalo klientowi moja prywatna animacje, i powiedzialo, ze to ich dzielo, mimo, ze nie mieli z tym absolutnie nic wspolnego (zassali z mojej strony www). Co wiecej, studio nawet nie usunelo mojego loga z animacji ktora wyslali klientowi:) Stalo sie jednak tak, ze klient pytajac o wycene danej rzeczy, pytal rowniez i mnie, wiec znal moje prywatne folio:)

Edytowane przez Traitor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej, dzięki za odp.

Z tym że twoja "zachodnia" reklamówka to jak rozumiem zagraniczna, w moim przypadku ta inspiracja to klient także polski oddalony od mojego o jakieś 300 km (stąd też moje pytanie - zagraniczną "inspiracją" bym się nie martwił).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może klientowi powiedzieć wprost, że to plagiat i moga być konsekwencje, i zaproponować mu zrobić coś podobnego, ale nie identycznego?

Ja bym nie ryzykowała, niezależnie od konsekwencji prawnych możesz stracić też dobre imię.

 

Wydaje mi się że jeżeli Twój tekst, który chcesz dopisać, jest niezgodny z prawem (autorskim), to będzie w razie czego unieważniony przed sądem. Nie można w umowach pisać czegoś niezgodnego z prawem. Nie wiem czy jest zgodny (na wyczucie powiedziałabym że nie jest), lepiej dokładnie sprawdź czy to jest w ogóle dopuszczalne, inaczej nic Ci po takim dokumencie.

Edytowane przez Ania
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sąd amerykański nas nie obowiązuje, u nas jest trochę inaczej, ale każdą sprawę tego typu "bada" się indywidualnie. Osobiście bym czegoś takiego nie zrobił... ale jeżeli masz parcie na hajs, kombinuj może w ten sposób: wpisz w umowie, że robisz replikę i tylko za samo wykonanie repliki dostajesz wynagrodzenie i nie rościsz sobie praw do utworu. Oczywiście odpowiedzialność wszelką za rozpowszechnianie takiej repliki bierze klient. Ty mu dajesz filmik do fapowania się nim w domu i tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety możesz odpowiadać za plagiat. Ciekawostka - możesz też odpowiadać za autoplagiat jak zaczniesz projektować rzeczy podobne do tych jakie sprzedałeś poprzednio.

Zapisem faktycznie nic nie wskórasz, bo spory prawne rozwiązuje się wg. litery prawa, a nie ustaleń stron. Szczególnie co do strony trzeciej.

Ogólnie w takim przypadku będzie problem. Jeżeli to duzy budżet to możesz konsultować się z prawnikiem.

Ale jeżeli praca nad czymś ma tak wyglądać, to lepiej sobie odpuścić. Być może klient też odpuści.

 

A z Farelem to w sumie zabwna sprawa - oglądałem wywiad z prawnikiem rodziny Marvina. Nikt nie planował pozwu, poki Pharrel nie zaczął się sadzić, a na rozprawie już im zmiękły nogi i blokowali nawet przesłuchanie fragmentów utworów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wie ktoś jak to jest w ogóle możliwe by sądzić kogoś o plagiat rzeczy stworzonej prawie 40 lat temu? Nie jest tak że utwory muzyczne stają się "otwarte" po chyba 30 latach i można z nich do woli korzystać nawet w oryginalnej formie? Mam na myśli wmixowywanie fragmentów oryginału we własny utwór itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to chyba jest 50lat, co nie zmienia faktu, że chodzi wtedy np. o partyture. Każde osobne wykonanie utworu to prawa do wykonania i one liczą się od momentu wykonania. Dotyczy to jednak praw do wykonania jedynie. Np. orkiestry tak zarabiają na licencjach utworów sprzed wieków.

 

Niemniej to dotyczy praw. Plagiat - jeżeli ktoś ma ważne prawa to zawsze może. Plagiat to trudne do udowodnienia cholerstwo więc ktos musi mieć mocne podstawy. Sample podlegają min. pod prawo cytatów i tu też jest róznie w kazdym prawodawstwie.Ogolnie to skomplikowana sprawa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mnie się wydaje, że odpowiedzialność leży po stronie zleceniodawcy i ewentualnie osoby/firmy wykorzystującej później dzieło. Czy samo skopiowanie dzieła sztuki jest przestępstwem? NIE! Zależy jak je ktoś później wykorzysta. Więc zlecenie "chcę mieć to" - proszę bardzo!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko zależy. Jeżeli jest umowa o dzieło, to zwykle oddajesz rzecz bez wad prawnych lub zobowiązujesz się pokryć straty - standardowa umowa. Jeżeli nie ma umowy, to licencjonujesz więc odpowiadasz za straty z tytułu licencji. Jeżeli sprzedajesz coś, to też odpowiadasz za wady (fizyczne i prawne) produktu. Można sporządzić umowę gdzie uniknie się takich rzeczy ale nie wiem czy to lepsze rozwiązanie od odmowy realizacji.

 

Miałem lata temu w firmie mały spór dot. plagiatu, wynajęliśmy dwóch prawników i rzecznika patentowego do oceny sprawy. Skończyło się tym, że kazdy z nich przedstawił inna ekspertyzę i twierdził że pozostali się mylą. Kto widział rozmowy projektantów logotypów albo mechaników samochodowych ten wie jak to wygląda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja wypowiedź była "natury ogólnej". Oczywiście, że wszystko zależy od zapisów umowy. Ale samo skopiowanie "dzieła" nie jest sprzeczne z prawem ani zabronione. Zapewne warunkiem jest żeby kopia nie była wykorzystywana ze szkodą dla pierwowzoru. Należy się oczywiście zabezpieczać przed nieuprawnionym (sprzecznym z obowiązującym prawem) wykorzystywaniem swojej pracy.

Edytowane przez Dynamico
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To że w umowie sobie zapiszesz że "klient tak chciał" nie ma żadnego znaczenia, tak jak nie pomoże przed sądem tłumaczenie że co prawda ukradłeś samochód ale nie dla siebie i nawet nim nie jeździsz.

Klientowi otwarcie powiedź że nie możesz zrobić "tego samego". Możesz zrobić pewną inspirację, nawiązanie, jak pisze Traitor, możesz też parodiować cudze dzieło i wolno ci wykorzystać je do celów edukacyjnych.

 

"Moja wypowiedź była "natury ogólnej". Oczywiście, że wszystko zależy od zapisów umowy. Ale samo skopiowanie "dzieła" nie jest sprzeczne z prawem ani zabronione. Zapewne warunkiem jest żeby kopia nie była wykorzystywana ze szkodą dla pierwowzoru."

Wątpię aby to była prawda, plagiat jest plagiatem, brak szkody może wpłynąć na wysokość kary albo na odstąpienie od karania, nie sprawia ze czynu nie było.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie sądzę, żeby tu zachodziła obawa posądzenia o plagiat chyba, że to jakieś mocno autorskie/rewolucyjne rozwiązanie bo może to być po prostu jakiś templejt. Klient to wybrał bo mu się spodobało i nie widział niczego lepszego albo porównywalnego. Proponuję poszukanie jakiegoś płatnego, jeszcze "fajniejszego" templejta i pokazanie mu, bo jak widzę Klient idzie po najmniejszej linii oporu to i trzeba się dostosować. Nie szarpać z autorskim projektem.

A biorąc po uwagę nawet ew. pretensje co do skopiowania tego rozwiązania to adresatem roszczeń nie jest agencja/wykonawca tylko dysponent, w tym wypadku zlecający. To dopiero później zlecający może mieć pretensje do swojej agencji i z nią się procesować.

 

Wg. mnie lepiej znaleźć Klientowi coś "ładniejszego", albo mocno zmodyfikować jego propozycje albo odpuścić bo do portfolia tego i tak nie wrzucisz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Plagiat:

"pojęcie z zakresu prawa autorskiego oznaczające skopiowanie cudzego utworu (lub jego części) wraz z przypisaniem sobie prawa do autorstwa poprzez ukrycie pochodzenia splagiatowanego utworu".

 

Tak jak pisałem wcześniej. Samo skopiowanie cudzego dzieła nie jest przestępstwem (plagiatem). Dopiero sposób, w jaki to dzieło jest później eksploatowane, może być niezgodne z prawem.

Zastanawiając się trochę dłużej, dochodzę jednak do wniosku, że trzeba mimo wszystko być bardzo ostrożnym i w umowie na pewno wskazać źródło inspiracji. Inaczej rzeczywiście, wiedząc jak będzie w przyszłości wykorzystywana praca, a nie ujawniając pochodzenia skopiowanego utworu, staniemy się współwinnymi i plagiatorami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nic. Dzięki bardzo za podpowiedzi i wszelkie wyjaśnienia.

Też doszedłem do wniosku, że trochę zmodyfikuję projekt, dodam inną czcionkę, trochę zmienię układ treści i "pasków" z tekstami.

Może nikt się nie czepi. W sumie zdjęcia będą inne, więc może przejdzie bez kłopotu.

Dla zaciekawionych chodzi o folder promocyjny (jak wspomniałem wcześniej - kłopot w tym że oryginał i "kopia" folderów będą dotyczyły w zasadzie tego samego typu oferty i dodatkowo będą oddalone od siebie o jakieś 300 km (stąd obawa).

 

Może to zabrzmieć dość naiwnie, ale wychodzę z założenie że pasuje być uczciwym, przez co ciężko mi zrobić taki właśnie projekt :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Plagiat - straszne słowo, raczej Ty będziesz winny, klijent się wykpi. Znam sytuacje taką z komponowaniem muzyki, klient chciał mieć tak jak już gdzie słyszał i bez dyskusji, producent zamówił u kompozytora takie coś i jak wyszła sprawa plagiatu to kompozytor został sam z problemem, bo przecież on to wykonał. Po drugie - nawet jeżeli sprawa wyda się niewarta wszczynania awantur i procesów i rozejdzie się w róznych kuluarach, to może sie do Twojego nazwiska przyczepić niezłe g...o w tej małej i ciasnej branży, zostaniesz na zawsze tym kolesiem od plagiatu. Po trzecie, ktoś kiedyś musi zacząć klientom takich procederów odmawiać, niech się w końcu opamiętają, tak nie można przecież...

Edytowane przez walmord
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności